Jakość jest zasadniczo wielkością niewymierną. Jakość działania tak złożonej struktury jak jednostka naukowa – tym bardziej. Celem prac KEJN jest wypracowanie dla MNiSW zbioru parametrów, które będą stanowiły pewną miarę tej jakości, dostateczną dla rozróżnienia jednostek wybitnych, dobrych, średnich i słabych. Aby klasyfikacja była precyzyjna, należałoby uwzględnić bardzo (bardzo!) wiele parametrów charakteryzujących efekty działania jednostek. Prostota (tendencja urzędnika) nakazywałaby sprowadzić cały opis do jednej liczby. KEJN wypracował kompromis, w którym część podkryteriów jest agregowana do jednej wartości, pozostawiając jako końcową charakterystykę jednostki wartości ocen 4 powyżej wspomnianych kryteriów (subkryteria i ich „wycenę” można znaleźć w rozporządzeniu).
Prof. Stanisław Kistryn analizuje podstawowe kryteria, jakimi kieruje się Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych w ocenie jakości działania placówek badawczych – str. 34–35
Rozwój szkolnictwa wyższego i nauki leży w interesie kraju i wszystkich jego obywateli. Jeśli protestujemy przeciwko zarobkom adiunktów, które wynoszą 2,5 tysięcy złotych, to przecież nie robimy tego wyłącznie dla własnych korzyści. Musimy walczyć o to, żeby zatrzymać najlepszych młodych naukowców na uczelniach. Od tego zależy cywilizacyjny rozwój naszego kraju. (...) Nasza wiedza, a pewnie też świadomość społeczna na temat tego, czym jest i czym być powinno szkolnictwo wyższe znacząco wzrosła. Rozwiązania, o których dyskutowaliśmy, pojawiają się w ustawach i rozporządzeniach. Np. kwestia powołania Państwowej Agencji Wymiany Akademickiej – na wzór niemieckiej DAAD czy francuskiego Campus France – to jest pomysł, który pojawił się w naszej strategii, a teraz będzie realizowany przez ministerstwo.
Z prof. Katarzyną Chałasińską-Macukow, przewodniczącą Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, rektor Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Piotr Kieraciński – str. 22–24
czytaj »Od kilku lat prywatne uczelnie zmieniają właścicieli w sposób cichy, prawie pozamedialny, na poziomie założycielskim (głośnym wyjątkiem była sprzedaż SWPS za ponad osiemdziesiąt milionów poznańskiemu producentowi mebli). Obserwujemy pojawianie się holdingów akademickich, zrzeszających po kilka (kilkanaście?) uczelni, mniej lub bardziej ze sobą zintegrowanych. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tym, po co komuś kilka/kilkanaście uczelni. Niedawno przeczytałem list minister Kudryckiej (...), wychwalający zalety integracji uczelni, a używający za przykład (wyłącznie) współpracę uczelni publicznych. Czyżby o to chodziło prywaciarzom? Czy tworzone są ogromne korporacje transwojewódzkie, zoptymalizowane, zasobne i ambitne, gotowe wykorzystać każdą szansę na poprawę konkurencyjności oraz dbające o jakość edukacji i zadowolenie klienta?
Do czego prowadzą zmiany własnościowe wśród niepublicznych szkół wyższych, zastanawia się Marcin Duszyński – str. 28–29
Czym są ramy kwalifikacji? Pojęcie to pojawia się w komunikacie z Bergen (2005), gdzie jest mowa o uniwersalnej strukturze kwalifikacji Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego. Kolejny dokument to zalecenie Rady Europy i Parlamentu Europejskiego w sprawie uczenia się przez całe życie (2010). I tak powoli ramy kwalifikacji stały się jednym z najważniejszych elementów procesu bolońskiego, których celem jest m.in.: zwiększenie międzynarodowej przejrzystości i porównywalności kwalifikacji studentów i absolwentów szkół wyższych, docelowe stworzenie klarownego systemu wzajemnej uznawalności wykształcenia oraz dalszego ułatwienia międzynarodowej mobilności. Czy ramy są nam potrzebne? Pewnie dałoby się nadal prowadzić studia w Polsce bez ich wprowadzenia, ale ustawilibyśmy się na pozycji przegranych, wyłączonych z głównego europejskiego nurtu.
Prof. Bohdan Macukow na przykładzie Politechniki Warszawskiej pokazuje, na czym polega wdrażanie Krajowych Ram Kwalifikacji w polskich uczelniach – str. 44–45
„Forum Akademickie” jest finansowane w ramach umowy 933/P-DUN/2017 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego na działalność upowszechniającą naukę.
ARCHIWUM