Co ma Norwid do Chin

Od pewnego czasu refleksje nad literaturą i duchowymi biografiami pisarzy ożywia i poszerza penetracja ich związków z określoną kulturą, prądem religijnym czy filozoficznym. W tym względzie realizowane są dwa typy postępowania. Jeden opiera się na fakcie, że twórca ukształtował się na takim, a nie innym, gruncie kulturowym. Drugi wynika z dochodzenia poszlakowego. Reprezentuje go książka Krzysztofa Andrzeja Jeżewskiego (rocznik 1939). A jednocześnie należy ona do tych publikacji, które odkrywają, wydawałoby się, niespodziewaną treść.

Jeżewski (propagator i tłumacz literatury polskiej we Francji) śledzi na płaszczyźnie biograficznej i pisarskiej (w tym przede wszystkim poetyckiej), paralele między myśleniem Norwidowskim i chińskim, którego podwaliny stworzyli w starożytności Konfucjusz, Lao-tsy i inni. Namacalnym dowodem pokrewieństwa kulturowego polskiego poety z Krajem Środka są grafiki Norwida przedstawiające postacie Chińczyków.

Jeżewski rekonstruuje faktyczną i prawdopodobną genezę sinologicznych zainteresowań „czwartego wieszcza”. Ukształtowały je piśmiennictwo francuskie i nieliczne teksty Polaków, którzy w XIX wieku wykazywali czynną chęć poznania Chin, jak np. Jan Potocki, autor Podróży do Chin . Według Jeżewskiego Norwid nosił się z zamiarem podobnej wyprawy.

Książka opiera się na materiale źródłowym. Tekst Jeżewskiego utkany jest z cytatów, zestawień sformułowań, jakby autor miał zamiar nie tyle udowodnić tezę swej pracy, ile unaocznić jej istnienie. Publikacja jest tyleż pionierska, co inspiratorska. W pierwszej części „daje”, a w drugiej „zadaje”.

Autor niejako usystematyzował wstępnie ideę badawczą i materiał do bardziej starannego opracowania. Widać to w drugiej części książki. Przybrała one w dużej mierze formę antologii sentencji, zwięzłych przywołań głosów pisarzy (nie tylko chińskich) czasem z odległych epok, którym została narzucona funkcja objaśniania trudnych, szyfrowanych, niezwykle gęstych semantycznie poezji Norwida. W książce połączyły się więc pasja badacza i zmyślność poety, dla którego większą wartość ma mowa wiersza, niż „ciężar wielu pracowitych stronic” akademickich literaturoznawców. Jeżewski uprawia poezję, co – jak widać – dobrze służy jego translatorskim przedsięwzięciom i poszukiwaniom literackim.

Lista chińsko-Norwidowskich analogii wykrytych przez interpretatora jest długa. Wpisały się na nią: potrzeba bycia u źródeł i samopoznania, wprowadzanie struktur wieloznacznych, koncentracja języka, „egzaltacja milczenia”, „powaga i «mdławość»” rozumiana jako „wyciszenie i bezbarwność”, podążanie ku oglądowi całości bytu, przekonanie o jedności przeciwieństw, „kult dobroci i spokoju ducha”, zespolenie świętości i mądrości człowieka z jego stwórczą mocą itd.

Rozprawka jest oryginalnym potwierdzeniem arcydzielności i wyjątkowości Norwida. Przypomina jednak wyraziście, że jego dzieło stanowi świadectwo jedności kultur, mimo że człowiek wytwarza ją na odmiennych obszarach pośród niepodobnych uwarunkowań. Na wysokim poziomie uświadomień i uduchowienia Wspólnota Ludzka, Jednia, Uniwersum są faktem, a nie filozoficznym abstraktem lub wymysłem nawiedzonych umysłów. Kiedy Norwid pisał o Globie „nie przepalonym przez sumienie”, odwoływał się do czegoś więcej niż ułatwionego (przyjemnego) globalizmu, wymuszonego przez rozwój cywilizacyjny.

Zbigniew Chojnowski

Krzysztof Andrzej Jeżewski, Cyprian Norwid a myśl i poetyka Kraju Środka , WYDAWNICTWA UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO, Warszawa 2011.