Myślę, że elitarne powinny być nie tyle całe uczelnie, co wydziały lub wręcz kierunki studiów. Elitarność to nie tylko nazwa uczelni i odwoływanie się do prestiżu czy tradycji. Elitarność to jakość danego kierunku studiów, wydziału czy wręcz całej uczelni. Ale tego nie da się zadekretować. To nie ja będę nadawać status elitarności, dając większe pieniądze, tylko studenci, masowo starając się o przyjęcia na te właśnie uczelnie oraz pracodawcy, poszukując ich absolwentów. Będziemy na ten temat dyskutować i szukać rozwiązań sprzyjających najlepszym. Ale muszą to być rozwiązania promujące przede wszystkim rzeczywistą jakość nauczania, a więc może się zdarzyć, że wśród tych najlepszych będą duże uczelnie państwowe, ale także kierunki prowadzone w innych szkołach wyższych.
Z prof. Barbarą Kudrycką, minister nauki i szkolnictwa wyższego, rozmawia Andrzej Świć
Czy wszystkie nasze uczelnie są w stanie konkurować z najlepszymi na międzynarodowym rynku edukacyjnym? Wiemy, że nie, dlatego w Polsce muszą się szybko rozwijać i nabrać wiatru w żagle „okręty flagowe” polskiego szkolnictwa wyższego. Wyłonienie takiej grupy uczelni i znacznie lepsze ich finansowanie jest podstawowym warunkiem utrzymania polskiej nauki i edukacji na światowym poziomie. Większość rozwiniętych krajów europejskich dokonała już wyboru swoich „okrętów flagowych” i przekazuje do ich dyspozycji duże, nieosiągalne dla nas środki finansowe. Jeśli nie wprowadzimy w Polsce takiego samego działania, to najlepsze uczelnie innych krajów „odpłyną” od nas daleko w przyszłość.
Profesorowie Karol Musioł i Andrzej Kolasa postulują zróżnicowanie dróg kształcenia wraz z wynikającymi z niego konsekwencjami finansowymi i kadrowymi
Nieuczonym wydaje się, że metafory władają językiem humanistyki, włączając nauki społeczne z bardziej scjentyczną psychologią, socjologią czy nawet ekonomią. Zapewne tak jest, z tym, że ja np. (humanistka z wykształcenia) po wysłuchaniu referatów o języku nauk przyrodniczych (w tradycyjnym rozumieniu, tj. z fizyką, chemią i matematyką) zobaczyłam, w jak wyrafinowany sposób uprawiający je badacze konstruują swoje metafory. Przede wszystkim korzystają z domen dostępnych ludziom dobrze wykształconym, wspomnianej mitologii, literatury, sztuki. Ponadto, bardziej świadomie dają się im prowadzić, bo chyba prawdą jest, że metaforyczność języka stymuluje powstawanie teorii naukowych.
O metaforyzacji języka nauki i dopuszczalnych granicach uproszczeń w popularyzacji wiedzy pisze Magdalena Bajer
Uczelnia nie chce już dłużej być miejscem, wokół którego koncentruje się życie studentów; miejscem nie tylko nauki, ale także uzyskiwania informacji o tym, co dzieje się „na mieście”. Ma wyłącznie dostarczać usług edukacyjnych i ładnie wyglądać. Budynek uniwersytecki coraz bardziej przypomina biurowiec – studenci nie mają gdzie powiesić kartki z informacją o castingu do awangardowego spektaklu teatralnego, ale eleganckich gablot formatu A1 z reklamami batoników nie brakuje. Niektóre wydziały pozwalają na większą swobodę pod tym względem w klubach studenckich czy barach, ale i to nie zawsze. Można by tu wysunąć następujący argument: uczelnia wygląda dzięki temu estetyczniej, a student musi się wykazać większą samodzielnością w poszukiwaniu różnych możliwości zaangażowania poza studiami.
Dziennikarzowi studenckiego czasopisma coraz trudniej dotrzeć do kolegów studentów w nowoczesnych budynkach uczelnianych, pisze Marek Misiak
„Forum Akademickie” jest finansowane w ramach umowy 933/P-DUN/2017 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego na działalność upowszechniającą naukę.
ARCHIWUM