Student globalny

Waldemar Tłokiński


Współczesnym produktem realizacji różnych strategii umiędzynarodowiania szkolnictwa wyższego jest tzw. student globalny. Ten fenomen naszych czasów interesująco przedstawia Bianka Siwińska w monografii Education goes global. Strategie internacjonalizacji szkolnictwa wyższego. Podstawą swoich badań czyni umieszczenie spraw szkolnictwa wyższego w kontekście procesów internacjonalizacji i globalizacji, procesów wymuszonych przez zmiany polityczno−społeczne i cywilizacyjne. To właśnie presja globalnej konkurencji i globalnego rynku stanowi, zdaniem autorki, kontekst pozwalający zrozumieć nowe jakości procesów umiędzynarodowiania relacji w przestrzeniach edukacyjnych świata.

Owe nowe jakości przekładają się na wymierne korzyści, zarówno w aspekcie polityczno−kulturowym, jak i – wstydliwie przemilczanym – ekonomicznym. Sprawa dotyczy kulturowej i ideologicznej atrakcyjności danego kraju, z którego takim właśnie potencjałem warto jest się zapoznać i, w dobrym sensie tego słowa, konkurować. Obecność kształcących się specjalistów z innych krajów oznacza nie tylko zetknięcie się z innym sposobem myślenia, innymi doświadczeniami i wizjami innych rozwiązań. To również oznacza konieczność wdrożenia procesów adaptacyjnych, których efektem staje się ułatwienie studiowania według obowiązujących w danym kraju standardów, a także „przewietrzenie” uczelni nowymi kontaktami międzynarodowymi, podjętą nową współpracą zagraniczną, uruchomionymi nowymi lektoratami języka i kultury innych krajów. To dostosowanie się do nowych potrzeb i wymagań międzynarodowych jest konsekwencją sprawnego dostrzegania potrzeb edukacyjnych świata.

Nie bez znaczenia pozostają także aspekty ekonomiczne. Otwarcie się na kandydatów z innych krajów może istotnie wzbogacić przychody uczelni. Dobrym przykładem jest rynek wschodni i azjatycki. Podejmowanie studiów przez obcokrajowców może służyć jako impuls gospodarczy i rozwojowy do zbudowania własnej bazy socjalnej i innych działań powiększających potencjał gospodarczy uczelni. Znakomicie też może wypełnić luki związane z niżem demograficznym.

Sprawy internacjonalizacji szkolnictwa wyższego w 40 proc. krajów europejskich prowadzone są, według danych OECD, częściowo lub głównie z ekonomicznych przesłanek. Zainwestowanie środków państwowych staje się ważnym punktem szerszej strategii internacjonalizacji życia akademickiego. Tymczasem w Polsce kontakty międzynarodowe realizowane są przede wszystkim z inicjatywy samych uczelni, często na własną rękę i głównie w oparciu o nieformalne więzi międzyludzkie, poddawane zmianom czasu. Podpisywane umowy często też mają charakter fasadowy i wykorzystywane są do mnożenia zasług przy okazji sprawozdań i wizytacji PKA.

Trudno byłoby mówić dziś o jakiejkolwiek państwowej strategii internacjonalizacji szkolnictwa wyższego w Polsce. Realizowanie wymiany osobowej w ramach takich programów, jak np. Socrates – Erasmus, jest ważną formą otwarcia się na zagraniczny świat akademicki, ale dalece niewystarczającą. Trudno jest mówić o celowej strategii, jeśli, jak dotychczas, brakuje instytucjonalnego zakotwiczenia działań promujących polskie szkolnictwo wyższe w świecie, na wzór np. British Council, Nuffic czy DAAD. Od kilku lat skutecznie problematykę tę rozwija i wprowadza do świadomości decydentów Fundacja Edukacyjna „Perspektywy”. Bez wątpienia, umocowanie oficjalne takich działań dałoby większą szansę na sprawność realizacji przekazu zagranicznego i podejmowane zobowiązania.

Brakuje również woli i działań resortowych do zajęcia się skutecznie, systemowo i długofalowo omawianą problematyką. Wojny polityczne nie sprzyjają realizacji właściwego nadzoru i kreowania jakiejkolwiek strategii akademickiej. Partykularne interesy uzewnętrzniły się ostatnio w projekcie nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym, nie świadcząc dobrze ani o działaniach resortu, ani o samym środowisku uczelni polskich.

Podjęta przez Fundację Edukacyjną „Perspektywy” inicjatywa uruchomienia programu Study in Poland spotkała się ze zrozumiałym odzewem środowiska akademickiego. Wyszła bowiem naprzeciw spontanicznym działaniom poszczególnych uczelni oczekujących na budowanie właściwych ram tej działalności. Kolejna, jesienna konferencja „Perspektyw” miała charakter roboczy, pokazując, jak ważne są aktualne informacje związane z technicznymi sprawami pozyskiwania i obsługi studentów obcokrajowców (chociażby ważny problem uzyskiwania wiz).

Działalności programu Study in Poland patronują obydwie konferencje rektorów, do pierwszej grupy szkół wspierających ten program weszło 14 uczelni państwowych i 4 prywatne, choć na międzynarodowe targi edukacyjne dotychczas udali się przedstawiciele obydwu sektorów w proporcjach wyrównanych. Świadczy to o rzeczywistym zapotrzebowaniu na rychłe podjęcie odpowiedzialnych działań, jeśli znowu nie mamy być na bliskich końca pozycjach. Dynamika działań obu sektorów w podejmowaniu kroków na drodze internacjonalizacji szkolnictwa wyższego w Polsce świadczy też o archaicznym i nieuzasadnionym dzieleniu naszego szkolnictwa wyższego ze względu na formę własności. Można mieć nadzieję, że nowe kierownictwo resortu ewentualną istotę podziału będzie wiązało z jakością kształcenia i skutecznością organizacyjną, a nie ze źródłem pieniędzy na funkcjonowanie szkoły.