Nie ma najmniejszych wątpliwości, że szerokość strumienia pieniędzy powinna zależeć od kompetencji ich odbiorców. Nauka musi być dziedziną konkurencyjną, trzeba się liczyć z ogromną rywalizacją. Tylko niektórzy mogą być w niej zwycięzcami, ale nagroda musi być znacząca. Zdecydowana większość środków powinna być rozdzielana w procedurach konkursowych, a granty zdobywane przez wybitnych liderów powinny być na tyle znaczące, żeby pozwalać na realizowanie wieloletnich, ambitnych projektów zespołowych. Do tego dążymy.
Z prof. Jerzym Duszyńskim, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, rozmawia Andrzej Świć
Wszystkie detektory LHC będą produkować w ciągu jednej sekundy tyle danych, ile informacji płynie w całej sieci www. Po ostrej preselekcji komputerowej wybierającej tylko ciekawe dla fizyków przypadki, strumień informacji spadnie do kilkuset milionów bajtów na sekundę, czyli niewiele. W skali roku powstanie 15 petabajtów (milionów gigabajtów) danych. Dane te będą szczegółowo analizowane i porównywane z symulacjami komputerowymi obliczeń teoretycznych. W miarę upływu czasu ich liczba będzie jeszcze rosła. Przewidziano, że LHC będzie pracować 15−20 lat i przez cały czas dane muszą być dostępne dla 5000 naukowców z około 500 instytutów badawczych i uniwersytetów na całym świecie...
O perspektywach badań prowadzonych na Wielkim Zderzaczu Hadronów pisze Małgorzata Nowina−Konipka –
Badałam związek między kapitałem społecznym a udziałem obywateli w polityce. Okazuje się, że zaufanie społeczne nijak się nie ma do tego drugiego. Przynależność do organizacji, które mają na celu jakieś działanie dla dobra społeczności, choćby małej, wpływa na zainteresowanie i udział w polityce, ale przynależność do organizacji związanych ze stylem życia, np. sportowych albo religijnych, wpływa w znacznie mniejszym stopniu. Najciekawszym wynikiem tego mojego badania jest stwierdzenie, że członkostwo, minione, w partii komunistycznej jest bardzo dobrym wskaźnikiem aktywności politycznej w latach 90.
Z dr Natalią Letki, socjologiem polityki z Collegium Civitas, rozmawia Magdalena Bajer
Rankingi wskazują na rywalizację uczelni, ale nie należy zapominać, że szkoły nie tylko ze sobą rywalizują, ale przede wszystkim współpracują. Odpowiadają na zróżnicowane potrzeby gospodarcze i społeczne regionów i pracodawców w tych regionach oraz zróżnicowany poziom kandydatów na studia. Wszystko to powoduje, iż w polskim szkolnictwie wyższym jest miejsce zarówno na Uniwersytet Jagielloński, jak i na wyższą szkołę w Żywcu, bowiem trzeba nie tylko stwarzać możliwości kształcenia młodzieży, ale także dbać o jakość kadr w miastach metropolitarnych i na prowincji.
Dr hab. Piotr Górski analizuje metodologię tworzenia rankingów szkół wyższych
„Forum Akademickie” jest finansowane w ramach umowy 933/P-DUN/2017 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego na działalność upowszechniającą naukę.
ARCHIWUM