Naszym zdaniem, podstawowe rozróżnienie obowiązujące w szkolnictwie wyższym nie wiąże się z nadawaniem stopnia doktora i uznaniem takich uczelni za akademickie, ale z możliwością wypełniania misji akademickiej i organizacją szkoły, na co wpływ ma oczywiście statut. Szkolnictwo niepaństwowe jest w sytuacji, kiedy założyciele kształtują statut, chociaż oczywiście musi on odpowiadać odpowiednim ramom prawnym i wymogom zawartym w ustawie. Wąski margines swobody, jaki pozostawiają unormowania prawne, decyduje jednak o tym, że w szkolnictwie niepaństwowym da się jednak wiele rzeczy zrobić o wiele szybciej i sprawniej. Ten sektor jest bardziej czuły na to, co się wokół dzieje i odpowiada zapotrzebowaniom rynku.
Rozmowa z prof. Waldemarem Tłokińskim, rektorem Ateneum – Szkoły Wyższej w Gdańsku, przewodniczącym Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich
Jak przebiegało kreowanie jednych wielkości i obalanie innych przez środowiskowe opinie pokazują w szczegółach z jednej strony biografie tych, którzy za swojego życia uchodzili za wielkości filozoficzne, a dzisiaj mało kto o nich pamięta, z drugiej natomiast tych, którzy ze strony swoich współczesnych spotkali się z surową oceną, ale dzisiaj cieszą się wielkim uznaniem. Nie chcę jednak przez to powiedzieć, że środowiskowe opinie są bez znaczenia lub też, iż nie powinny być brane pod uwagę przy ocenianiu dokonań filozoficznych. Chcę natomiast powiedzieć, że należy do nich podchodzić z pewnym dystansem i w przypadku wątpliwości sprawdzić, czy nie są one oparte na środowiskowych uprzedzeniach czy nieporozumieniach.
Prof. Zbigniew Drozdowicz pisze o sposobach dowartościowywania i deprecjonowania poglądów własnych i cudzych
Kserowane notatki do wykładu, skrypty pisane przez wykładowców, którzy ogłaszają, że wystarczy je przeczytać, aby zdać egzamin. Znam takie przypadki w polskich uczelniach, że wykładowca czyta napisany na kartkach wykład, który następnie przekazuje studentom. Walka jest ostra – aby wypełnić „pensum”, zachęca się studentów do wyboru wykładu środkami niezgodnymi z etosem nauczyciela akademickiego. Dochodzi do tego, że cały rok, liczący kilkudziesięciu studentów, zalicza na piątki i czwórki egzamin z trudnego przedmiotu. Zdobywa się kilkudziesięciu magistrantów i prowadzi seminaria! Czyż zalatany pracownik uczelni może poświecić swój czas w właściwym wymiarze tylu magistrantom? W uczelniach panuje „akademicka zmowa”, aby nie zwracać uwagi na ewidentne nieprawidłowości. Student stał się atrakcyjnym towarem, zdobywa się go w walce konkurencyjnej.
Jak wyzwolić polskie uczelnie od presji sprawności, wymierności, przewidywalności i sterowalnosci, zastanawia się prof. Jan Klamut
„Forum Akademickie” jest finansowane w ramach umowy 933/P-DUN/2017 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego na działalność upowszechniającą naukę.
ARCHIWUM