Postulaty zniesienia mechanizmów kontrolujących poziom profesury wydają mi się głęboko niesłuszne. Konieczny jest sprawdzian poziomu kandydata przez gremium fachowców w danej dziedzinie. (…) tytuł profesora (…) powinien mieć wysoką rangę i wysoki prestiż. Proszę zauważyć, że często nawet rektorzy czy inni ważni decydenci naukowi tytułu profesora nie mają i zapewniam pana, że chcieliby go mieć. W trakcie sejmowych prac najpierw nad ustawą o stopniach i tytułach, a potem o szkolnictwie wyższym, uczestniczyłem w kilkudziesięciu dyskusjach na ten temat. Po różnych burzliwych naradach i głosowaniach habilitacja, a także tytuł profesora, ostały się.
Rozmowa z prof. Januszem Tazbirem, przewodniczącym Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów
Narzędzia informacyjne w odniesieniu do bieżących, najnowszych dokonań naukowych funkcjonują bowiem źle. Naukowa informacja biblioteczna oraz czasopiśmiennicza, użyteczna dla dydaktyki i naukowej dokumentacji, progresywną działalność badawczą wspiera w zakresie ograniczonym. Tu bowiem liczy się szybkość, niezwłoczność, natychmiastowość i merytoryczna kompetentność powiadomień, a tej nikt, poza samymi zainteresowanymi, w pełni nie zagwarantuje. Tak więc, chcąc nie chcąc, rozpoznanie każdy musi przeprowadzać sam, posługując się głównie informacją wydawniczych oficyn naukowych, która jest często fatalna, a bywa, że żadna.
Prof. Jacek Wojciechowski pisze o problemach w rozpowszechnianiu informacji naukowej
Choć większość prac przy skrzypcach wykonuje się ręcznie, tradycyjnymi metodami, w technologii nastąpił ogromny postęp. Pojawiły się maszyny, które znacznie ułatwiają pracę, np. dobre papiery ścierne do polerowania lakierów. — Dawniej używano do tego skrzypu. Pamiętam, jak zbieraliśmy skrzyp, aby spróbować, jak to działa — wspomina A. Łapa. Drewno najlepiej polerować gładzicami — wyprofilowanymi do kształtu instrumentu cieniutkimi blaszkami. To, w połączeniu z lakierem, pozwala uzyskać charakterystyczne odblaski światła na instrumencie, których nie sposób „złapać” na drewnie polerowanym papierami, czy, nie daj Boże, maszynowo.
O osiągnięciach pracowników i studentów Katedry Lutnictwa Artystycznego poznańskiej Akademii Muzycznej pisze Piotr Kieraciński
(…) niezwykle istotną dla studenckiego ruchu turystycznego organizacją był Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich (1923−1939). (…) Powołana organizacja miała być przeciwwagą dla dominujących w uniwersytecie korporacji akademickich. Zasadnicza różnica między nimi polegała na tym, że członkiem AKWW mógł być każdy student, bez względu na pochodzenie społeczne, poglądy polityczne czy sytuację materialną. Liczyła się jedynie inteligencja kandydata i jego poczucie humoru. (…) Działalność „Włóczęgów” lawirowała na pograniczu turystyki i kultury, co w znacznym stopniu wpłynęło na koloryt życia w międzywojennym Wilnie. Warto przypomnieć, że wśród członków AKWW znaleźli się ludzie tego formatu, co wybitny poeta Czesław Miłosz, o klubowym pseudonimie „Ja−yo”, oraz Antoni Bohdziewicz „Czwartek”, później znany reżyser filmowy i współtwórca łódzkiej szkoły filmowej.
Historię studenckiej turystyki przypomina Piotr Sypczuk
„Forum Akademickie” jest finansowane w ramach umowy 933/P-DUN/2017 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego na działalność upowszechniającą naukę.
ARCHIWUM