Autonomia uczelni to wartość sama w sobie, obecna w świecie akademickim od kilkuset lat i nie sądzę, aby to ona była przeszkodą w tworzeniu nowoczesnego uniwersytetu. Z autonomii, jak z każdego daru Bożego, trzeba umieć korzystać.
Zmiana sposobu elekcji wcale nie da nam gwarancji, że wybór rektora, odbywający się według nowych zasad i dokonywany przez inne ciała, zawsze będzie trafiony. To samo dotyczy kwestii zarządzania. Musimy sobie zadać pytanie, czy stworzenie kolejnego ciała poprawi jakość zarządzania uczelnią
Czy gorąca dyskusja, wywołana ogłoszeniem „Projektu założeń reformy” oraz pakietem ustaw, przyniesie pozytywne zmiany w nauce? Zależy to w dużym stopniu od ostatecznej wersji ustaw „naukowych”, ale w nie mniejszym stopniu od ustaw budżetowych i atmosfery wokół badań naukowych. Bo nie jest pewne, czy zmiany ustawowe przyniosą rezultaty, jeśli nie uda się pokonać królującego od lat stereotypu „kraju za biednego na naukę”. W częstym mniemaniu, wspartym opiniami niektórych ekspertów ekonomicznych, w państwie na takim poziomie rozwoju jak Polska, nie opłaca się inwestować w naukę czy innowacyjne badania. Skazani jesteśmy raczej na import technologii, ewentualnie kształcenie kadry obsługującej te technologie.
Prof. Jerzy Szwed analizuje ministerialny pakiet ustaw reformujących naukę
Holenderscy naukowcy zaproponowali, że jeśli tylko tur zostanie ożywiony, chętnie zabiorą go do siebie, do specjalnie w tym celu stworzonego parku. U nas myśli się inaczej, antycypuje mój rozmówca: czy on czasem nie będzie zagrażał… żubrowi? Tymczasem kto wie, czy żubra nie czeka niebawem podobny los. Już w tej chwili określa się go jako gatunek krytycznie zagrożony. Dlatego realizowany w Poznaniu projekt, mający na celu poznanie przyczyny wyginięcia tura, jest ogromnie istotny dla przyszłości innych zwierząt, a nawet… samego człowieka. Wystarczy wspomnieć choćby leczenie transplantacyjne, które może być stosowane między innymi dzięki nowoczesnym technikom modyfikacji genów.
Czy wymarły wieki temu tur pojawi się znowu w naszych lasach, pisze Mariusz Karwowski
Elitotwórcza rola uniwersytetu jest bardzo mocno osadzona w realiach kulturowych, by nie powiedzieć etnicznych. Każda grupa społeczna ma takie elity, jakie chce mieć. Fatalną cechą naszych elit jest ich inercja personalna (skład zmienia się niewiele) połączona z dużą elastycznością w sferze przekonań. To trochę na opak w porównaniu do elit Zachodu, gdzie bywało odwrotnie. Nikt nie wymaga, by nasi prominenci wypisywali sobie na nożach stołowych, jak rozumieją pojęcie honoru, ale znacznie większe przywiązanie do korzyści należenia do elity niż do płynących stąd obowiązków jest trochę drażniące. Znam, niestety, takie przypadki, gdy ludzie zasadniczo zmieniali swoje aksjologie, będące bazą ich naukowych rozważań. Znam też takich, którzy oburzali się, nawet gdy ktoś cytował wcześniejsze wypowiedzi takich uczonych, wypowiedzi naukowe, za które otrzymywali stopnie.
Dr Waldemar Korczyński zastanawia się, co z bogatych tradycji akademickich zostało w naszych uniwersytetach
„Forum Akademickie” jest finansowane w ramach umowy 933/P-DUN/2017 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego na działalność upowszechniającą naukę.
ARCHIWUM