Współrzędne czasowe

Termin „czas” jest wyjątkowo wieloznaczny. Mnogość i zasadnicza odmienność koncepcji czasu, które można znaleźć w historii filozofii, wskazują, że kultura nie uporała się dotąd ze zmianą i przemijaniem i temat pozostaje nadal aktualny. Świadczy o tym także pięknie wydana książka prof. Marka Szulakiewicza. „Przedmiotem rozważań w tej książce nie jest czas, lecz niektóre elementy tego, co nasze, ludzkie, rozumiane jednak w czasie i przez czas. Nie sposób w mówieniu o czasie abstrahować od człowieka. Ale też każde rozumienie czasu wpływa na jakość ludzkiego życia. Wbrew częstej filozoficznej i kulturowej tendencji kultury Zachodu są to rozważania o tym, że rzeczywistość i prawda są dane w czasie, a nie w wieczności. Bo w nim właśnie ukrywa się to, co dla nas najważniejsze”. Książka dotyczy zatem czasowości bytu ludzkiego, jego przemijalności i przygodności.

Książka podzielona została na siedem rozdziałów (nie licząc wprowadzenia i posłowia). Rdzeniem są pierwsze trzy rozdziały, poświęcone ontologii bytu ludzkiego jako bytu czasowego oraz metafizycznego ujęcia czasu. Pozostałe rozdziały podejmują aspekty temporalne kultury, problemy relacji religia – czas oraz kwestie związków zachodzących między polityką a filozofią. Podstawowa teza książki głosi, że czasowość ma charakter relacyjny, „czas przydarza się pewnemu «ja jestem» zawsze wtedy, gdy uczestniczy on w relacji z jakimś «jest»”, czyli że czas może być rozumiany jedynie przez odniesienie do podmiotu ludzkiego, będącego w relacji z jakimś bytem. Według autora, niebezpieczeństwem czyhającym na człowieka dzisiaj jest tendencja do aczasowości, do bycia „teraz” – ograniczenia rozumienia czasu do „teraz-tu-bycia”. Taka postawa powoduje utratę przez podmiot czasowych współrzędnych, co w rezultacie kończy się niemożnością umieszczenia siebie w strukturze: przeszłość, teraźniejszość, przyszłość.

Niektóre rozważania autora są szczególnie ciekawe (np. rozdział o temporalnych aspektach religijności czy o relacji myślenia politycznego do myślenia filozoficznego; podstawowa opozycja między tymi ostatnimi przejawia się w przeciwstawieniach: szczegółowość – ogólność, intuicja – mądrość, pragmatyzm – teoretyczność). Z niektórymi tezami autora trudno się jednak zgodzić. Mam na myśli np. pewne twierdzenia dotyczące klasycznej filozofii i logiki. Autor wyróżnia i przeciwstawia dwie „drogi rozumu” ekskluzywną i inkluzywną w starożytnej Grecji. Pierwsza (oceniana negatywnie i przypisywana Parmenidesowi, Platonowi i Arystotelesowi) przyznaje logosowi funkcje różnicujące i wartościujące: „lekceważąc emocje i wolę, czas i przemianę, myślenie takie nie tylko uczyło przekraczać doświadczenie, ale sądziło, że na drodze eliminacji przeciwieństw i bycia przeciw, czyli odwracania się od niebytu i złudzenia, przekreślania czasowości wkroczy się na właściwą i jedyną drogę prawdy. Istotą prawdy było w niej «bycie przeciw» nieprawdzie, istotą dobra «bycie przeciw» złu i wszystkiemu co zmienne i czasowe”. Trudno mi znaleźć takie tezy w filozofii Arystotelesa; wszak to właśnie jemu (przez koncepcję aktu i możności) udało się przekroczyć dychotomię między powszechnym statyzmem Parmenidesa a wariabilizmem Heraklita, a klasyczna definicja prawdy ma postać „twierdzić o Bycie, że nie istnieje, a o Niebycie, że istnieje jest fałszem; natomiast twierdzić, że Byt istnieje, a Niebyt nie istnieje, jest prawdą” (Metafizyka). Prawda dotyczy więc istnienia bytu, a nie bycia przeciw nieprawdzie (podobnie jest z tezą o dobru).

Marek Lechniak

Marek Szulakiewicz, Czas i to, co ludzkie. Szkice z chronozofii i kultury, Wydawnictwo naukowe UNIWERSYTETU MIKOŁAJA KOPERNIKA. Toruń 2011.