Tożsamość „polskiego Londynu”

Londyn stanowił dla polskich uchodźców wojennych, a potem emigrantów, centrum polityczne, społeczne i kulturalne o dużej sile oddziaływania, uznawane za nieformalną stolicę polskiego wychodźstwa. Wprawdzie środowisko emigracji wojennej w „polskim Londynie” bywało już przedmiotem opracowań naukowych, jednak daleko jeszcze do jego pełnego interdyscyplinarnego opisu.

Rozprawa Urszuli Lehr „Ojczyzna przesiedlona” jest etnologiczną analizą wbrew pozorom słabo rozpoznanego problemu identyfikacji kulturowej emigrantów. Warto zaznaczyć, że bohaterami omawianej książki są zarówno przedstawiciele emigracji wojennej, jak i ich dzieci oraz wnuki. Badaczka opisała przede wszystkim doznania jednostek tworzących emigracyjną wspólnotę, osobiste przeżycia i losy Polaków, zrekonstruowane na podstawie pogłębionych wywiadów, obserwacji oraz różnorodnej literatury.

Emigracja wojenna, nazywana też polityczną lub niepodległościową, miała szczególny charakter, wynikający z paradoksu, że tworzyli ją Polacy, którzy wprawdzie walczyli u boku zwycięskich aliantów, ale po zakończeniu wojny musieli stanąć przed dylematem powrotu, rozgrywającym się na płaszczyźnie politycznej, ideologicznej i egzystencjalnej.

Jednym z elementów autoidentyfikacji najstarszego pokolenia emigrantów jest bardzo silnie akcentowany fakt urodzenia się w Polsce, mimo że osoby te większość życia spędziły poza granicami kraju. Wielu emigrantów jednoznacznie wskazuje na swoją polską tożsamość, podkreślając zarazem niepewny status tułacza: „Ja nie należę tam, nie należę tutaj” (s. 48). Co istotne, taka postawa nie wyklucza jednak poczucia więzi z Wielką Brytanią – krajem, który umożliwił emigrantom start i karierę życiową. Jednak dla reprezentantów tzw. emigracji starej ojczyzną była/jest tylko Polska, dlatego wielu z nich nigdy nie zrzekło się polskiego obywatelstwa. Ponadto dzieci, które urodziły się na zesłaniu albo na emigracji, były przez nich wychowywane w mitologizacji ojczyzny: „Polska to była legenda, to była świętość, to było coś wspaniałego” (s. 53). Z kolei najmłodsze pokolenie emigrantów traktuje identyfikowanie się z polskością nierzadko jako swoisty obowiązek moralny wobec rodziców, którzy kontynuowali rodzime tradycje. Dla nich Polska to Polska mityczna, prywatna ojczyzna ich rodziców i dziadków, a nie współczesna Polska, dlatego nie odczuwają potrzeby zamieszkania nad Wisłą.

Innym ważkim zagadnieniem w pracy Urszuli Lehr jest problem tożsamości społecznej i tożsamości kulturowej, który wymownie sygnalizuje wypowiedź jednej z rozmówczyń badaczki: „Anglia jest krajem, w którym ja mieszkam, to nie jest moja ojczyzna, moja ojczyzna jest Polska” (s. 79). Nie dziwią zatem własne przestrzenie emigrantów – zarówno prywatne, jak i publiczne, np. szkoły, kluby, kościoły czy cmentarze oraz inne miejsca „stworzone” przez tzw. emigrację wojenną. Natomiast zaskoczeniem dla czytelnika mogą się okazać obecne w książce świadectwa kontynuowania przez młodsze pokolenia emigrantów polskich obrzędów i zwyczajów świątecznych (np. kolędowania z gwiazdą bożonarodzeniową, śmigusa-dyngusa) oraz tych związanych z cyklem życia (np. ślubnych).

Interesująco zostały przez badaczkę ukazane interakcje emigrantów z Anglikami, jak również próby adaptacji do nowego miejsca zamieszkania i trudności z tym związane, m.in. obniżenie statusu społecznego („tata z pana pułkownika zrobił się tapicerem”, s. 151).

Sądzę, że lektura „Ojczyzny przesiedlonej” pozwoli badaczom różnych dyscyplin lepiej zrozumieć zachowania emigrantów oraz ich piśmiennictwo, a szczególnie literaturę piękną.

Marcin Lutomierski

Urszula Lehr, „Ojczyzna przesiedlona”. Identyfikacja kulturowa polskich emigrantów wojennych w Londynie w perspektywie pokoleniowej. Etnologiczne studium przypadku , Towarzystwa Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, Kraków 2015.