Totalne zniewolenie
Pół wieku od pierwszego wydania klasycznego już i słynnego dzieła Ervinga Goffmana do rąk czytelników trafia właśnie jego polski przekład. Mimo upływu czasu książka nie straciła na świeżości i aktualności, bo opisane przez amerykańskiego socjologa typy instytucji i mechanizmy w nich panujące wciąż funkcjonują.
W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku Goffman, wcielając się w rolę członka personelu, przebywał w jednym z amerykańskich szpitali psychiatrycznych. Zebrane podczas obserwacji uczestniczącej wnioski posłużyły mu do sformułowania koncepcji instytucji totalnej, którą objął również inne, podobnego typu organizacje: więzienia, obozy koncentracyjne, klasztory, domy starców, sierocińce, koszary, domy opieki nad niepełnosprawnymi… Wszystkie je łączy totalność, a więc są to miejsca dobrowolnego lub przymusowego, dłuższego lub krótszego odosobnienia, odcięcia od świata zewnętrznego i poddania zamkniętych tam z takiego czy innego powodu osób nieustannemu nadzorowi wszystkich sfer życia. Instytucje te są wysoce sformalizowane, istnieje wyraźny podział na personel i podwładnych, uwaga skierowana jest nie na człowieka, a na mechaniczne wykonywanie przezeń wyznaczonych zadań, toteż osobowość ludzka jest poddawana postępującej degradacji i depersonalizacji. Słowem – zniewoleniu.
Goffman wszystkie swoje tezy ilustruje wieloma przykładami. Proces poniżania jednostki może wyglądać tak, jak w szpitalach psychiatrycznych, gdzie często zmusza się pacjentów do jedzenia wszystkich posiłków łyżką, albo jak w więzieniach wojskowych, gdzie osadzeni muszą stawać na baczność za każdym razem, gdy wchodzi oficer, bądź jak w instytucjach o charakterze religijnym, w których ludzie wykonują pewne gesty pokutne, np. całowanie stóp. Często w instytucjach totalnych wymaga się również wymawiania upokarzających formułek, np. by pensjonariusze w kontaktach z personelem okazywali im poważanie, odpowiadając zawsze: „tak jest, proszę pana”.
Autor wyróżnia pięć kategorii instytucji totalnych, wymienia ich cechy, opisuje ich funkcjonowanie z punktu widzenia zarówno personelu, jak i podwładnych. Pisze o wpływie, jaki instytucjonalizacja wywiera na stosunki społeczne jednostki, ukształtowane w okresie przed jej umieszczeniem w zakładzie, o tym wszystkim, czego oczekuje się od mieszkańców tych placówek, a także o strategiach radzenia sobie z osadzeniem. Pisze o rytuałach tam panujących, karach i przywilejach, pisze w końcu o problemach, jakie czekają pensjonariuszy po opuszczeniu instytucji i powrocie do społeczeństwa.
Książka z pewnością zasili listę lektur na większości kierunków humanistycznych i społecznych, takich jak socjologia, psychologia, kulturoznawstwo, antropologia, pedagogika, filozofia czy historia. Polscy studenci i tak jej konkluzje już znają, bowiem fragment Charakterystyka instytucji totalnych pojawia się od dawna w sylabusach wielu kursów. Teraz mogą sobie przeczytać całość. Ale to pozycja nie tylko dla studentów i osób szczególnie zainteresowanych mechanizmami panującymi w instytucjach, relacjami międzyludzkimi tam obecnymi i wpływem tego wszystkiego na osobowość. Książka jest napisana przystępnym, wolnym od socjologicznego żargonu językiem, jest więc właściwie dla każdego, bo każdy może się w życiu otrzeć o instytucję totalną.
Anna Jawor
Erving Goffman, Instytucje totalne. O pacjentach szpitali psychiatrycznych i mieszkańcach innych instytucji totalnych, tłum. Olena Waśkiewicz, Jacek Łaszcz, gdańskie wydawnictwo psychologiczne, Sopot 2011.