Taniec na dwóch stołkach

Pomysł na tytuł zaczerpnięty został z wydanej w 1948 roku książki Richarda Weavera Idee mają konsekwencje. Za Arystotelesem Weaver zwrócił uwagę na tworzenie idei, które nawet jeśli są utopią, nadają sens bądź organizują, w taki lub inny sposób, życie społeczne: „mitologia, poezja przedstawień, która opisuje świat idealny, jest wielką spoistą siłą wiążącą całe narody (…) łączącą wyobraźnię wielu ludzi”.

Wybrani wieszczowie uważali zajmowanie się rodzimymi dziejami za patriotyczną powinność. Wobec utraty państwowości, trwanie literatury narodowej, tworzenie historiografii były świadectwem duchowej ciągłości narodu, a poeci urastali do rangi nauczycieli popularnej wiedzy o najważniejszych wydarzeniach i postaciach naszej historii. Mickiewicz doskonale obierał źródła dla swojej publicystyki. Dzięki niemu popularność zyskiwały dzieła biskupa Jana Pawła Woronicza, Alojzego Felińskiego, Dyzmy Bończy–Tomaszewskiego. Nie była mu obca krytyka źródeł historycznych. Pracując w latach 1834-1844 nad historią Polski i później nad historią Słowiańszczyzny, starał się konfrontować swoje intuicje z przebogatym materiałem informacyjnym w sposób obowiązujący zawodowych historyków. Efektem tej pracy były Pierwsze wieki historii polskiej i Prelekcje paryskie.

Maurycy Mochnacki przyrównywał do obłąkanego takiego człowieka, który utracił więź z narodem, ze swoją historią. Ta utrata więzi wpływała negatywnie również na inne dziedziny życia, na roszczeniową postawę wobec świata, na obniżone morale.

Ciekawe i osobliwe stanowisko wyraził Witkacy. Usiłował on stworzyć system filozoficzny. Było w nim miejsce na historiozofię. Dokonał namysłu nad dziejami powszechnymi i w ich kontekście polskimi. Nie krył rozczarowania współczesnością, gloryfikując silną władzę jednostek z przeszłości. Stwierdzał jednak ostatecznie, że wybitni władcy skazani są na nieuniknioną konieczność dziejową dzielenia się władzą z masami. Gdy w końcu przybliżają się czasy dominującej władzy mas, okazuje się ona zgubna dla jednostek samej masy. Jeśli chodzi o samą filozofię, sprawa też wyglądała źle. „Stając wobec niemożności skonstruowania pełnego, pozbawionego sprzeczności systemu filozoficznego, myśliciele mieli dwa wyjścia. Mogli przyjąć ten fakt do wiadomości i uszanować niepoznawalność Tajemnicy, pozostając przy czysto negatywnych, koniecznych jej określeniach. Drugim rozwiązaniem było odrzucenie problemów, które - postawione i rozważone rzetelnie - musiały prowadzić właśnie do bezpośredniej konfrontacji z Tajemnicą”. Filozofia, zdaniem Witkacego, obrała tę drugą drogę. Historia Polski została przez Witkacego oceniona negatywnie. Już u zarania było źle – przyjęcie chrztu z Zachodu zamiast z Bizancjum. Polska przez to „tańczyła na dwóch stołkach”, rozdarta między Wschodem a Zachodem, nie rozwijając się nigdy tak, jak Zachód i sytuując się jako kordon bezpieczeństwa chroniący go przed zakusami Wschodu. Drugim kardynalnym błędem miało być wprowadzenie demokracji szlacheckiej. W zbiorowości masowej szlachty zatraciły się co bardziej wartościowe jednostki, a sam stan nie dorobił się przejrzystego wzorca hierarchii i twardych struktur zmuszających do rzetelnego wysiłku. Najlepszym sposobem podniesienia własnego statusu – jak pisał Witkacy – było „napuszanie się na kogoś”, kim się nie było. Publicystyka Witkiewicza pełna była „walenia w mordy” i ostro krytykowała wady narodowe, przez co stanowiła element terapii, mający przyspieszyć rozwój intelektualny Polaków.

Bogdan Bernat

Historia ma konsekwencje. Mickiewicz, Mochnacki, Norwid, Witkacy o dziejach Polski, red. Arkady Rzegocki, OŚRODEK MYŚLI POLITYCZNEJ, MUZEUM HISTORII POLSKI, Kraków – Warszawa 2012, seria: Polskie tradycje intelektualne.