Krytycznie, z obawą
Książka jest pokłosiem konferencji Szkoła wyższa w toku zmian , która odbyła się w Krakowie 24 maja 2011 (szkoda, że redaktorzy nie podali tego faktu, o którym warto pamiętać podczas lektury). Artykuły podzielono na dwie części: pierwsza poświęcona jest głosom środowiska akademickiego na temat nowej ustawy, druga dotyczy zagadnień bardziej szczegółowych, jak: kształcenie kompetencji studentów na tle ram kwalifikacji, kompetencje międzykulturowe nauczycieli czy kryteria oceny nauczycieli akademickich oraz problemy studiów doktoranckich. Uwagi szczegółowe często zdają się dziś wypadać blado, jako że były pisane w czasie, gdy nie istniały jeszcze rozporządzenia do nowej ustawy, a wiele zapisów ustawy brzmi enigmatycznie (podczas konferencja, nie był jeszcze znany jednolity jej tekst). Skupmy się zatem na części pierwszej.
Większość głosów dotyczących samej ustawy (w szczególności profesorów, wybitnych specjalistów w swoich dziedzinach) ma charakter krytyczny. Autorzy podkreślają z goryczą, że ustawa jest przykładem „jak nie należy reformować szkolnictwa wyższego” (prof. E. Malec). „Jak zrobić nieudaną ustawę? Należy dokonać rzetelnej analizy rzeczywistej sytuacji szkolnictwa wyższego, po czym starannie zignorować pojawiające się w niej kwestie o zasadniczym znaczeniu. Rzetelna analiza jest niezbędna - w przeciwnym razie przez nieuwagę można by zrobić coś sensownego. Zmiany powinny dotyczyć spraw istotnych, ale jednak drugorzędnych. Lepiej podjąć temat nepotyzmu... niż finansowania nauki i szkolnictwa wyższego, które bezdyskusyjnie stanowi sprawę pierwszoplanową. Jeśli zmieniać przepisy habilitacyjne, to w możliwie niejasny sposób, tak aby zantagonizować środowisko akademickie”.
Podstawowe zarzuty dotyczą samych założeń ustawy. Wskazuje się, że u podstaw reformy szkolnictwa wyższego trudno znaleźć jakąkolwiek strategię (prof. T. Hejnicka-Bezwińska), a nawet, iż ustawa jest wyrazem neoliberalnej ideologii głoszonej przez globalne instytucje, dbające o interesy europejskiego kapitalizmu (prof. E. Potulicka). Edukacyjny program ekonomii korporacyjnej „zmierza do formowania określonej jakości ludzi, stymulowania przemian ich mentalności. Ludzie ci są bezkompromisowo zdominowani przez zysk. Ich jakość również jest rynkowa. (...) Polityka oświatowa ekonomii korporacyjnej została opracowana przez ekonomistów, polityków i przemysłowców. Profesjonalni pedagodzy byli przeważnie wykluczeni z oficjalnych debat dotyczących tej polityki”. Warto zwrócić uwagę, że w tym duchu w 2009 r. rozpisano w MNiSW przetarg na strategię rozwoju szkolnictwa wyższego, którego warunki wykluczały udział szkół wyższych. Wygrało go konsorcjum firm Ernst&Young i Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, a strategię oparto na założeniu o ilościowym ograniczeniu zadań edukacyjnych uczelni.
Z kolei prof. W. Mitkowski z AGH wskazywał ustalenia ustawy, które dotyczą ścieżki awansu naukowego. Podkreślał, iż znowelizowana ustawa osłabia pozycję rad naukowych oraz fakt, że jedna ze ścieżek awansu naukowego może być oparta na decyzjach administracyjnych (diamentowy grant oraz „habilitacja nadana przez rektora”). Również m.in. rezygnacja z kolokwium habilitacyjnego jest jego zdaniem złym rozwiązaniem.
Zmieniona ustawa funkcjonuje już pół roku, niektóre jej uregulowania jeszcze się nie ujawniły w praktyce (np. te dotyczące stopni i tytułów naukowych). Czas pokaże, czy obawy uczonych zawarte w przytaczanych wypowiedziach były zasadne czy też nie.
Marek Lechniak
Szkoła wyższa w toku zmian. Debata wokół ustawy z dnia 18 marca 2011 roku , red. nauk. Janina Kostkiewicz, Agnieszka Domagała-Kręcioch, Mirosław J. Szymański, OFICYNA WYDAWNICZA IMPULS, Kraków 2011.