Kronikarze uniwersytetu
Niewielka jest wiedza o penetracji Służby Bezpieczeństwa PRL na obszarze szkół wyższych w Polsce w poszczególnych ośrodkach akademickich i poszczególnych uczelniach. Kazimierz Świrydowicz przełamał milczenie na ten temat. Jest to wybór źródeł z lat 1982-89, opatrzony wstępem historyka Tomasza Schramma z aneksem napisanym przez Roberta Nowickiego.
W przedmowie Świrydowicz stwierdza, że w UAM w Poznaniu pracowali ludzie, dzięki którym Polska uwolniła się od komunizmu. Było to jedno z ważniejszych centrów opozycji wobec systemu w Wielkopolsce. Działali w opozycji pracownicy naukowi, absolwenci, studenci tej uczelni. Działacze opozycji byli zatrzymywani, aresztowani, poszukiwani, internowani, wyrzucani ze studiów, odmawiano im awansów naukowych. Świrydowicz pisze: „Wobec niezrozumiałej dla mnie niechęci do podjęcia w ciągu ostatnich dwudziestu lat jakichkolwiek badań historycznych nad ruchem opozycyjnym UAM przez kompetentnych historyków zdecydowałem się – choć nie jestem historykiem – przełamać tę zmowę milczenia i wydać zbiór źródeł”. Idea dekomunizacji lansowana m.in. przez Gustawa Herlinga-Grudzińskiego nie spotkała się ze społeczną aprobatą. Środowisko akademickie „zadrżało” za krótkich rządów premierów Olszewskiego i Kaczyńskiego, ale obecnie problem ten w jakimś stopniu się przedawnił. Z rozliczeniami nie uporał się nawet Kościół i wątpię w to, że uporają się środowiska akademickie. Dużo wie, ale milczy historyk Janusz Pałubicki, więc czy inni będą mieli odwagę pisać o swoich kolegach z zakładów, katedr, instytutów, wydziałów? Mają na ten temat wiedzę wyrywkową, niepopartą danymi źródłowymi. Nawet niektórzy „bohaterowie” podziemnej Solidarności współpracowali ze służbami specjalnymi, denuncjując kolegów, niejako prowadząc ich pod dyktando. Zmierzenie się z tą niedawną przeszłością jest trudne. Jaka była prawda, w pełni się nie dowiemy, choć książka do niej nieco przybliża, ale prezentowany w niej obraz nie jest pełny, bo jest to wybór dokumentów, dokonany w Poznańskim Oddziale IPN. Autor twierdzi, że były to dokumenty jawne, stanowiące niejako „Kronikę Uniwersytetu”. Są to wycinki codziennych raportów Wydz. II poznańskiej SB.
Uważam, że jest to „kronika” szeregowych – młodszych funkcjonariuszy, którzy niemal codziennie składali mi wizyty w dziekanacie Wydziału BiNoZ UAM. Jakoś w „kronice” i w opisie Świrydowicza zabrakło omówienia sytuacji po wyborze na stanowisko rektora prof. Janusza Ziółkowskiego. A zespół rektorski, Senat UAM robił wiele dla wspierania odnowy. Wyraźnie rysował się krąg tych, którzy działali na rzecz Solidarności i tych, którzy pod przykrywką tej organizacji brali udział w grach politycznych z władzami. Rozdział „Galerie kronikarzy” prezentuje zdjęcia i krótkie biogramy funkcjonariuszy SB. To nie byli gracze polityczni, gry prowadzono na wyższych szczeblach SB z wybranymi aktywistami politycznymi, pracującymi na różnych stanowiskach w uniwersytecie. Samo „zdejmowanie” ze stanowiska rektora Ziółkowskiego i nominacja prof. Zbigniewa Radwańskiego w znacznym stopniu było sterowane odgórnie.
Boję się o nieścisłości, które napotkałem, a odnoszące się do mojego nazwiska – pominięto fakt, że byłem dziekanem, a mój prodziekan ds. studenckich, ówczesny doc. Czesław Błaszak, wymieniony został jako dziekan. Gdy w 1981 r. wygrałem wybory na ten urząd, moim kontrkandydatem był prof. Edward Gwóźdź. Natomiast w kronice UAM za te lata wpisano, że był nim prof. Waldemar Żukowski. Czy na takich „prawdach” chcemy oprzeć prawdziwą kronikę UAM ostatniego 20-lecia XX wieku?
Andrzej Malinowski
Kazimierz Świrydowicz, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w oczach służb specjalnych PRL. Wybór źródeł z lat 1982-1989 , Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2011.