Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma…

…bo osiedlili się w miastach, dobrowolnie bądź pod przymusem, rozjechali się po świecie, sprzedali ostatnie konie, w zamian kupując stare limuzyny, tabory zamienili na mieszkania w blokowiskach. Można zapytać, czy w tak krótkim czasie udało się im przystosować do nowej rzeczywistości, bez koczowiska i ognisk, kiedy trzeba dzieci posyłać do szkoły?

Książka ma charakter naukowo-badawczy, lecz jest zarazem zbiorem informacji administracyjnych, analiz naukowych, notatek i różnego rodzaju źródeł ulotnych. Spotyka się tu wiele spraw trudnych i krytycznych dotyczących różnych obszarów polsko-romskiej rzeczywistości i jej społeczno-historycznych uwarunkowań. Historia Romów sięga sześciu wieków, ich los nie był zbyt łaskawy, zawsze byli na marginesie, zdołali zachować wiele własnych odrębności. W czasie II wojny światowej razem z Żydami przeznaczeni zostali na całkowitą zagładę.

Dziś nie ma dokładnych statystyk, ilu Romów mieszka w Polsce. Dane oficjalne informują, że 17 tys., ale spotyka się też liczbę 40 tys. Jest to więc pokaźna grupa mniejszościowa, wciąż się kurcząca, ale też głęboko osadzona w swojej kulturze i widocznej odrębności, strzeżonej zwłaszcza w odniesieniu do życia rodzinnego i szeroko rozumianego wychowania. To m.in. dzieli społeczność polską od romskiej, nierzadko wywołuje nieufność, ale często też podziw.

Z przedstawionych w książce programów badawczych wynika, że dziś nie chodzi o niszczenie romskiej kultury i obyczajowości, przeciwnie wspiera się jej zachowanie i rozwój, ale nie w postaci skansenu. Stąd tak ważne są omawiane w książce działania systemowe i rozwiązania lokalne, ale trzeba wyraźnie powiedzieć, że jest to arcytrudne.

Romowie wciąż pozostają w bardzo trudnej sytuacji. Dzieci romskie idąc do szkoły, wchodzą w zupełnie inną i obcą rzeczywistość. Ale zarówno my, jak i romscy rodzice, nie ułatwiamy im asymilacji. W szkole stanowią one enklawy, izolują się od swoich polskich rówieśników, a ci odpłacają im tym samym. Właściwie nie istnieją też kontakty towarzyskie między dziećmi polskimi i romskimi poza szkołą.

Nauczyciele nie zwracają na to wielkiej uwagi. Obowiązek szkolny też nie zawsze jest realizowany. Romscy uczniowie nie znają na tyle języka polskiego, aby zrozumieć naukę w szkole, nie zawsze są w stanie spełniać wymogi, zwłaszcza na takich przedmiotach jak język polski czy historia. Dlatego tak ważna jest praca nauczyciela. Nie powinien on tylko nauczać konkretnego przedmiotu, ale także gromadzić wiedzę o romskim dziecku, jego trudnościach adaptacyjnych i warunkach życia.

W Polsce wciąż pokutuje przekonanie, że nauka Cyganom nie jest potrzebna, że wystarczy im tzw. życiowy spryt, przez co już w najmłodszym wieku istnieje niebezpieczeństwo stygmatyzacji. Edukacja, ta formalna, w rodzinach romskich nie stanowi pożądanej wartości. Ponadto rodzina lub społeczność romska może uważać, że szkoła zunifikuje ich młodzież, pozbawi wartości cenionych w kręgu romskiej kultury, pozbawi kulturowych korzeni, języka i tradycji, które przetrwały, pomimo wcześniej niezapisywanych i nieudokumentowanych przekazów.

Zaletą książki jest to, że spotykamy tu historyczne opisy życia Cyganów, niekoniecznie w Polsce, ich przywiązanie do folkloru, umiłowanie wolności i tajemniczość, co sprawia, że do jej bohaterów czujemy sympatię, nierzadko też identyfikujemy się z nimi.

Ludwik Malinowski

Romowie 2013. Od działań systemowych do rozwiązań lokalnych , redakcja naukowa Barbara WEIGL i Małgorzata RÓŻYCKA, Wydawnictwo Akademii Pedagogiki Specjalnej, Warszawa 2013.