Literatura i rzeczywistość

Grzegorz Filip
Gdzie szukać współczesnego Przedwiośnia

„Przedwiośnie Stefana Żeromskiego jest dziełem, które stworzyło naszą wyobraźnię o II Rzeczypospolitej. To powieść, w której padają pytania niezwykle ważne dla nas współcześnie” – mówił minister Wojciech Kolarski inaugurując debatę. Prócz Przedwiośnia , wybranego jako lektura finału tegorocznej edycji akcji Narodowe Czytanie, tematem rozmowy była przygotowana w Kancelarii Prezydenta Antologia Niepodległości . Jest to zbiór ważnych tekstów z dziejów naszej literatury, które są źródłem duchowej siły, a także najważniejszym spoiwem naszej wspólnoty.

Przypowieść i uniwersalna fabulacja

Dyskusja zaczęła się od tematu zasług literatury dla kształtowania tożsamości. Prof. Dorota Heck (Uniwersytet Wrocławski) zauważyła, że mówiąc o literaturze po 1989 roku skupiamy się często na debiutach, na bytach medialnych, intensywnie wypromowanych, zapominając o tekstach wielkich mistrzów, spychając ich w czasy, kiedy debiutowali. „Mnie interesuje literatura jako parabola. A druga rzecz to literatura fantastycznonaukowa czy fantasy, tu są dzieła, które mnie poruszają. Jacek Dukaj wyszedł naprzeciw oczekiwaniom nowoczesnego odbiorcy, także obcującego z multimediami, a jednocześnie nawiązał do tradycji w bardzo głęboki, międzytekstowy sposób. Jeśli literatura miałaby odgrywać poważną rolę na szerszą skalę, to raczej w tych dwóch znaczeniach na metapoziomie: i jako przypowieść, i jako uniwersalna fabulacja, która jednak pozwala głębiej rozumieć rzeczywistość ludzką”.

„Jeśli popatrzymy na dzieje tożsamości polskiej i jej kształtowania się, to rzeczywiście zasługa literatury jest ogromna – mówiła prof. Anna Nasiłowska (Instytut Badań Literackich PAN). – W XVI w. mieliśmy poważną, dojrzałą literaturę i to określiło szanse zachowania polskości również w wieku XIX, kiedy nie mieliśmy państwowości. Poziom twórczości Kochanowskiego wiele rozstrzygnął, niezależnie od tego, czy są to utwory o tożsamości, czy o miłości. Czy są to Psalmy, bo to wielka zasługa twórców polskiego renesansu, że dopracowali się dojrzałych poetycko tłumaczeń arcydzieł literatury światowej. Z tego punktu widzenia trzeba powiedzieć, że zasługi literatury są wielkie i to się nie zmieni. Współczesność budzi nasz niepokój. Natomiast chciałabym przestrzec przed całkowitą instrumentalizacją tematyczną. Chodzi o to, żeby to, co się pisze po polsku, było językowo dojrzałe, żeby tworzyło subtelny scenariusz posługiwania się tym językiem, potrafiło przenieść uczucia i to, co pomyśli głowa”.

O historię w literaturze upomniał się prof. Andrzej Nowak (Uniwersytet Jagielloński). „Historia jest bardzo potrzebna do zrozumienia literatury – mówił. – Dzisiaj występuje zjawisko oderwania literatury od historii, od jakiegokolwiek kontekstu. Jacek Dukaj świadomie nawiązuje do historii Polski w XIX czy XX wieku, ale coraz częściej historia staje się zbędnym balastem odrzucanym przez literaturę w stronę kompletnej fantazji, wyprania z jakichkolwiek odniesień do rzeczywistości. A historia jest potrzebna w literaturze jako jeden ze sposobów jej zakorzenienia w rzeczywistości. Dzisiaj literatura jest grą równoległych światów, w których rzeczywistość z nierzeczywistością się mieszają, a kontekst historyczny przestaje mieć znaczenie”.

Nawiązując do utworów zebranych w Antologii Niepodległości , prof. Nowak powiedział: „Myślę że jeszcze trochę można by dowartościować historię w tym kanonie i historyków, którzy tworzą obok literatów. Ja się zawsze upominam o jednego historyka, bez którego nie ma literatury polskiej i pamięci w średniowieczu, to jest mistrz Wincenty. Od niego się zaczyna nasza literatura i historiografia, tu się zaczynają nasze mity i legendy. Myślę, że słowa zawarte w III Księdze Kroniki , mówiące o miłości ojczyzny, powinny być w każdej antologii, która dotyczy niepodległości”.

Niepodległość od Polski

„W dyskusji nad Antologią Niepodległości daje znać o sobie niesłychana zaściankowość dyskutantów – kontynuował Andrzej Nowak. – Przeciwstawiają oni polskie doświadczenie historyczne jakiemuś uniwersalnemu, które już się od historii wyzwoliło. Ale musielibyśmy się wtedy wyzwolić od opowieści o Dawidzie i Goliacie, o Hektorze, musimy się wyzwolić od kronik królewskich Szekspira, jeżeli chcemy powiedzieć, że polska literatura jest jakoś prowincjonalna, bo mówi o odwadze, o poświęceniu, o walce z silniejszym, o miłości ojczyzny. To są tematy uniwersalne, których nie da się unieważnić w literaturze światowej inaczej, jak wybierając niepodległość od literatury, historii i rzeczywistości. Mam wrażenie, że o to chodzi tym, którzy chcą niepodległości od Polski”.

„Niemożliwa jest lista, która nie budzi zastrzeżeń. Ja też mam zastrzeżenia” – mówiła o antologii Anna Nasiłowska. „Jest tu wyeksponowany wątek mesjanistyczny i to naturalne, bo taką mamy literaturę. Akcent położony jest także na «czterdzieści i cztery» – to zabieg retoryczny. Najbardziej dyskusyjny jest obraz II wojny światowej. Kamienie na szaniec plus trochę poezji, czyli mamy bohaterstwo i metaforyzację. To za mało, brakuje tragedii, która rozegrała się na ziemiach polskich i przyniosła dzisiaj największy w ostatnim czasie kryzys wizerunkowy Polski. Jeśli chodzi o teksty literackie, mamy tu duży wybór: Borowski, Wielki Tydzień Andrzejewskiego i Medaliony Nałkowskiej. To świadectwo, że nie zapominamy, iż to, co się rozegrało podczas wojny na ziemiach polskich, było przeżyciem ekstremalnym dla całego człowieczeństwa i ma sens uniwersalny”.

Nawiązując do Narodowego Czytania prowadzący spotkanie Krzysztof Masłoń pytał o znaczenie Przedwiośnia Żeromskiego dzisiaj. Powiedział o tym prof. Wiesław Ratajczak (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza). „Mówiąc o Przedwiośniu , posłużył się Żeromski słowem parabola. Myślę, że to jeden z powodów, dla których warto sięgać po Przedwiośnie – ten powód literacki, który sprawia, że zaczynamy tę powieść widzieć nie jako zwierciadło, ale właśnie jako moralną przypowieść. W moim przekonaniu jest to tekst niezwykle nowoczesny i z tego powodu sprawił swojemu autorowi tak poważny problem, że wyjątkowo Żeromski postanowił publicznie skomentować nieporozumienia, które wokół tej książki narosły. Ta nowoczesność polega na tym, że przedstawił bez komentarza i dystansując się w sposób bardzo wyrafinowany od bohatera, który bynajmniej nie jest pozytywny, a został dotknięty najpoważniejszą skazą naszych czasów, doświadczył dwóch najwyższych zagrożeń człowieczeństwa: bolszewizmu i ludobójstwa, którego był świadkiem. W Rosji stawia on pytanie, którego i dzisiaj nie można odsuwać, o istnienie metamorfozy rewolucyjnego kłamstwa, i drugie, także nieanachroniczne, o ludobójstwo.

Przedwiośnie to tekst literacko bardzo skomplikowany i kłopotliwy. Sięgając poń dzisiaj dobrze byłoby się uwolnić od dotychczasowych przyzwyczajeń dotyczących głównego bohatera. Warto też sięgać po publicystykę Stefana Żeromskiego, która w komplecie ukazała się dopiero w dwóch ostatnich latach. To też zadanie na nasze czasy. Niewielu było dawniejszych autorów tak skrupulatnie kontrolowanych przez cenzurę PRL, jak Żeromski”.

Nawłoć i Chłodek

Aktualność Przedwiośnia pokazał prof. Ratajczak na przykładzie obrazu dwóch środowisk. „Weźmy symboliczne sformułowania, np. Nawłoć – jako sytuacja pozornego bezpieczeństwa, samozadowolenia, braku społecznej wrażliwości. Czy to jest sytuacja anachroniczna? Chłodek komorników, ludzi wydziedziczonych. W naszej rozmowie padł już ten argument zakłóconej komunikacji między tymi, którzy – wydaje się – mają prognozę dotyczącą Rzeczypospolitej i tymi, których ta prognoza ma dotyczyć, czyli młodych ludzi. Czy to jest pytanie dziś nieważne? Żeromski jest diagnostą specjalnego stanu duchowego, który dzisiaj obserwujemy, stanu nienawiści do polskości. Wiele jest powodów, dla których Żeromski jest pisarzem współczesnym. A w Narodowym Czytaniu to najtrudniejsza lektura z dotychczasowych. To nie jest lektura świąteczna, lecz raczej kłopotliwa”.

Czy po roku 1989 znajdziemy utwory, które stawiałyby pytania równie zasadnicze, równie ważne jak Żeromski? – pytał Krzysztof Masłoń.

„Pierwszym wątkiem z Przedwiośnia , który mi się nasunął jako aktualny, jest materialna nędza – przyznała Dorota Heck. – Rozmawiałam z osobą w małym mieście na zachodzie Polski, która prowadzi prywatne schronisko dla bezdomnych. Oprócz przypadków oczywistych, jak samotny inwalida, ma do czynienia z całym zjawiskiem samotnych osiemnastolatków zaczynających dorosłe życie od bezdomności. W literaturze przed wielu laty spróbował podjąć ten temat Grzegorz Strumyk, a ostatnio niezwykłe wrażenie zrobiła na mnie powieść Krzysztofa Koehlera Wnuczka Raguela . Natomiast jeśli myśleć o powieści, w której ścierają się racje, bo na to kładł nacisk Tomasz Burek czytając Przedwiośnie , to myślę o książkach Bronisława Wildsteina, w których udziela on głosu rzecznikom bardzo różnych stanowisk. Henryk Markiewicz wyróżnił Czas niedokonany jako swego rodzaju próbę sagi, próbę odzwierciedlenia przemian inteligencji powojennej, przekrojowo przez pokolenia. Jest też problem rewolucji, okrucieństw pokazanych bardzo drastycznie. Można mnożyć przykłady, nie przywołam tu całej listy, żeby to nie wyglądało jak lista moich ulubionych książek. Próby pokazania ważnych spraw w zakresie wrażliwości swojego pokolenia podejmował Janusz Krasiński”.

„Fantastycznie robi to np. Marek Ławrynowicz – dorzuciła Anna Nasiłowska – przy tym jest dowcipny”.

„Ironiczne czy nawet szydercze zmierzenie się z Nawłocią, wskazanie niewrażliwości społecznej, oderwania elit żyjących w poczuciu komfortu, izolacji, wyższości nad tym światem, który jest za granicami Nawłoci – ten temat jest słabo opisany współcześnie, ja nie znam dobrego obrazu literackiego, może u Wildsteina jest trochę takiego szyderstwa – zauważył Andrzej Nowak. – A myślę, że warto w takim duchu odczytać Przedwiośnie . Ulica Wiertnicza jako nowa Nawłoć, elity, które budują wizerunek siebie samych jako nowej arystokracji odcinającej się od plebsu. Konflikt arystokracji z samonadania i plebsu. Dzisiaj tego rodzaju spojrzenie pojawia się na co dzień w publicystyce, w orzeczeniach ogłaszanych z wysokich trybun, nawet uniwersyteckich, że jest duża część społeczeństwa, która nie powinna zabierać głosu, bo jest gorsza. To zjawisko ważne a słabo opisane w naszej literaturze”.

„Nasze dzisiejsze problemy wyglądają trochę inaczej i nie ma co przykładać kategorii, których używał Żeromski, do opisu rzeczywistości dzisiejszej – kontrowała Anna Nasiłowska. – Powieść Żeromskiego jest nam potrzebna jako pewien rodzaj wyobraźni historycznej dotyczącej tego, jak wyglądała wtedy bieda”.

„Jest utwór, który godzi nasze poszukiwania –? pana, żeby pokazać dzisiejszą Nawłoć, i moje, żeby pokazać przemoc i nędzę – zaznaczyła Dorota Heck. – To opowiadanie, które się bardzo podoba studentom, Czarnoręki Piotra Wojciechowskiego z tomu Serce do gry . Wojciechowski doskonale przeciwstawia dwa światy: w jednym jest ważne to, żeby sprostać ekscentrycznym oczekiwaniom wykładowcy, a w drugim świecie chodzi o to, żeby nie zostać zakatowanym przez mafię przebraną za policję”.

Wspólny wyrzut sumienia

W polemicznej wypowiedzi Wiesława Ratajczaka przywołany został reportaż literacki: „Zastanawia mnie to, co mówiła pani Nasiłowska o zasadniczej różnicy, że nie możemy przykładać schematu Nawłoci i Chłodka. Mam wrażenie, że jednak są takie przestrzenie, nie tak szczupłe geograficznie, społecznie też niestety niemałe. Mówię o Polsce, którą w swoich reportażach przedstawia Cezary Łazarewicz, Polsce post-pegeerowskiej, Polsce nędzy, długie lata niedostrzeganej albo traktowanej jako nieunikniony koszt transformacji. A wracając do pytania, gdzie dziś szukać współczesnego Przedwiośnia – dokładniej przyjrzałbym się reportażowi, zwłaszcza radiowemu. W wielu przypadkach ten bliski życiu gatunek dostrzegał to, co z perspektywy pisarskich gabinetów nie było dostrzegane”.

„Jeżeli mówimy o sprawie biedy i o tym, że jest ona naszym wspólnym wyrzutem sumienia – odpowiedziała prof. Nasiłowska – to nawiązujemy do ideału społecznego, a to rzecz niesłychanie istotna w sferze wartości, bo to znaczy, że nawiązujemy do ideału, który pomógł Polsce wyzwolić się z komunizmu, a potem został zmasakrowany”.

Oddano także głos sali. Spośród licznych wypowiedzi, m.in. na temat tożsamościowego i niepodległościowego tematu w literaturze dla dzieci, odnotujmy jedynie wypowiedź Krzysztofa Wołodźki, która może stanowić podsumowanie debaty: „Wiele ważnych wątków pojawiło się w tej dyskusji, ale nie pojawiła się kwestia inteligencji zaangażowanej społecznie. Przedwiośnie opowiada o ideach, na których budowano II Rzeczpospolitą. Tu problem, na ile pewne marzenia zostały zdradzone, zaprzepaszczone. Kiedy dzisiaj mówimy o Solidarności i niewielu kwestiach, które po niej pozostały, to wracamy do tego, na czym została ufundowana III RP i na ile w swoich przeróżnych odsłonach realizowane jest to, co obiecywano społeczeństwu. Wydaje się, że literatura po 1989 r. nie poradziła sobie z rzeczywistością, uciekając w jej postmodernistyczne opisy”.

Notował Grzegorz FILIP