Biblioróżnorodność

Rozmowa z Juanem Diego Ramírezem z Wydawnictwa Claroscuro

Czym jest wg państwa biblioróżnorodność?

Biblioróżnorodność to pojęcie wprowadzone przez wydawnictwa niezależne z Chile pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i propagowane przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Niezależnych Wydawców (http://www.alliance-editeurs.org) z siedzibą w Paryżu. Międzynarodowy Dzień Biblioróżnorodności obchodzony jest 21 września (początek wiosny na półkuli południowej).

Biblioróżnorodność to odzwierciedlenie różnorodności kulturowej w wymiarze książki. Termin ten nawiązuje do pojęcia bioróżnorodności. I tak, istnienie wartościowej książki, tłumaczonej z języka „egzotycznego”, jest samo w sobie wartością godną ochrony. Biblioróżnorodność jest w oczywisty sposób ściśle związana z pluralizmem idei.

Jak można ją chronić i promować?

Poprzez ustawę o jednolitej cenie książki połączoną ze skuteczną promocją czytelnictwa. Wśród pomysłów na promocję czytelnictwa zwracamy uwagę na ulgę podatkową na zakup książek zaproponowaną przez Wydawnictwo Claroscuro. Z natury rzeczy biblioróżnorodność jest ściśle związana z funkcjonowaniem niezależnych wydawców, którzy stawiają na jakość treści książek pojawiających się na obrzeżach głównego nurtu, gdzie króluje standaryzowana oferta wydawnictw komercyjnych.

Co łączy wydawnictwa zrzeszone w grupie Świadomi Wydawcy?

Stosunek do książki i świadomość jej roli w życiu i rozwoju społeczeństwa.

Na czym polega idea „kupuj świadomie”?

W odniesieniu do książki polega na sprawnym, niezależnym od marketingu (lub jego braku) doborze przez czytelnika książek wnoszących wartość dodaną do jego życia. Wiedza o tym, jak dobierać książki, musi prowadzić czytelnika do uświadomienia znaczenia roli wydawnictwa, zwłaszcza niezależnego, jako producenta kultury, którą można w przyjemny sposób zajmować swój wolny czas. Świadomy czytelnik zna również znaczenie książki w erze dezinformacji i w związku z tym ciągle dba o wiedzę pozwalającą mu stale docierać do wartościowych tytułów.

Dlaczego popierają państwo projekt ustawy o jednolitej cenie książek?

Gdyż stwarza ona warunki dla powstawania nowych księgarń stacjonarnych i przetrwania tych jeszcze istniejących. Na rynku, gdzie istniejący kapitał koncentruje się, tworząc grupy kapitałowe składające się z dużych wydawnictw i sieci księgarskich, mali, niezależni wydawcy potrzebują kanałów sprzedaży otwartych dla swoich książek. Naturalnym sojusznikiem dla niezależnego wydawcy jest niezależna księgarnia. Ale i ona potrzebuje tzw. bestsellerów do przetrwania. Nie mogąc konkurować z księgarniami internetowymi, hipermarketami itp. musi bez ustawy o jednolitej cenie książki zniknąć. Wydawca niezależny traci wówczas niezależność, musi dostosować swoją politykę wydawniczą do wymagań rynku, tj. wydawać książki dla mniej wymagających czytelników lub też zniknąć.

Czy da się powrócić do świata sympatycznych księgarenek, rezygnując z tanich zakupów w Internecie?

Dlaczego rezygnować z tanich zakupów w Internecie? Ustawa o jednolitej cenie książki dotyczy tylko nowości książkowych (ok. 20% tytułów będących w ofercie rynkowej). Dla starszych tytułów zniżek nigdy nie zabraknie. A księgarnie stacjonarne są niezbędne do rozwoju czytelnictwa, gdyż dają książce coś, czego Internet nie jest w stanie oferować: widoczność. Gdyby kiedyś zniknęły, księgarnie internetowe musiałyby je ponownie otwierać (zob. salony Amazona, „punkty odbioru” większych księgarń internetowych). Aktualnie księgarnie stacjonarne służą jako showroomy dla księgarń internetowych.

Rozmawiał Grzegorz Filip