Miguel de Cervantes. Życie wplecione w literaturę

Elżbieta Bender

Autor słynnego Don Kichota nieprzerwanie uznawany jest za najwybitniejszego twórcę literatury hiszpańskiej. Mimo upływającego czasu, zmieniających się gustów czytelniczych trudno byłoby znaleźć kogoś, kto temu zaprzeczy. Wszyscy artyści oraz krytycy z kręgu kultury hiszpańskiej – i nie tylko – uznają mistrzostwo powieści o najsłynniejszym błędnym rycerzu. Na czym polega więc fenomen tej książki i jej autora?

Przeprowadzki, dziadek i kłopoty

Miguel de Cervantes urodził się w Alcalá de Henares we wrześniu 1547 roku. Na podstawie ksiąg parafialnych ustalono, że został ochrzczony 9 października, a tym samym najprawdopodobniej przyszedł na świat w dzień św. Michała (hiszp. Miguel), tj. 29 września 1547 roku. Nie tylko dokładna data urodzin Cervantesa, lecz również wiele innych faktów z jego życia pozostaje w sferze domysłów i przypuszczeń. Tak jest w przypadku wskazania przyczyn, dla których jego rodzina bardzo często zmieniała miejsce zamieszkania. Istnieje dość rozpowszechniona opinia o tym, że rodzina Cervantesa należała do tzw. nowych chrześcijan, to znaczy Żydów, którzy z obawy przed prześladowaniami przyjęli wiarę katolicką. Byli obywatelami drugiej kategorii i dlatego, gdy wychodziło na jaw ich pochodzenie, natychmiast starali się zmienić miejsce zamieszkania. Sądzi się też, że ojciec przyszłego pisarza – Rodrigo, będący cyrulikiem, czyli fryzjerem i felczerem w jednym – z powodu dużej konkurencji w tym zawodzie szukał miejsca, które pozwoliłoby mu utrzymać dość liczną rodzinę. I tak, trzy lata po narodzinach Miguela, czwartego z siedmiorga dzieci Rodriga, Cervantesowie przenieśli się do Valladolid, potem do Kordoby, Sewilli, Madrytu…

Dość istotną rolę w życiu najbliższych małego Miguela odegrał jego dziadek Juan de Cervantes – postać tyleż barwna, co kontrowersyjna: porzucił żonę i dzieci, nie tracąc jednakże kontaktu z nimi i niejednokrotnie pomagając najbliższym wyjść z różnych opresji. Znajomość zawiłości prawnych, brak skrupułów, spryt w pozyskiwaniu zaufania u wpływowych ludzi sprawiły, że dziadek Miguela przedstawiany jest jako bezwzględny parweniusz i naciągacz. W opinii Andresa Trapiello, autora jednej z najnowszych biografii Cervantesa, Don Juan de Cervantes był „jak wyjęty z którejś z powieści swego wnuka”. Jak się wydaje, Miguel odziedziczył po nim skłonność do podejmowania ryzyka, w tym finansowego, i do wdawania się w konflikty prowadzące do dużych kłopotów. W wieku dwudziestu dwóch lat Miguel musiał uciekać z Madrytu z powodu bójki, w której ranił niejakiego Antonia de Sigurę. Nieznane są okoliczności tego zdarzenia. Wiadomo jedynie, że Cervantes, ścigany przez ówczesne prawo jako awanturnik, opuścił Hiszpanię i w roku 1569 znalazł się w Rzymie. Początkowo pracował jako kamerdyner kardynała Acquavivy, by już w 1590 roku zaciągnąć się do sławnej hiszpańskiej Armady, wypływającej przeciwko Turkom. Żołnierski epizod w życiu Cervantesa zaważył nie tylko na losach przyszłego pisarza, lecz również niezwykle mocno zaznaczył się w jego twórczości. Wystarczy wspomnieć historię jeńca wplecioną w fabułę pierwszej części Don Kichota, w której Cervantes, zapewne opierając się na własnych przeżyciach, relacjonuje przebieg starć armii chrześcijańskiej i tureckiej, a także pochyla się nad niedolą żołnierskiego stanu.

Żołnierz i algierski niewolnik

W 1571 roku Cervantes wziął udział w słynnej morskiej bitwie w zatoce Lepanto. Było to wydarzenie, którym Hiszpanie szczycą się do dziś dnia, podobnie jak nas Polaków napawa dumą zwycięstwo Sobieskiego pod Wiedniem. W wyniku odniesionych pod Lepanto ran Cervantes doznał paraliżu lewej ręki. Chlubił się tą ułomnością, będącą dowodem jego udziału w słynnej bitwie. Jako zasłużony weteran miał nadzieję uzyskać pewne korzyści materialne, a także intratną posadę w państwowej administracji po powrocie do Hiszpanii.

O ile to pierwsze w pewnym zakresie się spełniło dzięki hojności samego głównego dowódcy pod Lepanto Jana Austriackiego, przyrodniego brata hiszpańskiego króla, o tyle listy polecające, które Cervantes wiózł do Hiszpanii po latach spędzonych w Italii, stały się jego prawdziwym przekleństwem. Oto bowiem statek, którym powracał do kraju, został zaatakowany przez piratów, on sam wzięty do niewoli, a znalezione przy nim dokumenty sprawiły, że uznano go za więźnia z wysokimi koligacjami, a więc takiego, za którego można żądać bardzo wysokiego okupu. Uboga rodzina Cervantesa nie mogła sprostać takim żądaniom i dlatego Miguel musiał pozostać w niewoli w Algierze przez długich pięć lat. Kilkakrotnie próbował uciekać. Szczęśliwie dla niego traktowano go pobłażliwie z uwagi na przekonanie o jego wysokiej pozycji, a tym samym możliwości uzyskania za jeńca wysokiej ceny. Istnieje również hipoteza, jakoby Cervantes miał skłonności homoseksualne i to one pozwoliły mu uniknąć zwyczajowo bardzo surowej kary za próby ucieczki. Andrés Trapiello zauważa, że Cervantes w Łaźniach Algieru oraz w Życiu w Algierze mówi wprost o sytuacjach, w których młodzi niewolnicy byli uwodzeni przez Maurów”. Nie odnosząc się do tych rewelacji, z pewnością należy zwrócić uwagę na fakt, że wspomnienia z algierskiej niewoli będą później powracać do końca życia Cervantesa. Świadczy o tym nie tylko umiejscowienie akcji wielu jego nowel oraz sztuk teatralnych w Algierze, ale również niezwykle często powtarzający się w jego książkach motyw zniewolenia. W samym Don Kichocie przykładów ludzi cierpiących z powodu uwięzienia jest bardzo wiele. Są to skazańcy prowadzeni na galery, których naiwny, czy też raczej dobroduszny, Don Kichot uwalnia. Jest to wspomniany wcześniej jeniec, który odzyskuje wolność dzięki pomocy pięknej Zoraidy. Jest to w końcu sam Don Kichot, zamknięty w klatce przez księdza i balwierza – sąsiadów z wioski, którym udaje się przekonać błędnego rycerza, że jego uwięzienie jest sprawką złych czarowników.

Okres algierskiej niewoli był z pewnością trudnym doświadczeniem dla Cervantesa. Jednak niektórzy jego biografowie podkreślają jej pozytywny wpływ na osobowość przyszłego pisarza. To właśnie w Algierze Miguel miał się nauczyć tolerancji, a także wnikliwej obserwacji otaczającej go rzeczywistości. Być może dowodem na to, że algierska niewola nie była li tylko pasmem udręk, jest fakt, że Cervantes przypisuje autorstwo historii o Don Kichocie arabskiemu historykowi Sidi Hametowi Ben Engeli. Wybór Maura na narratora powieści można uznać za hołd złożony kulturze arabskiej, która tak silnie wplotła się w średniowieczną historię Półwyspu Iberyjskiego. Można go też traktować jako przejaw syndromu sztokholmskiego, który pozwala ofiarom – w tym przypadku Cervantesowi – rozumieć swych oprawców, a nawet wspominać ich z pewnym sentymentem.

Czcze wysiłki

Kiedy w 1580 roku Cervantes wracał z niewoli, miał nadzieję otrzymać posadę godną zasłużonego dla ojczyzny żołnierza, zgodnie z obowiązującą w ówczesnej Hiszpanii praktyką. Niestety wszystkie jego prośby były odrzucane. Cervantes próbował więc swoich sił w literaturze, ufając w swój talent, ujawniony jeszcze za czasów młodości, gdy pobierał nauki w szkole Juana Lopeza de Hoyos w Madrycie. Wówczas, na polecenie mistrza, napisał kilka utworów poetyckich i prawdopodobnie miał nadzieję rozwijać pisarski warsztat. Jednak te plany pokrzyżowała konieczność ucieczki z Madrytu. Cervantes znalazł się dzięki temu w mekce kultury europejskiej, początkowo w Rzymie, później w Mesynie, Palermo, a w końcu w Neapolu. Miał wówczas okazję poznać najznamienitszych pisarzy i chłonął atmosferę włoskiego renesansu. To doświadczenie było decydujące dla całej późniejszej twórczości Cervantesa, tak dla jego poezji, jak i dramatów czy powieści. Przede wszystkim ukształtowało schemat narracyjny oraz tematykę jego nowel, wydanych dopiero w 1613 roku Nowel przykładnych. 

Okres między 1580 rokiem, tj. powrotem do ojczyzny, a datą wydania pierwszej części Don Kichota, czyli rokiem 1606, nie był szczęśliwym dla literackich wysiłków Cervantesa. Udało mu się wprawdzie wydać Galateę, wzorowaną na niezwykle wówczas modnym romansie pasterskim, ale utwór ten nie przyniósł autorowi oczekiwanego uznania ani tym bardziej satysfakcjonujących zysków finansowych. Dlatego pisarz zwrócił się w kierunku teatru, który w końcu XVI wieku przeżywał czasy niebywałego rozkwitu. Teatr był najbardziej pożądaną rozrywką niemal wszystkich klas hiszpańskiego społeczeństwa. Autorzy ulubionych przez publiczność spektakli otrzymywali pokaźne gaże, a co najistotniejsze, zdobywali niezwykłe uznanie i sławę. O tym z pewnością marzył Cervantes. Jednak jego zapał ostudziła nieprzychylność teatralnych impresariów, którzy w sztukach Cervantesa nie odnajdywali tego, co bawiło ówczesną hiszpańską publiczność. Autor przeżywał frustracje, kiedy odmawiano wystawienia kolejnych jego sztuk. Teatr był więc nieodwzajemnioną miłością Cervantesa, a modny wówczas dramatopisarz Lope de Vega stał się jego największym wrogiem. Dziś zgodnie się twierdzi, że sztuki Cervantesa za jego życia oceniano bardzo niesprawiedliwie. Tylko niektóre z nich zostały wystawione. Jak wynika z przedmowy do Ośmiu komedii i ośmiu intermediów nigdy nie wystawionych, były to Życie w Algierze, Numancja i Bitwa morska. Uznanie natomiast zyskały jego intermedia, czyli krótkie sztuki – scenki rodzajowe, wystawiane w przerwach między aktami głównego przedstawienia. Cervantes zabłysnął w nich ciętą, choć niepozbawioną zabawnego uroku satyrą na przywary hiszpańskiego społeczeństwa. W podobnym tonie pisał Nowele przykładne.

Brak oczekiwanego sukcesu w literaturze zmusił Cervantesa do podjęcia innej pracy, posady komisarza prowiantowego Armady. Jego zadaniem było ściąganie ziarna i oliwy na potrzeby hiszpańskiej floty, co wiązało się z licznymi podróżami i częstymi kłótniami. Była więc to praca niewdzięczna, a ponadto słabo płatna
i niebezpieczna. Dawała jednak okazję do poznania życia na prowincji i charakteru jej mieszkańców. Tamte doświadczenia nie pozostaną bez wpływu na kreowane przez Cervantesa postacie literackie mulników, pasterzy, oberżystów, chłopów, braci zakonnych, z którymi pisarz stykał się na co dzień, zmuszony niejednokrotnie do długich pertraktacji. Poznał wówczas różne gwary i dialekty, co również skrzętnie wykorzystał w swojej opowieści o Don Kichocie.

Kolejna praca – poborcy podatkowego – zawiodła Cervantesa do więzienia w Sewilli z powodu zarzucanych mu malwersacji. Jak twierdzi wielu cervantologów, to właśnie tam Cervantes napisał największe swoje dzieło. Wydaje się to potwierdzać sam autor, który w Prologu do Don Kichota tłumaczy nieudolność swojej prozy faktem, iż powstała w więzieniu. Nie należy jednak dosłownie odczytywać tego wyznania. Być może chodziło mu o zniewolenie w sensie przenośnym, bądź też jego słowa były zamierzoną mistyfikacją albo zwykłym żartem.

Sława

Wydanie w roku 1605 pierwszej części opowieści o słynnym błędnym rycerzu, zatytułowanej El ingenioso hidalgo don Quijote de la Mancha (Przemyślny szlachcic Don Kichot z Manczy ), stało się momentem zwrotnym w karierze pisarskiej Cervantesa. Dopiero wówczas zyskał sławę, która pozwoliła mu opublikować inne, wcześniej napisane utwory, przede wszystkim nowele oraz dramaty. Pisarz był zaskoczony popularnością historii o Don Kichocie. Dość szybko podjął decyzję o napisaniu jej drugiej części. Ubiegł go jednak ukryty pod nazwiskiem Avellanady, do dziś dnia nieznany pisarz, który posłużył się materią powieściową Cervantesa. Publikacja apokryfu oburzyła Don Miguela, nie tyle z powodu zawłaszczenia historii Don Kichota – nie było wówczas żadnych regulacji, które chroniłyby prawa autorskie, a wykorzystywanie literackiej materii innych pisarzy było na porządku dziennym – ile z powodu zniewag, jakich Avellanada dopuścił się względem Cervantesa, nazywając go starcem i kpiąc z jego kalectwa. Cervantes przyśpieszył wówczas pracę nad swoją kontynuacją przygód sławnego rycerza. Ukazała się w roku 1615, a jej tytuł brzmiał: El ingenioso caballero Don Quijote de la Mancha (Przemyślny rycerz Don Kichot z Manczy).

Obie części Don Kichota są niezwykłym przykładem wplecenia życia w fikcję. Mimo że w Prologu autor deklaruje, iż jego książka jest parodią ksiąg rycerskich, a więc swoistą przeróbką materii bezdyskusyjnie fikcyjnej, to trudno oprzeć się wrażeniu, że prawdziwy Cervantes jest ciągle obecny w narracji Don Kichota. Niemalże na każdej stronie odnajdujemy wyraźne odniesienia do autentycznych przeżyć Cervantesa. Centralne miejsce zajmuje tu zarówno ludzka egzystencja, jak i jej literacka wizja. Co wyjątkowe w tej powieści, to fakt, że zarówno tytułowy bohater, jak jego twórca, w swoich życiach nie mogą się uwolnić od literatury. Obaj są jej admiratorami i… jej ofiarami. Powieść pełna jest odniesień do utworów tak samego Cervantesa, jak i wielu innych autorów. Książki są tu omawiane, cytowane, krytykowane lub wychwalane. Należy więc uznać Don Kichota za zupełnie wyjątkowy przykład metaliteratury. Postacie pierwszo– i drugoplanowe, a nawet te zupełnie epizodyczne, rozmawiają o księgach rycerskich, romansach pasterskich czy sztukach teatralnych niczym wytrawni krytycy literaturoznawcy. Cervantes często wkłada w ich usta swoje własne opinie, przeważnie bardzo krytyczne. Przykładem niech będzie rozmowa księdza z kanonikiem, w której ten ostatni nie pozostawia suchej nitki na sztukach teatralnych jemu współczesnych. Oburza się – podobnie jak czynił to sam Cervantes – na zerwanie z arystotelesowską regułą zasady trzech jedności. Do symbolu urasta natomiast scena, w której kanonik i ksiądz dokonują przeglądu biblioteki Don Kichota, skazując jedne książki na spalenie, uznając inne za wartościowe, a więc godne uratowania. Ponadto główna fabuła pierwszej części Don Kichota często jest przerywana poprzez wtrącenie narracji pobocznych – historii pasterzy, jeńców, galerników – które w opinii niektórych literaturoznawców obniżają wartość książki, a które należy uznać za kolejny dowód metaliterackości powieści Cervantesa. Są to bowiem doskonałe przykłady gatunków literackich cieszących się w owych czasach największą popularnością czytelników: romansu pasterskiego, bizantyjskiego, mauretańskiego. Prawdopodobnie autor napisał je dużo wcześniej, a później postanowił dołączyć do historii Don Kichota. Są więc one swego rodzaju spoiwem łączącym fikcyjny byt Don Kichota z realnym życiem jego twórcy – Cervantesa.

Dość często porównuje się Cervantesa do jego najsłynniejszej kreacji literackiej, czyli Don Kichota. Oprócz wspomnianej już fascynacji literaturą, obaj naznaczeni byli trudnymi doświadczeniami losu, przez co ludźmi nieco melancholijnymi, a jednocześnie cierpliwie przyjmującymi swe kolejne porażki, nawykłymi do trudów życia. Smutek łączy się u nich z osobliwym poczuciem humoru, który pozwala im nie tracić optymizmu nawet w sytuacjach zupełnie beznadziejnych.

Powieść niezwykła i ponadczasowa

Dla romantyków postać Don Kichota jest przykładem bohatera tragicznego, który walczy o ideały sprawiedliwości i który zostaje pokonany przez bezduszną rzeczywistość, pełną fałszu, korupcji i okrucieństwa. Według pisarzy końca XIX wieku, Unamuna czy Azorina, powieść Cervantesa to niezwykle trafnie odmalowany portret hiszpańskiej duszy, w której łączy się hałaśliwość i pragmatyzm Sancza Pansy z idealizmem i tragicznością Don Kichota. Współczesny czytelnik może odnaleźć w powieści Cervantesa zarówno zabawną opowieść o naiwnym rycerzu, jak i smutny obraz szesnastowiecznej Hiszpanii, pogrążającej się w kryzysie, refleksję na temat ludzkiej egzystencji, książkę o książkach czy wreszcie literacką biografię samego autora Miguela Cervantesa. To wyjątkowe bogactwo możliwości interpretacyjnych książki o Don Kichocie czyni z niej powieść niezwykłą, ponadczasową, prawdziwy fenomen literatury, którego bieg czasu nie tylko nie pokonał, lecz wydobył ukryte dotąd wartości. Miejmy nadzieję, że nowy polski przekład Don Kichota, autorstwa Wojciecha Charchalisa, pozwoli cieszyć się polskiemu czytelnikowi w odkrywaniu niezwykłości tej powieści.

Miguel de Cervantes Saavedra zmarł w Madrycie 23 kwietnia 1616 roku. Krążą legendy o ubóstwie, w jakim dokonał się żywot autora Don Kichota. Dziś nie wydają się one do końca prawdziwe, a kłopoty finansowe ostatnich lat tłumaczy się rozrzutnością jego nieślubnej córki, dla której miał niezwykle dużo pobłażliwości.

Na łożu śmierci Don Miguel kończył ostatnie dzieło życia -powieść z gatunku bizantyjskiej – Los trabajos de Persiles y Sigismunda, opublikowaną w 1617 roku. We wzruszającym prologu tej książki pisarz pożegnał się z czytelnikami, z którymi zwykł prowadzić rozmowy, tak w przedmowach, jak i w samej narracji swoich książek. Jak pisze Andrés Trapiello, cztery dni przed śmiercią Cervantes znalazł jeszcze siły, chęć i humor – ten swój szczególny humor, pogodny, choć czasem czarny – by w dedykacji dla hrabiego de Lermos zamieścić nieco przerobioną starą ludową strofę:

W strzemię włożyłem już nogę,

ku śmierci ruszam, więc tylko

wiersz ten zostawić ci mogę.

 

Dr hab. Elżbieta Bender , pracownik naukowo-dydaktyczny w Zakładzie Studiów Hispanistycznych Filologii Romańskiej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.