Przede wszystkim elita

Grzegorz Racki

Nowy konkurs, nowe zasady

I rzeczywiście, owa obietnica została dotrzymana. A dokładniej, prawie dotrzymana, bo nie znaleziono formuły prawnej umożliwiającej udział większości szkół wyższych. Tym razem, na mocy rozporządzenia ministra NiSW z 12 grudnia 2011 r., „nadanie czasopismom naukowym wydawanym na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej międzynarodowego charakteru lub podniesienie ich międzynarodowej pozycji” oparto na europejskich środkach finansowych w ramach programu pomocy de minimis . Co więcej, moja wiara w siłę „czwartej władzy” została jednoznacznie utrwalona… powołaniem niżej podpisanego do zespołu interdyscyplinarnego do spraw projektów w ramach programu Index Plus 2012 (http://www.bip.nauka.gov.pl/_gAllery/18/79/
18791/2012.06._01_poz_41.pdf). Zespół ten, powołany w składzie 22 osób na lata 2012−2014, pod prężnym kierownictwem prof. Jerzego Brzezińskiego, na dwóch spotkaniach w czerwcu br. rozstrzygnął drugi konkurs Index Plus o budżecie ponad 11 mln zł; z tego prawie 5 mln zł zwycięskie projekty otrzymają już w bieżącym roku. W sprawnym procedowaniu trudno przecenić rolę odpowiedzialnej za program pani Krystyny Rasińskiej−Wiącek z Wydziału Koordynacji i Programów Ministra.

Spośród zgłoszonych 357 wniosków, dziewiećdziesięciu (tych z uczelni) nie rozpatrywano z formalnego powodu niespełniania warunków pomocy de minimis . Pozytywnie zaopiniowano 88 projektów jako wartych finansowania, choć nie zawsze we wnioskowanej wysokości (http://www.nauka.gov.pl/fileadmin/user_
upload/ministerstwo/Inicjatywy/Programy_ministra/20120725_wykaz_wnioskow_zakwalifikowanych_do_finansowania−_IxP_2012.pdf). Przyznane granty opiewają na kwoty od 20 (dla „Acta Nerobiologiae Experimentalis ) do 641,2 tys. zł („Platforma cyfrowa polskich czasopism geologicznych”). Najbardziej kosztowne inwestycje jednostkowe to modernizacja „Pharmacological Reports” (416,5 tys. zł) i „Pomiarów Automatyki Robotyki” (prawie 376 tys. zł).

Zbyt ogólnikowy charakter ww. rozporządzenia spowodował konieczność sprecyzowania w trakcie posiedzeń zespołu szeregu reguł koniecznych do oceny wniosków, przede wszystkim dotyczących „aparaturowej” strony działalności wydawniczej (serwery, komputery itp.) i zakresu digitalizacji uprzednio wydanych tomów. Od początku nie było jednak wątpliwości, iż o wartości merytorycznej projektu decydują dotychczasowe osiągnięcia czasopisma, wyrażone przede wszystkim pozycją na ministerialnej liście czasopism punktowanych, a w tym nieocenionym źródłem informacji okazała się baza ARIANTA – Naukowe i Branżowe Polskie Czasopisma Elektroniczne (http://arianta.pl/). Przyjęto zatem założenie, iż należy dawać wsparcie jedynie jako tako doświadczonym wędkarzom, a nie tym, którzy nie odróżniają haczyka od spławika.

Rzecz jasna, nie wszystko udało się do końca dokładnie ustalić i wykaz beneficjentów zawiera niespodzianki (przykład poniżej). Ale na pewno jest to skok jakościowy w stosunku do pierwszej edycji konkursu, o który apelowałem we wzmiankowanym na wstępie artykule. Nie było zaskoczenia, iż krytycznie oceniono postępy w zakresie modernizacji wielu laureatów tego konkursu (to było też zadanie zespołu), jak też jednomyślnie przyjęto zasadę odrzucania ponowionych wniosków o dotowanie tych samych zadań.

Tłok w kolejce do Filadelfii

W sumie grubo ponad 100 czasopism otrzymało szansę na podniesienie międzynarodowej pozycji (szereg wniosków miało charakter grupowy). Główne kierunki działań to: zakup i wdrożenie systemu elektronicznego składania artykułów i elektronicznej recenzji (Editorial Manager), digitalizacja i udostępnienie w Internecie, umiędzynarodowienie składu redakcji, rady naukowej i zespołu recenzentów, uatrakcyjnienie strony internetowej, promocja czasopisma w zagranicznych środowiskach naukowych itp. W przypadku wydawnictw z obszaru nauk humanistycznych i społecznych często chodziło przede wszystkim o wydanie anglojęzycznych numerów. Nie wszystkie propozycje były przemyślane, bo czy można na przykład osiągnąć wzrost jakości publikowanych prac i w dodatku zapewnić indeksowanie w najważniejszych bazach naukowych przez zwiększenie częstotliwości wydawania czasopisma?

I w ogóle, niezmiernie ułatwiony proces wydawniczy dzięki digitalnym technologiom i masowe udostępnianie czasopism naukowych w wersji elektronicznej powodują dodatkowe problemy, takie jak dublowanie się prac w wielu ośrodkach. Taki wniosek łatwo wyciągnąć z przeglądu rejestrowanych w ARIANCIE 3328 tytułów, w tym np. 285 z zakresu filologii, 174 z pedagogiki, 124 z ekonomi, a tylko 74 z informatyki i 60 z geografii.

W moim odczuciu, wciąż za duży tłok panuje w kolejce sponsorowanych przez europejskiego podatnika polskich tytułów o aspiracjach międzynarodowych i awansu na coraz mniej prestiżową listę filadelfijską. Żeby ograniczyć się do kręgu beneficjentów z nauk przyrodniczych: jaki sens ma „transformacja naukowego czasopisma regionalnego w pismo o charakterze międzynarodowym” w przypadku tytułu „Ptaki Śląska – Birds of Silesia”? Górnośląskie Koło Ornitologiczne otrzymało na to 138,6 tys. zł, choć tytuł nie wszedł nawet na ministerialną listę B. A przecież należało ograniczyć ów państwowy mecenat do uznanego półrocznika PAN o tej samej niszowej tematyce, „Acta Ornithologica” (grant w wysokości 60,6 tys. zł). Ta decyzja sprowokowała zresztą ożywioną dyskusję w podobnym duchu na blogu „Ecology and Evolution” (http://zmihor.blogspot.com/2012/07/index−plus−rozstrzygniecie−konkursu.html).

Jako członek zespołu nie powinienem być jednak zbyt krytyczny. Dlatego z satysfakcją odnotowuję tym razem na liście zwycięskich projektów obecność wielu czasopism mających na koncie większe lub mniejsze, ale rzeczywiste (a nie jedynie potencjalne) osiągnięcia na światowym rynku transferu wiedzy. Wymienię jedynie „Acta Palaeontologica Polonica”, „Acta Chiropterologica”, „Annals of Agricultural and Environmental Medicine”, „Pharmacological Reports”, „Control and Cybernetics”, „International Journal of Occupational Medicine and Environmental Health”, „Geological Quarterly”, „Bulletin of the Veterinary Institute in Pulawy” i „Acta Poloniae Historica”. W sumie są w tym gronie co najmniej 32 periodyki nominowane przez MNiSW – na podstawie obecności w renomowanych bazach danych JCR i ERIH – do listy A i C.

„Diamentowe granty” dla elity

Ale jak się głębiej zastanowić, to ta satysfakcja jest jednak połowiczna: konkursowa dotacja to jednorazowe wsparcie, a zasadnicze coroczne wydatki na wydawanie tych najbardziej poczytnych tytułów są wciąż przeważnie ukryte w dotacji podmiotowej na finansowanie działalności statutowej, a więc ma to miejsce kosztem funduszy na płace i badania. Słyszałem już populistyczne żądania repolonizacji zbyt umiędzynarodowionych periodyków! To są skutki opisanej przeze mnie uprzednio „strategii” MNiSW względem działalności wydawniczej, polegającej głównie na wspieraniu jej prywatyzacji.

Dlatego z uporem maniaka powtarzam, iż dużo korzystniejsze, z punktu widzenia rzeczywistego potencjału polskiej nauki i optymalnego wykorzystywania środków budżetowych, byłoby jednak wspieranie w pierwszej kolejności elitarnej grupy czasopism wysoko notowanych w filadelfijskich bazach Thomson Reuters. A ta czołówka jasno wynika z niedawno opublikowanej przez MNiSW listy A: tylko 5 polskich tytułów ma co najwyżej 30 pkt. (patrz ramka), a dalszych 10 uzyskało 25 pkt. (tzn. wyprzedzały w ostrej konkurencji cytowalności 57 proc. konkurentów z danej specjalności). Jedynie wydawany przez UMK kwartalnik matematyczny „Topological Methods in Nonlinear Analysis” uzyskał 35 pkt. (notabene, czasopismo wciąż bez systemu Editorial Manager). I do tego ekskluzywnego klubu pupili z „diamentowej listy polskich czasopism”, z okresowo weryfikowanym certyfikatem jakości, należałoby w pierwszej kolejności systematycznie kierować strumień finansowania na pokrywanie CAŁOŚCI kosztów wydawania. Wtedy i podnoszenie poziomu merytorycznego publikacji będzie łatwiejszym zadaniem, bo w nowym, dużo bardziej szczegółowym systemie ministerialnej klasyfikacji, nasz samotny lider AD 2012 to dopiero IV kategoria czasopism międzynarodowych. Czy znalezienie takiego rozwiązania to nie jest zbyt trudne zadanie dla resortowych prawników?

Prof. dr hab. Grzegorz Racki, geolog, pracownik Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego.

Najlepsze Polskie Czasopisma

(wg punktacji z listy A czasopism punktowanych MNiSW 2012; http://www.bip.nauka.gov.pl/_gAllery/20/10/20108/20120917_CZESC_A_WYKAZU_CZASOPISM_NAUKOWYCH.pdf)