Głupi uśmiech literatury

Szkoda, że w czasopismach literackich i na portalach książkowych nie ma zwyczaju zamieszczania ogłoszeń drobnych. Gdyby taką konwencję wprowadzić, czytelnicy mogliby dawać takie m.in. anonse:

• Znudzonego powieściowym absurdem i groteską poznam pilnie.

• Nadmiary ironii, humoru, dystansu, prowokacji i innych akcesoriów gwałtem za bezcen odprzedam. Sprawdź, jak ogromny jest wybór!

• Kompleksowa oferta „ciętego języka, przedniego dowcipu, wyczucia absurdu i biegłości w operowaniu groteską” wszelkiego rodzaju! Znane i cenione marki. Towar mocno używany, ale jak nowy.

• Przyjmę poirytowaną „wybornym, soczystym i zadzierżystym stylem”.

• Najszerszy wybór „wspaniałych gawędziarzy oszałamiających rozbuchaną wyobraźnią” pilnie przekażę na makulaturę gratis.

• Przejęcie zobowiązań: Zadłużonych u Gombrowicza kupię w celu przekształcenia.

• „Zdumiewające książki o nas, naszych świętościach i paranojach” bez żalu ciepłą ręką oddam za transport. Przekonaj się, ile to warte!

• Wózki widłowe do wywożenia palet „prozy soczystej, zabawnej i rozbawionej sobą” – tanio.

• „Oniryczną konwencję, co pozwala bohaterowi poruszać się swobodnie po gąszczu polskich mitów” z nudą niezwłocznie przegnam.

• „Groteskowe historie, czasami obrazoburcze, pełne ironii i wysublimowanych dialogów” oddam gratis. Przekonaj się, jakie to łatwe! Całodobowo!

• Wyprzedaż banalizmu, oczywizmu i minimalizmu. Najnowsze trendy w najniższej cenie!

Wielu piekielnie zdolnych współczesnych pisarzy ucieka w ironię, maskując brak poglądów, deficyt hierarchii i pomysłów na kreację świata. Ona pozwala na łatwy dystans, na stanie obok, niewiarę w nic. Groteska jest łatwa, jakże łatwa, lekko niesie pisarza, ale nie niesie treści. Łgarz, megaloman, fantasta – narratorem. Jakie to zabawne! I jak zupełnie nic z tego nie wynika. Literatura pajacuje, a my się tym zachwycamy. „Przechwytywanie języków”, „dyskursy tożsamościowe”... Gesty, gesty, gesty. Tak trzeba by dziś odpowiedzieć na pytanie: Co czytasz, książę?

Grzegorz Filip