Skutecznie wykorzystać erasmusowy wyjazd
Do zdobywania wiedzy na zagranicznej uczelni najskuteczniej mogą zachęcić studentów nauczyciele akademiccy, którzy sami odważyli się uczestniczyć w podobnym wyjeździe, a po powrocie dzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem. Do takiego wniosku doszli uczestnicy debaty, która odbyła się 27 listopada. W spotkaniu udział wzięli uczelniani i wydziałowi koordynatorzy programu Erasmus+.
Program Erasmus+ każdego roku umożliwia wyjazd na zagraniczną uczelnię ok. 200 tysiącom europejskich studentów. Podnoszą oni swoje kompetencje i uczą się, jak funkcjonować w międzynarodowym zespole. – Chcemy zminimalizować zjawisko wyjazdów nieprzemyślanych, nietrafionych, nieprowadzących do podniesienia kompetencji ich uczestników – wyjaśniła cel debaty Beata Skibińska, zastępca dyrektora programu Erasmus+ Szkolnictwo wyższe.
– Najlepszym motywatorem dla studentów jest pracownik uczelni, który sam wyjechał za granicę w celach edukacyjnych – mówiła Renata Dacewicz, ekspert FRSE. Zdaniem dr. Grzegorza Kuli z Uniwersytetu Warszawskiego, pracownicy bardzo często nie motywują studentów do zagranicznych wyjazdów, ponieważ obawiają się, że uczelnie opuszczą najlepsi i najzdolniejsi z nich.
Wielu studentów narzeka, że na macierzystej uczelni musi ponownie zdawać egzamin zaliczony za granicą. Zdaniem dr. Kuli rozwiązaniem problemu może być zatwierdzenie planu zajęć jeszcze przed wyjazdem. – Na UW student, który wybiera się na zagraniczną uczelnię, przedstawia listę przedmiotów, które jego zdaniem są odpowiednikami przedmiotów kluczowych. Koordynator danego programu stwierdza, czy tak jest faktycznie. Jeśli student otrzyma zgodę na uczęszczanie na te zajęcia przed wyjazdem, po powrocie zawsze są one uznawane – mówił dr Kula.
Studenci nie są też pewni swoich kompetencji językowych. – Często jest to całkowicie nieuzasadnione, ponieważ na tle innych nacji wypadamy dosyć dobrze – stwierdziła Aleksandra Bogacka, przedstawicielka Erasmus Student Network.
Erasmus+ umożliwia wyjazdy do zagranicznych uczelni również nauczycielom akademickim, którzy mogą pogłębiać wiedzę w uprawianej dziedzinie, rozwijać umiejętności językowe lub poznawać nowe metody dydaktyczne. Polska jest liderem wśród 33 krajów uczestniczących w programie, jeśli chodzi o liczbę wyjazdów pracowników akademickich. Jak pokazują statystyki, coraz chętniej uczestniczą oni w wyjazdach szkoleniowych, a coraz rzadziej decydują się na dłuższe pobyty w celu prowadzenia zajęć dydaktycznych. Na liście osób, które wyjeżdżają, pojawiają się wciąż te same nazwiska.
– Na przestrzeni 15 lat w 500 wyjazdach przygotowanych przez naszą uczelnię uczestniczyło 150 osób, co średnio daje ponad 3 wyjazdy na osobę. Mamy jednak również rekordzistów – jeden z pracowników wyjechał 34 razy – mówiła Dominika Janik-Hornik, koordynator programu Erasmus+ na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach.
Jej zdaniem, sytuacja ta wynika z podejścia pracowników do zagranicznych wyjazdów w chwili, gdy pojawiła się możliwość wyjechania do uczelni w innym kraju. Szansę najchętniej wykorzystywali ci, którzy mieli już doświadczenie w tym zakresie. Później tę tendencję było bardzo trudno odwrócić. – Na szczęście liczba pracowników UE, którzy chcą wyjechać, stale rośnie. Musieliśmy nawet wprowadzić pewne ograniczenia. Dzięki nim wyjazdy są lepiej przemyślane i zaplanowane – wyjaśnia D. Janik-Hornik.
Zdaniem studentów, nauczyciele akademiccy, którzy decydują się na pobyt w uczelni zagranicznej, mogą po powrocie przekazywać bardzo wartościowe informacje związane ze swoją dziedziną wiedzy. Kadra poznaje też metody dydaktyczne, które wykorzystywane są w innych krajach oraz uczy się występowania przed międzynarodowym audytorium. – Chodzi między innymi o poznanie zachowań studentów z różnych zakątków świata. Azjaci np. słuchają ze spuszczoną głową na znak szacunku, a nie znudzenia. Warto o tym wiedzieć, ponieważ to bardzo liczna grupa studentów, podróżująca po całym świecie – mówi Kornelia Kamińska z Erasmus Student Network, studentka Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.