Co dalej z podwójnym doktoratem?
W końcu marca 2013 r. Prezydium Centralnej Komisji wznowiło z urzędu (na podstawie art. 29 ust. 2 i 3 ustawy o stopniach i tytule naukowym) przewód doktorski dr. inż. Rafała Schmidta z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Koszalinie (patrz: Podwójny przewód doktorski, FA 5/2013), obronioną i zatwierdzoną 25 kwietnia 2012 r. na Wydziale Inżynierii i Technologii Chemicznej Politechniki Krakowskiej. Przyczyną tego był fakt, że zasadnicza treść i dane krakowskiego doktoratu Modyfikowane zeolity w procesie oczyszczania wodnych roztworów (promotor: prof. dr hab. inż. Maria Anna Anielak) zostały wcześniej (15 listopada 2010) przedstawione do obrony na Wydziale Budownictwa i Inżynierii Środowiska Politechniki Koszalińskiej w pracy doktorskiej Adsorpcja wybranych jonów na zeolitach pod kierunkiem tego samego promotora. Tamtejsza Rada Wydziału 15 marca 2011 r. powołała dwóch recenzentów: prof. Wojciecha Adamskiego z Katedry Technologii Oczyszczania Wody i Ścieków Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej oraz prof. Jacka Nawrockiego z Zakładu Technologii Uzdatniania Wody Wydziału Chemii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zgodnie z procedurą doktorant zdał wymagane egzaminy z dyscypliny inżynieria środowiska. W maju i czerwcu 2011 r. wpłynęły recenzje, które były dość krytyczne, ale obaj recenzenci orzekli, że praca przed ewentualnym dopuszczeniem do obrony wymaga zmian merytorycznych. W takim przypadku doktorant jest zobowiązany do uzupełnienia dysertacji o sugestie i zalecenia recenzenta. Dopiero wtedy poprawiona praca doktorska zostaje ponownie zrecenzowana przez te same osoby, które dopisują finalne uwagi i ewentualnie dopuszczają doktorat do obrony. Na marginesie: kiedy na przełomie marca i kwietnia 2013 r. rozmawiałem z R. Schmidtem, powiedział mi, że obie recenzje były z sobą naukowo sprzeczne, nie był więc w stanie tak poprawić pracy, aby spełniła ona oczekiwania obydwu recenzentów. Pomimo to, zarówno on, jak i promotor, prof. Anna M. Anielak, nie odnieśli się pisemnie do uwag recenzentów.
Z powodu zaistniałej sytuacji 18 października 2011 r. mgr Schmidt – za sugestią swojej promotorki, która we wrześniu 2011 r. przeniosła się z Koszalina do Krakowa – zwrócił się do dziekana Wydziału Inżynierii i Technologii Chemicznej Politechniki Krakowskiej o otwarcie przewodu doktorskiego pod opieką naukową prof. dr hab. inż. Marii Anny Anielak. W dostarczonej dokumentacji zarówno doktorant, jak i przyszła promotorka nie poinformowali, że na podstawie tych samych badań otworzono już przewód doktorski w Koszalinie, który został nawet zrecenzowany. Nieświadoma tego faktu Rada Wydziału Inżynierii i Technologii Chemicznej PK otworzyła kolejny przewód, jednak tym razem z dyscypliny technologia chemiczna. Powołano recenzentów: prof. dr hab. Marię Urszulę Tomaszewską z Instytutu Technologii Chemicznej Nieorganicznej i Inżynierii Środowiska Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie oraz dr. hab. Wojciecha Balcerzaka, dyrektora Instytutu Zaopatrzenia w Wodę i Ochrony Środowiska Politechniki Krakowskiej. Recenzje były pozytywne i w kwietniu 2013 r. Rada Wydziału nadała stopień. W tydzień po obronie Rafał Schmidt złożył pismo do dziekana Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska Politechniki Koszalińskiej o zamknięcie przewodu doktorskiego, otworzonego 9 stycznia 2007 r., motywując to uzyskaniem doktoratu w Krakowie. Koszalińska uczelnia, rozzłoszczona faktem, że poniosła spore koszty związane z tym przewodem, powiadomiła Centralną Komisję, która po potwierdzeniu faktu, że w obydwu przewodach posłużono się tymi samymi badaniami i bardzo podobną pracą, wznowiła krakowski przewód z powodu naruszenia dobrych obyczajów naukowych.
Dla obiektywnego przedstawienia całej sprawy do powyższych faktów należy dodać, że prof. Anna M. Anielak przez wiele lat pracowała na Politechnice Koszalińskiej, na tym samym wydziale co jej mąż, prof. Tadeusz Piecuch. Ze względu na rozwód przeniosła się na Politechnikę Krakowską. Po roku pracy zdobyła duży dwuinstytucjonalny grant z NCBR „Zastosowanie archeanów i niekonwencjonalnego źródła węgla w procesie oczyszczania ścieków komunalnych” (1,8 mln złotych), którego została kierownikiem.
Jednym z członków koszalińskiej wydziałowej Komisji Doktorskiej, zajmującej się sprawą doktoratu R. Schmidta, był właśnie prof. Tadeusz Piecuch, który od początku miał poważny konflikt interesów z powodu związków rodzinnych z promotorką. Ówczesny dziekan wydziału, prof. Kazimierz Szymański, powinien formalnie wyłączyć prof. Piecucha z prac komisji, czego nie zrobił, jednak wszystkie istotne uchwały w tym przewodzie doktorskim podejmowała Rada Wydziału, stąd cała procedura była w kontekście prawnym przeprowadzona prawidłowo. Niewątpliwie jednak konflikt pomiędzy byłymi małżonkami podzielił opinie zarówno w Komisji Doktorskiej (do której na miejsce prof. A. Anielak, która przestała pracować w Politechnice Koszalińskiej, dołączono dziekana K. Szymańskiego), jak i w Radzie Wydziału. Moim zdaniem, obecność urzędującego dziekana czy prodziekana w komisjach doktorskich czy habilitacyjnych stwarza także konflikt interesów i nie powinno się tego praktykować.
Opinia Komisji ds. Etyki
Po wznowieniu przewodu doktorskiego Centralna Komisja powiadomiła Komisję ds. Etyki PAN o nieetycznym zachowaniu promotorki przewodu doktorskiego Rafała Schmidta, która zezwoliła na procedowanie nowego przewodu doktorskiego nie zamykając poprzedniego. W odpowiedzi z 24 czerwca 2013 r. w piśmie podpisanym przez prof. A. Zolla stwierdzono, że na posiedzeniu 11 czerwca 2013 r. ustalono, iż „na Wydziale Budownictwa i Inżynierii Środowiska panowały pomiędzy profesorami tego Wydziału stosunki wyraźnie szkodzące przeprowadzeniu, z zachowaniem obiektywnych standardów, obiektywnej oceny przewodów doktorskich”. Zdaniem Komisji Etyki, w przeprowadzanym przewodzie doktorskim „doszło do naruszenia prawa, gdyż dziekan Wydziału odmówił przekazania do Centralnej Komisji odwołania zainteresowanego od uchwały Rady Wydziału powołującej recenzentów, jak również jakoby nie doszło do zamknięcia przewodu doktorskiego pomimo stosownego wniosku zainteresowanego”. Według Komisji ds. Etyki szczegółowego zbadania wymaga rozbieżność ocen pomiędzy dwoma zespołami recenzentów: „koszalińskich”, którzy uznali, że praca doktorska jest do poprawy, i „krakowskich”, którzy dobrze ocenili tę samą pracę i dopuścili ją do obrony. Z tego powodu Komisja Etyki sugeruje, aby Centralna Komisja przeprowadziła kontrolę doktoratów na wydziale koszalińskim. Według Komisji Etyki „przeniesienie przewodu doktorskiego ” [podkreślenie MW] z Koszalina do Krakowa wiązało się ze zmianą miejsca zamieszkania promotora, prof. Anny M. Anielak, która odeszła wskutek silnego konfliktu personalnego, a doktorant stał się jego ofiarą. Komisja stwierdziła, że nie dysponuje informacją, czy Wydział Inżynierii i Technologii Chemicznej PK był poinformowany o tym, że przewód doktorski był pierwotnie prowadzony na Politechnice Koszalińskiej. Jeśli nie został poinformowany, to zarówno doktorant, jak i promotor naruszyli obowiązek takiego poinformowania. Na koniec Komisja Etyki, mając na uwadze podane okoliczności, poprosiła Centralną Komisję o reasumpcję głosowania w sprawie wznowienia z urzędu postępowania w przewodzie doktorskim.
Do stanowiska Komisji Etyki ustosunkowała się Politechnika Koszalińska, która zaprotestowała przeciwko opinii, że w przewodzie doktorskim Rafała Schmidta doszło do naruszenia prawa. Zgadzam się z tym stanowiskiem, bowiem doktorant nie ma prawnej możliwości odwołania się od uchwały Rady Wydziału powołującej recenzentów . Recenzenci we wszystkich procedurach awansowych są powoływani bez aprobaty zainteresowanego. Można się starać o wykluczenie recenzenta tylko wskutek wykazania jaskrawego konfliktu personalnego. Do Centralnej Komisji doktorant może się odwołać po zakończeniu postępowania (np. niedopuszczenie do obrony) i dopiero wtedy ewentualnie zakwestionować recenzentów. Należy podkreślić, że dobór recenzentów jest domeną i przywilejem rady wydziału i może ona, ale nie musi, aprobować recenzentów sugerowanych przez promotora lub komisję doktorską. Moim zdaniem, Komisja Etyki myliła się także, pisząc, że „nie doszło do zamknięcia przewodu doktorskiego pomimo stosownego wniosku zainteresowanego”.
Jak w swej odpowiedzi podkreślili prorektor Kazimierz Szymański i dziekan Wiesława Godkowska, takiego wniosku wcześniej nie było, zaś doktorant procedował kolejne etapy przewodu doktorskiego, zdając odpowiednie egzaminy. Kiedy przyszły negatywne recenzje sugerujące opcję poprawienia pracy, doktorant nie zamknął przewodu doktorskiego, zaś promotor nie powiadomiła władz dziekańskich o chęci jego zamknięcia i ewentualnej kontynuacji na innej uczelni. Wydział zatem oczekiwał na ustosunkowanie się do uwag merytorycznych recenzentów i kontynuowanie przewodu. Rafał Schmidt złożył wniosek o zamknięcie koszalińskiego przewodu doktorskiego pismem z 2 maja 2013 r., czyli już po obronie doktoratu krakowskiego.
Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, który być może przesądza o błędzie Komisji Etyki w prawnej ocenie przewodu doktorskiego. W opinii „superrecenzenta” Centralnej Komisji widniało następujące sformułowanie: „pkt. 4. Dnia 15 listopada 2010 r. mgr inż. Szmidt (pisownia oryginalna – MW) zwrócił się pismem do dziekana Wydziału BiŚ Pol. Kosz., prof. K. Szymańskiego, z prośbą o zamknięcie przewodu doktorskiego, dołączając 5 egz. pracy doktorskiej nt. „Adsorpcja wybranych jonów na zeolitach”, pkt. 5. W dniu 16 listopada 2010 r. do dziekana tegoż wydziału dwa pisma skierowała prof. A. Anielak. W pierwszym przedstawiła krótką (1/2 strony) opinię dot. pracy doktorskiej R. Szmidta, w drugim zaproponowała recenzentów pracy oraz egzaminatorów egzaminów doktorskich”.
Jak można się zorientować z następnych punktów, superrecenzent „przejęzyczył się”, bowiem pismo doktoranta dotyczyło w istocie rozpoczęcia finalnego etapu przewodu doktorskiego, kiedy są dostarczane dziekanowi kompletne egzemplarze skończonej pracy doktorskiej wraz z opinią promotora o dysertacji, co pozwala radzie wydziału na powołanie recenzentów i wyznaczanie egzaminów doktorskich.
Jeśli chodzi o recenzentów, to promotor zasugerowała prof. Tomasza Winnickiego z Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej w Jeleniej Górze oraz prof. Andrzeja Królikowskiego z Politechniki Białostockiej. Komisja Doktorska, wbrew koszalińskim zwyczajom, nie zaaprobowała proponowanych recenzentów, ale zasugerowała dr. hab. Pawła Zarzyckiego z Politechniki Koszalińskiej oraz prof. Jacka Nawrockiego z Wydziału Chemii UAM i ewentualnie dwie inne osoby. Rada Wydziału zatwierdziła tego ostatniego oraz dodała prof. Wojciecha Adamskiego z Politechniki Wrocławskiej (członka Prezydium Komitetu Inżynierii Środowiska PAN, którego członkiem jest też prof. A. Anielak). Obydwu recenzentom nie można zarzucić ani braku wiedzy, ani prestiżu naukowego – od lat cieszą się znacznym szacunkiem w swoich środowiskach naukowych. Centralna Komisja nie odniosła się oficjalnie do opinii Komisji Etyki, która także nie polemizowała z odpowiedzią Politechniki Koszalińskiej.
Krakowskie polemiki
Kiedy po dwóch latach zacząłem się e-mailowo dowiadywać w kierownictwie Wydziału Inżynierii i Technologii Chemicznej Politechniki Krakowskiej, jak zakończyło się postępowanie wznowieniowe, nie otrzymałem żadnej odpowiedzi od dziekana, prof. Zygmunta Kowalskiego. Indagowane Biuro Centralnej Komisji poinformowało mnie, że Wydział nie podjął dotąd żadnych kroków. Dziekan nie odpowiedział na trzy pisma CK, datowane na 14 maja 2014 r., 20 listopada 2014 r. i 21 marca 2015 r. Z tego powodu pismem z 26 czerwca 2015 r. Centralna Komisja zażądała pilnego udzielenia informacji o czynnościach podjętych przez Radę Wydziału w następstwie wydanego 23 marca 2013 r. postanowienia o wznowieniu doktoratu. Brak odpowiedzi w ciągu 7 dni zmusi Prezydium CK do cofnięcia uprawnień do nadawania stopnia doktora.
To pismo doczekało się szybkiej odpowiedzi. Zdaniem dziekana Kowalskiego (wyrażonym w liście z 6 lipca 2015 r. do sekretarza Centralnej Komisji, prof. Huberta Izdebskiego), przebieg przewodu doktorskiego Rafała Schmidta, otwartego 26 października 2011 r., był zgodny z obowiązującym prawem i na to Wydział uzyskał opinię prawną „znanej kancelarii prawnej”. Doktorant nie musiał składać oświadczenia o przewodzie zapoczątkowanym i niezamkniętym na Politechnice Koszalińskiej, bowiem doktorat w Krakowie otwarto w innej dyscyplinie, a przepisy wymagają stosownego oświadczenia tylko w wypadku tej samej dyscypliny. Dziekan, „podpierając się” opinią Komisji Etyki PAN, zarzucił zarówno superrecenzentowi CK, prof. Andrzejowi Heinowi, jak i sekretarzowi CK, prof. Hubertowi Izdebskiemu, nieznajomość przepisów prawa. Podkreślił, że posiadane przez Wydział analizy prawne nie wykazały żadnego naruszenia prawa! Zażądał, aby Centralna Komisja albo wskazała obowiązujące przepisy prawne, na podstawie których Rada Wydziału ma wznowić postępowanie, albo dokonała reasumpcji głosowania – zgodnie z opinią Komisji Etyki PAN.
Ze względu na wakacje, CK odpowiedziała 14 września 2015 r., wyjaśniając dziekanowi Kowalskiemu, że postanowienie o wznowieniu dysertacji jest niezaskarżalne i jego adresat nie może go podważać, lecz musi je po prostu wykonać. Prof. Izdebski następnie wyjaśnił, że oba przewody doktorskie (niezamknięty koszaliński i finalny krakowski) oparto na tej samej pracy doktorskiej. Treść badawcza merytorycznie jest w obu pracach praktycznie identyczna i przedstawiono te same wyniki badań (wykresy i tabele), a tekst obydwu prac różni się nieistotnymi szczegółami. Ma to znamiona szczególnego autoplagiatu i nie może być uznane za oryginalne rozwiązanie problemu naukowego oraz umiejętności samodzielnego prowadzenia pracy naukowej. Tym samym, zdaniem CK, zostały naruszone dobre obyczaje naukowe i jest to podstawą wznowienia krakowskiego doktoratu. Jednocześnie CK zwróciła uwagę, że Komisja Etyki PAN nie decyduje o wznowieniach stopni naukowych, zaś opinia prawna renomowanej kancelarii prawnej w Krakowie jest bezprzedmiotowa, bo nie dotyczy istoty problemu. Centralna Komisja podkreśliła, że Rafał Schmidt mógł otworzyć przewód doktorski na innej uczelni, ale powinien to zrobić zgodnie z obowiązującym prawem. W pierwszej kolejności powinien wycofać wniosek o otworzenie doktoratu w Koszalinie, a dopiero po umorzeniu postępowania przez tamtejszą Radę Wydziału mógł złożyć wniosek o otwarcie nowej procedury w Krakowie na podstawie tej samej pracy. Tak się nie stało, dlatego CK wnosi o wykonanie w trybie pilnym postanowienia o wznowieniu.
Dziekan Kowalski odpowiedział 19 października 2015 na pismo sekretarza CK, prof. Izdebskiego, ponowną polemiką, stwierdzając że całe postępowanie krakowskie było zgodne z obowiązującymi przepisami. Wyraził zdziwienie, że skoro Politechnika Koszalińska zamknęła przewód doktorski R. Schmidta 25 października 2013 r., to jak Centralna Komisja mogła wznowić krakowski przewód doktorski w marcu 2013 r.? W związku z tym prosi o potwierdzenie, że postanowienie o wznowieniu jest zgodne z artykułem 29 ustawy o stopniach i tytule z 14 marca 2003 r.
Pismem z 24 listopada 2015 r. odpowiedział wiceprzewodniczący CK, prof. Jerzy Szaflik, który powtórzył wszystkie argumenty prof. Izdebskiego i podkreślił, że ze względu na to, iż dysertacja obroniona w Krakowie jest de facto kopią nieobronionego doktoratu koszalińskiego, to stanowi to naruszenie dobrych obyczajów naukowych. Z tego powodu, opierając się na ustępie 2 art. 29 ustawy o stopniach i tytule, Centralna Komisja wydała postanowienie o wznowieniu krakowskiego doktoratu, które w trybie pilnym powinno być wykonane przez Radę Wydziału.
Komentując całą sprawę, muszę stwierdzić, że od sprawy wznowionej habilitacji prof. Ryszarda Andrzejaka, która wreszcie dobiega końca (ówczesna dziekan Wydziału Lekarskiego AM we Wrocławiu również sabotowała procedurę wznowienia, co w końcu doprowadziło do zawieszenia wydziałowi praw habilitacyjnych na trzy lata), rzadko się zdarza, aby władze wydziałowe nie chciały wykonać postanowień Prezydium Centralnej Komisji. O finale postępowania wznowieniowego poinformujemy.