Pytania na gorąco
Z dużym zainteresowaniem i prawdziwym… niesmakiem zapoznałem się z zamieszczonym w czerwcowym numerze FA artykułem panów Adama Pawłowskiego i Marka Graszewicza. Zainteresowaniem – bo od dwóch lat mam zaszczyt pełnić funkcję rektora jednej z czołowych (patrz ostatnie rankingi Fundacji Edukacyjnej „Perspektywy”) państwowych wyższych szkół zawodowych i poruszany temat – z oczywistych względów – w jakimś sensie mnie dotyczy, niesmakiem – bo dawno już nie czytałem tekstu zawierającego tak wiele nieudokumentowanych i gołosłownych stwierdzeń, niepotwierdzonych hipotez i niezbyt eleganckich pomówień, i to autorstwa – bądź co bądź – pracowników nauki i nauczycieli akademickich. Dziwię się też, iż rektor renomowanej uczelni, jaką jest Uniwersytet Wrocławski, tak nierzetelne „opracowanie” przekazuje (jak rozumiem – ze swoją rekomendacją) do MNiSW. Stąd też kilka moich na gorąco sformułowaniach pytań.
Czyżby to dotychczasowe zatrudnienie w uczelni omawianego typu w Jeleniej Górze aż tak negatywnie wpłynęło na autorów, iż zapomnieli o zasadach rzetelności naukowej i obowiązku udokumentowania podawanych opinii? (jeśliby tak było, to w istocie należałoby się zgodzić z ich „tezą” o konieczności szybkiego rozwiązania PWSZ-etów!).
Czy autorzy zauważyli, że szereg użytych przez nich sformułowań (jak np. to mówiące, iż „obecna sytuacja zmusza” renomowane szkoły do podnoszenia jakości kształcenia) brzmi śmiesznie i świadczy o całkowitym niezrozumieniu istoty funkcjonowania współczesnego szkolnictwa wyższego?
Na jakiej podstawie autorzy twierdzą, iż w omawianych uczelniach mamy do czynienia z „niskimi normami etycznymi i dydaktyczno-naukowymi”?
Czy wiedzą, iż to rektorzy uczelni akademickich, nie wydając zgody na dodatkowe zatrudnienie swym pracownikom, sami ograniczają w ten sposób „wpływ wielkich uczelni akademickich na PWSZ-ety”?
Skąd wreszcie wyprowadzają wniosek, iż działaniom PWSZ-etów „nie towarzyszy zrozumienie i akceptacja etosu akademickiego”, a jedynie chęć utrzymania „dostępu do zasobów finansowych”? (Brakuje tu tylko jeszcze sugestii, iż przekazywane przez ministerstwo środki są po prostu przywłaszczane i marnotrawione przez jakieś niecne i – o zgrozo! – powiatowe siły).
Czy autorzy mogą przedstawić analizy ekonomiczne i socjologiczne, dokumentujące opinię, iż zamiast umożliwić młodzieży studiowanie w pobliżu miejsca zamieszkania, lepiej środki na finansowanie PWSZ-etów przeznaczyć na stypendia, pozwalające studiować w dużych ośrodkach akademickich?
Ciekaw też jestem, czy Centralna Komisja do spraw Stopni i Tytułów podziela opinię autorów o nieprawidłowościach mających miejsce „przy budowaniu kadr lokalnych przez awans naukowy” i ma świadomość, jaki (w domyśle – fatalny, jak to w powiecie!) jest „poziom naukowy prac pisanych przez osoby z małych ośrodków”?
Takich i podobnych pytań należałoby postawić rzecz jasna znacznie więcej, choć naprawdę winni postawić je sobie sami autorzy, bo być może wówczas nie formułowaliby tak daleko idących i kategorycznych, a nierzetelnych uwag i postulatów, nazywając je całkiem niesłusznie „analizą sytuacji państwowych wyższych szkół zawodowych”.
Na koniec pragnę wyrazić nadzieję, iż autorzy nie będę mieli nic przeciwko wykorzystywaniu przeze mnie ich „opracowania” podczas zajęć ze studentami – rzecz jasna tylko po to, aby pokazać im, jak nie należy wyciągać (pseudo)poważnych wniosków z całkiem niepoważnych analiz.
rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej
im. J.A. Komeńskiego w Lesznie
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.