Artysta przed paragrafem
O prawie autorskim w szkolnictwie wyższym mówimy najczęściej w kontekście plagiatów. Tymczasem uczelnie artystyczne powinny skupiać się także na ochronie praw autorskich swoich studentów. Do jakich zaniedbań może dochodzić w tej dziedzinie?
Niestety to prawda, plagiaty są zmorą uczelni, przy czym najczęściej dochodzi do dwóch rodzajów plagiatów, prostego, czyli podpisania się – jako autor – pod pracą napisaną przez kogoś innego oraz tzw. plagiatu cytatowego, polegającego na przywłaszczaniu sobie fragmentów cudzej pracy, włączaniu ich do swojej, bez oznaczania faktu cytowania i bez wskazywania rzeczywistego autora i źródła przytoczenia.
Natomiast, jeśli chodzi o obowiązki uczelni, to ma ona chronić dorobek intelektualny studentów, powstający w trakcie studiów. Gdy w ramach studiów powstaje utwór, to jest on automatycznie chroniony przez prawo autorskie. Ochrona ta, po pierwsze, dotyczy autorskich praw osobistych, czyli autorstwa, jego oznaczania i integralności utworu, po drugie – autorskich praw majątkowych, czyli wyłącznego prawa twórcy do dysponowania i korzystania ze swego utworu. Naruszenia mogą dotyczyć obu sfer.
Czy trzeba dopełnić konkretnych formalności, aby praca plastyczna była chroniona prawem autorskim?
Każdy utwór, w tym także plastyczny, jest chroniony z chwilą powstania, nie wymaga spełnienia jakichkolwiek wymogów formalnych, co ma miejsce np. przy rejestracji wzoru użytkowego, przemysłowego czy znaku towarowego, zgodnie z prawem własności przemysłowej.
Przytoczę pewien przykład: student przygotowuje pracę dyplomową – rzeźbę. Tworzy ją pod kierunkiem profesora prowadzącego pracownię z materiałów zakupionych przez uczelnię. Kto w myśl prawa autorskiego jest autorem i właścicielem dzieła? Czy uczelnia może nim swobodnie rozporządzać?
Autorem rzeźby jest oczywiście student, rzeczywisty twórca – czasami może też być współtwórcą, gdy nad dziełem pracuje kilka osób – jemu przysługują niepodzielnie autorskie prawa osobiste. Natomiast prawa majątkowe przypadną albo jemu, albo uczelni, w zależności od treści zawartej umowy bądź uregulowań wewnętrznych szkoły wyższej.
Profesor prowadzący pracę dyplomową nie jest jej autorem, nawet jeśli jego wkład pracy jest istotny i rzeczywiście duży. Konsultacje bowiem nie predestynują do współautorstwa. O własności rzeźby przesądza wspomniana umowa, a w jej braku, decyduje zasada prawa autorskiego przyznająca wszelkie prawa twórcy. Użycie materiałów uczelni przy tworzeniu rzeźby też nie przesądza o prawie własności egzemplarza utworu. Niewątpliwie uczelnia może korzystać z rzeźby bądź jej utrwaleń wizualnych, przy prezentacji prac dyplomowych, osiągnięć dydaktycznych etc., jednak o zakresie tego korzystania przez uczelnię decyduje umowa oraz utrwalone zwyczaje.
A jeśli na uczelni utrwaliły się złe zwyczaje, związane z naruszaniem praw autorskich studentów?
Wtedy w interesie uczelni leży ich korekta, w przeciwnym wypadku kwestionujący je student może wytoczyć proces, co na pewno nie wpłynie korzystnie na jej wizerunek, a prawdopodobna wygrana w sporze będzie precedensem do wykorzystania przez innych.
Kolejny przykład – czy prace malarskie wykonane przez studentów w czasie pleneru uczelnia może przekazać w prezencie instytucji, która ten plener zorganizowała?
O tym również rozstrzyga umowa ze studentami, regulamin studiów, regulamin plenerów, a także umowy z organizatorem pleneru w zakresie dysponowania pracami studentów, którzy oczywiście też muszą je znać i akceptować. Przy braku uzgodnień prawo rozporządzania obrazami przypadnie twórcy.
W sztukach plastycznych znane jest zjawisko inspiracji, a nawet cytatu z twórczości innego artysty. Czy można wyraźnie określić, kiedy cytat przestaje być cytatem, a staje się plagiatem?
Inspiracja cudzym dziełem jest dopuszczalna, tak samo jak przytaczanie cudzej twórczości, w sposób dopuszczony w ustawie, tj. zaznaczając cytat oraz wskazując autora i jego źródło. Inspiracja nie jest opracowaniem cudzego utworu, tak jak np. tłumaczenie na inny język, jest bodźcem dla własnych dokonań artystycznych. Plagiat jest natomiast przywłaszczeniem czyjeś twórczości, a więc iluminacji artystycznej wyrażonej w jakiś sposób, słowem czy też w formie plastycznej, muzycznej, choreograficznej, dzieła sztuki stosowanej, filmowej, fotografii.
Granice między inspiracją a plagiatem bywają nieraz trudne do wyznaczenia, zawsze więc trzeba indywidualnie analizować każdy konkretny przypadek. Czymś innym jest naśladowanie maniery twórczej, wpisywanie się w nurt artystyczny, modę. Pamiętać przy tym należy o niezbędnym uprzedzeniu odbiorcy o tym, z czym ma do czynienia, aby nie wprowadzić go w błąd. Cytat staje się plagiatem, gdy nie jest zaznaczony i opisany, co w plastyce jest nieraz niewykonalne, a więc cel i zakres cytowania muszą być oczywiste dla odbiorcy, muszą się same przez się tłumaczyć.
Utworem chronionym przepisami prawa autorskiego może być np. mieszkanie albo – wybaczy Pan zestawienie – nagrobek. Jakie warunki muszą być spełnione, aby zyskały one status utworu?
Mieszkanie nie jest chronione jako własność intelektualna, utworem chronionym może być wystrój jego wnętrza, chroniony jest także budynek jako utwór architektoniczny, nagrobek jako utwór plastyczny. Chroniony jest każdy przejaw działalności twórczej człowieka, indywidualność rozwiązań estetycznych, nowość przedmiotowa, niepowtarzalność artystyczna, niezależnie od sposobu wyrażenia, przeznaczenia, od wartości tejże twórczości. Przy czym prawo autorskie chroni jedynie sposób wyrażenia twórczości, a nie idee, które legły u jej podstaw, nie jest chroniony temat, sam pomysł czy też wizja twórcza, dopóki nie zostanie jakoś wyrażona.
Prawo autorskie chroni także dobór, układ, zestawienie elementów, o ile mają charakter twórczy. Stąd chroniony jest design , tworzenie przestrzeni, wypełnianie jej formą, kształtem, światłem, kolorem o indywidualnym charakterze.
Przyjrzyjmy się pewnym praktykom rynkowym. Na przykład kosmetyki nieznanych producentów zostają wprowadzone do sprzedaży w opakowaniach do złudzenia przypominających produkty markowych firm zaprojektowane przez konkretnych designerów. Podobne przypadki dotyczą różnych dziedzin handlu. Czy ustawa o prawie autorskim próbuje ingerować w podobne zjawiska?
Użycie przez Panią określenia „do złudzenia przypominających” sytuuje nas bardziej w przepisach ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Bowiem prawo autorskie, przypomnijmy, chroni sposób wyrażenia utworu, a prawo własności przemysłowej chroni wzory użytkowe, przemysłowe, daje prawo ochronne ściśle do tego, co zostało zastrzeżone.
Rodzącym odpowiedzialność cywilną i karną jest zaś czyn nieuczciwej konkurencji, jest nim m.in. szeroko rozumiane naśladownictwo, które może wprowadzić konsumentów w błąd, co do rzeczywistego pochodzenia towaru albo usługi, narażając też uczciwego producenta na straty.
Jako wykładowca prawa autorskiego dla studentów kierunków artystycznych prowadzi Pan zajęcia z osobami, które z jednej strony nie powinny naruszać tego prawa, a z drugiej powinny być przez nie chronione. Które zagadnienia są dla nich szczególnie istotne?
Istotne jest spojrzenie z obu punktów widzenia. Ważna jest umiejętność rozpoznania, kiedy mamy do czynienia z ochroną prawnoautorską, ponieważ jej naruszenie grozi dotkliwymi konsekwencjami karnymi i odszkodowawczymi. Ważne jest poznanie zakresu praw wyłącznych, chroniących twórczość. Chodzi przy tym o znajomość praw osobistych i majątkowych autora. Należy także znać treść przepisów dozwalających na korzystanie z utworów bez uprzedniego uzyskiwania zgody od uprawnionych, bez zapłaty, w ramach tzw. dozwolonego użytku chronionych utworów. Trzeba też poznać dobrze roszczenia przysługujące w przypadku naruszenia praw autorskich.
Bardzo istotne dla wszystkich studentów wydziału artystycznego jest poznanie granic dopuszczalnej swobody twórczej, granic dotyczących dozwolonego tworzenia i rozpowszechniania dzieł sztuk wizualnych. Odnosi się to m.in. do prawa do wizerunku, przypadków obrazy uczuć religijnych, prezentacji treści pornograficznych.
Moim „konikiem” jest kwestia szczegółowa wolności twórczości artystycznej, stanowiącej, w szeregu przypadków, okoliczność wyłączającą bezprawność czynu.
Jak rozumieć tę „okoliczność” w kontekście Pana wcześniejszych uwag na temat granic wolności twórczej?
Posłużę się przykładem naruszenia przez twórcę czyjejś prywatności. Otóż ustawa o ochronie danych osobowych generalnie zabrania przetwarzania takich danych, jak pochodzenie rasowe i etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, przynależność wyznaniową, partyjną, związkową, jak również danych o stanie zdrowia, nałogach lub życiu seksualnym. Jednakże zakaz ten nie będzie ograniczał literatów i artystów, na przykład przy pisaniu wspomnień, pamiętników, w których często opisują ludzi napotkanych na drodze swego życia, sprawy z nimi związane, ich poglądy, działalność. Zakaz ten nie będzie ograniczał plastyków na przykład przy malowaniu portretów, tworzeniu rzeźb, utrwalających szczególne cechy ludzkie, fotografików ukazujących wizerunki ludzi w różnych sytuacjach. Tego rodzaju twórczość będzie więc wyłączała odpowiedzialność za ewentualne naruszenia dóbr osobistych, prywatności, intymności.
Jednakże granicą, której twórcy nie mogą bezkarnie przekroczyć będzie istotne naruszenie praw i wolności osoby, której dane dotyczą. Ta „istotność” naruszenia nie została ustawowo zdefiniowana, tak więc daje możliwość interpretacji, analizy konkretnych przypadków. Nadaje się znakomicie do dyskusji i rozważań wykładowych i seminaryjnych.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.