Otwarta debata

Włodzimierz Bolecki, Ewa Dahlig-Turek, Przemysław Urbańczyk

Ze zdziwieniem przeczytaliśmy „polemikę” prof. Grażyny Borkowskiej z naszym artykułem Po pierwszym konkursie NPRH (FA 2012/5). Autorka potraktowała sprawę bardzo osobiście i wybiórczo, nie zauważając, że tezy naszego artykułu nie są skierowane do nikogo personalnie.

Uznaliśmy, że mamy prawo, a nawet obowiązek, dokonania analizy wyników I konkursu NPRH, ponieważ program ten jest pokłosiem pomysłu, który opublikowaliśmy w FA (nr 2009/5) i stał się już niezwykle ważnym dla humanistyki elementem reformy systemu nauki. Bardzo nam więc zależy, by sposób działania NPRH i jego wyniki były spójne z jej zasadami. Wypowiadamy się też, korzystając z dużych osobistych doświadczeń w konkursowym rozstrzyganiu przydzielania środków na badania naukowe w Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, European Science Foundation, European Research Council i wielu innych międzynarodowych gremiach konkursowych.

Dokonaliśmy analizy publicznie dostępnych informacji o wynikach I konkursu NPRH, konfrontując je z założeniami programu i z systemem przyznawania grantów w innych instytucjach. Analiza, którą przeprowadziliśmy, jest zwykłą procedurą ewaluacyjną, jakiej na świecie poddawane są wszystkie instytucje naukowe i programy. Nie ma powodu, aby NPRH został z tego wyłączony. Mamy wręcz nadzieję, że stanie się to standardem w Polsce, bowiem otwarta debata jest najlepszym sposobem doskonalenia narzędzi zarządzania nauką. Tymczasem, według prof. Borkowskiej, sam fakt podjęcia takiej analizy oznacza „atak”, „zasadniczą krytykę”, „pomówienie” i „oskarżenie”. Mamy nadzieję, że Pani Profesor nie uważa, iż kierowany przez nią NPRH nie powinien być przez nikogo publicznie oceniany, a wszyscy, którzy stawiają pytania, „jak NPRH działa, według jakich zasad i czy mógłby działać lepiej?”, to jej wrogowie.

Nie kwestionujemy, że „Rada NPRH wkłada wiele wysiłku, by uzasadnić swoją rację bytu i zyskać przychylność opinii publicznej”. Bardzo nas to cieszy! Pragniemy jednak zwrócić uwagę, że my też jesteśmy częścią tej opinii publicznej. Jesteśmy profesorami reprezentującymi różne dyscypliny humanistyczne i dobro „naszej” grupy nauk leży nam głęboko na sercu. NPRH jest zupełnie nowym i eksperymentalnym narzędziem zarządzania funduszami wspierania nauki polskiej. Należy je więc doskonalić, aby jak najlepiej spełniało pokładane w nim nadzieje licznych środowisk. Szczególny obowiązek spoczywa nie tylko na Radzie przeprowadzającej konkursy, których reguły nie powinny odbiegać od standardów przyjętych w nauce światowej, ale także na całym polskim środowisku humanistycznym. Stąd nasz artykuł.

Tylko otwarta debata może się przyczynić do poprawy działania NPRH. Taka dyskusja musi być jednak prowadzona na poziomie argumentów merytorycznych, a nie personalnych połajanek.

Włodzimierz Bolecki, Ewa Dahlig-Turek, Przemysław Urbańczyk