Laureaci o Fundacji

Rzetelna i wiarygodna

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej powołana została do życia w 1991 r. Wkrótce potem na jej czele stanął Maciej Grabski, profesor zwyczajny Politechniki Warszawskiej. Kierując Fundacją poprzez następne z górą 15 lat i mając za swojego zastępcę prof. Mariana Grynberga stworzył instytucję unikalną w kręgach byłego bloku sowieckiego, instytucję, która w swoich przedsięwzięciach pozostaje posłuszna nie tylko wzorom działań sprawnych i efektywnych, ale też konsekwentnie – etycznym normom życia naukowego; jest w tym, co robi, rzetelna i wiarygodna.

Należy podnieść zrównoważone zainteresowanie Fundacji losami rozmaitych dziedzin, dyscyplin i ośrodków wiedzy, które warto wspierać, gdyż mają już zasługujące na uwagę dokonania. Fundacja oferuje społeczności naukowej bogate, wielorakie i wielobarwne programy. Łącznie wartość środków przekazywanych przez Fundację do 2011 r., na wsparcie nauki, przekroczyła 430 milionów zł – pozyskane głównie z działań na rynku finansowym, tzn. lokowaniu aktywów w obligacje, bony skarbowe i akcje. Od 1992 r. przyznawane są co roku nagrody główne FNP, które zyskały sobie szybko niezwykle wysoką rangę. Rok później ruszył kolejny, ważny i najbardziej kosztowny program FNP – stypendia dla młodych naukowców. W pierwszych latach działania wyposażono najlepsze w danej dziedzinie placówki w nowoczesną aparaturę badawczą. Do dziś kontynuowane są subsydia profesorskie, finansowanie projektów z udziałem młodych uczonych w wiodących zespołach badawczych, subsydia zachęcające młodych do podjęcia pracy badawczej w Polsce, stypendia na zagraniczne staże podoktorskie, stypendia na kwerendy w archiwach i bibliotekach zagranicznych, stypendia konferencyjne, stypendia dla uczonych zagranicznych na badania w Polsce i in.

Fundacja dokonała zasadniczego zwrotu w polityce wspomagania nauki. W miejsce subsydiów przedmiotowych zaczęła rozwijać programy skierowane bezpośrednio do ludzi nauki. Dewizą Fundacji stały się słowa prof. Grabskiego: „Wspierać najlepszych, żeby stawali się jeszcze lepsi”. Sformułowanie to było niejednokrotnie, zwłaszcza w początkowym okresie, kontestowane. Zwolennicy powszechnego egalitaryzmu krytykowali Fundację, iż daje najzdolniejszej młodzieży wysokie stypendia, co utrudnia pracę rektorom. Warto zatem przytoczyć odpowiedź prof. J. Sławińskiego, wieloletniego przewodniczącego Rady Fundacji: „Dlatego właśnie, że Fundacja jest instytucją niebudżetową, może sobie pozwolić na nieskrywaną niesprawiedliwość, gdyż świat nauki ze swej natury opiera się na nierównościach dokonań, a dobru nauki służy ten, kto owe nierówności umacnia i uwyraźnia”. Te słowa dobrze charakteryzują oryginalność Fundacji, cechę niezbędną w nauce, widoczną także na wielu frontach działania Fundacji.

Fundacja, dziś kierowana przez znakomitego biochemika prof. Macieja Żylicza i jego zastępcę, wybitnego literaturoznawcę prof. Włodzimierza Boleckiego, cieszy się niezwykłym prestiżem. Dla nauki polskiej dokonała nadzwyczaj wiele. Wyrazem uznania dla Fundacji było przyznanie przez Polską Akademię Umiejętności jej twórcy, prof. Maciejowi Grabskiemu – 16 maja br. w Zamku Królewskim na Wawelu – Nagrody im. Erazma i Anny Jerzmanowskich, o której laureat powiedział, iż „nie ma sobie w Polsce równych”. Laureatami nagrody byli w przeszłości Ignacy Paderewski, Henryk Sienkiewicz i in., a w ubiegłym roku Jerzy Nowosielski. Myślę, że Erazm Jerzmanowski, który przed blisko 100 laty powierzył fortunę PAU, spojrzałby z sympatią i zrozumieniem na nieszablonowość, pomysłowość i rozmach finansowy Fundacji dedykowane nauce polskiej. Prof. Grabski i Fundacja wpisują się znakomicie w sens nagrody, która w myśl aktu fundacyjnego z 1912 r. przyznawana ma być za „prace literackie, naukowe i humanitarne, dokonywane z pożytkiem dla ojczystego kraju”.

Prof. dr hab. Andrzej Szczeklik, medycyna, choroby wewnętrzne, II Katedra Chorób Wewnętrznych UJ CM w Krakowie.

Ranga argumentów naukowych

W działalności FNP najbardziej cenię pryncypialność i konsekwentną wierność przesłaniu: wspieramy najlepszych, żeby byli jeszcze lepsi. Przekonałem się wielokrotnie, jako recenzent bardzo wielu wniosków, że liczą się tylko merytoryczne argumenty naukowe. Naturalnie, łatwiej jest zdobyć finansowanie projektu osobie związanej z wybitnym naukowcem czy świetnie wyposażonym ośrodkiem, ale wartościowy, rzetelny, realny projekt autentycznego talentu „z prowincji” też się przebije. Przy tym system FNP nie daje się „nabierać” na pseudonaukę, na modne a puste hasła, na sztucznie skomplikowaną formalistykę. Dotychczas też jest odporny na tzw. układy. Konkursy FNP są przeprowadzane w sposób maksymalnie wspierający obiektywność klasyfikacji. Oczywiście, olbrzymiego wysiłku odpowiedzialnego recenzenta wymaga ocena 50 wniosków i ustalenie listy rankingowej. Można mieć rozterki, czy jakiś wniosek powinien być sklasyfikowany na 23. czy 27. miejscu, ale raczej nie będzie wątpliwości, czy coś zasługuje na pierwszą czy na trzecią dziesiątkę. Miejmy nadzieję, że FNP na zawsze wytrwa w realizacji jakże ważnej dla Polski, trudnej misji. Społeczność naukowa ma obowiązek misję tę wspierać, chociażby wykonując dla FNP solidne recenzje.

Prof. dr hab. Roman Kaliszan, chemia analityczna, farmakodynamika, kierownik Katedry i Zakładu Biofarmacji i Farmakodynamiki
Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Wysoki prestiż

Z dużą uwagą śledzę działalność Fundacji na rzecz Nauki Polskiej i cieszę się bardzo, że jej znaczenie i wpływ, jaki wywiera na środowisko naukowe, ciągle rośnie. Wyraża się to nie tylko większą liczbą różnorodnych programów adresowanych do badaczy na każdym etapie ich kariery, ale również bardzo wysokim prestiżem, jakim cieszy się Fundacja. Świadomość, że codzienna praca naukowa jest ważna i zauważana nie tylko w najbliższym otoczeniu, działa niezwykle motywująco. Tym bardziej chciałbym podkreślić, jak wielkim wyróżnieniem była dla mnie nagroda przyznana przez FNP w 2005 roku. Jako Polak cieszę się, że w Polsce coraz bardziej docenia się i akcentuje naukę oraz rolę, jaką ona pełni w życiu każdego człowieka.

Jest niezwykle ważne, aby poprzez różnorodne działania, jakie prowadzi Fundacja, pokazywać młodym ludziom, że można realizować własne plany i ambicje również w Polsce, że możliwe jest uzyskanie wsparcia finansowego wyjazdów na staże, konferencje, tworzenia grup badawczych w oparciu o własne pomysły i idee. Uważam, że FNP osiąga te cele bardzo dobrze. Z wielkim zadowoleniem przyjąłem wiadomość, że jedna z moich współpracowniczek, dr Joanna Pietrasik, została laureatką programu Powroty/Homing w roku 2007. Programy takie są równie ważne jak nagrody, choć czasami może mniej zauważalne.

Z okazji 20-lecia składam na ręce prezesa Fundacji, prof. Macieja Żylicza, serdeczne gratulacje z okazji owocnej działalności FNP, która bardzo pomaga w rozwoju nauki w Polsce.

Krzysztof Matyjaszewski, J.C. Warner University Professor of Natural Sciences, Department of Chemistry, Carnegie Mellon University.

 

Najcenniejszy testament

Trudno, bym jako laureat Nagrody Fundacji oraz opiekun naukowy sporego grona stypendystów (tzw. START) nie wyrażał się o niej (tak Fundacji, jak i Nagrodzie oraz stypendiach) jak najlepiej. Chciałbym jednak w tym miejscu odnieść się do działalności FNP w szerszym kontekście – znaczącego wpływu na krajową politykę naukową. Pamiętam, jak ponad 20 lat temu na spotkaniach Towarzystwa Popierania i Krzewienia Nauk wykuwała się reforma organizacji nauki w Polsce – powstawała koncepcja Komitetu Badań Naukowych. Mieliśmy wówczas nadzieję, że ta nowa forma organizacji i finansowania nauki będzie miała znaczenie przełomowe. I rzeczywiście tak się stało – trudno dzisiaj przecenić rolę indywidualnych grantów. Z czasem jednak KBN ulegał petryfikacji i w rezultacie przekształcił się w ministerialnego molocha administracji rządowej. Miejmy nadzieję, że dzisiaj Narodowe Centrum Nauki tchnie nowe życie w skostniały system finansowania dobrych badań naukowych, ale jest nam w NCN o tyle łatwiej, że mamy wspaniałe wzorce, jak to należy robić – wzorce te stworzyła FNP, realizując jedyną właściwą zasadę: „wspierać najlepszych, aby mogli stać się jeszcze lepsi”. Może zatem FNP jest najcenniejszym testamentem naszych sporów w TPKN i początków KBN?

Prof. dr hab. Leszek Kaczmarek, biologia medyczna i molekularna, kierownik Pracowni Neurobiologii Molekularnej w Instytucie Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN w Warszawie.

Pasja i ambicja

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej, realizując od 20 lat zadania zawarte w statucie, zyskała szczególną pozycję w promowaniu nauki, jako ważnego segmentu aktywności zawodowej i obywatelskiej. Często deprecjonowana, słabo dotowana działalność badawcza nie jest brana poważnie pod uwagę przez decydentów politycznych jako istotny czynnik rozwoju kraju.

Szereg programów realizowanych przez FNP umożliwia młodym, zdolnym ludziom, którzy wybrali naukę jako cel swojej życiowej aktywności, realizację (choćby częściową) planów i marzeń. Wyróżnienie każdą nagrodą Fundacji jest nobilitujące. Najlepsi stają się jeszcze lepszymi. Ten szczególny rodzaj szlachectwa zobowiązuje. Stypendyści FNP prowadzą nieformalną lub sformalizowaną instytucjonalnie współpracę. Ich wspólną cechą jest wysoka jakość, a w atmosferze wspólnych kontaktów czuje się potrzebę dorównania nauce światowej.

Mając możliwość uczestnictwa w panelach wyłaniających laureatów w programach Fundacji, tj. Welcome, Homing, Homing Plus oraz Team, a także w recenzowaniu zgłoszeń do programów dla młodych naukowców, mogę zapewnić, że kandydaci reprezentują wysoki i bardzo wysoki poziom naukowy, mają pasje badawcze i ambitne plany. Fundacja, przez swoją działalność, świadczy o tym, że mamy w kraju duży potencjał intelektualny i możliwości twórcze. Czy odpowiednie agendy rządowe wykorzystają to dla Polski?

Prof. dr hab. Leon Gradoń, inżynieria biomedyczna, chemiczna i procesowa, Wydział Inżynierii Chemicznej i Procesowej Politechniki Warszawskiej.

Potrzeby i ryzyko

Realizację misji FNP oceniam bardzo wysoko. Myślę, że FNP to jedna z najlepiej działających organizacji pozarządowych w Polsce. Realizowane programy odpowiadają potrzebom najzdolniejszych, najbardziej dynamicznych polskich badaczy i doskonale uzupełniają ofertę, jaką dla takich osób mają agendy rządowe. Na pytanie o to, co jest największą zaletą programów FNP, odpowiedziałbym, że umożliwiają one najlepszym prowadzenie szczególnie ambitnych, a zatem i obarczonych największym ryzykiem badań. Tylko takie badania mają szanse prowadzić do największych odkryć naukowych, a tym samym do budowania prestiżu nauki polskiej w świecie.

Prof. dr hab. Bogumił Jeziorski, chemia kwantowa, Wydział Chemii Uniwersytetu Warszawskiego.

Fachowość i życzliwość

Pojawienie się w 1991 roku Fundacji na rzecz Nauki Polskiej oraz jej późniejsze działania wspierające naukę miały (i mają w dalszym ciągu) znaczący wpływ na organizacje finansujące prace badawcze ze środków publicznych w naszym kraju. Jakże orzeźwiająca była i jest dla badaczy naczelna dewiza FNP „wspierania tylko najlepszych, aby mogli stać się jeszcze lepszymi”. Wyartykułowanie i konsekwentne promowanie poglądu, że nauka z zasady nie jest egalitarna, a elitarna i że nie warto marnować pieniędzy na wspomaganie miernych zespołów i badaczy, dla wielu było dwadzieścia lat temu obrazoburczym pomysłem. Nie ulega wątpliwości, że m.in. to właśnie dzięki FNP zaczynamy się stopniowo w Polsce odrywać od urawniłowki w systemie rozdziału publicznych środków finansowych na naukę. Widać to chociażby w wypowiedzi prof. Michała Karońskiego, przewodniczącego Rady Narodowego Centrum Nauki, zamieszczonej w jednym z ostatnich numerów „Forum Akademickiego”.

Ze sposobem działania FNP miałem okazję zapoznać się osobiście, zarówno jako recenzent projektów, stypendiów, uczestnik sympozjów, jak i laureat Nagrody FNP. Zawsze byłem pod wrażeniem bardzo wysokich standardów, przejrzystości zasad konkursowych, fachowości i życzliwości Zespołu Fundacji. To właśnie dzięki tej fachowości i ciągłemu poszukiwaniu nowych i doskonaleniu starych form działania FNP odnosi też w ostatnich latach znaczące sukcesy w pozyskiwaniu środków na swoją działalność z Unii Europejskiej. Pozwoliło to na znaczne wzbogacenie oferty stypendialnej FNP. Niewątpliwie dwudziestoletnia historia istnienia FNP udowodniła, jak wiele można w Polsce zbudować i zmienić bazując na przemyślanej idei, wiedzy i entuzjazmie. Świętując dwudziestolecie istnienia tej instytucji cieszyć się należy, że – jak dobre wino – z wiekiem staje się coraz lepsza.

Prof. dr hab. Jacek Oleksyn, ekofizjolog roślin,
Instytut Dendrologii PAN w Kórniku.

PKB i kultura naukowa

Opisując rolę FNP w rozwoju polskiej nauki należy zastanowić się najpierw, od jakich czynników zależy pozycja naukowa danego kraju w nauce światowej. Oczywiście, takie porównanie wymaga wprowadzenia wskaźników scjentometrycznych, które są niezależne od liczby ludności i przez to pozwalają na porównanie np. Szwajcarii, liczącej 7,6 mln mieszkańców, ze Stanami Zjednoczonymi o ludności przekraczającej 300 mln. Czynnikiem o największym znaczeniu dla rozwoju nauki jest produkt krajowy brutto (PKB), według parytetu siły nabywczej na jednego mieszkańca. Im wyższy ten wskaźnik, tym nauka ma się lepiej. Polska, mająca PKB per capita w okolicy 50. miejsca na świecie, nie może być potentatem naukowym.

Drugim istotnym czynnikiem, chociaż o mniejszym znaczeniu niż PKB, jest kultura naukowa danego kraju, mierzona tradycją jego udziału w rozwoju nauki i techniki. Udział Polaków w rozwoju nauki światowej był w XIX i XX w. niewielki, mniejszy niż w przypadku Czechów czy Węgrów, a światowy rozgłos osiągnęły prace bardzo niewielkiej liczby badaczy. Stopień hierarchiczności środowiska naukowego i struktura instytucji naukowych są dopiero czynnikiem trzeciego rzędu wpływającym na poziom nauki. W Polsce nadmierna hierarchizacja nauki odgrywa rolę negatywną, ale nie zawsze tak jest, bo niedoścignionym liderem w nauce światowej jest Szwajcaria, gdzie środowisko naukowe jest bardzo zhierarchizowane.

Z powodu w/w czynników nauka polska wchodziła więc w XXI wiek z niskich pozycji. Nie mając wpływu na wielkość PKB Polski, Fundacja postanowiła przeciwdziałać pozostałym (poza niskim PKB) negatywnym czynnikom, hamującym rozwój badań w Polsce. Służy temu szereg programów, mających na celu ułatwienie startu naukowego najmłodszym wyróżniającym się naukowcom czy pomoc młodym naukowcom o ugruntowanym już dorobku w tworzeniu własnych grup badawczych. Spektakularnym przykładem sukcesów Fundacji jest ściągnięcie do Polski, dzięki programowi Welcome, wybitnego elektrochemika francuskiego Francoisa Beguina, chociaż rola w tej operacji pewnej znanej poznańskiej profesorki jest nie do przecenienia.

Dużym atutem Fundacji jest kompetentny, sprawny i miły zespół, prowadzony przez wybitnego naukowca. Jednak bardziej niż osiągnięcia naukowe prezesa imponuje mi jego rekord życiowy w skoku wzwyż (209 cm), tym bardziej, że byłem pośmiewiskiem kolegów na lekcjach wychowania fizycznego we wszystkich szkołach, do których chodziłem. Przypuszczam, że nawet teraz w wieku 58 lat, prezes przeskoczyłby poprzeczkę spoczywającą na głowach stojących na baczność wiceprezesów Boleckiego i Perkowskiego.

Miłym zwyczajem wprowadzonym przez Fundację jest coroczna uroczystość wręczania na Zamku Królewskim w Warszawie jej dorocznej nagrody. Swoją świetnością nie tylko zaspokaja ona próżność laureatów, ale przyciąga również elity naukowe, zwabione m.in. świetnym jedzeniem, które pieści podniebienie i przełyk (szczególnie miniaturowe ciasteczka na deser). Słabą stroną przyjęcia jest jednak dosyć marne wino, prezes powinien postarać się o lepsze.

Fundacji należy życzyć dalszych sukcesów we wprowadzaniu nowych programów finansowego wsparcia polskiej nauki, jak również w trudnej pracy nad zmianą mentalności polskiego środowiska naukowego.

Prof. dr hab. inż. Adam Proń, farmakolog, Katedra Chemii i Technologii Polimerów Politechniki Warszawskiej.