Kronika akademicka FA 03/2011
CK 2010
Kto rządzi w CK
24 lutego premier mianował na stanowisko przewodniczącego Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów prof. Tadeusza Kaczorka. Jego zastępcami zostali profesorowie Wojciech Noszczyk i Grzegorz Węgrzyn, a sekretarzem prof. Hubert Izdebski. Przewodniczącymi poszczególnych sekcji zostali profesorowie: Stanisław Gajda (Sekcja Nauk Humanistycznych i Społecznych), Krzysztof Jajuga (Sekcja Nauk Ekonomicznych), Wojciech Budzyński (Sekcja Nauk Biologicznych, Rolniczych, Leśnych i Weterynaryjnych), Michał Tendera (Sekcja Nauk Medycznych), Bogdan Marciniec (Sekcja Nauk Matematycznych, Fizycznych, Chemicznych i Nauk o Ziemi), Jakub Siemek (Sekcja Nauk Technicznych), Zygmunt Rafał Strent (Sekcja Sztuki).
Ubiegły rok był ostatnim kadencji 2007-2010. Mimo ograniczenia jej kompetencji przez nowelizację Prawa o szkolnictwie wyższym , CK nadal stanowi element oceny zasadności awansów naukowych oraz przyznawania uprawnień do ich nadawania. W 2010 r. komisja rozpatrzyła 2891 spraw, czyli o 17,5 proc. więcej niż w roku 2009. Najwięcej dotyczyło wyznaczania recenzentów w przewodach habilitacyjnych i postępowaniach o nadanie tytułu profesora (74 proc.). Pozostałe sprawy to przedstawienie kandydata do tytułu i zatwierdzenie habilitacji (3 kontynuowane sprawy), przyznawanie uprawnień do nadawania stopni naukowych, opiniowanie doktorów na stanowiska profesora nadzwyczajnego i wydawanie zgody na rozpoczęcie postępowania o tytuł profesorski dla osoby bez habilitacji, a w końcu odwołania od uchwał rad wydziałów i decyzji CK. Tych postępowań było 757. W 103 sprawach wydano decyzje negatywne. Jeśli spojrzeć na to od strony instytucjonalnej, najwięcej spraw do CK miały szkoły wyższe - 2556, czyli 88,4 proc. ogółu. Instytuty PAN zgłosiły 208 wniosków, a instytuty badawcze – 127.
CK rozpatrzyła w 2010 r. 554 wnioski o nadanie tytułu profesora, a 118 spraw oczekuje na zakończenie w 2011 r. Wydano 13 decyzji odmownych ( 2,4 proc. rozpatrzonych wniosków), zazwyczaj z powodu niewystarczającego dorobku naukowego lub artystycznego kandydata. Oznacza to, że wnioski są stosunkowo dobrze umotywowane, a kryteria stawiane przez rady wydziałów i rady naukowe są zbliżone do tych, które uwzględnia CK. Komisja rozpatrzyła też 11 wniosków o ponowne rozpatrzenie sprawy (co jest substytutem odwołania od decyzji CK). W 3 przypadkach zmieniono decyzję na pozytywną.
Najwięcej negatywnych decyzji komisji dotyczy uprawnień do nadawania stopni naukowych. Rozpatrzono 89 wniosków, w tym 32 (36 proc.) odmownie. Z 4 odwołań od decyzji w tej sprawie z 2009 tylko jedno rozpatrzono pozytywnie. Negatywne decyzje CK dotyczą zazwyczaj sytuacji, gdy jednostka wnioskująca o uprawnienia nie prowadzi własnej działalności naukowej lub artystycznej w danej dziedzinie. Większość decyzji odmownych dotyczyła niepublicznych szkół wyższych.
W 2010 r. CK wyznaczyła recenzentów w 1460 przewodach habilitacyjnych. To prawie 20 proc. więcej niż w roku poprzednim. Od chwili zniesienia uprawnienia komisji do zatwierdzania habilitacji ich liczba rośnie. Także przewodów o tytuł naukowy wszczęto więcej niż w poprzednich latach, co przełożyło się na wskazanie przez CK recenzentów do 674 postępowań.
CK wydała 10 opinii na temat kwalifikacji osób bez habilitacji na stanowisko profesora nadzwyczajnego (ponad 50 proc. mniej niż w 2009), w tym 2 negatywne. Te ostatnie z powodów formalnych - braku potwierdzonego w statucie uczelni trybu postępowania w takich sprawach. Uczelnie w sposób umiarkowany wykorzystują możliwość zatrudniania na tym stanowisku osób bez habilitacji.
W 2010 CK rozpatrzyła 71 – czyli ponad 70 proc. więcej niż w poprzednim roku – odwołań od uchwał rad wydziałów i rad naukowych w sprawach o awans naukowy. W 40 przypadkach (56,3 proc.) komisja nie znalazła powodu do uznania odwołania. Uchwały rad wydziałów uchylano najczęściej z powodów formalnych. Stosunkowo rzadko zdarzają się sytuacje, gdy uchwały uchylane są z powodu niewłaściwej oceny dorobku kandydata do awansu.
CK skontrolowała 42 jednostki organizacyjne w zakresie nadawania stopni naukowych. W wyniku kontroli 3 jednostkom ograniczono uprawnienia, a jednej zawieszono prawo do habilitowania. Komisja dokonała zmian w obowiązującym wykazie dyscyplin naukowych. Dodano do niego finanse w dziedzinie nauk ekonomicznych, inżynierię produkcji w dziedzinie nauk technicznych, a do nazwy bibliologia dodano informatologię. Pojawienie się nowych dyscyplin oznacza ograniczenie kompetencji do nadawani stopni naukowych jednostek, które dotychczas prowadziły przewody doktorskie i habilitacyjne w zakresie finansów i inżynierii produkcji w ramach dotychczas posiadanych uprawnień.
Przyszło nowe
Jedną z pierwszych zmian, jaką spowodowała ustawa o PAN z 30 kwietnia 2010, która weszła w życie z początkiem października 2010, było zmniejszenie liczby wydziałów. Nie zredukowano jej do trzech lub czterech, jak zakładały najbardziej radykalne propozycje, ale do pięciu. Obecnie strukturę PAN tworzą zatem wydziały: I Nauk Humanistycznych i Społecznych (obejmuje dyscypliny naukowe dotychczasowego Wydziału I Nauk Społecznych PAN); II Nauk Biologicznych i Rolniczych (obejmuje dyscypliny naukowe dotychczasowego Wydziału II Nauk Biologicznych PAN oraz Wydziału V Nauk Rolniczych, Leśnych i Weterynaryjnych PAN); Wydział III Nauk Ścisłych i Nauk o Ziemi (obejmuje dyscypliny naukowe dotychczasowego Wydziału III Nauk Matematycznych, Fizycznych i Chemicznych PAN oraz część dyscyplin dotychczasowego Wydziału VII Nauk o Ziemi i Nauk Górniczych PAN); IV Nauk Technicznych (obejmuje dyscypliny naukowe dotychczasowego Wydziału IV Nauk Technicznych PAN oraz część dyscyplin dotychczasowego Wydziału VII Nauk o Ziemi i Nauk Górniczych PAN) oraz V Nauk Medycznych (obejmuje dyscypliny naukowe dotychczasowego Wydziału VI Nauk Medycznych PAN). Wszystkie wydziały akademii ukonstytuowały się przed końcem lutego. Powołano także rady kuratorów poszczególnych wydziałów.
W styczniu prezes PAN przydzielił obowiązki wiceprezesom. Prof. Marek C. Chmielewski nadzoruje działalność Wydziałów III i IV, koordynuje sprawy jednostek naukowych PAN, współpracuje z Radą Dyrektorów Jednostek Naukowych PAN i zastępuje prezesa w czasie jego nieobecności. Prof. Ryszard Górecki nadzoruje prace Wydziału II, sprawy zakładów doświadczalnych, odpowiada za kontakty z Parlamentem RP, KRASP i Fundacją Rektorów Polskich. Prof. Andrzej Górski nadzoruje prace Wydziału V, współpracę z zagranicą (w tym stacje zagraniczne PAN), oddziały PAN; koordynuje też prace Komisji ds. Etyki w Nauce. Prof. Mirosława Marody nadzoruje prace Wydziału I, sprawy komitetów naukowych i problemowych PAN, działalność archiwów i bibliotek PAN, działalność popularyzatorską akademii; odpowiada też za kontakty z Radą Główną Szkolnictwa Wyższego.
Od 1 lutego PAN ma kanclerza. Został nim dr inż. Zdzisław Hensel. Odpowiada on za gospodarkę finansową akademii. Będzie pełnił tę funkcję w kadencji 2011-14. Dr Hensel jest absolwentem Politechniki Warszawskiej. Doktoryzował się w Wojskowej Akademii Technicznej. Od 1972 pracuje w Instytucie Archeologii i Etnologii PAN jako specjalista w dziedzinie archeometalurgii. Kieruje Zakładem Nauk Stosowanych IAiE. Od 1997 związany jest z zarządem PAN. Najpierw był doradcą sekretarza naukowego PAN, a następnie prezesa PAN. W latach 1998-2003 kierował kancelarią PAN. Od 2003 związany był z resortem edukacji. Pełnił funkcję dyrektora gabinetu politycznego ministrów Krystyny Łybackiej i Mirosława Sawickiego. Następnie był podsekretarzem stanu w ministerstwie edukacji w rządach: Marka Belki, Kazimierza Marcinkiewicza i bardzo krótko w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Odpowiadał m.in. za naukę, szkolnictwo wyższe, finanse i pozyskiwanie środków z Unii Europejskiej. Jest członkiem Komitetu Metalurgii Starożytnej UNESCO oraz jednym z założycieli Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków Muzealnych.
350-lecie Uniwersytetu Lwowskiego
Jeden z najstarszych w Europie Wschodniej i czwarty uniwersytet na ziemiach Rzeczypospolitej Obojga Narodów – Uniwersytet Lwowski, założony przez Jana Kazimierza w 1661 jako Akademia Lwowska, w latach 1918–39 Uniwersytet Jana Kazimierza, a współcześnie Lwowski Uniwersytet Narodowy im. Iwana Franki – ma 350 lat.
20 stycznia 1661 król polski Jan Kazimierz ogłosił: „Zgodziliśmy się łatwo i chętnie, ażeby kolegium ojców jezuitów we Lwowie godność akademii i tytuł uniwersytetu został nadany. I pozwalamy, aby w tymże kolegium generalne studium w każdym dozwolonym fakultecie ustanowione było, tj. teologii scholastycznej i moralnej, filozofii, matematyki, obojga praw, medycyny, sztuk wyzwolonych i nauk zgoła wszystkich, według przyjętego akademii i uniwersytetu zwyczaju i praktyki”.
W 350. rocznicę założenia lwowskiej uczelni odbyła się w Krakowie sesja naukowa zorganizowana przez Uniwersytet Jagielloński, Wyższą Szkołę Filozoficzno-Pedagogiczną „Ignatianum” w Krakowie, Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie i Polską Akademię Umiejętności.
– Spotykamy się na tej sesji, by rozmawiać o Uniwersytecie Jana Kazimierza, bo to jest dziedzictwo Rzeczypospolitej wielu narodów – mówił prof. Jerzy Wyrozumski, sekretarz generalny PAU, otwierając spotkanie. – Dobrze by było, gdyby państwa, które powstały na gruncie dawnej Rzeczypospolitej, to dziedzictwo także odczuwały jako własne, a przynajmniej nie dystansowały się do niego. Jest to, co prawda, głównie polskie dziedzictwo intelektualne, ale trzeba pamiętać, że profesorami tego uniwersytetu byli także Ukraińcy .
W czasie konferencji przedstawiono tło, na którym powstawał i działał Uniwersytet Lwowski. Prof. Andrzej Banach mówił o szkołach akademickich w Rzeczypospolitej Obojga Narodów w XVII i XVIII w., ks. prof. Ludwik Grzebień SJ o powstawaniu i rozwoju szkolnictwa jezuickiego na Rusi Czerwonej do połowy XVII w., zaś prof. Julian Dybiec przedstawił UL pod zaborem austriackim. O. dr Grzegorz Łuszczak SJ przedstawił kierunki nauczania i kadrę dydaktyczną lwowskich szkół jezuickich w latach 1661–1773, o. dr Stanisław Cieślak SJ mówił o Fundacji Uniwersytetu Lwowskiego i jego dokumentach erekcyjnych. Ks. prof. Józef Wołczański przedstawił Wydział Teologiczny na tle organizacji uniwersytetu, prof. Jan Woleński lwowską szkołą filozoficzną, dr hab. Krzysztof Stopka historię w UL, prof. Andrzej K. Wróblewski fizykę w UJK, prof. Roman Duda lwowską szkołę matematyczną, dr hab. Stanisław Tadeusz Sroka nauki przyrodnicze i rolnicze. Prof. Leszek Bednarczuk przedstawił językoznawstwo lwowskie, a prof. Julian Maślanka – lwowskie literaturoznawstwo. Z kolei dr Adam Redzik mówił o naukach prawnych w UL. O lwowskiej medycynie mówiła dr hab. Wanda Wojtkiewicz-Rok. Była też mowa o okupacyjnych dziejach UL (prof. Wojciech Wrzesiński) i o młodzieży tego uniwersytetu (dr Przemysław Żukowski).
– Myślę, że przyjdzie czas, gdy poczucie dystansu, jakie jest dzisiaj, zmieni się w poczucie jakiejś wspólnoty – mówił prof. Jerzy Wyrozumski. – Dziedzictwo lwowskie to nie tylko uczelnie wrocławskie, Śląski Uniwersytet Medyczny, Politechnika Śląska i wszystkie powojenne uniwersytety zasilone przez ten ogromny potencjał intelektualny, jakiego nosicielem był Lwów. Myślę też, że genius loci tego środowiska tam pozostał i jest inspiracją dla uniwersytetu ukraińskiego, dla myśli ukraińskiej .
Polacy w Cuius Regio
Przed wiekami Śląsk i Opolszczyzna (a w jej składzie dzisiejszy Górny Śląsk) były dwiema odrębnymi ziemiami, z trudem łączonymi w jeden region. Zjednoczone przez Habsburgów i Hohenzollernów rozpadły się po 1921 r., ale też nie połączyły po 1945 r. Co decyduje, że Śląsk, który sięgał kiedyś od Opawy po Zieloną Górę, dziś w Polsce najczęściej kojarzony jest ze Śląskiem Górnym, w Niemczech – z Wrocławiem i Opolem, a w Czechach – z Opawą? Czy wspólna przeszłość tych terenów może prowadzić do powstania wspólnoty regionalnej? Na ile zachodzące tu procesy są podobne do tych, które miały miejsce w całej Europie od XII do XIX w.? – to tylko część pytań, na które dr Lucyna Harc, dr hab. Przemysław Wiszewski i prof. Rościsław Żerelik z Uniwersytetu Wrocławskiego będą poszukiwać odpowiedzi razem z zaproszonymi do współpracy kolegami z innych polskich uczelni, a także z Czech i Niemiec.
Historycy z UWr są obecnie jedynym polskim zespołem humanistycznym prowadzącym własny projekt badawczy w programie Europejskiej Fundacji Naukowej CURE - Cuius Regio. An analysis of the cohesive and disruptive forces destining the attachment of (groups of) persons to and the cohesion within regions as a historical phenomenon . Badacze z Czech, Danii, Estonii, Holandii, Polski, Portugalii, Rumunii i Hiszpanii (współpraca) zajmą się ośmioma europejskimi regionami różniącymi się wielkością, położeniem geograficznym, specyfiką narodowościową i społeczną oraz losami politycznymi. Na tych przykładach prześledzą, jakie czynniki sprzyjały utrwalaniu się wspólnot terytorialnych, a jakie powodowały ich dezintegrację. Wybrane regiony to: Śląsk, Guelders-Nadrenia, kraje Korony Czeskiej, Katalonia, Liwonia (Inflanty), Schleswig-Holstein i Transylwania. Uczeni zastosują osiągnięcia współczesnej socjologii i geografii humanistycznej do badań nad minionymi społeczeństwami.
– Odrębność ośrodka władzy jest jednym z najważniejszych czynników sprzyjających powstaniu regionu. Czyj jednak jest ukształtowany przez odrębność władzy region: mieszkańców, odczuwających przynależność do pewnej wspólnoty terytorialnej, czy ludzi władzy, kreujących regiony środkami administracyjnymi? – pyta Przemysław Wiszewski. Wrocławscy historycy zorganizują grupy badawcze, które zajmą się m.in. prześledzeniem relacji między różnymi wspólnotami mieszkającymi na terenie historycznego Śląska i ich stosunkami z sąsiadami spoza regionu. Naukowcy będą analizować realia prawne i aktywność gospodarczą w regionie, kwestie wyznaniowe, podobieństwa i różnice w stylu życia, wyobrażenia poszczególnych wspólnot o przeszłości i teraźniejszości regionu. Zastanowią się, jakie czynniki sprawiały, że poczucie śląskiej odrębności mogło współistnieć z ideologiami państwowymi.
– Badania dotyczące Śląska obejmą nie tylko średniowiecze i czasy nowożytne, jak założyła to większość zespołów realizujących program Cuius Regio, ale także okres do 1945 roku i współczesność – od zakończenia II wojny światowej do dziś – mówi Wiszewski.
Pierwsze spotkanie „śląskiego” zespołu w międzynarodowym składzie odbyło się w lutym. Badania potrwają do drugiej połowy 2013 r. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przyznało na ich prowadzenie ponad 850 tys. zł.
Istniejąca od 1974 European Scientific Foundation skupia instytucje naukowe z 30 krajów. Jej celem jest promowanie najwartościowszych europejskich przedsięwzięć naukowych.
A w Krakowie można!
Ośrodek transferu technologii to nazwa, której nie znajdziemy w oficjalnych dokumentach. Jednak właśnie tak nazwali różne instytucje (centra transferu technologii, parki technologiczne, inkubatory przedsiębiorczości) zajmujące się tymi zagadnieniami realizatorzy projektu Analiza działalności ośrodków transferu technologii w zakresie wspomagania procesu zarządzania pracami B+R oraz ich komercjalizacji (PO Innowacyjna Gospodarka 2007–2013). Zorganizowana przez OPI konferencja Komercjalizacja wyników badań naukowych a ośrodki transferu technologii , która odbyła się w końcu grudnia 2010, była rodzajem bilansu otwarcia projektu. Próbowano na niej ustalić, czym są rzeczone instytucje, jaka jest ich rola, osiągnięcia i bariery działania.
Raport na temat OTT przedstawiły przedstawicielki firmy Collect Consulting sp. z o.o. Wynika z niego, że sytuacja OTT w Polsce i pozostałych krajach Europy jest podobna. Połowa związana jest ze szkołami wyższymi; zatrudniają średnio podobną liczbę pracowników (10,8). Ale tu mała różnica: zagraniczne OTT zatrudniają znacznie większy odsetek pracowników z doktoratami i doświadczeniem w przemyśle. W Polsce nieco mniejszy odsetek tych instytucji uzyskuje przychody z licencji. Dyrektorzy ośrodków za najważniejsze zadanie uważają... szkolenia. Duża część tych instytucji żyje głównie z realizacji programów unijnych. Dyrektorzy OTT nie widzą związku swojej działalności z rozwojem kraju. Ta ostatnia konstatacja najbardziej zaskoczyła uczestników konferencji. W Polsce działa ok. 80 OTT. Ponad 50 to centra transferu technologii, ok. 30 to parki technologiczne i inkubatory przedsiębiorczości.
Prof. Jacek Guliński, prorektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, jeden ze współtwórców Poznańskiego Parku Technologicznego, za jedną z barier rozwoju OTT uważa szarą strefę styku nauki i gospodarki. Wtórował mu dr Krzysztof B. Matusiak, prezes Stowarzyszenia Organizatorów Ośrodków Innowacji i Przedsiębiorczości w Polsce, mówiąc, że do OTT naukowcy przychodzą ze starymi pomysłami, których nie udało im się sprzedać w szarej strefie. Wymieniając wady i niedomagania OTT, bariery rozwoju tych instytucji i ograniczenia narzucane im przez prawo oraz otoczenie naukowo-biznesowe obaj prelegenci z pewnym zaskoczeniem i podziwem konstatowali rozmach działalności Centrum Innowacji, Transferu Technologii i Rozwoju Uniwersytetu Jagiellońskiego. W Krakowie można!
Obaj mówcy podkreślali znaczenie kontaktów z absolwentami, którzy mogą być naturalnym pośrednikiem między uczelniami a otoczeniem gospodarczym. Niestety, kontakty z biznesem nie zawsze przynoszą uczelni spodziewane korzyści. – Rada złożona z dyrektorów i prezesów firm nie potrafiła nic sensownego doradzić UAM – mówił prof. Guliński. – Niestety, stosunki między naukowcami i biznesem to łączenie ognia z wodą – mówił dr Matusiak. – Dominują w nich stereotypy „niedouczonego biznesmena” i „nawiedzonego naukowca” .
Podczas konferencji jury konkursu na artykuł naukowy poświęcony komercjalizacji wyników badań naukowych oraz formom organizacji ośrodków transferu technologii wyróżniło autorów sześciu tekstów. Czworo z nich zaprezentowało swoje prace podczas konferencji. Największe zainteresowanie wzbudziło wystąpienie dr. Adriana Niewęgłowskiego, prawnika z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (na fot. z prawej), który przedstawił problem umów wdrożeniowych. Okazuje się, że prawo nie reguluje tej problematyki, podobnie jak kwestii umów na temat sprzedaży wyników prac badawczych. Mimo to, można w umowie skutecznie zabezpieczyć interesy naukowców-twórców i uczelni. Autor wskazał spółkę komandytową jako atrakcyjną formę organizacyjną dla prac wdrożeniowych. Zauważył, że student może być pełnoprawnym autorem rozwiązań innowacyjnych, a promotor nie ma praw autorskich do wyników promowanej pracy.
Pozostali wyróżnieni to: Justyna Adamska (Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu, Efekty zewnętrzne w funkcjonowaniu parków technologicznych – teoria i praktyka ); Monika Nowikowska (Uniwersytet w Białymstoku (na fot. z lewej); Venture capital – jako pośrednie ogniwo finansowe przeniesienia wyników badań naukowych na rynek technologii ); Anna Piszcz (UwB, Centra transferu technologii a polskie publiczne prawo konkurencji ) oraz nieobecni na spotkaniu Cezary Główka (Klaster Poligraficzno-Reklamowy w Lesznie; Inicjatywa klastrowa jako pośrednik w transferze wiedzy do mikroprzedsiębiorstw ) oraz Łukasz Ozimek (Toruński Park Technologiczny) i dr Maciej Tokarski (Wyższa Szkoła Bankowa w Toruniu), autorzy tekstu Audyt technologiczny jako narzędzie wpierania procesu transferu technologii na przykładzie doświadczeń z regionu kujawsko-pomorskiego .
Rusza się na budowie
25 stycznia podpisano umowę między Mostostalem Warszawa SA, który wybuduje uniwersytecki kampus, a firmą Grontmij Polska Sp. z o.o. – inwestorem zastępczym, reprezentującym Uniwersytet w Białymstoku. Jedynym kryterium w przetargu była cena. Firma Mostostal za 169 mln zł brutto wybuduje kampus, w którego skład wejdą na razie 4 obiekty. Na placu budowy przy ul. Ciołkowskiego w Białymstoku już rozpoczęły się prace organizacyjne. Jarosław Popiołek, prezes Mostostalu Warszawa zapowiedział, że z końcem roku będzie można zobaczyć zaawansowany stan surowy wszystkich czterech kampusowych budynków: Instytutu Chemii, Instytutu Biologii, Wydziału Matematyki i Informatyki, Wydziału Fizyki oraz Uniwersyteckiego Centrum Kultury. Wszystkie obiekty mają powierzchnię 26 tys. m2. Zakończenie inwestycji zaplanowano na 31 maja 2013, a rok akademicki 2013/2014 studenci kierunków matematyczno-przyrodniczych UwB będą mogli rozpocząć w nowych obiektach.
– Ta inwestycja jest dla nas wyjątkowa z dwóch względów – mówił prezes Popiołek. – Po pierwsze, kampus UwB jest największym obiektem szkolnictwa wyższego jaki realizujemy. Po drugie, nazwisko autora projektu, prof. Marka Budzyńskiego, wiele znaczy w środowisku architektów, a realizacja jego wizji to dla nas spore wyzwanie .
Prof. Jerzy Nikitorowicz, rektor UwB uważa, że nowoczesne miasteczko akademickie pozwoli na stworzenie w Białymstoku przygranicznego ośrodka naukowego, który będzie swoim zasięgiem ogarniał także obszary sąsiadujących z nami państw: Białorusi, Ukrainy i Litwy. – Nasz region zasługuje na bardzo dobre warunki do studiowania – powiedział prof. Nikitorowicz.
Największa inwestycja w dziejach UwB – miasteczko akademickie – zostanie zlokalizowana na działce o powierzchni prawie 30 hektarów, które uczelnia kupiła od miasta za 5 proc. wartości, czyli 2 mln 706 tys. zł. Połowa tego obszaru pozostanie zielonym parkiem. Planowany koszt całej inwestycji wynosi około 250 mln zł. Środki pochodzą z budżetu państwa oraz funduszy unijnych: z PO Rozwój Polski Wschodniej oraz PO Infrastruktura i Środowisko.
Nauka – świat bez granic
Uniwersytet Śląski we współpracy z Biblioteką Śląską i Muzeum Śląskim po raz trzeci zorganizował Biennale Fotograficzne pod hasłem Nauka – świat bez granic .
– Zawsze fascynowały mnie konkursy i wystawy fotografii przyrodniczej i naukowej, organizowane np. przez „Wild World”, „National Geographic” czy Nikona. Na naszym Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska co roku odbywały się konferencje, podczas których prezentowano wyniki badań własnych i statutowych. Zwłaszcza młodzi naukowcy pokazywali znakomite fotografie, ilustrujące ich prace. To mnie zainspirowało do zorganizowania konkursu i podsumowującej go wystawy – mówi dr hab. Mirosław Nakonieczny z Centrum Studiów nad Człowiekiem i Środowiskiem UŚ, pomysłodawca i główny organizator projektu Nauka w obiektywie .
Pierwszy konkurs ogłoszono w 2006 r. pod hasłem Śląsk okiem naukowca . W 2008 hasło biennale brzmiało: Nauka śląska dla Polski. Nauka polska dla Śląska . – W 2010 r. chcieliśmy pokazać fotograficzne reminiscencje projektów badawczych o charakterze międzynarodowym – mówi M. Nakonieczny. Naukowcy z 9 uczelni zgłosili do konkursu ponad 250 fotografii, ilustrujących 32 projekty badawcze. Oprócz zdjęć każda prezentacja zawiera dwa opisy. Jeden naukowy, zapewne wyjęty z jakiegoś oficjalnego sprawozdania i nie zawsze łatwy do zrozumienia dla osób postronnych. Drugi to interesująca prezentacja popularnonaukowa, napisana językiem zrozumiałym dla każdego. Autorką wszystkich opisów popularnych jest dr Agnieszka Babczyńska, badaczka pająków z Katedry Fizjologii Zwierząt i Ekotoksykologii WBiOŚ UŚ.
4 lutego w Bibliotece Śląskiej odbył się wernisaż wystawy, na której zaprezentowano 70 najciekawszych zdjęć nadesłanych na konkurs. Spośród ich autorów wyłoniono też zwycięzców. Nagrodę główną zdobyli Beata Kończak i Marcin Kończak z Wydziału Inżynierii Środowiska i Energetyki Politechniki Śląskiej za zdjęcie Taniec z bąbelkami; granulowany osad czynny podczas fazy napowietrzania w reaktorze SBR, Gliwice 2010 z projektu Pracowite bakterie w oczyszczalni ścieków . W kategorii „Zdjęcie przyrodnicze” I nagrodę zdobyła Paulina Mosdorf z Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej za zdjęcie Kolonia bakterii z powietrza wyhodowana w warunkach laboratoryjnych na pożywce stałej z projektu Nanotechnologie, mikroorganizmy i nanozanieczyszczenia: megaproblem . II nagroda trafiła do Moniki Jędrzejczyk-Korycińskiej z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego za zdjęcie Włochaty dotyk natury z projektu Zielona ofensywa . Zwycięzcą w kategorii „Zdjęcie społeczno-kulturalne” został Mateusz Osienkiewicz z Wydziału Humanistycznego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, autor zdjęcia Zabawy z bronią przed meczetem. Hama, Syria 2008 z projektu Dwa światy pod wspólnym niebem . II nagroda w tej kategorii trafiła do Dariusza Ignatiuka z Wydział Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego za zdjęcie Czemu tak wieje? z projektu Wielobarwna biel lodowców . Jury przyznało też dwa wyróżnienia. Za najlepsze zdjęcie w kategorii „Człowiek – świat wokół nas” wyróżniono Alicję Lizurej z Wydziału Psychologii Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, autorkę zdjęcia Śpiewające fontanny przyciągają turystów z projektu Astana – historia pisana od nowa . W kategorii „Z perspektywy” wyróżniono Paulinę Mosdorf (WIŚ PW) za zdjęcie Wynik hamowania wzrostu kolonii bakteryjnych badanymi nanotlenkami z projektu Nanotechnologie, mikroorganizmy i nanozanieczyszczenia: megaproblem .
Autorzy zdjęć nadesłanych na konkurs nie są zawodowymi fotografami. Jednak prezentują niezły warsztat i znakomite wyczucie piękna i formy. Ich fotografie to fascynująca wizytówka polskiej nauki.
Zwycięskie fotografie prezentujemy na III stronie okładki.
Nagroda Heweliusza
Laureatami Nagrody Naukowej miasta Gdańska im. Jana Heweliusza za rok 2010 zostali: w kategorii nauk humanistycznych prof. Jan Burnewicz z Katedry Badań Porównawczych Systemów Transportowych Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Gdańskiego, a w kategorii nauk ścisłych i przyrodniczych prof. Janusz Rachoń (na fot.) z Katedry Chemii Organicznej Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej. Uroczystość wręczenia nagród odbyła się 28 stycznia.
Prof. Jan Burnewicz zajmuje się ekonomiką transportu. Kamieniem milowym w jego poznawaniu i naukowym wyjaśnianiu rzeczywistości było ustalenie, iż wiedza o sprawności i efektywności ludzkiej działalności wytwórczej nie jest raz na zawsze zdeterminowana i ulega przewartościowaniu wraz ze zmianą warunków ustrojowych, technologicznych, kulturowych, przyrodniczych. Prof. Burnewicz jest autorem prawie 500 prac naukowych. W latach 1993-96 był prorektorem ds. nauki UG, a w latach 1996-2002 dziekanem Wydziału Ekonomicznego.
Prof. Janusz Rachoń jest specjalistą z zakresu syntezy organicznej, chemii organicznej fosforu, syntezy związków biologicznie czynnych stosowanych w medycynie, rolnictwie i przemyśle. Bada mechanizmy reakcji. Ma na swoim koncie kilkanaście patentów oraz cztery oryginalne wdrożone technologie, w tym opracowane oryginalne technologie leków.
Prof. Rachoń jest inicjatorem spotkań Polityka – Nauka – Biznes . Przewodniczy Radzie Fundacji „Brainet”, której misją jest komercjalizacja wyników badań naukowych oraz rozwijanie przedsiębiorczości wśród studentów i pracowników nauki. Stał na czele zarządu Polskiego Forum Akademicko-Gospodarczego, był przewodniczącym Rady Narodowego Centrum Badań i Rozwoju pierwszej kadencji. Był rektorem Politechniki Gdańskiej w latach 2002–08. Jest senatorem RP.
Nagroda Naukowa Miasta Gdańska im. Jana Heweliusza przyznawana jest od 1987 r. reprezentantom gdańskiego środowiska naukowego za wybitne osiągnięcia naukowe o charakterze poznawczym. Przez kilkanaście lat przyznawano ją w dziedzinie nauk ścisłych, a od 2001 r. przyznawana jest także w dziedzinie nauk humanistycznych.
Nagroda Uphagena
9 lutego wręczono Nagrodę Miasta Gdańska im. Jana Uphagena. Jej laureatami zostali: dr n. med. Emilia Sitek z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego w kategorii nauk humanistycznych i dr inż. Adrian Kosowski z Politechniki Gdańskiej w kategorii nauk ścisłych i przyrodniczych. Nagrodą im. Uphagena honoruje się gdańskich badaczy, którzy nie ukończyli 30. roku życia. Jest ona kontynuacją nagrody noszącej niegdyś miano „Młodego Heweliusza”. Laureaci, oprócz prestiżu, otrzymali po 7 tys. zł brutto.
Dr A. Kosowski jest najmłodszym nauczycielem akademickim w PG. Zajmuje się teorią grafów, teorią obliczeń rozproszonych, geometrią obliczeniową oraz informacją kwantową. Dorobek 25-letniego doktora to 70 opublikowanych prac badawczych. Doktorat obronił w wieku 21 lat. Studia na informatyce w PG ukończył z wynikiem celującym w 2005 roku. W tym samym roku zajął I miejsce w Konkursie Primus Inter Pares . W międzyczasie podjął kształcenie na matematyce w Uniwersytecie Gdańskim, a następnie studia magisterskie z zakresu fizyki teoretycznej. W lipcu 2007 został doktorem nauk technicznych. Za rozprawę doktorską dostał Nagrodę Prezesa Rady Ministrów. Obecnie jest zastępcą kierownika Katedry Algorytmów i Modelowania Systemów WETI.
Dr Emilia Sitek jest asystentką na Wydziale Nauk o Zdrowiu GUMed i psychologiem klinicznym w Zakładzie Pielęgniarstwa Neurologiczno-Psychiatrycznego GUMed. Jej dorobek to 18 publikacji i 27 doniesień zjazdowych. Za rozprawę doktorską otrzymała nagrodę Gdańskiego Towarzystwa Naukowego i Prezydenta Miasta Gdańska dla młodych pracowników nauki w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych. Dr Sitek zajmuje się zaburzeniami psychologicznymi w ciężkich - dla pacjenta, jego bliskich i otoczenia - chorobach, takich jak parkinsonizm. Jest członkiem dwóch międzynarodowych zespołów naukowych: REGISTRY European Huntington Disease Network oraz zespołu badania otępienia czołowo-skroniowego w amerykańskiej Mayo Clinic.
Absolwenci na topie
Problem kontaktów uczelni z absolwentami jest coraz bardziej gorący. Było to tematem obrad konferencji Stowarzyszenia PR i Promocji Polskich Uczelni, która odbyła się wKazimierzu Dolnym d wniach 23-26 stycznia. W uczelniach zachodnich zajmują się tym wyspecjalizowane zespoły, liczące po kilkadziesiąt osób. Relacje z absolwentami przynoszą uczelniom wymierne korzyści, w tym finansowe. W Polsce do niedawna ograniczały się one do udziału absolwenckich VIP-ów w podniosłych uroczystościach akademickich, podczas których mogli się oni poocierać o rektorskie togi, by i na nich spłynęła kapka uniwersyteckiego dostojeństwa. Dziś to się zmienia. Bodaj najbardziej wyspecjalizowaną grupę – o ile można tak nazwać dwuosobowy zespół pracowników – która zajmuje się budowaniem więzi z absolwentami w sposób systemowy, stworzył Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu. Przedstawicielki uczelni, Kinga Nereme-Czachowska i Marta Domachowska (na fot.), prowadziły warsztaty poświęcone kontaktom z absolwentami podczas styczniowej konferencji Stowarzyszenia PR i Promocji Uczelni Polskich PRom.
W Polsce dotychczas nie było modelu kontaktów uczelni z absolwentami – to stwierdzenie było punktem wyjścia do działań UMK. Powstał rozbudowany i ambitny program „Absolwent”. Istnieje on niezależnie od Stowarzyszenia Absolwentów UMK. Jest częścią strategii rozwoju uczelni – tak przynajmniej chciałyby osoby, które go realizują. Marta Domachowska podkreślała, że pozytywną identyfikację z uczelnią należy budować w trakcie studiów, a nie na odchodnym, gdy absolwent ją opuszcza i myśli już jedynie o swej dalszej karierze. Kinga Nemere-Czachowska zauważyła, że podstawą działania programu i głównym narzędziem utrzymania relacji z absolwentami jest baza danych. Ta z UMK zawiera prawie 16 tys. nazwisk (to zaledwie 10 proc. ogólnej liczby absolwentów uczelni). Jest to skomplikowany produkt, który funkcjonuje częściowo jako otwarty – absolwenci mogą sami uzupełniać i aktualizować swoje dane. Czego oczekuje uczelnia od absolwentów: czasu, wiedzy i... pieniędzy. Najtrudniej zdobyć te ostatnie. Co im w zamian oferuje? Prestiż, rozpoznawalność, przywileje. Te ostatnie najtrudniej dla absolwentów uzyskać. UMK oferuje im kartę absolwenta – podstawowy element identyfikacji z uczelnią, dający dostęp do kolejnych przywilejów, min. karty kredytowej UMK, biblioteki uniwersyteckiej, oferty rabatowej współpracujących z programem „Absolwent” firm. Jednym z ważnych narzędzi budowania więzi z absolwentami i między nimi jest portal społecznościowy. To za jego pośrednictwem co 2-3 tygodnie odbywają się konkursy z nagrodami, które cieszą się ogromną popularnością.
Przedstawiciele Szkoły Głównej Handlowej – Marcin Poznań i Anna Zalewska – mówili o klubie partnerów SGH i pozyskiwaniu przez uczelnię sponsorów. Okazuje się to trudną i żmudną pracą, wymagającą wiele od osób za nią odpowiedzialnych, ale także od władz uczelni, których autorytet wspomaga te działania. Zarówno partnerzy, jak sponsorzy w zamian za swą pomoc uzyskują wpływ np. na rozwój dydaktyki. Firmy jednak nie pchają się na uczelnię drzwiami i oknami. Kontakty trzeba aktywnie podtrzymywać, składki klubowe wymuszać częstym przypominaniem i kuszeniem kolejnymi ofertami współpracy.
Dr Michał Jarmuł, prorektor Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie, która była współorganizatorem konferencji, mówił o tym, że zmiany w uczelni należy przeprowadzać z otwartą przyłbicą. Pracownicy powinni wiedzieć, jak będą prowadzone i jaki będzie ich rezultat. Najlepszy pomysł może przepaść wskutek oporu społecznego, jeśli będzie prowadzony w tajemnicy i bez należytej otwartości informacyjnej.
Dr Marek Białach z WSEiI, ekspert z listy Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, zastanawiał się, jak wprowadzić do projektów europejskich elementy marketingu uczelni, co formalnie jest zabronione. Podstawą jest nazewnictwo. Na ten sam cel, zależnie od słowa, którego użyjemy w projekcie na jego określenie, można uzyskać środki lub nie.
Aleksander Anikowski z Centrum Informacji i Promocji UMK przekonywał, że na produkcji uczelnianych gadżetów można zarobić. Jego uczelnia oferuje blisko 25 takich przedmiotów. W ub.r. ze sprzedaży detalicznej uzyskano 40 tys. zł, zaś ze sprzedaży wewnętrznej (np. na konferencje) ok. 100 tys.
Co dalej z absolwentami?
AGH jest kolejną polską uczelnią, która zainteresowała się szczegółowo losami swoich absolwentów. Na razie tylko tych z ostatnich roczników. Ośrodek Monitorowania Kadry Zawodowej Centrum Karier AGH przeprowadził badania absolwentów studiów magisterskich z roku 2009 oraz studiów I stopnia z roku 2010 (ostatni semestr studiów inżynierskich, trwających 3,5 roku, kończył się w styczniu 2010). Ankietującym udało się uzyskać 1216 odpowiedzi na 2624 absolwentów, czyli prawie 47 proc. badanych.
Okazuje się, że 74,5 proc. absolwentów studiów II stopnia podjęło pracę w ciągu roku od zakończenia studiów, 12,7 proc. wciąż jej szuka, 2,1 proc. w ogóle nie podjęło pracy ani jej nie szuka, zaś 10,8 proc. kontynuuje kształcenie. Ta ostatnia liczba jest, moim zdaniem, najbardziej zaskakująca. Oznacza to, że ponad 85 proc. absolwentów studiów II stopnia w AGH z rocznika 2009 jest czynnych zawodowo. Ponad 70 proc. znalazło pracę w ciągu trzech miesięcy od zakończenia kształcenia, a 25,5 proc. szukało jej dłużej. Ponad 42 proc. absolwentów AGH miało więcej niż jedną propozycję pracy.
Najciekawsze jest zderzenie oczekiwań pracodawców wobec studentów, pożądanych kwalifikacji i umiejętności od kandydatów do pracy oraz tego, co faktycznie – zdaniem studentów – zadecydowało o ich przyjęciu do pracy. Niestety, nie dowiedzieliśmy się z badań, jakie umiejętności faktycznie w pracy absolwenci AGH wykorzystywali – zapewne mielibyśmy do czynienia z kolejnym zderzeniem, jak to było w przypadku absolwentów innych uczelni, które takie badania wykonały wcześniej. Wśród preferowanej aktywności studentów na pierwszym miejscu (79 proc.) pracodawcy wymieniają pracę z wykorzystaniem umiejętności zawodowych, na drugim i trzecim są staże i praktyki studenckie. Podczas rekrutacji pracodawcy biorą pod uwagę w pierwszej kolejności ukończony kierunek studiów i specjalizację, dalej znajomość języków obcych i motywację do pracy. Na kolejnym miejscu, ale procentowo bardzo blisko, są umiejętności komputerowe.
A co przyjęci do pracy sądzą na ten temat? Ich zdaniem o zdobyciu pierwszej pracy zadecydowały głównie: ukończony kierunek studiów, wiedza z tym związana oraz motywacja do pracy. Co ciekawe, doświadczenie zawodowe znalazło się na samym końcu, daleko jest też znajomość języków obcych. Te rozbieżności pokrywają się z tym, co wykazały wcześniejsze badania. Co ciekawe, ukończenie przez kandydata do pracy właśnie AGH było atutem dla ponad 60 proc. pracodawców, natomiast zdecydowana większość – 93,3 proc. – uznała za taki fakt ukończenie studiów II stopnia.
A co z absolwentami studiów zawodowych? Zdecydowana większość – 95,9 proc. – zamierza kontynuować kształcenie. Świadomość znaczenia studiów II stopnia dla kariery zawodowej jest więc powszechna. Ponad 76 proc. inżynierów wskazało AGH jako uczelnię, w której zamierzają kontynuować kształcenie. Co ciekawe, prawie 20 proc. absolwentów studiów inżynierskich podjęło pracę: 17,6 proc. jest zatrudniona – jak zauważa Grażyna Śliwińska z Ośrodek Monitorowania Kadry Zawodowej AGH, większość na umowę cywilno-prawną - a 1,5 proc. prowadzi działalność gospodarczą. I znów ciekawostka: prawie 10 proc. absolwentów studiów I stopnia ma pracę zgodną z wykształceniem, a 6,6 proc. – niezgodną.
Badania losów absolwentów mają być przez AGH kontynuowane w przyszłości.
Bezpieczne implanty
Naukowcy z Zespołu Katalizy i Fizykochemii Ciała Stałego Wydziału Chemii UJ prowadzą badania, które mogą pomóc w stworzeniu nowoczesnych implantów używanych jako stabilizatory i endoprotezy wspomagające uszkodzone kości. Opracowali oni innowacyjną wielowarstwową polimerową powłokę ochronną, która ma służyć do zabezpieczania powierzchni metalicznych materiałów implantacyjnych przed procesami korozyjnymi i uwalnianiem szkodliwych jonów metali ciężkich z implantu do organizmu pacjenta.
Implanty wykonane ze stopów metali nieszlachetnych, przede wszystkim ze stali nierdzewnej, cechują się niedostateczną biokompatybilnością materiałów. Po wszczepieniu materiału jony metali ciężkich (żelaza, chromu, niklu) przenikają do organizmu człowieka. To wynik procesów korozyjnych, które następują pod wpływem temperatury ciała człowieka oraz działaniem płynów fizjologicznych. Może mieć to niekorzystny wpływ na zdrowie pacjenta, powodując stany zapalne, alergie, a nawet choroby nowotworowe. Naukowcy z UJ podjęli próbę modyfikacji powierzchni stali tak, aby efektywnie ograniczyć przechodzenie jonów metali ciężkich z powierzchni implantów metalowych do organizmu. Zastosowanie lepszych materiałów implantacyjnych, takich jak stopy tytanu czy platyny, które wykazują bardzo dobre właściwości mechaniczne i chemiczne, jest bardzo drogie. Implanty ze stali są więc niekiedy ostatnią szansą dla wielu pacjentów.
Nad optymalizacją obróbki powierzchniowej implantów stalowych pracują dr hab. Andrzej Kotarba i doktorantka Monika Cieślik – laureatka programu Ventures Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, w ramach którego finansowane są badania. We współpracy z ośrodkiem badawczym Swerea KIMAB w Szwecji opracowali oni technologię nakładania na stalowe implanty powłok antykorozyjnych, opartych na tanich i biozgodnych polimerach. Wielowarstwowa powłoka polimerowa ma grubość kilku mikrometrów. Pozwala efektywnie oddzielić stal od organizmu i ochronić pacjenta przed skutkami procesów korozyjnych. Powłoka składa się z warstwy pasywnej oraz warstw polimerowych: silanowej (wewnętrznej) i parylenowej (zewnętrznej), a dodatkowo warstwy elastomerowej. Po naniesieniu powłoki na implant, zostają zachowane właściwości użytkowe stali, przy jednoczesnym znaczącym podniesieniu poziomu bezpieczeństwa dla pacjenta. Powłoka chroni powierzchnię implantu przed korozją, jest bardzo trwała, prosta w wytworzeniu i o relatywnie niskich kosztach.
Opracowana wielowarstwowa powłoka polimerowa została zgłoszona przez Centrum Innowacji, Transferu Technologii i Rozwoju UJ do ochrony patentowej jako wynalazek. Dalsze testy i badania, które mają doprowadzić do jego wdrożenia, są realizowane we współpracy z Wydziałem Mechanicznym AGH oraz Collegium Medicum UJ.
Licealista z chorym kręgosłupem
Problem bólów kręgosłupa nie jest już jedynie domeną ludzi starszych czy w średnim wieku, dotyczy też dzieci i młodzieży. Według badań przeprowadzonych przez zespół kierowany przez prof. Jacka Lewandowskiego z poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego, na bóle skarży się już 80 proc. młodych ludzi.
Bóle kręgosłupa to jedno z następstw rozwoju cywilizacji. Pojawiają się wraz z poprawą standardu życia w społeczeństwach uprzemysłowionych. Lawinowo wzrasta odsetek dolegliwości bólowych w krajach wysoko cywilizowanych. Za główną przyczynę tego zjawiska uznaje się zmianę trybu życia ludzi.
– Przekształciliśmy się z człowieka „wyprostowanego” w człowieka „siedzącego”. Adaptacja do pozycji siedzącej odbywa się w toku naszej edukacji. Najpierw żłobek, potem przedszkole, następnie szkoła, po niej studia i w końcu praca – wszędzie dominuje pozycja siedząca – wyjaśnia prof. Jacek Lewandowski. – Nasze badania wykazują, że młodzi ludzie w pozycjach „statycznych” przebywają niemal 24 godziny na dobę, a więc nie mają czasu na jakąkolwiek aktywność ruchową czy sportową. Brak ruchu przyczynia się do powstawania nadwagi, a ta z kolei wpływa na zmiany przeciążeniowe kręgosłupa .
Projekt Epidemiologia bólów kręgosłupa dzieci i młodzieży miasta Poznania , kierowany przez prof. Lewandowskiego, uzyskał dofinansowanie w dwóch etapach konkursu zorganizowanego przez miasto z okazji 90-lecia akademickości Poznania. Badaniom poddano 2468 uczniów poznańskich techników i liceów. Spośród ankietowanych 1972 (79,9 proc.) przyznało, że doświadczyło już dolegliwości bólowych kręgosłupa, w tym jedynie 419 osób (17 proc.) odpowiedziało, że był on jednorazowym epizodem i nie pojawił się ponownie. Co trzeci badany zadeklarował, że bóle pojawiają się kilkakrotnie w ciągu roku, u 16 proc. bóle występują kilkakrotnie w miesiącu, a 12 proc. ankietowanych przyznało, że bóle towarzyszą im kilka razy w tygodniu.
Chroniczne dolegliwości bólowe kręgosłupa odczuwa dużo więcej kobiet niż mężczyzn. Na dodatek częstotliwość pojawiania się bólu u kobiet jest wysoka – kilkakrotnie w tygodniu lub w miesiącu. Dolegliwości bólowe mężczyzn to przede wszystkim jednorazowe epizody bólowe oraz chroniczne dolegliwości pojawiające się kilka razy w roku. Natomiast wśród uczniów technikum ponad 10 proc. badanych odczuło poważne dolegliwości dolnej partii kręgosłupa połączone z bólem promieniującym do kończyn dolnych. Bóle odcinków piersiowego oraz szyjnego częściej pojawiały się w grupie kobiet oraz w grupie licealistów.
– Wyniki badań będą wykorzystane głównie w celu opracowania odpowiednich programów wychowania fizycznego, szczególnie w szkolnictwie gimnazjalnym i średnim – wyjaśnia prof. Lewandowski. Uczony liczy na to, że organa odpowiedzialne na opracowanie programów nauczania zweryfikują je pod kątem profilaktyki i zapobiegania występowania wad postawy i skrzywień kręgosłupa. Zadaniem szkół wyższych jest weryfikacja i zmiana programów nauczania kadr wf.
Zdaniem prof. Lewandowskiego, wielką szkodą było niewprowadzenie dodatkowej godziny lekcji wychowania fizycznego, np. opartej na ćwiczeniach kształtujących sylwetkę; ponadto zlikwidowano obligatoryjne zajęcia z gimnastyki korekcyjnej. – Będziemy postulować o przywrócenie tych zajęć. W dalszym toku badań uczony planuje utworzenie mapy kartograficznej występowania bólów kręgosłupa dzieci i młodzieży w Polsce. Z kilku województw pojawiły się zamówienia na prowadzenie takich badań.
Udany start debiutantów
Turcja, kojarzona zwykle z egzotycznym klimatem, umiejętnie wykorzystując naturalne walory swojego górzystego położenia zainwestowała w infrastrukturę do uprawiania sportów zimowych. Od kilku lat organizuje nie tylko zawody krajowe, ale z coraz większym apetytem sięga po organizację rozgrywek międzynarodowych. Przykładem była tegoroczna XXV Zimowa Uniwersjada, która odbyła się w Erzerum w Turcji na przełomie stycznia i lutego.
Polska reprezentacja akademicka była jedną spośród 57 ekip narodowych. 53 sportowców reprezentowało następujące dyscypliny sportu: biathlon, biegi narciarskie, curling, kombinację norweską, narciarstwo alpejskie, short track, skoki narciarskie i snowboard. Po raz pierwszy dwaj Polacy: Marcin Orłowski (ATH Bielsko Biała) i Wojciech Zagórski (AWF Katowice) uczestniczyli w zawodach ski crossu.
Świetnie spisał się skoczek Maciej Kot (AWF Kraków), który zdobył trzy srebrne medale. Dwa krążki w indywidualnych konkursach skoków (na K-95 i K-125), trzeci w konkursie drużynowym (K-95). Medal drużynowy wywalczył wraz z Jakubem Kotem (AWF Kraków) i Wojciechem Gąsienicą-Kotelnickim (AWF Katowice).
Podwójną medalistką została alpejka Karolina Chrapek. Debiutująca w uniwersjadzie studentka AWF w Katowicach wywalczyła tytuł wicemistrzowski na trasie super giganta, a w slalomie gigancie zdobyła brązowy medal. Dobry wynik odnotowała też jej koleżanka klubowa, specjalizująca się w slalomie Aleksandra Kluś-Zamiedzowy (2. miejsce w ZU w Turynie w 2007 oraz 3. miejsce w Harbinie 2009), zdobywając srebrny medal. Złoto przegrała o 0,14 sekundy. Natomiast za kombinację alpejską (po przeliczeniu punktów z poszczególnych konkurencji) otrzymała brąz.
Podwójnym medalistą w Erzerum został Tomasz Pochwała. Srebrne medale uzyskał: indywidualny w kombinacji norweskiej (K-95 i 10 km), a drużynowy w sztafecie (K-95 i 3 x 5 km) wspólnie z Mateuszem Wantulokiem (AWF Kraków) i Andrzejem Zarzyckim (AWF Katowice).
W Erzerum do strefy medalowej nie udało się przedostać naszym najlepszym snowboardzistom. Paulina Ligocka-Andrzejewska (AWF Katowice) była zaskoczona wysokim poziomem wyszkolenia reprezentantek Chin i Francuzek. Half pipe zakończyła na 4. miejscu. Michał Ligocki (ATH Katowice), który zapewniał o medalu, rywalizował z doskonałymi zawodnikami Korei, Japonii i Chin i ostatecznie zajął 8. miejsce. Wśród licznej grupy snowboardzistów była Aleksandra Król (UJ), która w slalomie gigancie równoległym znalazła się w finałowej czwórce. Na starcie uniwersjadowych zawodów zjawiła się po kilkudziesięciogodzinnej podróży, w pożyczonym stroju (jej bagaż zaginął na lotnisku), ale za to z własną deską. W drugim przejeździe przegrała ze Słowenką o 0,89 sekundy. Dało znać o sobie zmęczenie. Mimo to była zadowolona, ponieważ za swój wynik zdobyła cenne dla każdego narciarza punkty FIS. Lekki niedosyt pozostał po rywalizacji w curlingu kobiet. Nasze reprezentantki przegrały mecz o 6. miejsce z Japonkami i zakończyły swój start na 9. miejscu.
Większość naszych sportowców zadebiutowało w uniwersjadzie, ale i tak ich występ można uznać za udany. Polacy wywalczyli łącznie 9 medali: 7 srebrnych i 2 brązowe.
Ślady we włosach
Zespół naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie oraz Erasmus Medical Center w Rotterdamie opracował innowacyjną metodę pozwalającą na ustalenie z dużą dokładnością koloru włosów ofiary lub sprawcy przestępstwa, nawet wtedy, gdy ciało uległo już rozkładowi. Odkrycie to bez wątpienie okaże się niezwykle pomocne przy rozwiązywaniu zagadek kryminalnych.
Dzięki intensywnym pracom nad poznaniem genomu człowieka oraz rozwojowi nauk biomedycznych okazało się m.in., że w genach człowieka zawarta jest także informacja o cechach wyglądu zewnętrznego, takich jak kolor włosów, tęczówki oka czy skóry. Innowacyjna metoda opracowana przez krakowskich naukowców polega na analizie 13 markerów genetycznych w 11 genach. Umożliwia przewidywanie rudego i czarnego koloru włosów z 90-procentowym prawdopodobieństwem, natomiast kolorów blond i szatyn z prawdopodobieństwem przekraczającym 80 proc. – Uzyskanie takich danych będzie możliwe na podstawie analizy dowolnej próbki biologicznej, np. śladu ujawnionego na miejscu przestępstwa, fragmentu tkanki lub elementu szkieletu. Jej zastosowanie w zamyśle przyspieszy tempo prowadzonych śledztw, a przez to usprawni funkcjonowanie sądów – komentuje dr hab. Wojciech Branicki z Zakładu Genetyki i Ewolucjonizmu Instytutu Zoologii UJ, kierujący zespołem naukowców pracujących nad metodą. Dr Branicki opracował także metodę przewidywania koloru oczu, która została potwierdzona podczas badania szczątków generała Władysława Sikorskiego.
Wyniki badań krakowskich naukowców zostały opublikowane w czasopiśmie „Human Genetics”, a sama metoda zgłoszona do międzynarodowej ochrony patentowej przez Centrum Innowacji, Transferu Technologii i Rozwoju UJ.
Nowi profesorowie
21 stycznia prezydent Bronisław Komorowski wręczył akty nominacyjne uczonym i nauczycielom akademickim.
nauki biologiczne: Andrzej Kaźmierski (UAM), Mariusz Olczak (UWr), Bernard Staniec (UMCS), Krystyna Amelia Urbańska (UJ).
nauki chemiczne: Ewa Krystyna Andrzejewska (PP), Marek Marian Kowalczuk (CMPiW PAN, Zabrze), Tadeusz Piotr Ossowski (UG), Janusz Tomasz Szklarzewicz (UJ).
nauki ekonomiczne: Wanda Maria Gaczek (UE Poznań), Tadeusz Krupa (PW).
nauki farmaceutyczne: Apolonia Łucja Rybczyńska (GUM).
nauki fizyczne: Paweł Juliusz Horodecki (PG).
nauki humanistyczne: Cezary Sławomir Bronowski (UMK), Andrzej Gąsiorowski (UG), Anna Jadwiga Karwińska (UE Kraków), Krystyna Joanna Kujawińska-Courtney (UŁ), Cezary Kuklo (UwB), Maciej Benedykt Mróz (UWr), Danuta Musiał (UMK), Anna Krystyna Nasiłowska-Rek (IBL PAN Warszawa), Mieczysław Bogdan Nurek (UG), Władysław Jacek Paluchowski (UAM), Bożena Popiołek (UP Kraków), Maria Prussak (IBL PAN Warszawa), Joanna Sabina Tokarska-Bakir (UW), Wojciech Lech Wrzosek (UAM), Michał Jerzy Zacharias (UKW).
nauki leśne: Edward Kowal (UZ), Hubert Stanisław Szramka (UP Poznań).
nauki matematyczne: Eugene Gutkin (UMK), Tadeusz Krasiński (UŁ), Wojciech Janusz Kucharz (UJ), Anna Maria Zdunik (UW).
nauki medyczne: Ewa Maria Bar-An dziak (WUM), Ewa Monika Barcz (WUM), Tomasz Paweł Grodzki (PAM), Tomasz Hirnle (UM Białystok), Włodzimierz Kargul (SPSK nr 7 SUM), Marek Janusz Kochmański (UHP), Ivan Kocič (GUM), Dorota Krasowska (UM Lublin), Małgorzata Krystyna Kurpesa (UM Łódź), Hanna Dorota Misiołek (SUM), Maria Mieczysława Nowaczyk (WUM), Jan Roman Styczyński (UMK), Elżbieta Anna Tryniszewska (UM Białystok), Alicja Wasiluk (UM Białystok).
nauki o Ziemi: Paweł Marek Leśniak (ING PAN Warszawa), Zbigniew Tomasz Ustrnul (UJ).
nauki prawne: Wojciech Szwajdler (UMK), Roman Wieruszewski (INP PAN Warszawa).
nauki rolnicze: Dariusz Józef Andrejko (UP Lublin), Zofia Hanusz (UP Lublin), Piotr Jan Hewelke (SGGW), Andrzej Jerzy Marczuk (UP Lublin), Czesław Zygmunt Skrzypczak (ISiK Skierniewice), Arkadiusz Wołos (IRŚ Olsztyn), Zdzisław Wyszyński (SGGW).
nauki techniczne: Janusz Stefan Konstanty (AGH).
sztuki muzyczne: Józef Henryk Rychlik (AMuz Kraków).
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.