Kronika akademicka FA 02/2011
Uczelnie tworzą społeczeństwo wiedzy
Otwartość, jakość, różnorodność – gospodarka zdolna do przesuwania granic światowego postępu technologicznego potrzebuje szkolnictwa wyższego o takich właśnie cechach. Musimy wypracować elastyczny system. System reagujący na zmiany i podążający za uniwersalnymi trendami rozwojowymi, dialogujący z otoczeniem, współpracujący ze światem. System, który potrafi definiować długookresowe cele, wykorzystuje potencjał swoich kadr, korzysta z różnych źródeł finansowania oraz – last but not least – indywidualizuje kształcenie i wypuszcza absolwentów o zróżnicowanych kompetencjach. Młodzi naukowcy mówili o umiędzynarodowieniu uniwersytetów (dr Dominik Antonowicz), studiach doktoranckich wobec potrzeb gospodarki (dr hab. Piotr Garstecki) i ścieżkach kariery naukowej (dr hab. Hanna Mamzer). Taką wizję systemu szkolnictwa wyższego przedstawiono podczas spotkania z cyklu Forum Debaty Publicznej „Gospodarka konkurencyjnej Polski” pt. Szkolnictwo wyższe dla innowacyjnej gospodarki , która 12 stycznia odbyła się w Pałacu Prezydenckim.
Zdaniem prof. Janiny Jóźwiak ze Szkoły Głównej Handlowej, członkini rady Narodowego Centrum Nauki, najistotniejsze jest kształcenie dwóch typów absolwentów. Twórcy wiedzy dla gospodarki innowacyjnej – absolwenci studiów doktoranckich z dużymi osiągnięciami badawczymi stanowiliby absolutną elitę szkolnictwa wyższego. Twórcy innowacyjnej gospodarki, zdolni do wdrażania innowacji i rozwijania przedsiębiorczości, edukowani byliby natomiast podczas doktoranckich studiów profesjonalnych lub bardziej wymagającego magisterium typu research master.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego zgodziła się, że postęp cywilizacyjny kraju zależy od rozwoju technologicznego. – Nauka i szkolnictwo wyższe stają się najważniejszym przemysłem XXI wieku. Przemysłem, który nie tylko zatrudnia wielu pracowników, ale ma też wpływ na jakość kadr decydujących o rozwoju państwa – mówiła prof. Barbara Kudrycka podczas dyskusji w Pałacu Prezydenckim. – Jeśli przeprowadzimy do końca reformę szkolnictwa wyższego, to będziemy mieć zintegrowany system nauki i szkolnictwa wyższego. Zależy nam, aby w sposób ewolucyjny doprowadzić nasze uczelnie do systemu funkcjonującego w krajach starej Europy – dodała minister Kudrycka.
Uczestniczący w Forum Debaty Publicznej naukowcy zaznaczali, że przez długie lata usprawiedliwialiśmy się słabym wyposażeniem laboratoryjnym i sprzętowym, ale w obliczu miliardowych inwestycji w ten obszar argument ten traci znaczenie. – Za 5–7 lat niedostatki infrastruktury dydaktycznej i badawczej przestaną być zasadnym wyjaśnieniem kiepskiej pozycji polskich uczelni w europejskich czy światowych rankingach – mówił prof. Karol Musioł. Rektor UJ wspomniał także o braku narzędzi do prowadzenia skutecznej polityki kadrowej, bez czego nie da się zbudować przedsiębiorczego uniwersytetu.
Polskie badania muszą być w większym stopniu finansowane przez biznes – uważają tak również przedsiębiorcy. W opinii Andrzeja Arendarskiego, prezesa Krajowej Izby Gospodarczej, sektor gospodarki oczekuje od szkół wyższych absolwentów otwartych na świat, kreatywnych, umiejących pracować w zespole. Podobnie uważa Krzysztof Krystowski z lotniczej firmy Avio: – Nie oczekuję od jednostek naukowych tworzenia rozwiązań innowacyjnych, bo to robimy sami. Oczekuję transferu wiedzy w postaci dobrze wykształconej kadry oraz ekspertyz i analiz .
Zarówno ludzie nauki, jak i przedstawiciele świata biznesu wyrazili zdanie, że trzeba w Polsce rozpocząć poważną dyskusję nad konstytucyjnym zapisem o zapewnieniu obywatelom równego dostępu do wykształcenia. Kwestię tę poruszył prof. Maciej Żylicz, doradca prezydenta RP i prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej („Czy nie powinna jednak obowiązywać »zasada merytorycznej selekcji«?” ), a poparł go Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, który stwierdził: – Trzeba zawrzeć porozumienie strategiczne różnych sił politycznych, dotyczące przeprowadzenia tych trudnych reform . Uznano, że do rozwikłania sprawy powszechności i bezpłatności studiów niezbędny jest patronat prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
EURAXESS dla mobilnych
W dziesięciu biurach polskiej sieci EURAXESS pracuje kilkanaście osób. W 2010 roku udzieliły one trzem tysiącom naukowców 3,5 tys. konsultacji. Większość to odpowiedzi na pytania polskich uczonych, którzy planowali wyjazd za granicę w celach naukowych bądź powrót do kraju z zagranicznych pobytów badawczych.
EURAXESS to sieć centrów informacji dla naukowców, utworzona z inicjatywy państw uczestniczących w programach ramowych UE i Komisji Europejskiej. Działa już siódmy rok. W tej chwili zrzesza 37 krajów, w których funkcjonuje ponad 200 biur informacyjnych. Zadaniem sieci jest bezpłatna pomoc naukowcom przyjeżdżającym do danego kraju i instytucjom ich goszczącym. Polska sieć pomaga także polskim uczonym wyjeżdżającym za granicę – tym różni się od pozostałych sieci krajowych EURAXESS.
W Polsce jest 10 biur EURAXESS: w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Szczecinie, Poznaniu, Olsztynie, Wrocławiu, Lublinie, Łodzi i Gliwicach. Działają przy uczelniach lub innych instytucjach badawczych. W roku 2010 do polskiej sieci EURAXESS po pomoc zwracali się naukowcy z różnych krajów europejskich, m.in. z Portugalii, Francji, Ukrainy, Rosji i Niemiec oraz spoza naszego kontynentu, m.in. z Kolumbii, Indii, Azerbejdżanu, Izraela, USA oraz Japonii. Zdarzały się również pytania od Polaków pracujących naukowo za granicą, np. w Hiszpanii, Niemczech, Australii czy we Włoszech. Interesanci pytali nie tylko o możliwość pracy naukowej w Polsce i współpracy z polskimi jednostkami badawczymi, ale przede wszystkim o kwestie formalne związane z zatrudnieniem, wizami, podatkami i ubezpieczeniami w naszym kraju. Pomoc pracowników EURAXESS nie kończyła się na wyjaśnieniach, ale polegała także np. na wizytach w urzędach w celu uzupełnienia formularzy wraz z naukowcami czy tłumaczeniu rozmów.
Jednym z elementów działalności sieci EURAXESS jest portal informacyjny. Oprócz portalu europejskiego istnieje 31 portali krajowych. Nasz funkcjonuje w językach polskim i angielskim. Można tam znaleźć informacje i oferty współpracy badawczej, pracy, stypendialne.
W zakładce „Jobs” portalu europejskiego znajduje się największa w Europie baza ofert pracy – zwykle ok. 600 pozycji – oraz programów stypendialnych dla naukowców. Są one zamieszczane bezpośrednio przez instytucje lub organizacje poszukujące naukowców do współpracy. Aktualnie zarejestrowanych jest tam ponad 4,9 tys. instytucji i organizacji z całego świata, z czego 230 widnieje w części „Jobs”.
Portal zawiera bazę CV naukowców dostępną dla instytucji i organizacji europejskich poszukujących pracowników naukowych lub partnerów do projektu. Zamieszczenie swojego CV i stworzenie własnego profilu naukowego ułatwia przeszukiwanie ofert oraz otrzymywanie informacji i ofert z interesującej nas dziedziny. W projekcie nowej ustawy o szkolnictwie wyższym jest zapis dotyczący obowiązku zamieszczania wszystkich ofert pracy dla naukowców przez instytucje naukowe na portalu EURAXESS.
W wersji polskiej na szczególną uwagę zasługują sekcje „Dla instytucji” i „Dla naukowców”, zawierające ważne informacje dotyczące formalności związanych z przyjazdem do i wyjazdem z Polski w celu prowadzenia badań i rozwoju kariery naukowej. W zakładce „Praca i stypendia” znajduje się „Baza ofert stypendialnych” dla polskich naukowców. W tej chwili zawiera propozycje 56 instytucji, fundacji i organizacji, które udzielają wsparcia finansowego na badania oraz wyjazdy zagraniczne.
Zreformowana kadra w senatach
Czy projekt Prawa o szkolnictwie wyższym nie zagrozi strukturom małych uczelni, zastanawiali się rektorzy publicznych szkół zawodowych podczas styczniowej konferencji w Tarnowie. Obrady koncentrowały się na projektach nowelizacji ustaw: Prawo o szkolnictwie wyższym , o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki, a także o zmianie niektórych innych ustaw.
W projekcie reform zniesiono czynne i bierne prawo wyborcze w wyborach do jednoosobowych i zbiorowych organów uczelni, przysługujące obecnie pracownikom zatrudnionym tam na drugim etacie. Pozbawia się też tego prawa pracowników dydaktycznych – z wyjątkiem profesorów tytularnych – którzy ukończyli 65. rok życia. Zdaniem rektorów publicznych uczelni zawodowych, taki zapis może spowodować istotne problemy ze skompletowaniem składów senatów czy rad wydziałów. Projekt ustawy ogranicza też do dwóch kadencji pełnienie funkcji w tych organach. Przy takich ograniczeniach ze stosunkowo nielicznej kadry trudno będzie skompletować składy organów kolegialnych niedużych szkół wyższych, jakimi są PWSZ.
Rektorzy uczelni zawodowych rozumieją koncepcję władz resortu, by kadra naukowo-dydaktyczna była zatrudniana na jednym etacie, w tzw. podstawowym miejscu pracy. Wykształcenie własnej kadry, przygotowanie rozpraw doktorskich i habilitacyjnych wymaga jednak czasu i środków finansowych na badania. Tymczasem PWSZ to młode uczelnie, które na dodatek nie otrzymują środków finansowych na badania. Znowelizowane prawo wymagać będzie od nich własnej kadry od chwili jego wejścia w życie.
Likwidacja stanowiska docenta w projekcie reform, to kolejny kłopot dla PWSZ. Do 2005 r. pod rządami ustawy o państwowych wyższych szkołach zawodowych, uczelnie tego rodzaju mogły zatrudniać na stanowiskach profesorskich doktorów. Gdy zaczęły podlegać Prawu o szkolnictwie wyższym , stało się to niemożliwe. Powstała natomiast możliwość zatrudniania doktorów na stanowisku docenta. W szkołach zawodowych posiadających tylko stanowiska dydaktyczne, wśród których nie ma stanowiska adiunkta, istnieje duża luka pomiędzy stanowiskami wykładowców i profesorów. Wypełnili ją docenci. – Może przynajmniej ci, którzy już są zatrudnieni na tym stanowisku, będą mogli na nim pozostać? – zastanawia się prof. Stanisław Komornicki, rektor tarnowskiej PWSZ.
Podczas obrad dyskutowano również możliwość członkostwa KRePSZ w EURASHE. Obecnie w tej strukturze znajduje się KRZaSP, a w ramach tego stowarzyszenia kilka publicznych szkół zawodowych. Tarnowska uczelnia, jako jedyna z PWSZ, jest członkiem indywidualnym tej organizacji. Zdaniem rektora Komornickiego, pozwala to przynajmniej na wgląd w propozycje zmian, które planowane są na różnych szczeblach struktur europejskich. Możliwość przystąpienia KRePSZ do EURASHE jest nieco dyskusyjna. – Nie zostaliśmy formalnie uznani przez państwo, nie ma nas w projektach nowelizacji ustawy, rektorzy uczelni akademickich traktują nas jak członków nieco gorszej kategorii, a w EUA nie mamy co szukać. Pozostaje nam tylko zastanawiać się, jak wejść do EURASHE – komentuje sytuację prof. Komornicki.
Jego zdaniem kolejnym problemem dla PWSZ będzie zastąpienie standardów nauczania krajowymi ramami kwalifikacji. O ile duże uczelnie akademickie będą mogły samodzielnie zmieniać programy kształcenia, to nie bardzo wiadomo, co zrobić z tą kwestią w PWSZ.
Gospodarzem XV Zgromadzenia Plenarnego Konferencji Rektorów Publicznych Szkół Zawodowych była Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Tarnowie.
Zaniepokojeni zmianami
18 stycznia rektorzy reprezentujący sektor uczelni niepublicznych zorganizowali konferencję prasową, podczas której przedstawili swoje zastrzeżenia do propozycji nowelizacji ustawy regulującej działalność szkolnictwa wyższego. Obecni byli prof. Daria Nałęcz, rektor Uczelni Łazarskiego, dr Krzysztof Pawłowski z Wyższej Szkoły Biznesu – National Louis University w Nowym Sączu i prof. Wiesław Godzic, prorektor Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Rektorzy niepublicznych szkół wyższych są zaniepokojeni zmianami zaproponowanymi przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w projekcie nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym . W ich opinii prowadzą one do dyskryminacji uczelni niepublicznych, a nie uruchamiają niezbędnego mechanizmu konkurencyjności między prywatnymi i państwowymi szkołami wyższymi. Zdaniem prof. Darii Nałęcz, rektor Uczelni Łazarskiego. – Ustawa powinna wymuszać poprawę jakości szkolnictwa, a w tych propozycjach nie widać takiego dążenia .
Rektor Nałęcz zauważa też jednak dobre strony propozycji ministerstwa. Zalicza do nich m.in. KNOW, krajowe ramy kwalifikacji i kierunki zamawiane. Zaznacza jednak, że to, czy wpłyną one korzystnie na szkolnictwo wyższe, zależy od sposobu realizacji tych pomysłów. Przypomnijmy, że dotychczasowy sposób realizacji projektu kierunków zamawianych już spotyka się z zasadniczą krytyką rektorów uczelni publicznych.
Podstawowym zarzutem jest brak gwarancji otrzymywania przez uczelnie niepubliczne dotacji budżetowych na kształcenie studentów stacjonarnych. – Konstytucja gwarantuje wszystkim bezpłatne kształcenie na wszystkich poziomach – zauważa prof. Nałęcz. – Na dodatek ustawa nakazuje uczelniom wypełniać niektóre zadania edukacyjne bezpłatnie, np. egzaminy poprawkowe . Mnie dziwi, że rektorzy nie zamierzają w ogóle ich zlikwidować, jak to jest w wielu krajach, na których wzory powołujemy się myśląc o reformie naszego szkolnictwa wyższego.
Rektorzy chcą, by Państwowa Komisja Akredytacyjna była organem administracji publicznej. Prof. D. Nałęcz uzasadnia to potrzebą wprowadzenia obowiązujących komisję terminów załatwiania spraw i możliwością odwołań i zaskarżania jej decyzji. – Mamy złe doświadczenia z dotychczasowego funkcjonowania PKA – mówi. Zauważmy jednak, że w większości krajów podobne komisje nie są organami władzy. PKA broni się przed taką formą funkcjonowania, gdyż to uniemożliwiłoby jej udział w wielu międzynarodowych gremiach, grupujących organizacje akredytacyjne.
Środowisko szkół niepublicznych zgłosiło także zastrzeżenia w zakresie niekonstytucyjności rozwiązań ustawowych, odnoszących się do zatrudniania nauczycieli akademickich przez więcej niż jedną uczelnię. – Powinniśmy przynajmniej dostać jakieś vacatio legis, żebyśmy mogli własną kadrę stworzyć – mówi rektor Nałęcz. Dodaje, że gdyby zapisy przeszły w proponowanym obecnie kształcie, rektorzy będą się starali zaskarżyć je przed Trybunałem Konstytucyjnym. Sformułowania proponowane przez MNiSW dają rektorom uczelni publicznych dużą dowolność w zakresie wyrażania zgody na drugie zatrudnienie. Obecnie 20 tys. nauczycieli akademickich pracuje na drugim etacie w uczelniach publicznych i są to etaty finansowane z budżetu, zaś 8 tys. to etaty w uczelniach niepublicznych, finansowane z czesnego studentów płacących za kształcenie.
Rektorom nie podoba się też usunięcie godła państwowego z dyplomów. Uważają, że obniży to rangę tych dokumentów i utrudni absolwentom funkcjonowanie na rynku pracy.
Nagrody NOT za wynalazki
15 grudnia, podczas zakończenia XXXVI Wrocławskich Dni Nauki i Techniki, wręczono Nagrody Wrocławskiej Rady FSNT NOT „Za wybitne osiągnięcia w dziedzinie techniki” zrealizowane w 2009 r.
Nagrodę I stopnia otrzymał zespół z Uniwersytetu Przyrodniczego w składzie: profesorowie Stanisław Pietr, Roman Kołacz i Zbigniew Dobrzański oraz mgr Teresa Lewicka, Janina Urban, dr Elżbieta Magnacka, dr Mariusz Korczyński i dr Sebastian Opaliński za opracowanie preparatu mineralno-bakteryjnego, zawierającego żywe kultury bakterii asymilujące amoniak oraz utleniające kwasy organiczne, alkohole i benzoesan.
Nagrodą I stopnia nagrodzono też zespół z Politechniki Wrocławskiej i APC PRESMET Sp. z o.o. za opracowanie wirnika wentylatora promieniowego nowej generacji do układów głównego przewietrzania kopalń.
Nagrodę II stopnia otrzymała dr Marta Pasławska z UP za opracowanie dwóch metod odwadniania drożdży. Taką samą nagrodą uhonorowano zespół z UP w składzie: prof. Stanisław Peroń, mgr Piotr Czajka i dr Mariusz Surma, za opracowanie metody suszenia pyłku kwiatowego, zwłaszcza obnóży pyłkowych oraz zespół Dolnośląskiego Centrum Mikroorganizmów za wdrożenie probiotycznych preparatów w gospodarce pasiecznej mające na celu poprawę kondycji rodzin pszczelich.
Zlikwidować odór
Władze administracyjne kraju nie mają żadnego oręża do skutecznej walki z przykrymi zapachami wytwarzanymi przez wysypiska śmieci, oczyszczalnie ścieków i fermy hodowlane. W przepisach o ochronie środowiska brak regulacji o brzydkich zapachach. Jednak już wkrótce Polska przyjmie ustawę o przeciwdziałaniu uciążliwości zapachowej.
Problem dokuczliwych odorów dotyczy także rolnictwa, zwłaszcza produkcji zwierzęcej. Zespół naukowców z wrocławskiego Uniwersytetu Przyrodniczego i Politechniki Łódzkiej stworzył biopreparat do usuwania lotnych substancji zapachowych (odorów) z pomiotu kurzego. W skład preparatu wchodzi nośnik mineralny oraz zestaw mikroorganizmów, które usuwają związki odorowe, jak np.: siarkowodor, amoniak, di- oraz tri-metyloaminę, lotne kwasy tłuszczowe obecne w pomiocie kurzym. Zastosowane drobnoustroje są bezpieczne dla człowieka i zwierząt, zostały wyizolowane z różnych środowisk naturalnych oraz sklasyfikowane do gatunku w oparciu o nowoczesne metody genetyczne. Preparat mineralno-bakteryjny wprowadza się do ściółki w trakcie chowu zwierząt. Zaletą działania biopreparatu jest jego wysoka skuteczność (redukuje od 80 do 100 proc. odorantów, najwięcej siarkowodoru i kwasu izomasłowego – 100 proc.). Preparat może też znaleźć zastosowanie w przemyśle spożywczym i rolnictwie.
Wynalazek nie tylko został nagrodzony przez wrocławską FSNT NOT, ale też uzyskał pierwsze miejsce w kategorii „Agriculture” podczas Międzynarodowych Targów Wynalazczości w Seulu w 2010 r.
Nagrodzony wynalazek to wynik grantu zamawianego Nowe metody i technologie dezodoryzacji w produkcji przemysłowej, rolnej i gospodarce komunalnej , koordynowanego przez Politechnikę Wrocławską. Jedno z zadań, o nazwie Opracowanie chemicznych i biotechnologicznych preparatów do ściółki, pomiotu i gnojowicy w celu ograniczenia emisji odorów i gazów toksycznych „u źródła” – w obiektach inwentarskich , którego wynikiem jest preparat antyodorowy, realizował zespół kierowany przez prof. Romana Kołacza. W skład zespołu weszli też: dr Mariusz Korczyński z Katedry Higieny Środowiska i Dobrostanu Zwierząt oraz dr Sebastian Borowski i dr Beata Gutarowska z Wydziału Biotechnologii i Nauk o Żywności PŁ.
Trwalszy wirnik dla górnictwa
System wietrzenia kopalń jest jednym z najważniejszych elementów zapewniających bezpieczną pracę pod ziemią. Głównymi składnikami tego systemu są wentylatory, a ich wirniki jednymi z newralgicznych części. Dotychczasowe rozwiązania wirników wentylatorów cechuje niska trwałość (ok. 40 tys. godzin przy licznych naprawach i remontach). Awarie wirników zdarzają się nawet po kilkuset godzinach pracy. Każda z nich wiąże się z przestojem wentylatora, co generuje koszty i zmniejsza bezpieczeństwo pracy pod ziemią - stacja wentylatorów pracuje wówczas bez wentylatora rezerwowego. Sytuacje takie są niepożądane i mogą prowadzić do wystąpienia zakłóceń w pracy kopalni. Stąd zainteresowanie KGHM Polska Miedź w stworzeniu nowego, bardziej niezawodnego wirnika. Zadania tego podjął się zespół prof. Eugeniusza Rusińskiego z Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej wspólnie z firmą APC Presmert sp. z o.o. Specjaliści z obu jednostek stworzyli projekt Wirnika wentylatora promieniowego nowej generacji do układów głównego przewietrzania kopalń . Nowy wirnik wentylatorów promieniowych wykorzystywany będzie w układach głównego przewietrzania kopalń głębinowych – głównie miedzi, węgla kamiennego i surowców mineralnych. W Polsce jest ponad pięćdziesiąt takich kopalni.
Wirnik promieniowy nowej generacji charakteryzuje się znacznie lepszymi parametrami trwałościowymi w stosunku do obecnie stosowanych. Szacuje się, że będzie pracował co najmniej 60 tys. godzin przy niewielkiej liczbie napraw.
KGHM Polska Miedź już korzysta z nowego rozwiązania. W kopalni zainstalowano cztery wirniki, piąty jest w fazie produkcji.
Ekologiczny rozpuszczalnik
Rozpuszczalnik bezpieczny dla warstwy ozonowej? To możliwe. Innowacyjną metodę produkcji ekologicznego rozpuszczalnika do farb i lakierów opracował dr inż. Wilhelm Jan Tic (na fot.) z Politechniki Opolskiej. Wynalazek został uhonorowany złotym medalem na Międzynarodowej Wystawie Pomysły, wynalazki, nowe produkty INEA 2010 w Norymberdze.
Dotychczas korzystając z farb i lakierów przyczynialiśmy się do powiększania dziury ozonowej i pogłębiania efektu cieplarnianego. Zastosowanie do produkcji farb nowego rodzaju rozpuszczalnika zredukuje znacząco ich szkodliwość dla środowiska. Jak tłumaczy dr Tic, podstawowym rozpuszczalnikiem jest woda, ale są jeszcze potrzebne pewne dodatki, tzw. koalescenty, które są odpowiedzialne za to, by powłoka farby po wyschnięciu była gładka i lśniąca. Powszechnie produkowane szybko schnące farby stanowią duże zagrożenie dla warstwy ozonowej atmosfery. Parujące z nich rozpuszczalniki – lotne związki organiczne, czyli te, których temperatura wrzenia jest mniejsza niż 250 stopni Celsjusza – wchodzą bowiem w reakcje z ozonem, wpływając na powiększenie dziury ozonowej.
W Zakładach Azotowych w Kędzierzynie-Koźlu na linii produkcji alkoholi oxo powstaje rocznie ok. 20 tys. ton tzw. aldehydu izo-masłowego. To produkt mniej pożądany. Trzeba go jakoś zagospodarować, a dotychczasowe sposoby nie przynosiły wielkich korzyści finansowych. Wykorzystanie go jako surowca bazowego do produkcji niegroźnego dla środowiska koalescentu przyniesie większe zyski firmie i odciąży środowisko. Jak podkreśla dr Tic, rozpuszczalnik uzyskany dzięki nowej technologii ma temperaturę wrzenia większą niż 250 stopni Celsjusza, co oznacza, że jest bezpieczny dla atmosfery, zwłaszcza warstwy ozonowej. Rocznie w Polsce produkuje się ok. 330 tys. ton farb i lakierów wodorozcieńczalnych. Nowy ekologiczny rozpuszczalnik stanowiłby około 1,5 proc. ich objętości, a to oznacza blisko 5 tys. ton chemicznych substancji, które nie trafią do atmosfery.
Prof. Marek Tukiendorf, prorektor ds. nauki PO sądzi, że w 3 lata po skomercjalizowaniu wynalazku przychody z uruchomienia produkcji powinny wynieść blisko 45 mln zł.
W skład zespołu kierowanego przez dr. Tica, który stworzył nowy rozpuszczalnik, wchodzą: Joanna Guziałowska-Tic, Eugeniusz Sutor i Wojciech Bulanda, a projekt wspierają Zakłady Azotowe w Kędzierzynie-Koźlu. To tam, jako produkt mniej pożądany, powstaje główny składnik nowego rozpuszczalnika.
Projekt procesu technologicznego wytwarzania ekologicznych rozpuszczalników już wcześniej został przedstawiony do konkursu Inicjatywa Technologiczna I , ogłoszonego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego i okazał się najlepszy spośród ok. 500 zgłoszonych z całego kraju. Przełożyło się to na subwencję w wysokości 2,5 mln zł z budżetu państwa przeznaczoną na jego wdrożenie.
Medyczne umiędzynarodowione W Polsce pod względem umiędzynarodowienia kształcenia przodują uczelnie medyczne, które mają nawet do 10 proc. zagranicznych studentów. To jednak nie tyle rezultat ich starań, co konsekwencja ceny za kształcenie medyczne w Polsce, specyficznej polityki tych uczelni wobec zagranicznych studentów (krążą legendy o tym, jak dziekani wzywają na dywanik wykładowców, którzy nie dają zaliczeń leniom z obcym paszportem) oraz polityki innych krajów, którym opłaca się wysłać młodego człowieka na studia medyczne do Polski zamiast kształcić go za znacznie większe pieniądze na miejscu. Przykładem jest Szwecja, która pozostawiła u siebie tylko dwie uczelnie medyczne, a tym, dla których zabrakło tam miejsca, opłaca studia medyczne za granicą. Po studentów do Brazylii
Najlepsze uczelnie zagraniczne mają do 30 proc. studentów obcokrajowców. U nas z umiędzynarodowieniem kształcenia jest kłopot. W celu przyciągnięcia studentów spoza kraju polskie uczelnie tworzą konsorcja. Jedno z nich powołały śląskie uczelnie publiczne. Prof. Wiesław Banyś, rektor Uniwersytetu Śląskiego, podkreśla, że współpraca w ramach konsorcjum nie wyklucza udziału uczelni w programie Study in Poland oraz w wielu innych, podobnych przedsięwzięciach, w których UŚ uczestniczy. W nich jednak każda uczelnia działa na własną rękę i dla własnej korzyści. Śląskie konsorcjum chce zaś zaprosić zagranicznych studentów na Śląsk, a nie tylko do konkretnych uczelni. Tworzące je szkoły wyższe leżą w niewielkiej odległości od siebie i są nieźle skomunikowane. – Nasze konsorcjum ma nieco inne pomysły dla studentów spoza kraju. Chcemy im zaoferować kształcenie modularne, międzywydziałowe, a nawet międzyuczelniane. Te programy będą też dostępne dla polskich studentów, którzy zechcą się kształcić w obcych językach – informuje rektor UŚ. – Naszym celem jest zwiększenie udziału studentów zagranicznych, tak by multikulturowość stała się faktem w śląskich uczelniach. Mamy nadzieję, że nasze działania przełożą się także na zwiększenie atrakcyjności regionu dla potencjalnych inwestorów zagranicznych z obszaru high-technology – uzupełnia prof. Jerzy Rutkowski, prorektor Politechniki Śląskiej.
Rektor UŚ przyznaje, że problemem mogą być kompetencje językowe wykładowców. Nie obawia się o tych z filologii obcych. – Z pewnością damy też radę skompletować dobrą grupę w zakresie nauk ścisłych i przyrodniczych – zapewnia. UŚ gromadzi od jakiegoś czasu doświadczenia w dziedzinie studiów obcojęzycznych. Od kilku lat działają studia anglistyczne dla obcokrajowców. Są już absolwenci I stopnia, którzy właśnie rozpoczynają kształcenie magisterskie. Uniwersyteccy angliści odbyli wizytę studyjną w Chinach. Rozmowy dotyczą wymiany barterowej: studenci z Państwa Środka będą się kształcić w Polsce, zaś studenci z UŚ w Chinach. Prof. Banyś szczególnie liczy na rozwój współpracy z Ameryką Południową. Zamierza wykorzystać w tym celu swoje osobiste kontakty w Brazylii. To dynamicznie rozwijający się region, potrzebujący wykształconych ludzi, którego nie eksplorują inne polskie uczelnie.
Uczestnicy Konsorcjum Śląskich Uczelni Publicznych zamierzają też pomagać zagranicznym studentom w odbywaniu praktyk zawodowych u śląskich przedsiębiorców. Studenci-obcokrajowcy będą w przyszłości naturalnymi ambasadorami województwa śląskiego w swoich macierzystych krajach.
Śladami świata starożytnego
W grudniu w Instytucie Archeologii UW zakończył się pierwszy etap warsztatów archeologicznych Śladami świata starożytnego , zorganizowanych przez Międzywydziałowe Towarzystwo Naukowe Badań i Ochrony Europejskiego Dziedzictwa Kulturowego „Humanica”.
Pierwsza sesja, dotycząca polskich badań nad starożytnym Egiptem i Nubią, odbyła się 26 października. Wojciech Ejsmond (IA UW) zaprezentował rezultaty wyprawy naukowej do Egiptu, którą w kwietniu 2010 r. zorganizowało Koło Naukowe Starożytnego Egiptu „Kemet”. Zadokumentowano wówczas zabytki Gebelein (k. Luksoru) - stanowisko „Dwie Skały”, gdzie znajdowała się osada i nekropolia istniejąca już w Okresie Predynastycznym. Joanna Ciesielska (IA UW) przedstawiła wyniki badań nad pochówkami wojowników nubijskich (kermańskich), które zidentyfikowała spośród szczątków 223 osobników. Potwierdzeniem identyfikacji dokonanej na podstawie obrażeń wielokrotnych (np. urazów czaszki i złamań parowanych kości łokciowych), była obecność broni w grobach poszczególnych osobników. Piotr Czerkwiński (OBA UW) mówił o Egipcie w Okresie Późnym, który w znacznym stopniu pozostawał dotychczas poza obszarem zainteresowań badaczy. Ostatni faraonowie krwi egipskiej próbowali bezskutecznie odbudować państwo, które nie potrafiło odeprzeć najazdów perskich.
16 listopada mówiono o badaniach nad wojskowością starożytnego Epiru i Rzymu. Tomasz Kowal (OBA UW) mówił o wojnie Pyrrusa (króla Epiru) z Republiką Rzymską z lat 280-275 p.n.e. Rzymianie musieli walczyć z oddziałami falangi epirockiej i macedońskiej oraz ze słoniami bojowymi. Dopiero w ostatniej bitwie pod Benewentem z 275 r. p.n.e. Rzymianie nauczyli się przeciwstawiać tym potężnym zwierzętom, co zapewniło im zwycięstwo, a w konsekwencji hegemonię nad południem półwyspu Apenińskiego. Maciej Marciniak (IA UW) skoncentrował się na formach i charakterze rzymskich znaków legionowych, które pełniły rozliczne funkcje sygnalizacyjne, symbolizowały ducha oddziału, składano na nie przysięgi, a ich strata oznaczała hańbę dla żołnierzy. Szymon Modzelewski (IA UW) omówił powstanie żydowskie z lat 66-73 n.e. podkreślając, że należy ono do wydarzeń historycznych, które swe dalekosiężne skutki ujawniają nieraz i po tysiącach lat.
Warsztaty z 14 grudnia poświęcono religiom świata starożytnego. Paulina Komar (IA UW) omówiła drewniane tabliczki znajdowane przez archeologów na cmentarzyskach jako element wyposażenia grobowego w rejonie południowych Andów. Towarzyszą im naczynia zawierające pozostałości halucynogennej rośliny anadenathera colubrina . Substancja psychoaktywna miała pomagać zmarłym w przejściu w zaświaty. Katarzyna Kapiec (IA UW) wprowadziła słuchaczy w tajniki Pięknego Święta Doliny, jednej z najważniejszych uroczystości w Tebach w starożytnym Egipcie. Łączyło ono dwa aspekty: oficjalny (święta bóstwa Amona-Re) oraz prywatny (święta zmarłych). Agata Kozakow (IA UW) mówiła o reformach religijnych faraona Echnatona, które można uznać za próbę powrotu do wcześniejszego modelu władzy z okresu Starego Państwa, kiedy faraon nie tylko pełnił rolę pośrednika pomiędzy ludźmi a bogami, ale sam stanowił wcielenie boga na Ziemi. Sławomir Poloczek (IA UW, IH UW) zauważył, że w kosmogoniach starożytnego Bliskiego Wschodu pojawia się motyw „Chaoskampf”, czyli walka bóstwa (lub boskiego demiurga) z siłami symbolizującymi pierwotny chaos. W Starym Testamencie odnaleźć można fragmenty sugerujące, że motyw ten był obecny także w świadomości plemion Izraela. Może to sugerować istnienie archaicznej formy izraelskiego mitu kosmogonicznego, po którym nie zachowała się zwarta narracja.
Nagrody Wydziałowe
Wydział IV Nauk Technicznych
Laureatami zostali: dr inż. Grażyna Mrówka–Nowotnik (Politechnika Rzeszowska) za cykl prac z zakresu analizy przemian fazowych i strukturalnych w stopach aluminium; dr inż. Adam Niesłony (Politechnika Opolska) za cykl prac dotyczących oceny badań uszkodzeń zmęczeniowych metodą spektralną; dr hab. inż. Robert Nowicki (Politechnika Częstochowska) za prace dotyczące badań w dziedzinie podejmowania decyzji w zadaniach z niepełną informacją; dr hab. inż. Elżbieta Pamuła (Akademia Górniczo-Hutnicza) za cykl prac i monografię Biomateriały dla inżynierii tkankowej ; dr inż. arch. Roman Rutkowski (Politechnika Wrocławska) za cykl prac o współczesnej architekturze, modernistycznej architekturze polskiej oraz artykuły z zakresu teorii współczesnej architektury; dr hab. inż. Wojciech Stanek (Politechnika Śląska) za rozprawę habilitacyjną Metodyka oceny skutków ekologicznych w procesach cieplnych za pomocą analizy egzergetycznej ; dr inż. Maciej Zdanowski (Politechnika Opolska) za cykl prac opublikowanych w latach 2006-09 obejmujących badania zjawisk elektryzacji statycznej w ciekłych dielektrykach.
Wydział V Nauk Rolniczych, Leśnych i Weterynaryjnych
Nagroda im. Michała Oczapowskiego za książkę Ekologiczne uwarunkowania zasięgów drzew i krzewów na aluwialnych obszarach Doliny Odry trafiła do dr. hab. Władysława Danielewicza . Dyplomy im. Michała Oczapowskiego otrzymali: prof. Teresa Doroszewska , mgr Anna Depta , dr Anna Czubacka za książkę Album gatunków z rodzaju Nicotiana (Album of Nicotiana species) oraz prof. Jerzy Wiśniewski i dr hab. Dariusz J. Gwiazdowicz za książkę Ochrona przyrody .
Nagrodę za prace badawcze otrzymał zespół w składzie: dr hab. Piotr Kachlicki, prof. IGR PAN , dr Dorota Muth , prof. Maciej Stobiecki , dr hab. Paweł Krajewski, prof. IGR PAN , dr. Michał Jasiński , dr. Łukasz Marczak za badania nad identyfikacją flawonoidów i ich rolą w procesach obronnych roślin. Dyplomy za prace badawcze otrzymali: zespół w składzie: dr Marta Libik-Konieczny , prof. Zbigniew Miszalski , dr hab. Ewa Niewiadomska, prof. IFR PAN , dr Ireneusz Ślesak , prof. Stanisław Karpiński , mgr Piotr Rozpądek za badania nad regulacją równowagi redoksowej w tkankach asymilacyjnych liści oraz zespół w składzie: prof. Jan Jankowski , prof. Zenon Zduńczyk , dr hab. Jerzy Juśkiewicz, prof. IRZiBŻ PAN , mgr inż. Agata Lecewicz , prof. Heinz Jeroch , dr inż. Bogdan Słomiński , dr inż. Krzysztof Kozłowski za badania nad wpływem składników diety na procesy fizjologiczne przewodu pokarmowego drobiu.
Wydział VI Nauk Medycznych
Medal im. Jędrzeja Śniadeckiego otrzymała prof. Jolanta Gutkowska z Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu w Montrealu za wybitne osiągnięcia w dziedzinie endokrynologii, a zwłaszcza za badania nad działaniem angiotensyny i peptydu natriuretycznego (ANP), otwierające nową strategię leczenia chorób układu krążenia.
Nagrodę naukową im. Jędrzeja Śniadeckiego przyznano zespołowi z Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej im. M. Mossakowskiego PAN w Warszawie, w składzie: prof. Krystyna Domańska-Janik , prof. Barbara Łukomska , dr hab. Leonora Bużańska i dr n. med. Mirosław Janowski za cykl prac dotyczących izolowania z krwi pępowinowej komórek macierzystych o charakterze neuronalnym, które następnie zostały zastosowane w leczeniu chorób neurodegeneracyjnych (modele zwierzęce) i uszkodzeń mózgu.
Wydziałową nagrodę indywidualną przyznano dr hab. Krystynie Chrzanowskiej z Instytutu „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie za badania dotyczące chorób genetycznie uwarunkowanych niestabilnością chromosomową. Zespołową Nagrodę Naukową Wydziału otrzymali naukowcy z Instytutu Farmakologii Polskiej Akademii Nauk w Krakowie: dr hab. Małgorzata Filip , dr Magdalena Zaniewska i dr Małgorzata Frankowska za cykl prac dotyczących przedklinicznych badań mechanizmów powstawania uzależnień od kokainy i nikotyny. Kolejną nagrodę zespołową przyznano zespołowi z Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej im M. Mossakowskiego PAN w Warszawie, w składzie: dr Marta Kuczeriszka , dr Agnieszka Walkowska , prof. Janusz Sadowski , dr hab. Elżbieta Kompanowska-Jezierska . Nagrodzono cykl prac dotyczących roli ATP, tlenku azotu (NO) i kwasów epoksyeikozatrienowych w regulowaniu ciśnienia tętniczego i wydalania jonów sodu.
Laur Medyczny im. Wacława Mayzla dla studentów pracujących naukowo otrzymali: Magdalena Świątek z Wydziału Chemii Politechniki Wrocławskiej, od kilku lat pracująca w kole naukowym przy Zakładzie Mikrobiologii Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej im. L. Hirszfelda PAN we Wrocławiu, pod kierunkiem prof. J. Zakrzewskiej-Czerwińskiej; Wojciech Błogowski z Wydziału Lekarskiego Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie; Marcin Hellmann z Wydziału Lekarskiego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego; Paweł Matusik , Krzysztof Tomaszewski , Katarzyna Chmielowska , Jan Nowak z Wydziału Lekarskiego CM-UJ w Krakowie, pracujący w kole naukowym przy Katedrze i Klinice Chorób Wewnętrznych i Gerontologii; Edyta Szymańska i Sylwia Szymańska , studentki I Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, pracujące w kole naukowym przy Klinice Gastroenterologii, Hepatologii i Immunologii Instytutu „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie.
Polska Sycylia
Mimo zimy w hollu Pałacu Kazimierzowskiego na miesiąc zapanowała pełna słońca atmosfera Sycylii. Stało się tak za sprawą wystawy U źródeł współczesności. Polscy artyści na Sycylii, jaką od połowy grudnia 2010 do połowy stycznia 2011 prezentowali tam studenci z Koła Naukowego Recepcji Antyku „Ars Antica”, działającego przy Instytucie Archeologii UW. Pokazywała ona oddziaływanie kultury sycylijskiej na polskich twórców XVIII-XX wieku.
Na ponad dwudziestu planszach zaprezentowano reprodukcje prac polskich artystów (zarówno bardziej znanych, jak i tych nieco mniej popularnych): Jana Chrystiana Kamsetzera, stypendysty ostatniego króla Polski, Kazimierza Stabrowskiego, dyrektora warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, rzeźbiarzy Karola Tchorka i Stanisława Horno-Popławskiego. Reprodukcje przedstawiały słynne zabytki Sycylii, m.in. teatr w Taorminie, Ucho Dionizjusza w Syrakuzach, świątynię Konkordii i Dioskurów w Agrygencie, świątynię w Segeście, krużganek klasztoru w Monreale. Zestawiono je ze współczesnymi zdjęciami zabytków. Widzów zaskakiwała konstatacja, że wiele z nich jest dziś w znacznie lepszym stanie, niż było w czasach, gdy rysowali i malowali je polscy artyści w ubiegłych wiekach. Każda plansza została opatrzona komentarzem literackim. Cytaty z książek Jana Michała Borcha, Michała Wiszniewskiego, Heleny Beatus czy Jarosława Iwaszkiewicza są uzupełnieniem obrazów, budującym atmosferę sycylijską. Jedynie w przypadku lwów strzegących wejścia do Teatro Massimo w Palermo z połowy XIX wieku zabrakło komentarza literackiego; Karol Tchorek, autor prezentowanych na wystawie rysunków lwów, był jedynym znanym dotąd polskim artystą, który zainteresował się nimi i swoje zaciekawienie przelał na papier w postaci szkiców. Szkice K. Tchorka, które pojawiły się na wystawie – palermitańskie lwy oraz świątynia Dioskurów w Agrygencie – zostały po raz pierwszy pokazane publicznie.
Wystawie patronował Fryderyk Chopin. Nuty jednego z jego koncertów fortepianowych stanowiły tło każdej reprodukcji. I choć geniusz fortepianu nigdy na Sycylii nie był, dotarła tam jego muzyka, którą odnalazł Jarosław Iwaszkiewicz zabłąkawszy się któregoś razu w Agrygencie.
Rok rekordów
Podczas Akademickich Mistrzostw Świata, rozgrywanych w 2010 r. w 29 dyscyplinach, polscy studenci zdobyli rekordową liczbę 48 medali: 17 złotych, 8 srebrnych i 23 brązowe. To najlepszy rezultat naszych reprezentantów na dotychczasowych AMŚ. W zorganizowanych przez Międzynarodową Federację Sportu Studenckiego (FISU) rozgrywkach uczestniczyło 305 zawodników i zawodniczek z Polski, którzy rywalizowali w 21 dyscyplinach sportowych.
Dwie spośród tegorocznych rozgrywek AMŚ organizowali Polacy. Organizacja Środowiskowa AZS w Poznaniu zorganizowała mistrzostwa w kajakarstwie, na których polska reprezentacja akademicka zdobyła 13 medali (4 złote, 2 srebrne, 7 brązowych). Klub Środowiskowy AZS Wrocław zorganizował mistrzostwa w strzelectwie sportowym, gdzie zdobyliśmy 11 medali (4 złote, 3 srebrne, 4 brązowe).
Złoto, oprócz wspomnianych już kajakarzy i strzelców, w bardzo trudnej dyscyplinie – triathlonie, wywalczyły polskie studentki: Agnieszka Jerzak (na fot.)z PWSZ Leszno indywidualnie oraz drużynowe. Złote medale AMŚ 2010 uzyskali też: ciężarowcy cztery razy (3 panie i mężczyzna), brydżyści oraz dwukrotnie wioślarze.
Srebrne medale AMŚ przywieźli: wioślarka i dwukrotnie ciężarowcy (kobieta i mężczyzna).
Brąz zdobyli: mężczyźni w siatkówce plażowej, kobieta w teakwondo, 3 mężczyźnie i 3 kobiety w zapasach, łucznik, bokser, drużyna badmintona, wioślarz.
Wśród medalistów byli studenci wielu polskich uczelni. Największą liczbę (6 medali) zdobyli reprezentanci Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy (podnoszenie ciężarów, wioślarstwo, kajakarstwo, strzelectwo). Drugą pozycję w tej klasyfikacji zajął Zamiejscowy Wydział Kultury Fizycznej w Gorzowie Wlkp. (5 medali, ale tylko w jednej dyscyplinie – kajakarstwie), podobnie Uniwersytet Warszawski (5 medali: brydż, wioślarstwo, strzelectwo). Studenci Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu zdobyli 4 medale. Po 3 medale przywieźli z AMŚ reprezentanci: Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku, Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej w Bydgoszczy, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, Zamiejscowego Wydziału Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej. 2 medale uzyskali reprezentanci Wyższej Szkoły Pedagogiki i Administracji w Poznaniu, Politechniki Wrocławskiej i Uniwersytetu im. Kazimierza Wielkiego Bydgoszczy. Studenci z 30 innych szkół wyższych zdobyli po 1 medalu. Nie dziwią sukcesy przedstawicieli AWF-ów czy dużych uniwersytetów. Cieszy jednak i – co tu dużo mówić – zaskakuje liczna reprezentacja uczelni niepublicznych czy stosunkowo młodych PWSZ-ów.
Lekkoatletka numerem 1 na Dolnym Śląsku
Weronika Wedler, studentka Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, na co dzień trenująca w Klubie Sportowym AZS AWF Wrocław oraz jej trener William Rostek zwyciężyli w IX Konkursie na Najlepszego Studenta-Sportowca i Trenera Akademickiego na Dolnym Śląsku w 2010 roku. Konkurs jest organizowany od 2002 roku przez Dolnośląską Organizację Środowiskową Akademickiego Związku Sportowego. Wyniki ogłoszono 17 stycznia podczas Gali Sportu Akademickiego. Niespełna 22-letnia Wedler to brązowa medalistka Mistrzostw Europy w sztafecie 4 x 100 m, a także Mistrzyni Polski i Akademicka Mistrzyni Polski na 100 i 200 m. Niestety 17 stycznia nie była obecna podczas ogłaszania wyników konkursu, ponieważ pracuje już na zgrupowaniach w Republice Południowej Afryki nad kwalifikacjami na Igrzyska Olimpijskie w Londynie w 2012 r. Wrocławska lekkoatletka wyprzedziła mistrza świata juniorów i srebrnego medalistę Akademickich Mistrzostw Świata w strzelectwie sportowym Tomasza Pałamarza (Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, KU AZS UP/Śląsk Wrocław) oraz brydżowy duet Wojciech Gaweł/Piotr Zatorski (Politechnika Wrocławska, Klub Sportowy AZS PWr), akademickich mistrzów świata.
Kolejne miejsca zajęli: 4. Łukasz Błach (AWF Wrocław, KS AZS AWF Wrocław, judo), 5. Tomasz Adamczyk (AWF Wrocław, KS AZS AWF Wrocław, akrobatyka sportowa), 6. Anna Janta-Lipińska (Uniwersytet Ekonomiczny Wrocław, KU AZS UE Wrocław, tenis stołowy), 7. Jacek Nabożny (AWF, KS AZS AWF Wrocław, lekka atletyka, wielobój), 8. Maciej Szumski (Politechnika Wrocławska, KS AZS AWF Wrocław, szermierka), 9. Grażyna Pietras (AWF, KS AZS AWF Wrocław, piłka ręczna), 10. Agata Tarczyńska (Wyższa Szkoła Coachingu Wrocław, KŚ AZS Wrocław, piłka nożna).
Wśród szkoleniowców wspomniany William Rostek wyprzedził Stanisława Gołębiowskiego (KS AZS Politechnika Wrocławska, brydż), Zdzisława Tolksdorfa (KU AZS UE Wrocław, tenis stołowy), Dariusza Łosia (KS AZS AWF Wrocław, lekka atletyka) i Konrada Bojakowskiego (KS AZS AWF Wrocław, akrobatyka sportowa).
Drużyną roku na Dolnym Śląsku zostały piłkarki nożne AWF Wrocław (na fot.), które są aktualnymi Akademickimi Mistrzyniami Europy w tej dyscyplinie.
Specjalne podziękowania za wieloletnią pracę otrzymał Cyprian Kaleta z Klubu Uczelnianego AZS Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Wałbrzychu.
Innowacyjna kapusta
Uczeni z Politechniki Gdańskiej we współpracy z zespołami naukowymi z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie i Instytutu Chemii Przemysłowej w Warszawie badają wpływ uprawy kapusty na zmniejszenie zanieczyszczenia gleby. Pracują także nad wykorzystaniem soku z kapusty jako naturalnego środka ochrony roślin oraz nad utylizacją wytłoków kapuścianych.
Okazuje się, że naturalne właściwości kapusty pozwalają niedrogo i w stosunkowo szybkim czasie zrekultywować grunt pod kolejne uprawy lub przygotować go pod uprawy ekologiczne.
– Kapusta ma zdolność gromadzenia zanieczyszczeń, nie tylko metali ciężkich, ale również szkodliwych związków organicznych pochodzenia przemysłowego – tłumaczy dr hab. inż. Piotr Konieczka z Katedry Chemii Analitycznej Wydziału Chemicznego PG. Roślina charakteryzuje się znacznym przyrostem biomasy w stosunkowo małej objętości główki, co powoduje duże pobieranie wody i rozpuszczonych w niej substancji przy zajmowaniu niewielkiej powierzchni uprawnej. Co więcej, kapustę wyhodowaną na skażonym terenie można korzystnie zagospodarować, np. do produkcji preparatu chroniącego uprawy.
– Kapusta może być używana jako naturalny biopestycyd. Zawiera dużo związków siarki i azotu, które są istotne dla wzrostu roślin, czyli szkodzi szkodnikom, a dożywia rośliny – dodaje dr inż. Agnieszka Bartoszek, adiunkt w Katedrze Chemii, Technologii i Biotechnologii Żywności. – Co więcej, zawiera fitochelatyny, wiążące jony metali ciężkich, co oznacza, że roślina uprawiana na glebie wzbogacanej naszym biopreparatem nie pobiera z ziemi szkodliwych metali . Dzięki użyciu naturalnego preparatu uprawa jest dożywiona, chroniona przed toksycznymi metalami obecnymi w glebie i przed szkodnikami: pasożytami, bakteriami, grzybami.
Kapusta do badań hodowana jest na dziesięciu poletkach rozsianych po całej Polsce. Od fitotronu – czyli zamkniętej kontrolowanej uprawy wazonowej (doniczkowej) w Krakowie, poprzez naturalne pola na Śląsku, Kujawach i w Borach Tucholskich. Badania prowadzone są w ramach projektu AGROBIOKAP. Wykorzystanie kapusty białej na potrzeby fitoremediacji i biofumigacji gleby . Jest on współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach PO Innowacyjna Gospodarka kwotą 3 391 950 zł. W tej chwili naukowcy są na etapie jednej trzeciej całego projektu, który zaplanowany został do końca czerwca 2013. Dane liczbowe po pierwszym zbiorze zostały oddane do analizy statystycznej.
Jakość albo katastrofa
Czy produkcja jabłek w Polsce jest opłacalna? Tak. Pod warunkiem, że będą one dobrej jakości, uważają uczestnicy konferencji Jakość owoców – wymagania prawa i rynkowa konieczność , zorganizowanej w grudniu 2010 r. przez Zakład Ekonomiki Ogrodnictwa UP w Lublinie.
Niestety, w Polsce zbyt dużo jest jabłek niskiej jakości i mało produktywnych sadów, uważa Peter van Arkel z Holandii. A niska jakość jabłek zniechęca do zakupu ponad 77 proc. konsumentów, mówiła dr hab. Eugenia Czernyszewicz (UP Lublin). Niestety, w naszym kraju jakość nie jest premiowana wyższą ceną. Mirosław Maziarek, przedstawiciel sieci handlowej Tesco powiedział, że klienci zwracają coraz większą uwagę na jakość owoców. W 2004 r. droższe jabłka I klasy stanowiły 54 proc. asortymentu, a obecnie już 85 proc. Jakość nie zależy jedynie od producenta, ale od całego łańcucha produkcyjno-dystrybucyjnego, uważa P. von Arkel. Zbigniew Chołyk, przedstawiciel producentów, stwierdził, że na obniżenie jakości owoców, które docierają do konsumentów, znacząco wpływa niska jakość opakowań i niewłaściwe warunki transportu i przechowywania jabłek. Obecnie tylko ok. 50 proc. owoców deserowych oferowanych na polskim rynku spełnia wymagania jakościowe konsumentów i zagranicznych odbiorców – mówił prof. Eberhard Makosz (Towarzystwo Rozwoju Sadów Karłowych), tymczasem produkcja jabłek niskiej jakości nie jest opłacalna. Jeśli zatem jakość się nie poprawi, spadnie popyt na polskie owoce, a tym samym pozycja polskiego sadownictwa na europejskim rynku. Gość z Holandii zauważył, że 40 lat temu w jego kraju było 25 tys. producentów jabłek. Z powodu spadku opłacalności produkcji tych owoców dziś zostało ich tylko 1,5 tys.
Jakie cechy decydują o jakości jabłek? Zdaniem prof. Kazimierza Tomali (SGGW) są to: świeżość, wielkość, wybarwienie, smak i tekstura, zwłaszcza zaś jędrność i soczystość miąższu. Jednym z warunków opłacalności produkcji jest odpowiedni dobór odmian do sadu. Prof. Augustyn Mika podkreślał znaczenie doświetlenia koron drzew w sadzie dla uzyskiwania wysokiej jakości owoców. Zadbanie o cały cykl produkcyjno-dystrybucyjny może poprawić jakość polskich jabłek. Istotne są warunki finansowania i ramy prawne tego procesu. Prelegenci podkreślali znaczenie inwestycji w sadownictwie z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-13. Odpowiedzialność producenta żywności za bezpieczeństwo produktów polega m.in. na: przestrzeganiu obowiązującego prawa, stosowaniu zasad dobrej praktyki rolniczej oraz zasad GMP/GHP, właściwym znakowaniu produktów, stosowaniu programów i narzędzi umożliwiających identyfikację pochodzenia surowców użytych do produkcji – mówił prof. Tadeusz Sikora (UE Kraków). Mówiono o potrzebie certyfikacji systemu zapewnienia jakości w sadownictwie oraz organizacji szkoleń sadowników i dystrybutorów owoców z zakresu jakości i bezpieczeństwa żywności.
Z techniką w nazwie
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Jarosławiu zmieniła nazwę. Od grudnia 2010, na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z 29 października, jest Państwową Wyższą Szkoła Techniczno-Ekonomiczną im. ks. Bronisława Markiewicza. Uczelnia powstała w 1998 jako jedna z pierwszych PWSZ. Dziś jej strukturę tworzy 5 instytutów: Ekonomii i Zarządzania, Humanistyczny, Inżynierii Technicznej, Ochrony Zdrowia i Stosunków Międzynarodowych. Na 11 kierunkach, w tym 4 technicznych (inżynierskich), kształci się w niej ponad 3,8 tys. studentów, większość (2461) w trybie stacjonarnym. Ponad 1,8 tys. kształci się na kierunkach technicznych. Uczelnia zatrudnia 249 nauczycieli akademickich, w tym 121 na drugim etacie, 96 pracowników administracji i 38 obsługi.
Zaplecze dydaktyczne PSWTE to 16 budynków o powierzchni 16 979 m2, w tym dom studencki, który oferuje 182 miejsca noclegowe. Zaplecze sportowe uczelni to: hala sportowa, siłownia, zespół boisk i korty tenisowe. Obecnie PWSTE realizuje 4 projekty inwestycyjne, które uzyskały dofinansowanie ze środków europejskich: budowa biblioteki o powierzchni 4,2 tys. m2, o wartości ponad 16 mln zł, z czego 8 mln pokrywa EFRR, a 7 mln – MNiSW; budowa instalacji solarnych za 1,34 mln zł, z dofinansowaniem w wysokości ponad 720 tys. zł; rozbudowa infrastruktury teleinformatycznej za 2,8 mln zł, z dofinansowaniem w wysokości 2,35 mln zł; poprawa warunków studiowania na kierunkach technicznych, która obejmuje też budowę i modernizację trzech budynków (wartość projektu to 9 mln zł, w tym 8 mln dofinansowania unijnego). W sumie inwestycje PWSTE będą kosztowały 28,4 mln zł. Ponad 18 mln zł zapewnią dofinansowania unijne i ministerialne. W najbliższym czasie zostanie rozstrzygnięty konkurs na nowe logo uczelni.
Nowi profesorowie
23 listopada 2010 Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski wręczył akty nominacyjne nauczycielom akademickim oraz pracownikom nauki i sztuki.
nauki biologiczne: Alicja Józkowicz (UJ), Sławomir Kaczmarek (UKW), Maria Jolanta Rędowicz (IBD PAN, Warszawa), Urszula Emilia Sławińska (IBD PAN, Warszawa).
nauki chemiczne: Danuta Barałkiewicz (UAM), Robert Tadeusz Koncki (UW), Roman Kozłowski (IKiFP PAN, Kraków), Henryk Wojciech Krawczyk (PŁ), Andrzej Orzeszko (WAT), Janina Zięba-Palus (Instytut Ekspertyz Sądowych, Kraków).
nauki ekonomiczne: Stanisław Jan Belniak (UEK), Dorota Elżbieta Korenik (UE Wrocław), Stefan Marian Krajewski (UŁ), Celina Maria Olszak (AE Katowice).
nauki farmaceutyczne: Małgorzata Maria Filip (UJ), Maciej Andrzej Małecki (WUM), Wojciech Piotr Mielicki (UM Łódź).
nauki fizyczne: Józef Jan Andrzejewski (UŁ), Piotr Perlin (IWC PAN, Warszawa), Barbara Anna Pilawa (SUM), Zbigniew Stanisław Rudy (UJ), Marek Wasiucionek (PW).
nauki humanistyczne: Krystyna Kossakowska-Jarosz (UO), Anna Klara Łebkowska (UJ), Gabriela Matuszek (UJ), Wanda Musialik (PO), Marek Maria Ney-Krwawicz (IH PAN, Warszawa), Tomasz Jerzy Stępień (ATH, Bielsko-Biała) Alicja Maria Stępień-Kuczyńska (UŁ).
nauki matematyczne: Jerzy Jezierski (SGGW).
nauki medyczne: Zbigniew Rafał Celewicz (PAM), Andrzej Mateusz Chmura (WUM), Jerzy Tadeusz Chudek (SUM), Roman Danielewicz (WUM), Alina Barbara Grzanka (UMK), Marek Jackowski (UMK), Jadwiga Jolanta Jośko (SUM), Piotr Adrian Klimiuk (UM Białystok), Piotr Książek (UM Lublin), Wojciech Kułak (UM Białystok), Anna Kuryliszyn-Moskal (UM Białystok), Artur Remigiusz Kwiatkowski (WUM), Andrzej Lewandowski (AM Wrocław), Zygmunt Mackiewicz (UM Białystok), Marcin Marek Majka (UJ), Bogdan Mazur (SUM), Anita Justyna Olejek (SUM), Elżbieta Sabina Ołdak (UM Białystok), Piotr Paluszkiewicz (UM Lublin), Ingrid Katarzyna Różyło-Kalinowska (UM Lublin), Ryszard Rutkowski (UM Białystok), Jacek Antoni Rysz (UM Łódź), Marian Kazimierz Smoczyński (GUM), Jerzy Bogusław Starzyk (UJ), Andrzej Szuba (AM Wrocław), Janusz Świetliński (Instytut „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka”, Warszawa), Janusz Wiesław Wyzgał (WUM).
nauki o kulturze fizycznej: Teresa Anna Sławińska-Ochla (AWF Wrocław).
nauki o Ziemi: Jerzy Runge (UŚ).
nauki rolnicze: Kinga Anna Mazurkiewicz-Zapałowicz (ZUT), Marek Stefan Szyndel (SGGW), Barbara Maria Zagdańska (SGGW).
Nauki Techniczne: Alexander Balitskii (Fizyko-Mechaniczny Instytut, Lwów), Barbara Białecka (GIG Katowice), Dariusz Marian Bieliński (PŁ), Ryszard Filip Dindorf (AGH), Maciej Drozdowski (PP), Czesław Dymarski (PG), Stanisław Romuald Gratkowski (ZUT), Stanisław Gruszczyński (AGH), Antoni Andrzej Motyczka (PŚ), Zdzisław Czesław Nawrocki (PWr), Zbigniew Marian Rdzawski (PŚ), Jacek Rokicki (PW), Kazimierz Sadkiewicz (Zakład Badawczy Przemysłu Piekarskiego, Bydgoszcz), Jerzy Teodor Sawicki (Cleveland State University, USA), Tomasz Stefan Topoliński (UTP), Marian Czesław Turek (GIG Katowice), Józef Stanisław Zbroszczyk (PCz).
nauki teologiczne: ks. Jacek Przemysław Nowak (UKSW).
sztuki filmowe: Ryszard Władysław Lenczewski (PWSFTviT), Elżbieta Teresa Protakiewicz (PWSFTviT).
SZTUKI MUZYCZNE: Janusz Marian Przybylski (Filharmonia Warmińsko-Mazurska, Olsztyn), Lidia Rydlewicz-Zielińska (AMuz, Poznań).
sztuki plastyczne: Piotr Bożyk (ASP Kraków), Piotr Teofil Gojowy (UMK), Henryk Piotr Gostyński (ASP Warszawa), Dariusz Anatol Grzybowicz (ASP Wrocław), Lech Jerzy Kołodziejczyk (UŚ), Wojciech Marek Lupa (ASP Wrocław), Krzysztof Jan Wołowski (ASP Wrocław). ☐
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.