Dzieje się, ale…

Józef Lubacz

Wypowiedź przewodniczącej KRASP prof. Katarzyny Chałasińskiej-Macukow zamieszczona w poprzednim numerze FA została zatytułowana Oj, dzieje się, dzieje … I rzeczywiście: pod obrady plenarne Sejmu weszła nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym i ustawy o stopniach i tytule naukowym (po zakończonych w ekspresowym tempie pracach podkomisji i komisji sejmowej), powołano radę Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz jego dyrektora, radę Narodowego Centrum Nauki, Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych, Radę Polityki Naukowej, wybrano członków Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułu. Zachodzą więc istotne zmiany w sferze legislacyjnej i instytucjonalnej. Czy przyczynią się one do uporządkowania funkcjonowania i zdynamizowania rozwoju nauki i szkolnictwa wyższego? Nadzieję trzeba mieć, ale o pewność trudno, gdyż nawet pozytywne zaangażowanie społeczności akademickiej we wdrażanie wprowadzanych reform – w co nie mogę wątpić – może okazać się niewystarczające do osiągnięcia pożądanych efektów. Wprowadzane reformy odnoszą się bowiem w zdecydowanej większości do wewnętrznych uwarunkowań funkcjonowania nauki i szkolnictwa wyższego, a w znacznie mniejszym stopniu do uwarunkowań zewnętrznych, m.in. do sfery regulacyjnej państwa, ustanawiającej właściwe powiązania nauki i szkolnictwa wyższego z otoczeniem społeczno-gospodarczym.

W tym kontekście szczególnie istotne jest, aby opracowana przez Forum Ekspertów strategia rozwoju szkolnictwa wyższego (zasadnicza część prac Forum została zakończona w styczniu br.), która kładzie nacisk na działania ustanawiające pożądane ukształtowanie uwarunkowań zewnętrznych funkcjonowania sfery nauki i szkolnictwa wyższego, uzyskała wsparcie rządu i parlamentu. Konieczna jest też pogłębiona refleksja mediów na temat przyczyn obecnego stanu nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce, stwarzająca właściwą perspektywę i atmosferę społeczną dla kontynuowania reform. Relacje medialne towarzyszące podejmowanym reformom, a w szczególności analizy przyczyn niezadowalającego stanu szkolnictwa wyższego i nauki, były z reguły niezwykle jednostronne, by nie rzec bałamutne. Niezorientowany czytelnik (w tym polityk!) mógł na ich podstawie nabrać przekonania, że winę za obecny stan rzeczy ponosi wyłącznie społeczność akademicka, jakoby od lat skutecznie hamująca jakiekolwiek reformy. Z rzadka tylko zwracano uwagę na uwarunkowania zewnętrzne, takie jak: zawstydzający poziom finansowania nauki, nieskuteczność mechanizmów stymulujących powiązania uczelni i instytutów badawczych z ich otoczeniem zewnętrznym czy brak dalekowzrocznej polityki państwa w odniesieniu do rozwoju nauki i szkolnictwa wyższego. Przez ostatnie 20 lat nie dorobiliśmy się takiej polityki. Sadzę, że podstawową przyczyną był brak zrozumienia czy wręcz bagatelizowanie roli nauki i szkolnictwa wyższego w pomyślnym rozwoju kraju.

Ten stan świadomości społecznej i politycznej nie uległ zasadniczej zmianie od początku naszej transformacji ustrojowej. Już na jej początku prominentni architekci przemian, mający niekwestionowane zasługi w reformowaniu naszego kraju, wyrażali pogląd (wywodzony z makroekonomicznych danych dotyczących innych krajów), że wzrost poziomu finansowania nauki na ówczesnym etapie rozwoju Polski jest – relacjonując rzecz z pewną przesadą – wyrzucaniem pieniędzy w błoto, gdyż nie przełoży się na wzrost gospodarczy. Wobec tego można było mieć tylko nadzieję, że gdy rozwój gospodarczy kraju osiągnie odpowiedni poziom, nastąpi adekwatny wzrost poziomu nakładów na naukę. Niestety tak się nie stało – wzrostowi gospodarczemu towarzyszył spadek nakładów. Nie może więc dziwić, że poziom zaangażowania podmiotów gospodarczych w badania naukowe i prorozwojowe też nie uległ pożądanemu wzrostowi, a poziom innowacyjności naszej gospodarki jest żenująco niski.

Wprowadzane obecnie reformy legislacyjno-instytucjonalne, wraz z powstającą strategią rozwoju szkolnictwa wyższego, stwarzają szansę (kolejną) na zmianę obecnego, niepożądanego stanu rzeczy. Szansę tę wykorzystamy, jeżeli instytucje obszaru nauki i szkolnictwa wyższego – obecnie funkcjonujące wraz z nowymi – będą w stanie skutecznie pełnić rolę opiniotwórczą i mieć realny wpływu na politykę państwa. Mam nadzieje, że Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego, o szerszych kompetencjach od obecnej Rady, która zacznie funkcjonować po wejściu w życie nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym, odegra pod tym względem znaczącą rolę. Zamierzam we właściwym czasie wystąpić z inicjatywą temu służącą.

Na listopadowym posiedzeniu Rady odbyła się debata na temat pożądanego modelu studiów doktoranckich. Referat wprowadzający do dyskusji przygotowali przedstawiciele Krajowej Reprezentacji Doktorantów. Z kolei na posiedzeniu grudniowym odbyła się dyskusja na temat problemów wdrażania Krajowych Ram Kwalifikacji. Uczestniczyli w niej minister Zbigniew Marciniak oraz zaproszeni eksperci, m.in. prof. Ewa Chmielecka i prof. Andrzej Kraśniewski. Na posiedzeniu lutowym odbędzie się dyskusja poświęcona problematyce kształcenia nauczycieli. Rada ma nadzieję, że wnioski z tych dyskusji zostaną wykorzystane przy opracowywaniu aktów wykonawczych do nowelizowanych ustaw.