Projekty, które zmieniają Polskę
Jednostki naukowe dostają pieniądze na prowadzenie badań i uczestnictwo w międzynarodowych zespołach. Uczelnie – na modernizację swoich siedzib, nowe laboratoria, programy zachęcające młodych ludzi do studiowania na kierunkach priorytetowych dla gospodarki. Przedsiębiorcy – na projekty tworzone wspólnie z sektorem badawczym.
Bezpieczeństwo publiczne
Nad zintegrowanym systemem, niezbędnym np. podczas zagrożenia terrorystycznego czy klęski żywiołowej, pracuje Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów z partnerami: Centrum Badań Kosmicznych PAN, Centrum Naukowo-Badawczym Ochrony Przeciwpożarowej, Instytutem Technologii Materiałów Elektronicznych, Politechniką Poznańską, Politechniką Warszawską i Wojskową Akademią Techniczną.
Proteus (wsparty prawie 70 mln zł z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka) będzie wykorzystywał mobilne roboty oraz systemy lokacyjne i zdalnego sterowania. Na przykład, gdy wybuchnie ogromny pożar, w przejrzysty sposób wyświetli wszystkie dane, zanalizuje, w którym kierunku pożar może się rozprzestrzenić, zapewni wgląd w zagrożony obszar, a tym samym ułatwi i usprawni podejmowanie decyzji. Projekt zakończy się w sierpniu 2013 roku. Wtedy twórcy zorganizują symulowaną akcję ratowniczą i zaprezentują wersję demonstracyjną systemu.
W skład systemu wejdą: mobilne centrum dowodzenia, samolot bezzałogowy oraz trzy roboty wielofunkcyjne. Centrum dowodzenia to zwyczajna na pozór ciężarówka, która wyposażona zostanie w skomplikowane systemy łączności. Pozwolą one utrzymywać stały kontakt z policją czy strażą pożarną. Zbieraniem danych do GIS (Geographical Information System) zajmie się samolot bezzałogowy. Każdy robot wypełni inne zadanie. Mały, z zamontowanymi kamerami, dotrze w trudno dostępne miejsca. Robot interwencyjny to swoisty oddział specjalny, który oceni stopień zagrożenia. Wreszcie największy, z manipulatorem o zasięgu dwóch metrów, przeniesie ciężary o wadze do 40 kilogramów, ponadto będzie można zamontować na nim dodatkowe wyposażenie, na przykład czujniki i wyrzutniki pirotechniczne. Mobilne centrum operatorów dowiezie roboty na miejsce akcji.
Wykrywanie raka
Dr Jacek Stępień i dr Henryk Jaremek założyli w 2008 roku spółkę celową Braster. Firma powstała, by prowadzić badania nad urządzeniem do wczesnego wykrywania patologii piersi oraz uruchomić jego produkcję. Wynalazek, będący efektem współpracy zespołu z naukowcami z Wojskowej Akademii Technicznej im. Jarosława Dąbrowskiego w Warszawie, jest pierwszym aparatem do nieinwazyjnego wykrywania markerów raka piersi. Tester termograficzny wykorzystuje ciekłe kryształy, pozwala zobrazować rozkład temperatury na powierzchni badanych piersi i ujawnić obecność anomalii. Ponieważ nie wykorzystuje szkodliwego promieniowania, jest zupełnie bezpieczny dla pacjentek. Metoda jest bezbolesna, łatwa do wykonania, tania. Można ją powtarzać z dowolną częstotliwością, nie tylko w warunkach laboratoryjnych, ale też domowych. Last but not least – tester wygląda jak ładne, okrągłe lusterko.
W Unii Europejskiej 350 tysięcy kobiet zapada rocznie na raka piersi. Komisja Europejska zaleca wykonywanie badań diagnostycznych (USG, mammografia) co 2–3 lata, co nie zawsze gwarantuje wykrycie choroby w fazie przedinwazyjnej. Wystarczy sześć miesięcy, by nowotwór ograniczony przekształcił się w dający przerzuty. Kobiety zachęca się do comiesięcznego samobadania piersi, jednak pozwala ono wykryć jedynie duże zmiany. Pomysłodawcy testera BreastLife sądzą, że ich instrument jest przykładem tak zwanej kaskady diagnostycznej – stosowania kilku uzupełniających się metod o różnym mechanizmie detekcyjnym. Termografia powinna być podstawą bieżącej kontroli piersi, stosowaną w ramach samobadania i przez lekarzy pierwszego kontaktu.
Skuteczność diagnostyczną testera potwierdził zespół pod kierunkiem prof. Edwarda Stanowskiego. Badacze z Wojskowego Instytutu Medycznego przeprowadzili próby kliniczne z udziałem kobiet. Na podstawie uzyskanych wyników opracowano instrukcje i rekomendacje dla pacjentek i lekarzy. Pierwsze egzemplarze testera (PO IG, wartość projektu ponad 5,5 mln zł) mogą pojawić się na rynku jeszcze w tym roku.
Nauczanie nowej ery
Projekt rozwojowy krakowskiej Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera jest warty prawie 5 mln zł. Uzyskał najwyższą ocenę spośród wszystkich wniosków złożonych w konkursie w Programie Operacyjnym Kapitał Ludzki. Kompetentnie ku przyszłości – brzmi tytuł projektu. A to oznacza lepsze przygotowanie absolwentów do wejścia na rynek pracy, podniesienie kompetencji pracowników, lepsze zarządzanie uczelnią.
Szkoła stawia na nowoczesne metody nauczania. Platforma e-learningowa Blackboard to pakiet oprogramowania, który ułatwia komunikację między studentami a wykładowcami, pozwala rozwiązywać ćwiczenia i pisać prace zaliczeniowe, odbywać wirtualne zajęcia. Zakupiono 75 case studies Harvard Business School na temat zarządzania, finansów i przywództwa. Enterprise Stream to seria lekcji, która zapoznaje studentów ze specyfiką pracy w dużych korporacjach i kształci umiejętności pożądane przez pracodawców. WSE wypełnia założenia procesu bolońskiego – systematycznie modyfikuje programy, by przeważały metody aktywizujące i wymagające zaangażowania studentów, w prowadzeniu zajęć korzysta z doświadczenia praktyków, bada losy swoich absolwentów.
Jednocześnie, by rozwinąć umiejętności nauczania, dokształcają się pracownicy. Wykładowcy uczestniczyli na przykład w warsztatach sztuki mówienia, podczas których pracowali nad emisją głosu i dykcją; wielu odbyło staże w zagranicznych uczelniach i instytutach badawczych. Wprowadzono również rozbudowany system oceny. Dzięki niemu pracownicy zaplanują swoją ścieżkę kariery i uzyskają pomoc w podążaniu nią, a uczelnia będzie mogła monitorować kompetencje swoich ludzi. – Dzięki projektowi można było uzyskać dofinansowanie przy minimum formalności i z niewielkim wyprzedzeniem czasowym, a przy tym w wysokości pozwalającej na swobodną organizację wyjazdu – mówi wykładowca Wyższej Szkoły Europejskiej, psycholog i socjolog Seweryn Rudnicki.
Centrum Biotechnologii
Najdroższym z opisywanych projektów (ponad 91 mln zł z PO IG) jest Małopolskie Centrum Biotechnologii. To wspólne przedsięwzięcie Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, którego podstawowym celem jest oczywiście prowadzenie badań i rozwijanie polskiej myśli biotechnologicznej, ale równie ważna będzie ścisła współpraca ze sferą gospodarczą.
MCB zostanie ukończone w 2013 roku. Powstanie w nim sześć ośrodków o zróżnicowanej, ale komplementarnej wobec siebie tematyce: badań genetycznych i nutrigenomiki, bioinformatyki, biologii strukturalnej, bioremediacji, biotechnologii i bezpieczeństwa żywności oraz neurobiologii. Należą one skądinąd do strategicznych obszarów tematycznych badań i rozwoju technologii w Polsce. Centrum powstanie na terenie III Kampusu UJ przy ul. Gronostajowej, zajmie trzy tysiące metrów kwadratowych.
Budowa unikatowych w skali światowej laboratoriów i supernowoczesna aparatura umożliwi nam wejście w dotychczas niedostępne obszary nauki. Działalność naukowa centrum obejmie trzy obszary:
biotechnologię i bioinżynierię (np. badanie zmienności genetycznej populacji Polski, wykorzystanie technik obliczeniowych do prowadzenia badań nad nowymi lekami); rolnictwo i ochronę środowiska (np. analiza zawartości metali ciężkich w roślinach i w podłożu, biologiczne metody usuwania grzybów porażających pomieszczenia zabytkowe); nowe wyroby i techniki medyczne (np. hodowla i aplikacja kliniczna ludzkich komórek nabłonkowych, które przyspieszają gojenie się ran oraz są pomocne w leczeniu ciężkich oparzeń).Te cztery projekty pokazują doskonale, jak dzięki funduszom europejskim zmienia się Polska. A jest jeszcze wiele innych, o których nie napisaliśmy. Dzięki nim wzrośnie liczba ośrodków prowadzących badania na światowym poziomie i dysponujących najlepszą aparaturą badawczą, a nasz kraj stanie się bardziej konkurencyjny gospodarczo.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.