Jeśli nie Oxford, to co?

Anna Knapińska

Drivers of change: what can we learn by comparing US and EU university education?

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego prof. Jerzy Buzek napisał w liście do organizatorów, że debata wpisuje się znakomicie w zakres zainteresowań Parlamentu Europejskiego, który postrzega kształcenie jako najlepszy sposób zagwarantowania konkurencyjności Unii Europejskiej. Także Jacek Rostowski uważa, że szkolnictwo wyższe powinno stać się jednym z głównych czynników rozwoju Polski. – Siłę ośrodków naukowych buduje się na zasadach zdrowej konkurencji. Zmiany systemu szkolnictwa wyższego powinny służyć zapewnieniu odpowiednich warunków do rozwoju tej konkurencji. Najistotniejszą rzeczą jest, by proces zmian, daleki od jakiejkolwiek ideologii, przebiegał w ścisłej współpracy ze środowiskiem naukowym, uwzględniając jego uwagi i rady, w trosce o dobro instytucji uniwersytetu jako wielkiej europejskiej spuścizny kulturowej, dbając jednocześnie o wysoką jakość kształcenia – podkreślił minister finansów.

Obecny na konferencji prof. Witold Jurek, podsekretarz stanu w MNiSW, uznał, że polskie uczelnie zwiększą konkurencyjność, jeśli wykorzystają narzędzia zawarte w projekcie nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym. Zdaniem wiceministra nauki w rządowych propozycjach najważniejsze jest wprowadzenie tzw. Krajowych Naukowych Ośrodków Wiodących (wydziałów prowadzących badania wysokiej jakości, które mogą liczyć na dodatkowe finansowanie), uruchomienie funduszu projakościowego (ze specjalnymi stypendiami dla 30 procent najlepszych doktorantów) oraz nadanie uczelniom większej autonomii programowej (m.in. uczelnie z uprawnieniami habilitacyjnymi uzyskają możliwość samodzielnego tworzenia własnych, oryginalnych kierunków studiów).

Autonomia i odpowiedzialność

Specjaliści są zgodni, że jednym z kluczowych czynników dających prymat uczelniom zza oceanu jest właśnie większa autonomia, polegająca także na swobodzie w oferowaniu treści nauczania, na przykład tworzeniu nowych kierunków studiów.

Brak samodzielności jest hamulcem nie tylko polskich, ale niemal wszystkich uczelni europejskich. W rankingu szanghajskim najlepsza szkoła niemiecka – Uniwersytet w Heidelbergu – plasuje się w okolicach 40. miejsca; wyjątkiem jest Wielka Brytania (Cambridge na 4. miejscu i Oxford na pozycji 10.). – O sukcesie uczelni w USA decyduje sposób zarządzania – mówił dr Radosław Rybkowski z Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Władzę sprawują rady zarządzające, które podejmują najważniejsze decyzje, ustalają misję uczelni i jej profil, gwarantują niezależność zarówno od rządu, jak i od profesorów. Kluczową rolę w uczelni amerykańskiej pełni zatrudniany przez radę tzw. prezydent uczelni. Jego kompetencje znacznie przekraczają kompetencje polskiego rektora (np. decyduje o zatrudnianiu profesorów bez uzgadniania decyzji z senatem). Według specjalistów taka jednoosobowa odpowiedzialność gwarantuje lepsze zarządzanie.

Pomysłodawca i współorganizator konferencji, prof. Wojciech Bieńkowski z Uczelni Łazarskiego, mówi: – Anglosaskie uniwersytety są lepsze, ponieważ są bardziej niezależne w sensie kształtowania programu, doboru kadry, wyboru władz i ustalania czesnego. To decyduje o elastyczności tego systemu .

Klient nasz pan

Prof. Josef Brada z Arizona State University uważa, że amerykańskie uniwersytety są najlepsze na świecie przede wszystkim dlatego, że student płaci za studia, a tym samym może wymagać od nauczycieli jak najlepszego wykształcenia. – W Stanach Zjednoczonych studenci są klientami, a mówi się, że klient ma zawsze rację. Nie chodzi o to jednak, że nie można skrytykować pracy studentów czy postawić im złych stopni. Jeżeli studenci płacą, to ciężej pracują. Podobnie jest z ich rodzicami, którzy wkładając w wykształcenie dziecka własne oszczędności są bardziej zainteresowani wynikami – przekonywał ekonomista.

Eksperci zwracali uwagę, że to właśnie płatne studia powodują, iż uczelnie w Stanach Zjednoczonych są bardziej nastawione na rywalizację i zmuszone do podnoszenia jakości edukacji, a także, że studenci wybierają studia bardziej odpowiedzialnie, myśląc zawczasu o swojej przyszłości zawodowej. W Europie dominuje sektor publiczny (w Grecji dopiero trzy lata temu zezwolono na działalność prywatnych uczelni) z obowiązującą zasadą „pieniądze idą za liczbą studentów”. Im więcej studentów mają uniwersytety, tym większe dostają dofinansowanie, dlatego chętniej zaniżają kryteria wejścia oraz pozwalają studiować dwa czy trzy fakultety. Uczelnie europejskie nie stosują się do praw rynku, czasem więc 95 procent wykładanej w nich wiedzy jest bezużyteczne na zajmowanym później stanowisku.

Proces boloński i co jeszcze?

W przekonaniu dr. Rybkowskiego niezwykle ważną inicjatywą Unii Europejskiej, która powinna pomóc zbliżyć poziom europejski do poziomu anglosaskiego czy amerykańskiego, jest proces boloński. Także prof. Stefan Jackowski z Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego, współautor zamówionej przez rząd strategii rozwoju polskich uczelni do 2020 roku, uznaje go za szansę na „amerykanizację” europejskich uczelni. Cenny w procesie bolońskim jest zwłaszcza podział studiów na krótsze odcinki oraz możliwość elastycznych zmian w kolejnych etapach.

Strategia wskazuje na konieczność wprowadzenia większej różnorodności w szkolnictwie wyższym (powstanie nowych typów szkół – uczelni badawczych i kolegiów akademickich, kształcących na poziomie licencjatu) oraz uruchomienia staży podoktorskich (np. w przemyśle). Proponuje również, by resort nauki zlecał uczelniom kształcenie pewnej liczby studentów w określonych dziedzinach (studenci, którzy nie znajdą się w tej grupie, zapłacą za naukę). Do konkursów stawać będą na równych prawach uczelnie publiczne i niepubliczne, a takie rozwiązanie pozwoli ministerstwu kształtować politykę edukacyjną zgodnie z wymaganiami rynku pracy. Eksperci skupieni w konsorcjum firmy Ernst & Young i Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową sądzą jednak, że należy utrzymać studiowanie finansowane z budżetu państwa.

Z opinią, że pomysł powszechnego czesnego jest przedwczesny, nie zgadza się środowisko rektorskie, które przygotowało osobną strategię rozwoju szkolnictwa wyższego do 2020 roku. Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Konferencja Rektorów Zawodowych Szkół Polskich i Fundacja Rektorów Polskich zaproponowały wprowadzenie płatnych studiów od 2015 roku. Każdy student mógłby natomiast zaciągnąć w banku kredyt na naukę, poręczany przez państwo. Pożyczkę spłacałby jako pracujący absolwent, a w rozpoczęciu spłat należałoby uwzględnić okres potrzebny na poszukiwanie pracy. Nie są jednak znane szczegóły proponowanego przez rektorów, nowego systemu kredytowego.

Czerwcowa konferencja miała wyjątkowy charakter ze względu na zwrócenie uwagi uczestników na zastosowanie metody benchmarkingu, czyli wyraźnego i kontrastowego porównania z najlepszymi. 