Angielski temat

Rozmowa z prof. Markiem Niezgódką, dyrektorem Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego

Przed zmianą adresu na obecny, new.meteo.pl, mówiło się, że prognoza ICM jest najlepsza z dostępnych i precyzyjna co do godziny. Ludzie sprawdzali, że nad pewnym jeziorem o 17 zacznie wiać i o 1630 wsiadali w samochód, jechali nad wodę, stawiali żagiel i pływali, bo faktycznie wiało. Dlaczego teraz prognoza nie jest tak dokładna?

– Problem jest przejściowy. Stary model miał siatkę sieci obliczeniowej o boku 17 kilometrów, czyli uśredniał przebiegi poszczególnych procesów w atmosferze w prostopadłościanie o podstawie o boku 17 km. Pozwala to uzyskać dość stabilną informację, ponieważ prognoza nie jest poddawana wpływowi zjawisk lokalnych.

Skoro było lepiej, to po co zmiana?

– Musieliśmy zmienić model, gdyż Brytyjskie Biuro Meteorologiczne przestało dostarczać dane w formacie umożliwiającym funkcjonowanie starego modelu. To wymagało zmiany modelu i zwiększenia rozdzielczości w poziomie. Nie mieliśmy dostatecznych zasobów obliczeniowych, żeby zagęścić rozdzielczość w pionie. W pionie jest w tej chwili 38 warstw, a mogłoby być 70. Zwiększenie rozdzielczości wprowadza potworne obciążenie obliczeniowe.

Pytam jeszcze raz: po co to wszystko, skoro rodzi tyle trudności?

– Żeby jako końcowy efekt mieć znacznie lepszą prognozę niż teraz i niż w poprzednich modelach. Dane, które udostępniamy publicznie, to nie jest wszystko, czym dysponujemy. Np. model COAMPS jest obliczany dla 3 siatek o różnej rozdzielczości, z których tylko jeden jest pokazywany.

Kiedy prognozowanie się poprawi?

– W ciągu kilku miesięcy. W te wakacje, niestety jeszcze nie, ale w następne na pewno będziemy udostępniali bardzo dobrą prognozę.

Co spowoduje tę odmianę?

– Nasze prognozy nigdy nie były odrębnie finansowane. Przez ostatnie lata funkcjonowaliśmy poniekąd w sytuacji kryzysowej, braku mocy obliczeniowych. Musieliśmy wymienić całą strukturę energetyczną centrum, zainstalować nowy system chłodzenia, nowe komputery. Inwestycja została zakończona. W tej chwili w ICM zainstalowana jest łączna moc obliczeniowa rzędu 100 teraflopów. Będziemy teraz mogli wprowadzić nowe wersje modeli z nową rozdzielczością w poziomie i w pionie, które lepiej uwzględnią lokalne zjawiska fizyczne. Dotychczas wprowadzenie ich do modeli powodowało pewne niestabilności i problemy. Obecnie prognozujemy w rozdzielczości czterech kilometrów, a jest on krytyczny. Będziemy chcieli zejść do około 1 km – tam jest dużo lepiej.

Skąd się w ICM wziął pomysł na prognozowanie pogody? Są przecież wyspecjalizowane instytucje, które się tym zajmują.

– W 1996 r. jeden z projektów obliczeniowych realizowali w ICM dwaj pracownicy IMGW, którzy w celach badawczych uzyskali dostęp do brytyjskiego systemu prognostycznego. Zaczęły się rozmowy, żeby ten system wdrożyć jako wspólny projekt ICM i IMGW. W 1997 r., w kwietniu, podjąłem decyzję, że uruchamiamy w modelu otwartym – co było wtedy zupełną nowością – prognozy w Internecie. Był to akt szaleństwa, ale stwierdziliśmy, że jesteśmy do tego przygotowani. Brytyjczycy nie zgłaszali sprzeciwu. Akurat nadeszła powódź i wszyscy bardzo interesowali się prognozą pogody.

Dlaczego dane brytyjskie, a nie IMGW?

– IMGW nie miał wówczas uruchomionego operacyjnie modelu i danych z nieco ponad trzystu punktów pomiarowych. Model COSMO uruchomiono później.

I Brytyjczycy tak sobie udostępnili Polakom swoje dane?

– Tak jak wspomniałem, początkowo tylko do celów badawczych. Obecnie musimy za nie całkiem słono płacić, ale jakoś potrafimy to zorganizować.

Czy modele ICM są dziełami własnymi?

– UM to model brytyjski, a COAMPS jest modelem Laboratorium Badań Morskich amerykańskiej marynarki wojennej. Od blisko dziesięciu lat realizujemy z nimi wspólny projekt dotyczący rozwoju tego modelu. Jeden z głównych jego twórców, już emerytowany, został pracownikiem ICM – dzieli czas między Kalifornię i Warszawę. To jest model, którym liczymy dla obszaru Północnego Atlantyku i Europy.

Dlaczego prognoza tylko na 48 godzin?

– W tych modelach można liczyć dalej, ale to nie ma sensu, taka prognoza nie będzie miarodajna.

A gdyby zwiększyć siatkę do 25 km, byłoby lepiej?

– Liczymy także siatkę 39 km z prognozą na 5 dni, ale z różnych powodów jej nie pokazujemy. Jest dostępna dla badaczy. Wszystkie polskie projekty badawcze z zakresu nauk atmosferycznych mają prawo bezpłatnego dostępu do naszych pełnych danych. Oprócz tego od początku naszego działania budujemy archiwum. Jest bogate i cenne. Jeżeli dostalibyśmy jakiekolwiek dofinansowanie, bylibyśmy w stanie uruchomić natychmiast bardzo dużo innych rzeczy z tego obszaru.

W pewnym sensie zastępujecie – i to wedle wielu użytkowników prognoz skutecznie – IMGW.

– I to zespołem dziesięcioosobowym. Ale nie robimy pomiarów, które są kosztowne. Uzupełniamy działalność IMGW. Kiedyś za pośrednictwem ministra ochrony środowiska zaproponowałem IMGW bezpłatny i bez żadnych ograniczeń dostęp do naszych danych. IMGW z tego zrezygnowało. Jest to sytuacja niezdrowa. Zamiast tworzyć efekt synergii, działamy osobno. IMGW nie ma i nie będzie miało porównywalnych z ICM możliwości przetwarzania komputerowego. Współdziałając moglibyśmy zaproponować nieporównanie bogatsze serwisy.

Rozmawiał Piotr Kieraciński