Strategia nauczania matematyki w Polsce
Olimpiada Matematyczna jest najstarszą polską olimpiadą przedmiotową. Pierwsza edycja odbyła się w roku szkolnym 1949/50 z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Matematycznego. Na zdjęciu laureaci XIII OM w roku szkolnym 1961/62.
Kilka dni przed rozpoczęciem egzaminów maturalnych, pod koniec kwietnia, w Warszawie odbyła się konferencja na temat nauczania matematyki w Polsce. Zorganizowały ją wspólnie Ministerstwo Edukacji Narodowej i Instytut Problemów Współczesnej Cywilizacji im. Marka Dietricha. Nauczyciele i akademicy dyskutowali o metodach rekrutacji, sposobach oceniania, uzdolnionej młodzieży, konkursach matematycznych. Przyczynkiem do debaty było zakończenie projektu rozwojowego Strategia nauczania matematyki w Polsce, przy którym pracowało kilkudziesięciu badaczy. Grant finansowany był ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a realizowano go w Instytucie Matematyki Uniwersytetu Warszawskiego od maja 2007 do listopada 2009 roku.
Kilka słów o egzaminach...
Prof. Zbigniew Marciniak na konferencji Konkursy matematyczne w Polsce w Sulejowie (17-19 października 2008). Spotkanie dla nauczycieli matematyki z całej Polski zorganizował Instytut Matematyki UW we współpracy ze Stowarzyszeniem na rzecz Edukacji Matematycznej.
W 2005 w UJ każdy kandydat mógł podejść do „testu kompetencyjnego z algebry, geometrii i działań pokrewnych”. Test składał się z 50 pytań: 20 z pięcioma wariantami odpowiedzi (np. „Która z poniższych figur nie jest przekrojem sześcianu”) oraz 30 z prośbą o podanie samego wyniku (np. „Ile jest liczb dwucyfrowych podzielnych przez 4”). Rekrutujący brali pod uwagę lepszy wynik albo z egzaminu dojrzałości, albo z wewnętrznego testu. Zbadano 273 osoby. Oto jak ukształtowały się współczynniki korelacji:
wyniki matury i testu – 0,63,
wyniki matury z ostatecznym wynikiem rekrutacji – 0,83,
wyniki testów z ostatecznym wynikiem rekrutacji – 0,89.
Okazało się, że wyniki egzaminów wstępnych wykazały dobrą korelację z wynikami rekrutacji opartymi na nowej maturze. Dr Ciesielski mówił: – Moim zdaniem, przez kilka lat trzeba było prowadzić rekrutację jednocześnie za pomocą egzaminów i nowej matury, aby porównywać wyniki. Jeśli pokrywałyby się, uczelnie same byłyby zainteresowane. Niestety, tak się nie stało.
W badaniach zaobserwowano również związek między wynikiem egzaminu wstępnego a ukończeniem studiów i jednocześnie brak związku między bardzo dobrym wynikiem egzaminu wstępnego a wynikami w czasie studiów.
...i ocenianiu
Uczestnicy konferencji spierali się o ocenianie holistyczne, czyli według tego, jak dalece uczestnik dotarł do całkowitego rozwiązania zadania. Dr hab. Wojciech Guzicki z Uniwersytetu Warszawskiego sądzi, że ocena powinna uwzględniać „pokonanie zasadniczych trudności zadania”, ale są też pewne umiejętności niezbędne, które bez problemu sprawdza się testem wyboru. – Słyszę pytania, dlaczego za zadanie geometryczne na dowodzenie, którego rozwiązywalność była na poziomie jednego procenta, dajemy tylko dwa punkty. Po prostu za zadania najtrudniejsze powinno się tracić najmniej punktów. Tyle że wtedy być może trzeba dać więcej takich zadań („udowodnij że...”, „wykaż że...”).
Dr Krzysztof Ciesielski odpierał zarzuty, że wspominany już tzw. test krakowski nie mierzył rozumowania: – Dla mnie niezwykle ważne jest, czy ktoś zrobił zadanie, czy go nie zrobił, choć takie zerojedynkowe ocenianie nie zawsze jest możliwe. Są przecież ludzie, którzy patrzą na zadanie i od razu widzą rozwiązanie, bez zapisywania go.
Według prof. Marciniaka, wiceministra nauki, a zarazem pracownika Instytutu Matematyki Uniwersytetu Warszawskiego i kierownika projektu, dostrzeżenie roli rozumowania matematycznego jest niezwykle ważne: – Musimy doprowadzić do tego, by to rozumowanie zaistniało w każdej klasie, na każdej lekcji matematyki i by było sprawdzane na egzaminach.
Nauczanie w Europie
W ramach projektu powstały trzy opracowania o matematyce w wybranych krajach europejskich: Niemczech (Badenii-Wirtembergii), Austrii i Francji. Autorzy analizowali m.in. organizację nauczania, standardy wymagań, przykładowe zestawy zadań egzaminacyjnych.
W Niemczech już po czterech latach szkoły podstawowej dochodzi do specjalizacji i podziału na trzy typy szkół. Szkoła główna (Hauptschule) trwa pięć lat, szkoła realna (Realschule) – sześć lat, a najambitniejsze gimnazjum – lat dziewięć. Gimnazjum wybiera 38 procent uczniów, do matury dochodzi około 20–25 procent. Egzamin dojrzałości trwa cztery godziny, składa się z części obowiązkowej (26 punktów) i zadań do wyboru (18 pkt). Po austriackiej, czteroletniej podstawówce uczniowie mają do wyboru szkołę średnią uczącą konkretnego zawodu (cztery lata) lub szkołę średnią akademicką (osiem lat). Egzamin maturalny składa się z egzaminów pisemnych i ustnych. We Francji szkoła podstawowa trwa pięć lat, gimnazjum – cztery, a liceum – trzy. Bardziej wymagające liceum o profilu ogólnym i technicznym wybiera 2/3 młodzieży, reszta idzie do liceum zawodowego. Maturę w wersji S (science) pisze około 25 procent rocznika; egzamin trwa trzy godziny i 50 minut, maksymalnie można w nim zdobyć 20 punktów. We wszystkich krajach, w najambitniejszym profilu ścisłym, uczniowie mają cztery–pięć godzin matematyki w tygodniu.
Prezentujący wyniki badań dr Tadeusz Koźniewski zwrócił uwagę na trzy podstawowe wnioski: dużo większe niż w Polsce zróżnicowanie egzaminów, wymaganie elementów analizy matematycznej oraz obecność zadań z kontekstem praktycznym. Koźniewski uznał, że zadania praktyczne są ważne dlatego, że pokazują uczniom, w jakich sytuacjach matematyka może mu się przydać.
Tylko dla orłów
Za istotną kwestię naukowcy skupieni przy projekcie uznali kształcenie uczniów zdolnych. Mgr Tomasz Szymczyk z Liceum Ogólnokształcącego w Bielsku-Białej mówił o sposobach pracy (koła matematyczne, wykłady, warsztaty, obozy, konferencje) i pomocach naukowych (plakaty, broszury z olimpiad matematycznych, czasopisma – np. „Matematyka” i inne, wortale internetowe – np. Wrocławski Portal Matematyczny). Dr Andrzej Lenarcik z Politechniki Świętokrzyskiej przekonywał: – Tak jak z Formuły 1 biorą się pomysły techniczne do konstruowania zwyczajnych samochodów, tak samo pomysły na ewolucję szkolnictwa biorą się z olimpiad (np. zielone szkoły). Polska potrzebuje ludzi wykształconych, w ten sposób toczą się dzisiaj białe wojny.
Prof. Edmund Puczyłowski z Uniwersytetu Warszawskiego twierdził, że aby zmienić system pracy z uczniami zdolnymi, przede wszystkim trzeba pracować z nauczycielami. Doskonale widać to na przykładzie olimpiady matematycznej. Olimpijczycy są tam, gdzie dobrzy nauczyciele (40 procent laureatów pochodzi z czterech najmocniejszych szkół). Dr Krzysztof Ciesielski wyjaśniał: – Nauczyciele muszą nadążać za swoimi uczniami. Uczniowie śledzą olimpiady międzynarodowe. Jeśli w „Delcie” ukazuje się artykuł o jakiejś metodzie, natychmiast ją wykorzystują.
Tymczasem problemem jest to, że coraz mniej studentów interesuje się zdobywaniem uprawnień pedagogicznych. Prof. Puczyłowski zauważył, że taki kłopot ma nie tylko Polska, bo na przykład we flamandzkiej części Belgii uczelnie co roku wypuszczają zaledwie 20 nauczycieli matematyki.
– Tak się składa, że zazwyczaj uczniowie w klasach o profilu ścisłym świetnie sobie radzą także z innymi przedmiotami – dostrzegł prof. Marciniak. Zdaniem wiceministra nauki, a zarazem pracownika Instytutu Matematyki Uniwersytetu Warszawskiego i kierownika projektu Strategia nauczania matematyki w Polsce, zgromadzenie technik pracy z uczniem uzdolnionym może się okazać kluczem do popchnięcia naprzód całej edukacji.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.
Przede wszystkim o wyborze krajow w ktorych to nauczanie matematyki i innych przedmiotow tu opisano. Niemcy sa panstwem federalnym i szkolnictwo w kzdym landzie jest odmienne. W kazdym z tych krajow systemy edukacyjne zmienialy sie w czasie i wcale nie wiadomo czy ten obecny utrzyma sie przez jakis dluzszy czas. Zwrocmy uwage ze w kazdym z tych systemow dosc wczesne zaliczenia ucznia czy uczennicy do jakiegos typu szkoly prawie uniemozliwia mu przejscie do jakiegokolwiek innego. Mniej wiecej w polowie XX-go wieku zrobila sie modna t. zw. New Math, ktora miala naprawic trudnosci ktore mlodziez ma z matematyka szkolna. Ta moda przyjela sie wtedy w wielu krajach. Po kilkunastu latach okazalo sie ze ta New Math zupelnie nie wytrzymuje proby zycia i prawie wszedzie ja zupelnie zarzucono. Tak jest latwo lekkomyslnie popsuc cos dobrze dzialajacego. Wszystkie te reformy szkolnictwa maja jedna wspolna ceche, naprawiaja jakas jedna sprawe, psuja w zupelnosci trzy inne, czesto o wiele wazniejsze. Ja mieszkam w USA i jestem wielkim zwolennikiem amerykanskich systemow szkolnych. W tych systemach jest niewiele przedmiotow obowiazkowych, inne wraz z zawodowymi sa do wyboru w zaleznosci od zdolnosci i zainteresowan uczniow. Na uniwersytetach amerykanskich jest taka specjalnosc "School Administration", bardzo zalecam studiowanie tej specjalnosci. Zycze powodzenia tym "reformatorom" w reformowaniu szkolnictwa polskiego.
Liczba godzin matematyki w tygodniu musi być zwiększona! Na lekcjach należy cwiczyć umiejętności rozwiązywania zadań o różnym stopniu trudności!Opracować na wysokim poziomie! - materiały dydaktyczne wspierające realizację powyższych zadań, dla ucznia i dla nauczyciela. Odsyłam do podręcznika matematyki kl.4, w Anglii, sposób podania w nim materiału, pozwala go opanować w stopniu dobrym, nawet po nieobecności w szkole.Zapoznać się z zagadnieniem inteligencji emocjonalnej, to jedna z podstaw bycia dobrym nauczycielem i uczniem!