Zalety i zagrożenia otwartej nauki

AK


Czy w dobie wyścigu technologicznego i „polowania” na cudze pomysły w sieci naukowcy mogą i powinni szeroko udostępniać wyniki swoich prac? Odpowiedzi na te i inne pytania szukali politycy, eksperci i przedsiębiorcy podczas konferencji Polska otwarta, zorganizowanej przez Instytut Obywatelski Platformy Obywatelskiej i Ośrodek Badań nad Przyszłością Collegium Civitas.

Że sprawa nie jest aż tak prosta, przekonywała prof. Barbara Kudrycka w drugiej dyskusji panelowej z udziałem polityków. Zdaniem minister nauki, z pełnym otwarciem wyników badań trudno się zgodzić na przykład w naukach technicznych służących opracowywaniu patentów. – Spotykam się raczej z innym problemem – jak doprowadzić do tego, by nasi naukowcy, wymyślający ciekawe rozwiązania technologiczne, patentowali je przed opublikowaniem? Bo potem zdarza się, że ktoś wykorzystuje publikację i tworzy własną koncepcję na jej podstawie – mówiła minister nauki i szkolnictwa wyższego.

Prof. Kudrycka wymieniła także inicjatywy świadczące o otwieraniu się sfery naukowej, jak Wirtualna Biblioteka Nauki oraz konkurs Narodowego Programu Badań i Rozwoju na program strategiczny Interdyscyplinarny system interaktywnej informacji naukowej i naukowo−technicznej.

Wicepremier Waldemar Pawlak zauważył, że samo patentowanie nie wystarcza, skoro w niektórych krajach łamie się zasady własności intelektualnej. Wspomniał przykład jednego z prężniej działających przedsiębiorców, który powiedział wprost: „Nie patentuję swoich rozwiązań, bo Chińczycy potrafią czytać”.

AK