Nowy model komunikacji naukowej

Lidia Derfert-Wolf


Open access (OA) to ruch społeczny działający na rzecz swobodnego upowszechnienia wiedzy, który w praktyce oznacza wolny i nieograniczony dostęp do naukowych publikacji cyfrowych oraz otwarty model komunikacji naukowej. Ruch OA wyrósł w przeświadczeniu, iż skoro koszty „wyprodukowania” znaczących zasobów naukowych ponoszą podatnicy, to nie powinni oni płacić za dostęp do nich w czasopismach naukowych i bazach danych. Idea open access powstała w USA pod koniec lat 80., ale największy jej rozwój nastąpił na początku XXI w., kiedy sformułowano podstawowe założenia i definicje OA w trzech kluczowych deklaracjach i przesłaniach, tzw. BBB: Budapest Open Access Initiative z 2002 r., Bethesda Statement on Open Access Publishing z 2003 r. oraz Berlin Declaration on Open Access to Knowledge in the Sciences and Humanities z 2003 r. Wg inicjatyw BBB open access to wolny, bezpłatny, ale też powszechny, trwały i natychmiastowy dostęp do danych i publikacji elektronicznych o charakterze naukowym i edukacyjnym. Każdy ma prawo czytać, kopiować, drukować, rozpowszechniać, indeksować, cytować oraz przeszukiwać zasoby otwarte, w tym pełne teksty artykułów naukowych, opublikowanych w modelu OA, bez ograniczeń finansowych, prawnych i technicznych, przy zachowaniu praw autorskich i integralności pracy. W dokumentach BBB określono też dwie, uzupełniające się wzajemnie, strategie realizacji założeń OA: tzw. zielone podejście, czyli zamieszczanie w otwartych repozytoriach kopii publikacji z czasopism o płatnym dostępie oraz tzw. złote podejście, czyli publikowanie w czasopismach z otwartym dostępem.

Zielone repozytoria

Repozytoria to otwarte archiwa cyfrowe, tworzone zazwyczaj przez instytucje naukowe, np. uczelnie. Materiały gromadzi się do nich na zasadzie autoarchiwizacji (self−archiving), tzn. autorzy sami deponują kopie swoich prac. Repozytoria zawierają publikowany i niepublikowany dorobek naukowy jednego lub kilku ośrodków w postaci dokumentów utworzonych jako elektroniczne (born digital), a wśród nich: artykuły z czasopism (nierecenzowane preprinty i recenzowane postprinty), referaty i prezentacje z konferencji, raporty techniczne, prace magisterskie i doktorskie, materiały szkoleniowe i inne. Obok repozytoriów instytucjonalnych powstają otwarte archiwa dziedzinowe – najczęściej międzynarodowe, do których prace deponują autorzy z różnych instytucji. Najbardziej znane archiwa dziedzinowe to: arXiv z zakresu fizyki, matematyki i informatyki, RePEc z zakresu nauk ekonomicznych czy CERN Document Server z zakresu nauk ścisłych i technicznych. Repozytoriów można poszukiwać, m.in. na wykazach: Directory of Open Access Repositories (OpenDOAR) i Registry of Open Access Repositories (ROAR), w których jest obecnie zarejestrowanych ok. 1600 otwartych archiwów z całego świata.

Deponowanie prac w profesjonalnych repozytoriach gwarantuje autorom długotrwałe zabezpieczenie dokumentów i metadanych, a użytkownikom wieloaspektowe wyszukiwanie i czytanie publikacji. Przekazanie dokumentu cyfrowego wiąże się z dodaniem metadanych, czyli opisu bibliograficznego. Użytkownik posiada zatem wiedzę o tym, gdzie i kiedy materiał został opublikowany, a często znajdzie też link do tekstu na witrynie wydawcy czy identyfikator DOI. Dane te gwarantują właściwe cytowanie prac zgromadzonych w otwartych archiwach. Ponadto, jeśli repozytorium jest tworzone z wykorzystaniem obowiązujących standardów, np. protokołu OAI PMH, jego zasoby będą widoczne dla standardowych wyszukiwarek. Do budowania otwartych archiwów wykorzystuje się darmowe programy typu open−source, np. DSpace, EPrints. Należy jednak pamiętać o zagwarantowaniu kosztów przystosowania programu, a później ciągłego utrzymania całego systemu wraz z zabezpieczeniem dokumentów. Niezbędna też będzie promocja idei open access i zachęcanie pracowników instytucji do deponowania swoich prac, a w razie potrzeby pomoc w ich archiwizacji oraz szkolenia. Szczególną uwagę należy poświęcić zagadnieniom prawnym i uświadamiać autorów, że – w przypadku deponowania np. preprintów, prezentacji – nie jest wymagana niczyja zgoda, a prawa zazwyczaj należą do autora. Jeśli chodzi o postprinty, to decydujące jest stanowisko wydawców. Dobrym narzędziem sprawdzania ich polityki wobec autoarchiwizacji jest projekt SHERPA/RoMEO, gromadzący dane o ponad 700 wydawcach, z których 63 proc. zezwala na różnych warunkach na zamieszczanie publikacji w sieci. Wydawców pogrupowano w bazie RoMEO w czterech kategoriach wg kolorów, z których np. zielony oznacza, że autor może archiwizować preprinty i postprinty. Taką politykę stosują, np. Elsevier, Emerald, Springer Verlag, IEEE, Institute of Physics, John Wiley & Sons, Wiley−VCH Verlag Berlin.

Złote czasopisma

Drugą strategią wdrażania idei open access jest publikowanie w czasopismach z otwartym dostępem. Czasopisma OA to periodyki elektroniczne, zazwyczaj recenzowane, udostępniające artykuły bezpłatnie, zaraz po opublikowaniu. Każdy może z nich skorzystać w celach niekomercyjnych: czytać, drukować, kopiować, przesłać innym. Autorzy zwykle zachowują prawa autorskie, a artykuły publikowane są na licencji Creative Commons (CC). Model finansowania czasopism otwartych – w przeciwieństwie do tradycyjnego modelu bazującego na prenumeracie – zakłada obciążanie kosztami autorów bądź wydawców. Wydawnictwa OA mogą być dofinansowywane z grantów, ze środków publicznych, ze środków stowarzyszeń naukowych. Są też takie, które działają for−profit, ale treści w wersji elektronicznej udostępniają bezpłatnie. Do nowych wydawnictw stosujących typowy model publikowania open access należą np.: PLoS Public Library of Sciences (nauki ścisłe, biologiczne i medycyna), Hindawi (nauki techniczne, biologiczne i ścisłe), BioMed Central (medycyna i nauki biologiczne), PubMed Central (medycyna i dziedziny pokrewne). Wydawnictwa te publikują setki recenzowanych czasopism, z których wiele osiągnęło wskaźniki impact factor.

Dostęp do tekstów artykułów w czasopismach otwartych powinien być z założenia w pełni otwarty, jak w przypadku wymienionych wydawnictw. Występują też tzw. modele mieszane, w których otwarty dostęp może być np. opóźniony (po upływie określonego czasu), krótkoterminowy (przez określony czas), do wybranych treści, zdublowany (wersja elektroniczna jest dostępna za darmo, a papierowa sprzedawana w prenumeracie), hybrydowy. Dla autorów interesujący jest tzw. hybrydowy OA, w którym wydawca daje autorowi wybór modelu opublikowania artykułu. W przypadku opcji „open” autor wnosi opłatę za zamieszczenie artykułu, a tekst jest dostępny dla wszystkich, bez ograniczeń, zazwyczaj na licencji CC. Model hybrydowy stosowany jest przez znanych wydawców komercyjnych, np. Springer Verlag, Elsevier czy Oxford University Press.

Należy podkreślić, że artykuły w czasopismach otwartych są redagowane zgodnie z powszechnie przyjętymi zasadami publikowania naukowego. Czasopisma są recenzowane i duża ich liczba posiada wskaźnik IF. Wydawcy to głównie instytucje naukowe (uniwersytety, instytuty naukowo−badawcze itp.), ale również wymienione wyżej, wyspecjalizowane wydawnictwa OA oraz wydawcy komercyjni, stosujący tzw. open choice. Czasopisma otwarte są notowane na kilku ogólnych wykazach, z których najbardziej prestiżowym jest Directory of Open Access Journals (DOAJ), rejestrujący ok. 4800 tytułów, w tym 75 polskich.

Obok typowych kolekcji materiałów OA – repozytoriów i czasopism otwartych – mamy w sieci wiele istotnych dla nauki zasobów dostępnych bez ograniczeń, np. otwarte materiały edukacyjne czy biblioteki cyfrowe. Otwarte zasoby edukacyjne to obiekty cyfrowe (materiały do zajęć, podręczniki, testy, kursy itp.) udostępniane na licencji CC, które można nie tylko przeglądać, ale również przekształcać i adaptować do swoich potrzeb. Biblioteki cyfrowe zawierają zdigitalizowane zbiory bibliotek tradycyjnych lub prace utworzone jako elektroniczne. Pełnią one niekiedy funkcję repozytoriów instytucjonalnych, jeśli poza wymienionymi zasobami gromadzą też publikacje naukowe, powstałe np. w uczelni.

Wyszukiwarki

Poszukiwanie zasobów otwartych można prowadzić wieloma sposobami. Najprostsza, ale najmniej efektywna droga to posługiwanie się standardowymi wyszukiwarkami typu Google. Wspomniany już protokół OAI−PMH pozwala na odnalezienie w taki sposób publikacji, ale wśród innych, zbędnych informacji i nie zawsze na pierwszych miejscach na listach rezultatów. Lepszym sposobem jest przeglądanie wymienianych wyżej wykazów repozytoriów (np. OpenDOAR, ROAR), katalogów czasopism OA (np. DOAJ) czy witryn wydawców OA (np. PLoS). Wtedy jednak dotrzemy tylko do wybranych kolekcji, więc możliwości wyszukiwania będą ograniczone. Najbardziej efektywną metodą jest korzystanie z multiwyszukiwarek open access oraz specjalistycznych wyszukiwarek naukowych. Pierwsze przeszukują jednocześnie zasoby wielu repozytoriów, czasopism otwartych i bibliotek cyfrowych – ok. 30 mln rekordów z ponad 1200 różnych kolekcji. Do najlepszych tego typu narzędzi należą: OAIster, ScientificCommons, DRIVER (repozytoria z krajów UE) czy BASE. Natomiast najpopularniejsze darmowe wyszukiwarki naukowe to Google Scholar oraz serwis Elseviera – Scirus.

Rośnie ranga

Polityka otwartego dostępu wdrażana jest na poziomie instytucji, kraju czy kontynentu i sprowadza się do zalecania, a niekiedy wręcz obligowania autorów do zamieszczania w repozytoriach kopii publikacji opracowanych w ramach grantów finansowanych ze środków publicznych. Powstają w tym celu odpowiednie regulacja prawne. Wg serwisu ROARMAP politykę OA w formie mandatów przyjęło 206 instytucji na świecie. Jednym z pierwszych był National Institute of Health (USA) – wyniki badań finansowanych przez NIH muszą być w ciągu 12 miesięcy udostępnione w modelu OA. W Europie, w ramach VII Programu Ramowego Nauki zalecono, by po 6−12 miesiącach wszystkie prace badawcze z programu były dostępne w sieci. Natomiast Europejska Rada ds. Badań Naukowych (ERC) wymaga zamieszczania w repozytoriach recenzowanych prac powstałych w ramach grantów ERC, w ciągu 6 miesięcy po opublikowaniu.

W Polsce nie mamy na razie istotnych osiągnięć w zakresie wdrażania OA, choć w ostatnim czasie wzrosło zainteresowanie tym problemem. Organizowane są seminaria i konferencje. Powstają czasopisma otwarte – wg DOAJ mamy ich 75, ale z pewnością jest ich więcej. Działa 47 bibliotek cyfrowych (regionalnych i instytucjonalnych), a serwis Federacja Bibliotek Cyfrowych (http://fbc.pionier.net.pl/) umożliwia jednoczesne ich przeszukiwanie. Powstały pierwsze repozytoria instytucjonalne (w Instytucie Medycyny Pracy, w Politechnice Wrocławskiej oraz w Instytucie Biochemii i Biofizyki PAN), a w przygotowaniu są kolejne (UAM, Politechnika Krakowska). Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego realizuje kilka ważnych przedsięwzięć: „Otwórz Książkę” – polską naukową bibliotekę cyfrową oraz serwis „Otwarta Nauka” (http://boa.icm. edu.pl/), w którym udostępniono m.in. „Przewodnik po otwartej nauce”, poświęcony działaniom na rzecz otwartości współpracy i komunikacji naukowej.

Ruch open access rozwija się od kilkunastu lat i jak każdy nowy przejaw działalności ma swoich zwolenników i przeciwników. Sceptycy obawiają się niskiego poziomu publikacji, trudności w finansowaniu otwartych czasopism i archiwów, łamania praw autorskich czy niewłaściwego wykorzystywania wyników badań naukowych, np. tych z zakresu medycyny. Natomiast zwolennicy i propagatorzy OA, wśród których są m.in. naukowcy, studenci i bibliotekarze, upatrują w otwartym dostępie wielu bezspornych zalet, zysków dla różnych środowisk oraz pozytywnych następstw. Jest to przede wszystkim ułatwienie społeczeństwom dostępu do wyników badań naukowych oraz większy prestiż uczonych i uczelni. Dzięki OA powstają nowe modele publikowania naukowego i jego finansowania oraz nowe kanały upowszechniania wyników badań. Naturalnym rezultatem „otwartości” w nauce jest większa liczba czytelników publikacji OA, wzrost liczby cytowań tekstów oraz podniesienie rangi czasopism (np. nowy tytuł PLoS Biology osiągnął w 2007 r. wskaźnik IF 13,5).

Mgr Lidia Derfert-Wolf pracuje w Bibliotece Głównej Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy.