Kronika akademicka FA 06/2009



Konferencja Rektorów Uniwersytetów Polskich

Poznańskie przykłady

90−lecie Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu było okazją do spotkania 8 maja rektorów polskich uniwersytetów należących do KRUP. Konferencja zrzesza 19 uczelni uniwersyteckich, publicznych i prywatnych, bo taki status mają KUL i Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie. Nie należą natomiast do niej uczelnie, które przekształciły się w ostatnich latach w tzw. uniwersytety przymiotnikowe: medyczne, przyrodnicze, technologiczne – są one nadal członkami konferencji branżowych.

Jednym z omawianych tematów były wewnątrzuniwersyteckie systemy zapewniania jakości kształcenia. Na mocy rozporządzenia ministra nauki z 12 lipca 2007 o standardach kształcenia uczelnie są zobowiązane do posiadania takich systemów i stosowania wynikających z nich procedur. Opracowany w UAM system prezentowała prof. Maria Ziółek, promotor boloński oraz prof. Krzysztof Krasowski, prorektor UAM. System poznański jest rozbudowany i obejmuje wiele aspektów projakościowych. Włączono do niego m.in. szereg komórek, które już w ramach uniwersytetu funkcjonowały, np. stanowisko koordynatora ECTS i Biuro ds. Rozwoju Procesu Bolońskiego.

Podczas spotkania odbyła się też dyskusja na temat współpracy Państwowej Komisji Akredytacyjnej z udziałem jej szefa, prof. Marka Rockiego, Uniwersyteckiej Komisji Akredytacyjnej, z jej przewodniczącym Markiem Wąsowiczem i mającej powstać akademickiej komisji akredytacyjnej, która skupiałaby komisje środowiskowe. PKA została 23 stycznia przyjęta do ENQA, a 15 kwietnia do rejestru europejskiego, gdzie jest dotychczas tylko 6 komisji z 3 krajów: Niemiec, Holandii i Polski. Prof. Marek Wąsowicz postulował, aby powołać krajową radę akredytacyjną, skupiającą wszystkie wspomniane komisje oraz aby wzorem modelu niemieckiego funkcjonowały u nas co najmniej 2 niezależne komisje: PKA i AKA, które mogłyby przyznawać akredytacje uznawane przez państwo jako uprawniające do prowadzenia studiów.

Prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich, przedstawił kalendarz prac fundacji nad strategią rozwoju szkolnictwa wyższego w Polsce. Fundacja w porozumieniu z KRASP i KRZaSP zamierza w ciągu kilku miesięcy, niezależnie od firmy konsultingowej Lewiatan, przygotowującej swój projekt, opracować i przedstawić przygotowaną przez liczne grono ekspertów strategię rozwoju szkolnictwa wyższego. Prof. Woźnicki podkreślał, że uniwersytet musi łączyć to, co tradycyjne i to, co nowoczesne. – Uniwersytet to konserwatywna rewolucja – mówił prof. Woźnicki. Ostateczna wersja strategii zostanie opracowana jesienią i przedstawiona rządowi. Prof. Woźnicki zapowiedział też powołanie przy FRP centrum dialogu pomiędzy sektorami publicznym i niepublicznym.

Prof. Bogdan Marciniec zaprezentował poznański przykład strategii rozwoju nauki. Model, w którym wszystkie uczelnie prowadzą badania naukowe, ocenił jako nieracjonalny. W Stanach Zjednoczonych robi to jedynie 15 proc. tzw. research universities, za to dysponują one nieporównanie większymi funduszami – najlepsze mają do dyspozycji po kilkanaście mld dolarów. W Poznaniu w ramach programów europejskich powstaje Poznański park naukowo−technologiczny oraz 3 centra zaawansowanych Technologii. Mają one jednoczyć potencjał naukowy środowiska. Będą solidnie płacić, ale też wymagać, m.in. zatrudniać na pierwszych i jedynych etatach.

(as)
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Jubileusz 90−lecia

7 maja 1919 roku odbyła się pierwsza uroczysta inauguracja roku akademickiego nowo powstałej Wszechnicy Piastowskiej, jak początkowo nazywał się Uniwersytet Poznański. Obecną nazwę, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, uczelnia nosi od roku 1955. Jej korzenie sięgają jednak roku 1518, kiedy powstała w Poznaniu Akademia Lubrańskiego, niemająca jednakże statusu szkoły wyższej i uprawnień do nadawania stopni naukowych. Kolejna ważna data to rok 1611, kiedy na mocy przywileju królewskiego Zygmunta III Wazy rozpoczęło działalność Kolegium Jezuickie posiadające już takie uprawnienia. Przez ponad 300 lat brak zgody UJ uniemożliwiał powołanie pełnego uniwersytetu. Pierwszym rektorem wszechnicy został lekarz, prof. Heliodor Święcicki, a młodą uczelnię zasili profesorowie z Krakowa, Lwowa, Wilna i Warszawy. W okresie międzywojennym uniwersytet rozwijał się dynamicznie, kształcąc studentów na 5 wydziałach: prawa i ekonomii, medycyny, humanistyki, matematyki i nauk przyrodniczych oraz rolnictwa i leśnictwa. Co dziesiąty absolwent wyższej uczelni pochodził wówczas z Uniwersytetu Poznańskiego.

Dokładnie 90 lat później, 7 maja br., nawiązując do tradycji, po mszy św. w poznańskiej katedrze, ruszył na plac Mickiewicza akademicki orszak. Świętowano 90−lecie nie tylko UAM, ale i innych poznańskich uczelni, bowiem z uniwersytetu wywodzą się Uniwersytet Medyczny, Akademia Wychowania Fizycznego i Uniwersytet Przyrodniczy. We wspólnym jubileuszowym posiedzeniu senatów wzięli udział m.in.: Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu i prof. Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego oraz rektorzy polskich uniwersytetów. Prof. Karol Musioł, rektor UJ, używając staropolszczyzny, złożył dowcipną ekspiację za tych 300 lat blokowania powstania uniwersytetu w Poznaniu.

Dziś UAM to trzecia co do wielkości uczelnia w kraju (po UW i UJ). Zatrudnia prawie 2800 nauczycieli akademickich (w tym 318 profesorów z tytułem, 450 doktorów habilitowanych i 1518 doktorów) i kształci blisko 47 tys. studentów studiów stacjonarnych i niestacjonarnych. Studia prowadzone są na 14 wydziałach (w tym jeden zamiejscowy w Kaliszu), w Kolegium Języków Obcych w Poznaniu, Collegium Polonicum w Słubicach, Collegium Europaeum Gnesnense w Gnieźnie oraz w innych zamiejscowych jednostkach organizacyjnych – w Kościanie, Wągrowcu, Śremie, Ostrowie Wielkopolskim i Pile. Kształcenie podjąć można na 47 kierunkach, a studenci wybierają spośród 180 specjalności zawodowych. Baza naukowo−dydaktyczna liczy 193 767 m2 powierzchni, 1694 miejsca w bibliotekach, które gromadzą prawie 4 mln woluminów, nie licząc czasopism i zbiorów elektronicznych, a także 2000 komputerów, przeznaczonych do użytku studentów. Uniwersytet skupia trzecią część kadry naukowej i blisko połowę studiującej w Poznaniu młodzieży.

Chlubą UAM jest budowany od końca lat 80. kampus Morasko, znajdujący się na obrzeżach miasta. Zyskał on specjalną ustawową ścieżkę finansowania. Dziś mieści się tu 5 wydziałów, a szósty – Wydział Chemii – jest w budowie. Kampus to obecnie 116 tys. m2 pomieszczeń, postawionych na 200 ha pięknego przyrodniczo terenu. Przyciąga także nowe inwestycje: tu właśnie ma powstać wielkopolskie centrum zaawansowanych technologii i międzyuczelniane centrum nanobiomedyczne. Wkrótce Morasko będzie poznańską dzielnicą naukową.

(as)

Konferencja Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych

Lekarze i dentyści

Podczas kwietniowego posiedzenia KRAUM, które odbyło się w Uniwersytecie Jagiellońskim, dr hab. n. med. Roman Danielewicz, dyrektor Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego w Ministerstwie Zdrowia, przedstawił rektorom uczelni medycznych informacje na temat zmian w systemie kształcenia lekarzy i lekarzy dentystów. Miesięczne wynagrodzenie zasadnicze lekarza stażysty, zamiast dotychczasowych 1824 zł, będzie wynosiło 2007 zł. Zlikwidowano staż podyplomowy lekarzy i lekarzy dentystów. Ministerstwo zapowiedziało poszerzenie zakresu priorytetowych dziedzin medycyny o m.in.: epidemiologię, geriatrię, medycynę rodzinną, onkologię kliniczną, patomorfologię i rehabilitację medyczną. Zostanie też zniesiony zakaz łączenia stacjonarnych studiów doktoranckich z rezydenturą. Zapowiedź wzrostu wynagrodzeń lekarzy rezydentów do prawie 4 tys. zł wzbudziła zastrzeżenia rektorów, którzy wskazali, iż jest on nieproporcjonalny w stosunku do płac personelu lekarskiego i pracowników uczelni posiadających status nauczycieli akademickich. W tej sytuacji rektorzy za niezbędne uznali przekazanie przez ministra zdrowia dodatkowych środków na podwyższenie wynagrodzeń pracowników szkół wyższych.

Debatowano na temat prac powołanego przez ministra zdrowia zespołu do spraw dokonania analizy funkcjonowania szpitali klinicznych i ich relacji formalnoprawnych i organizacyjnych z publicznymi uczelniami medycznymi oraz publicznymi uczelniami prowadzącymi działalność dydaktyczną i badawczą w dziedzinie nauk medycznych. Uznano, że ustawa o szpitalach klinicznych powinna jednoznacznie regulować: formę prowadzenia takiego szpitala, prawa własności majątku szpitala, formy prawne zatrudnienia personelu szpitala, ordynatorów i dyrektora oraz źródła finansowania klinik. Rektorzy postanowili przyjrzeć się działalności nadzorowanych przez siebie szpitali klinicznych i opracować materiał zbiorczy, który jako stanowisko KRAUM będzie przekazany ministrowi zdrowia w celu uwzględnienia przy pracach nad ustawą o szpitalach klinicznych.

Prof. n. med. Juliusz Jakubaszko, konsultant krajowy ds. medycyny ratunkowej, zwrócił uwagę na konieczność dostosowania nauczania medycyny ratunkowej w polskich uczelniach do współczesnych europejskich standardów akademickich w tym zakresie, m.in. przez uporządkowanie stanu organizacyjnego jednostek medycyny ratunkowej w poszczególnych uczelniach w celu utworzenia jednoimiennych katedr lub zakładów medycyny ratunkowej oraz klinik medycyny ratunkowej.

Prof. Ewa Małecka−Tendera, rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i przewodnicząca KRAUM, wskazała, że kształcenie na kierunku ratownictwo medyczne jest bardzo kosztochłonne. Znaczna liczba godzin ćwiczeniowych poświęcana jest zagadnieniom, które w praktyce są nieprzydatne. Należy zmienić programy kształcenia na tym kierunku.

Przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia zwrócił się do członków KRAUM o lepsze wykorzystanie funduszy unijnych z PO Infrastruktura i środowisko, dysponującego środkami na system ratownictwa lub z programu Infrastruktura szkolnictwa wyższego na tworzenie centrów nauczania symulacyjnego.

Rektorzy uczelni medycznych sformułowali też szereg uwag dotyczących projektu reformy Partnerstwo dla wiedzy. Nowy model zarządzania szkolnictwem wyższym.

(rat)
Akademia Techniczno−Humanistyczna w Bielsku−Białej

Najmłodsza, a już 40−letnia

Najmłodsza polska uczelnia techniczna w Bielsku−Białej liczy sobie już 40 lat. Powstała w 1969 r. jako filia Politechniki Łódzkiej. Powodem tego, że to nie bliższe geograficznie uczelnie w Katowicach czy Krakowie patronowały uczelni, był fakt silnych związków z przemysłem maszynowym i włókienniczym, który, podobnie jak w Łodzi, intensywnie się rozwijał wówczas w Bielsku−Białej. 1 października 2001 uczelnia uzyskała samodzielność i przyjęła nazwę Akademii Techniczno−Humanistycznej. Obecnie na 5 wydziałach – w tym Humanistyczno−Społecznym i Nauk o Zdrowiu – na 14 kierunkach studiuje ponad 8 tys. studentów. W trakcie okolicznościowej sesji senatu nadano tytuł doktora honoris causa ATH J.E. ks. bp. Tadeuszowi Rakoczemu, ordynariuszowi diecezji bielsko−żywieckiej. Biskup Rakoczy pochodzi z ziemi żywieckiej i jest z nią związany od początku swej posługi. Ma też duże zasługi dla regionu.

Podczas odbywającej się przy okazji jubileuszu Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych poruszono wiele ważnych bieżących kwestii. Prof. Tadeusz Więckowski, rektor PWr., przedstawił wnioski, do jakich doszedł powołany wcześniej zespół, w sprawie korzystania z 50−proc. stawki kosztów uzyskania przychodu przez pracowników uczelni. Ustawodawca scedował kwestie stosowania poszczególnych stawek na pracodawcę, dlatego postanowiono ujednolicić rozwiązania dla wszystkich uczelni technicznych. Przyjęto, że stawka ta może objąć do 90 proc. wynagrodzenia pracowników naukowych. Dla innych grup jest to odpowiednio mniej. Aby jednak móc stosować tę stawkę, odpowiednie zapisy powinny się znaleźć w umowie o pracę, a także konieczne jest przejęcie praw autorskich przez uczelnię.

Prof. Andrzej Karbownik, rektor PŚ, zaprezentował analizę porównawczą wskaźników liczbowych charakteryzujących poszczególne uczelnie techniczne. Rektorzy chcą się w przyszłości pokusić także o analizę danych finansowych. Podobnych zestawień dokonał także Waldemar Siwiński, prezes Fundacji Edukacyjnej Perspektywy, która przygotowuje raport o polskich uczelniach technicznych. Siwiński podsumował także prowadzoną przez fundację akcję Dziewczyny na politechniki. Jej finał odbył się 2 kwietnia. W tym roku wzięło w niej udział 15 politechnik i, jak oceniano, była to bardzo dobra promocja uczelni technicznych – informacje o tym wydarzeniu, któremu patronowało 5 pań minister, pojawiły się w wielu lokalnych i centralnych mediach.

Prof. Mirosław Luft, rektor PR, a jednocześnie prezes stowarzyszenia FEANI oraz prof. Józef Suchy, były rektor PO, a obecnie wiceprezes NOT, zaprezentowali działalność Polski w strukturach europejskich organizacji inżynierów. FEANI nadaje tytuł euroinżyniera, potwierdzający co najmniej 7−letnie praktyczne umiejętności, który na zachodnich rynkach pracy odgrywa coraz większą rolę, będąc często wymagany w ofertach pracy.

Nowym szefem Komisji Akredytacyjnej Uczelni Technicznych został prof. Bogdan Macukow z PW. Wprowadzono kilka zmian w statucie KAUT, nadając jej większe uprawnienia i bardziej samodzielną rolę. Kontynuowano też dyskusję na temat przyszłości akredytacji środowiskowej. Znaczna część przyznanych przez KAUT akredytacji wygasła (43 z 62) lub wygasa w tym roku (11). Uczelnie nie zawsze przystępują do nich ponownie. Nowa komisja ma nadzieję uczynić z akredytacji KAUT elitarny wyróżnik, będący dodatkowym wskaźnikiem wobec posiadanej przez wszystkich akredytacji PKA.

(as)
Konferencja Rektorów Uczelni Rolniczych

...i Przyrodniczych

Podczas spotkania odbywającego się w dniach 27−28 kwietnia w Leśnym Zakładzie Doświadczalnym Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Rogowie rektorzy publicznych uczelni rolniczych postanowili zmienić nazwę swego zgromadzenia. Do dotychczasowej nazwy Konferencja Rektorów Uczelni Rolniczych dodano „i Przyrodniczych”. Zmiana nawiązuje do przemian charakteru i nowych nazw większości tego typu uczelni. Poza krakowską Akademią Rolniczą, która stała się Uniwersytetem Rolniczym, pozostałe AR przybrały nazwę uniwersytetów przyrodniczych, a AR w Szczecinie stała się częścią Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.

Prof. Alojzy Szymański, rektor SGGW i przewodniczący KRURiP, zaproponował tworzenie przez uczelnie konsorcjów tematycznych, które mogłyby występować o środki na finansowanie dużych programów badawczych. Każda uczelnia ma zaproponować tematy lub dziedziny, w których mogłaby się podjąć roli lidera konsorcjum.

Prof. Sławomir Podlaski (SGGW) wskazywał na potrzebę tworzenia wewnątrzuczelnianych systemów oceny jakości kształcenia. Powinny one działać niezależnie od PKA. Mówca określił się jako zwolennik akredytacji środowiskowej. Zaproponował, by w ocenie jakości kształcenia uwzględniać opinie absolwentów, np. w 5 lat po ukończeniu przez nich studiów. To implikuje utrzymanie kontaktu z absolwentami i monitorowanie ich karier zawodowych. Uczestnicy spotkania stwierdzili, że obecnie dużym problemem jest słabe przygotowanie praktyczne absolwentów, które wynika m.in. z trudności w organizacji dobrych praktyk studenckich. Mała jest też mobilność studentów. Niewielu z nich bierze udział w programie MOST, umożliwiającym przeniesienie się do innej uczelni na okres semestru czy roku studiów. Niewielu obcokrajowców decyduje się na studia w polskich uczelniach rolniczych, a podstawową przeszkodą jest brak anglojęzycznych programów kształcenia. Także marketing tej grupy uczelni jest w ocenie rektorów niewystarczający. Jednym ze sposobów uatrakcyjnienia kształcenia w uczelniach rolniczych i przyrodniczych mogą być makrokierunki i kierunki międzyuczelniane. Zdaniem prof. Jana Niemca (SGGW), obecnie obowiązujące standardy kształcenia pozostawiają wiele do życzenia – należałoby je przemyśleć i napisać od nowa. Przyszłość należy do kierunków ogólnych, uznali rektorzy. Dyskutowano też założenia najbliższej oceny parametrycznej, które budzą niepokój rektorów. Niektóre parametry rektorzy woleliby ustalić inaczej niż proponuje ministerstwo.

(rat)
Proces boloński, Parlament Studentów RP

Szczyt ministerialny studenckim okiem

W dniach 28−29 kwietnia w Leuven i Louvain−la−Neuve (Belgia) odbył się szczyt ministrów ds. szkolnictwa wyższego krajów uczestniczących w procesie bolońskim. Zakończył on dwuletni cykl prac mających na celu wyznaczenie priorytetów w budowaniu Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego.

Ligia Deca, przewodnicząca Europejskiej Unii Studentów, prezentując publikację Bologna with Student Eyes 2009, zwróciła uwagę na kwestie mobilności, wymiaru społecznego PB, uczenia się przez całe życie oraz zapewnienia jakości kształcenia. To właśnie w tych obszarach państwa uczestniczące w procesie nie wypełniają zobowiązań, pod którymi podpisywali się ich ministrowie. Dzięki zaangażowaniu studentów w działalność Państwowej Komisji Akredytacyjnej, Polska świetnie wypada w zestawieniu dotyczącym uczestnictwa studentów w zewnętrznej ocenie jakości kształcenia. Dużo słabiej kształtuje się ocena ich uczestnictwa w wewnętrznym systemie zapewniania jakości w polskich uczelniach. Mała mobilność polskich studentów wynika nie tylko z kwestii finansowych, ale również z problemów z uznawalnością wiedzy i umiejętności zdobytych za granicą.

Główna część obrad poświęcona była tekstowi komunikatu ze szczytu. Minister Barbara Kudrycka opowiedziała się za wprowadzeniem proponowanych przez ESU zapisów, by współpraca w zakresie zapewnienia jakości kształcenia była jednym z priorytetów procesu bolońskiego oraz za pełnym uczestnictwem studentów na wszystkich poziomach procesu zapewniania jakości. Odniosła się też do zapisu nakładającego na państwa PB wymogu, by 20 proc. żaków spędziło część okresu studiów w zagranicznej uczelni. Stwierdziła, że ograniczenie wymagania 20−procentowej mobilności studentów do całego EOSW zdejmuje z poszczególnych krajów odpowiedzialność za działania na rzecz umiędzynarodawiania studiów. Ostatecznie ministrowie przyjęli zapis, który pozostawia furtkę dla państw, dla których osiągnięcie 20−proc. progu mobilności może być niezwykle trudne – Polska należy do tej grupy krajów.

W efekcie dwuletnich prac powstał dokument, którego treść w wielu miejscach nie jest klarowna i pozwala na różne interpretacje, ale są w nim elementy istotne z perspektywy studentów. Chodzi m.in. o wymiar społeczny procesu bolońskiego – np. wyeliminowanie barier społeczno−ekonomicznych w dostępie do studiowania. Komunikat wymienił jako jeden z priorytetów procesu uczenie się przez całe życie, ze szczególnym naciskiem na europejskie ramy kwalifikacji, których proces budowy powinien się zakończyć w 2012 roku. Jako element PB wymieniono kształcenie zorientowane na studenta, które zakłada m.in. budowę programów studiów w oparciu o pożądane efekty kształcenia, uwzględnienie w punktacji ECTS wykształcenia pozaformalnego, elastyczne ścieżki kształcenia.

Obiektywna ocena rezultatów szczytu będzie możliwa dopiero wtedy, kiedy będzie można rzetelnie sprawdzić, jak poszczególne państwa wzięły sobie do serca to, pod czym jednomyślnie podpisało się 46 ministrów.

Bartłomiej Banaszak
przewodniczący PS RP
Wyższa Szkoła Prawa i Administracji Przemyśl/Rzeszów

Studia w ogrodach

WSPiA jest właścicielem budynku dydaktycznego w Przemyślu i nowoczesnego kampusu w Rzeszowie, gdzie na terenie ok. 2 ha został ulokowany Zamiejscowy Wydział Prawa i Administracji. Znajdują się tam dwa obiekty dydaktyczne: Collegium Administrativum i Collegium Iuridicum oraz klub studencki. Łączna powierzchnia tych obiektów to 15 tys. m2. Koszt ostatnich dwóch inwestycji – Collegium Iuridicum i klubu – który wyniósł 18 mln zł, uczelnia pokryła z własnych środków.

Oddany do użytku w końcu kwietnia budynek klubu studenckiego zaprojektowała firma „ProAr” R. Kiełbasa, J. Żmijowski Sp. z o.o. Obiekt ma kształt kadłuba statku. Wewnątrz znajdą się: namiastka ogrodu botanicznego, fontanna sterowana numerycznie, estrada oraz schody hiszpańskie, na których podczas koncertów znajdzie miejsce ok. 200 studentów. Dodatkowych 150 osób zmieści się na parkiecie. Ściana zachodnia budynku (złożona z oszklonych bram) jest otwierana, dzięki czemu w imprezach studenckich będzie mogło uczestniczyć dodatkowo kolejnych 200−300 osób. W klubie zainstalowano najnowocześniejszy sprzęt nagłaśniający, a materiały użyte do wykończenia wnętrza spełniają wymagania akustyczne. Komfort poprawiają klimatyzacja oraz ogrzewanie podłogowe.

Cały kampus można by uznać za skończony, gdyby nie ogrody, które zostaną w pełni udostępnione w czerwcu. Powierzchnia terenów zielonych wynosi 1,5 ha. Zostały zaprojektowane przez Joannę Wójtowicz, a ogrody wykonała firma „Bazalt”. W ogrodach WSPiA rośnie 1200 drzew i krzewów, m.in.: jodły, świerki, brzozy, magnolie, buki, jabłonie, klony, tulipanowce, jesiony, graby, berberysy, wiązy, jałowce, winobluszcze, azalie, żywotniki, irgi. Ogrody posiadają system nawadniania z własnej studni głębinowej. Zieleń jest integralną częścią kampusu WSPiA. Ogrody powstały z myślą o studentach, aby mogli spędzać czas wolny od zajęć w przyjaznym otoczeniu.

Honorata Kaczmarska
Polska Akademia Nauk

40 lat Komitetu Prognoz

Prognozowanie przyszłości nie ma w Polsce dobrej passy (nie dotyczy to wróżek, które zgodnie z oficjalną listą zawodów mogą legalnie świadczyć swoje usługi). Niedawno zlikwidowano Rządowe Centrum Studiów Strategicznych – działało niecałe 10 lat. Jednak od 40 lat przy Prezydium PAN działa Komitet Prognoz. Pomysł na utworzenie tego rodzaju instytucji zrodził się podczas konferencji w Tardzie pod Ostródą w 1967 r. Jej organizatorem był prof. Stefan Żółkiewski, ówczesny sekretarz Wydziału I Nauk Społecznych PAN, który wcześniej stworzył Pracownię Badania Kultury Współczesnej. Konferencja w Tardzie zgromadziła elitę kultury polskiej. Oprócz naukowców byli na niej reprezentanci innych dziedzin kultury, m.in. Tadeusz Mazowiecki, redaktor „Więzi”. Jednym z liderów konferencji był także prof. Bohdan Suchodolski, autor książki Wychowanie dla przyszłości. Wydarzenia marca 1968 r. pokrzyżowały plany organizatorów – zarówno Żółkiewski, jak i Suchodolski byli ofiarami pomarcowych represji.

W 1969 r. ideę stworzoną w Tardzie podjęli prof. Witold Nowacki, ówczesny wiceprezes PAN oraz prof. Kazimierz Secomski. 6 maja 1969 powstał Komitet Badań i Prognoz Polska 2000. Prof. Nowacki został jego pierwszym przewodniczącym. Prof. Suchodolski wchodził w skład komitetu od jego powstania do swej śmierci. Aż 30−letnia perspektywa badań, jaką twórcy komitetu wyznaczyli w jego nazwie, była wówczas naprawdę śmiała. Komitet Prognoz był jedną z pierwszych tego typu instytucji na świecie.

W latach 70. komitet tworzył ekspertyzy ostrzegawcze dla Polski, dotyczące zasobów surowcowych, kryzysu energetycznego oraz zagrożeń społecznych. Władze nie zauważały ich znaczenia i nie wykorzystywały w planowaniu rozwoju kraju. W lipcu 1982 r. powstała ekspertyza Hipotetyczne scenariusze przemian ekonomicznych, społecznych i politycznych w Polsce 1982−83. Wzięto w niej pod uwagę zarówno scenariusz siłowy zrealizowany przez W. Jaruzelskiego, jak i możliwość negocjacyjnego przejęcia władzy w Polsce przez opozycję. W opracowaniu pojawiła się intelektualna wizja okrągłego stołu. Cenzura uniemożliwiła szerszą publikację tego dokumentu i ukazał się on w nakładzie jedynie 300 egz. do użytku wewnętrznego PAN.

Prof. Leszek Kuźnicki przypomina najważniejsze osiągnięcia komitetu z okresu, gdy przewodniczył jego pracom. – W latach 90. położyliśmy akcent na długookresowe strategie dla Polski. W 1994 r. powstała strategia rozwoju kraju do 2010 r. W roku 2000 – do 2020 r., a w 2005 – do 2025 r. Komitet zajął się też scenariuszami rozwoju sytuacji w Europie, opracowując ekspertyzę „Europa roku 2050”.

Prof. Michał Kleiber, prezes PAN i obecny przewodniczący komitetu, wciąż widzi szanse na naukową refleksję nad przyszłością. Powinna ona mieć charakter scenariuszy. Tylko w taki sposób, tj. warunkowo – „jeśli spełnione zostaną pewne postulaty, to możemy się spodziewać określonych rezultatów” – można sensownie przewidywać skutki obserwowanych obecnie zjawisk. Prezes PAN uważa, że zlikwidowanie RCSS nie było rozsądnym posunięciem. Dziś brakuje w kraju jednostki, która tworzyłaby dla władz szerszą, wieloletnią strategiczną perspektywę działania. Jest zdania, że należy tego typu instytucję powołać, tworząc dla niej sensowne ramy. Komitet Prognoz Polska 2000 Plus – taką nazwę nosi obecnie powstała 40 lat temu przy prezydium PAN jednostka – mógłby pełnić konkretną rolę w tworzeniu strategii rozwoju kraju.

Obecnie w skład komitetu wchodzi 51 osób, reprezentujących różne środowiska (uczelnie publiczne, prywatne, instytuty badawcze PAN i JBR−y) i specjalności zawodowe. Członkowie pracują w 5 zespołach: czynniki rozwoju kreatywności, ewolucja społeczno−kulturowa, przyszłość demokracji, Europa w perspektywie 2050 roku oraz w zespole młodych naukowców.

Nauka o przyszłości

7 maja odbyło się jubileuszowe posiedzenie Komitetu Prognoz Polska 2000 Plus. Prof. Michał Kleiber, przewodniczący komitetu, wskazał warunki sensownej debaty na temat przyszłości, widząc je w tworzeniu strategii, a nie jedynie prognoz. Prof. Leszek Kuźnicki, wieloletni przewodniczący KP, przypomniał historię komitetu. Obrady konferencji Rola nauki w myśleniu o przyszłości przebiegały w trzech sesjach. Pierwsza dotyczyła zewnętrznych uwarunkowań rozwoju Polski. Naukowcy zauważyli, że debata o przyszłości jest obecnie zawładnięta przez przeszłość. Uznano to za czynnik niekorzystny z punktu widzenia rozwoju kraju. Za niewątpliwie korzystny zaś integrację europejską. Zdaniem uczestników sesji, Unia Europejska broni swoich członków.

Podczas kolejnej sesji skoncentrowano się na niekorzystnym z punktu widzenia rozwoju kraju dualizmie. Polska nie jest krajem jednorodnym. Regiony wciąż dzieli ekonomia (woj. mazowieckie ma dochód 2,5 razy wyższy niż lubelskie) i kultura. W pewnych obszarach kraju dominuje cywilizacja agrarna, podczas gdy inne zbliżają się do cywilizacji wiedzy. Czy stać nas na tę drugą? Na to pytanie próbowano odpowiedzieć podczas trzeciej sesji. Prof. Jerzy Kleer, wiceprzewodniczący komitetu, mówi o warunkach stworzenia cywilizacji wiedzy: dochód ok. 20 tys. dolarów na osobę, 70−proc. udział usług w strukturze tworzenia PKB, w tym w większości usług nowoczesnych, nakłady na badania i rozwój na poziomie 3 proc. PKB, połowa ludności z wykształceniem wyższym. Zdaniem uczestników sesji, ilościowo mamy już niezły odsetek ludności z wyższym wykształceniem, jednak nasz rozwój miał charakter imitacyjny, a nie twórczy. Zabrakło nam kreatywności. Mamy nie najlepszy model edukacji, małe nakłady na badania i rozwój, wciąż borykamy się z emigracją najzdolniejszych.

Na razie nie spełniamy warunków społeczeństwa wiedzy. Prof. Kleer dodaje: – Łudzimy się, że obecny kryzys dotknie nas mniej niż innych. Jestem trochę innego zdania. Kraje zależne i peryferyjne czekają wielkie przetasowania. Zapewne dojdziemy do etapu, który nazywamy cywilizacją wiedzy, ale dotyczy to dopiero następnego pokolenia, czyli ok. 2030 roku.

PK
Europejskie Forum Studentów AEGEE – Lublin

Stu uaktywnionych studentów

W dniach 11−13 maja odbyły się warsztaty Aktywator IV, czyli Studenckie uaktywnianie. Była to czwarta edycja autorskiego projektu szkoleniowo−informacyjnego, realizowanego przez AEGEE – Lublin. W tym roku projekt został włączony do programu Lubelskich Dni Kultury Studenckiej Kozienalia 2009.

Z hasłem Pociąg do aktywności organizatorzy łączyli główny cel: zachęcić biernych i znudzonych studentów do większej aktywności, pokazać im korzyści płynące z przynależności do organizacji oraz pomóc zdobyć praktyczne umiejętności, które zaowocują w przyszłym życiu zawodowym. – W studentach drzemie olbrzymi potencjał. Chcemy, by projekt Aktywator pomógł im go odkryć oraz skierował na właściwe tory – mówi Dorota Krawczyk, koordynatorka projektu.

11 maja na placu Marii Curie−Skłodowskiej zaprezentowały się organizacje studenckie, kluby i koła naukowe. Studenci mogli się zapoznać m.in. z działalnością: AEGEE, AIESEC, ELSA, Stowarzyszenia Animatorów i Pedagogów KLANZA. Zaprezentowały się również: Akademicki Klub Jeździecki, Yacht Club Politechniki Lubelskiej, NZS czy Lubelskie Stowarzyszenie Fantastyki „Cytadela Syriusza”. Organizacje miały możliwość promowania się w różny sposób. Pro Antice pokazało uzbrojenie i strój legionisty rzymskiego. Formacja Tańca Towarzyskiego Politechniki Lubelskiej GAMZA tańczyła. Capoeira Libre zaprezentowała brazylijską sztukę walki połączoną z tańcem, a Szkoła Tańca Irlandzkiego Ua Niall – taniec irlandzki. – Sądzę, że takie projekty to świetna idea. Pokazują, że w Lublinie naprawdę można robić coś ciekawego – mówi jedna z uczestniczek projektu.

12 i 13 maja odbywały się warsztaty dotyczące m.in.: negocjacji, kreatywności, pracy w grupie, zarządzania sobą w czasie, zarządzania rozwojem osobistym i zawodowym, obszaru NLP, a nawet jogi. Cieszyły się dużym zainteresowaniem i zgromadziły ponad 100 osób.

Katarzyna Gozdur
Instytut Agrofizyki im. B. Dobrzańskiego PAN

Nowa agrofizyka

Gdy ten tekst ukaże się drukiem, budynku IA PAN, przed którym stoję, już nie będzie. Na fundamentach baraku z lat 70. ubiegłego wieku powstanie nowoczesny, dwukondygnacyjny obiekt, w którym będą się mieściły instytutowe laboratoria badawcze. Obecnie jednostki, które mieściły się w wyburzonym baraku, zostały przemieszczone do drugiego budynku, a mniej cenny sprzęt zgromadzono w ogromnym namiocie. Prof. Józef Horabik, dyrektor Instytutu Agrofizyki PAN, ma nadzieję, że namiot postoi najwyżej do końca 2010 r. Wtedy laboratoria i pracownicy wrócą do nowego obiektu.

Siedziba Instytutu Agrofizyki PAN mieści się na lubelskim Felinie. Do niedawna instytut użytkował dwa budynki z lat 70. Nie wyglądały imponująco. – Nie spełniały też norm dotyczących np. stabilności temperatury i wilgotności, które są wymagane dla laboratoriów wysokiej klasy, a takimi dysponujemy – mówi prof. Grzegorz Józefaciuk, wicedyrektor instytutu ds. naukowych. Nowy obiekt oraz już istniejący po remoncie będą spełniały wymagania stawiane nowoczesnym laboratoriom. Przedsięwzięcie realizowane jest w ramach Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. Wartość projektu to ponad 25 mln zł. Wymagany wkład własny w wysokości 10 proc. zapewniło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, natomiast z programu instytut otrzymał 22 mln 800 tys. zł dofinansowania.

Prof. Horabik podkreśla, że wartość projektu jest równa pięcioletniemu budżetowi instytutu i zapewni mu zupełnie nowe warunki pracy.

W ramach projektu zrealizowane będą dwie inwestycje: budowa nowego obiektu i termomodernizacja starego budynku. Zaprojektowany przez Tadeusza de Sas Stupnickiego nowy dwukondygnacyjny obiekt będzie miał powierzchnię 1800 m2 i kubaturę 7300 m3. Będą się w nim mieścić laboratoria: właściwości powierzchniowych, właściwości fizycznych materiałów roślinnych, fizyki materiałów sypkich, oceny jakości ziarna, oceny wartości użytkowej roślin oleistych i elektroniczne.

Drugim przedsięwzięciem realizowanym w ramach projektu jest termomodernizacja starego obiektu o powierzchni 3300 m2 i kubaturze 13 tys. m3. Znajdą się w nim laboratoria: monitoringu i modelowania środowiska, ulepszania gleby, hydrofizyki, termografii, mikroskopii, analizy organicznej, analizy gazów, analizy wielkości cząstek, analizy sensorycznej. Wszystkie wspomniane laboratoria w ramach trzeciego zadania projektu zostaną doposażone w 62 urządzenia badawcze za kwotę 8,5 mln zł. Naukowcy z IA przygotowali już kolejny projekt o wartości 25 mln zł, tym razem głównie na aparaturę badawczą. – Jego realizacja pozwoliłaby nam konkurować na rynku badań dla rolnictwa, ochrony środowiska i przemysłu spożywczego – mówi dyrektor Horabik. Wkrótce się dowiemy, czy marzenie naukowców się spełni.

(pik)
Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa, Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach

I Kongres Nauk Rolniczych

W dniach 14−15 maja w Puławach odbył się I Kongres Nauk Rolniczych Nauka – praktyce pod hasłem Przyszłość sektora rolno−spożywczego i obszarów wiejskich, zorganizowany przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, IUNG i PIW. Spotkanie dotyczyło: integracji polityki naukowej i naukowo−technicznej z polityką rolną, przyszłości i nowoczesnych rozwiązań innowacyjnych, organizacji, technologii i techniki na rzecz produkcji rolniczej, przetwórstwa rolno−spożywczego oraz rozwoju obszarów wiejskich.

Minister rolnictwa Marek Sawicki (na fot.) podkreślił, że Puławy są kolebką nauk rolniczych w naszym kraju. Zwrócił uwagę na znaczenie współpracy nauki z gospodarstwami produkcyjnymi. Do najważniejszych jej obszarów zaliczył: zmiany klimatyczne, zmiany w sektorze energetycznym, degradację gleb, bezpieczeństwo żywności, modyfikacje genetyczne oraz uwarunkowania ekonomiczne sektora rolno−spożywczego.

Marian Zalewski, podsekretarz stanu MRiRW, przypomniał, że ministerstwo nadzoruje 16 instytutów naukowych, a zagadnieniami rolnymi zajmują się także placówki podległe innym resortom, Polskiej Akademii Nauk i uczelnie prywatne. Min. Sawicki i Jean−Luc Demarty, dyrektor generalny DG Rolnictwa KE, zwrócili uwagę na konieczność szybszego wdrażania wyników badań naukowych do praktyki. Apelowali o intensywniejsze prace nad wykorzystaniem roślin energetycznych i energii odnawialnej.

Sesje panelowe i posterowe dotyczyły: kierunków rozwoju rolnictwa w Polsce na tle wspólnej polityki rolnej, zmian klimatycznych i ich wpływu na kierunki badań i rolnictwo, roli nauki w realizacji bezpieczeństwa żywnościowego kraju, rozwoju technologii rolno−spożywczej i biotechnologii oraz ochrony bioróżnorodności, roli nauk rolniczych w budowie innowacyjnego sektora rolno−spożywczego.

Podczas drugiej sesji plenarnej omawiano rolę jednostek badawczo−rozwojowych we wdrażaniu technik i technologii w sektorze rolno−spożywczym oraz prezentowano działalność środowiska akademickiego na rzecz wprowadzania do praktyki rozwiązań innowacyjnych w sektorze rolno−spożywczym i na obszarach wiejskich. Wystąpienia gości zagranicznych koncentrowały się wokół bilansu wodnego i zmian klimatycznych.

Uczestnicy kongresu uznali, że duży potencjał badawczy placówek naukowych działających w obszarze rolnictwa nie przekłada się na jego kondycję. Potrzebny jest system zachęcający ośrodki naukowe do prowadzenia badań aplikacyjnych. W ocenie parametrycznej placówek naukowych należy uwzględniać wdrożenia prac do gospodarki.

M. Zalewski w podsumowaniu obrad stwierdził, że dokonania nauki biorą się z pracy i doświadczenia badaczy, ale przy podejmowaniu decyzji odnośnie do rozwoju wsi i rolnictwa musi być brana pod uwagę opinia społeczna. Wręczył 30 naukowcom odznaki honorowe „Zasłużony dla Rolnictwa”. Minister rolnictwa nagrodził też 2 zespoły autorskie za prace, których wdrożenia dały wymierne efekty ekonomiczne w obszarze rolnictwa, rozwoju wsi i rynków rolnych w roku 2008: zespół z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach za pracę Wykrycie w Polsce oraz opracowanie metod rozpoznawania i różnicowania zakażeń wirusem zespołu rozrodczo−oddechowego świń (PRRSV) oraz zespół z Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa za Opracowanie i wdrożenie systemu zrównoważonego doradztwa nawozowego w Polsce.

(rat)
Towarzystwo Naukowe KUL

75−latek

W maju 1934 roku zarejestrowano Towarzystwo Naukowe KUL w Lublinie. 8 czerwca odbyło się pierwsze zebranie towarzystwa, w którym uczestniczyło 19 członków założycieli. Powstało z inicjatywy ks. prof. Antoniego Szymańskiego, ówczesnego rektora KUL, który został pierwszym prezesem TN KUL. Działalność towarzystwa prowadzona była wówczas na 3 wydziałach: Teologiczno−Kanonicznym, Nauk Społecznych i Historyczno−Filozoficznym. Głównymi zadaniami postawionymi wówczas towarzystwu było tworzenie zaplecza naukowego dla uniwersytetu i wydawanie dorobku jego wykładowców. Obie te funkcje nabrały szczególnego znaczenia, gdy w okresie PRL komunistyczne władze izolowały naukowców z KUL, m.in. nie przyjmując ich do Polskiej Akademii Nauk i nie publikując ich prac w państwowych wydawnictwach.

Towarzystwo zostało zamknięte przez Niemców we wrześniu 1939 r. Już w listopadzie 1944 r. oficjalnie wznowiło działalność, jako jedno z pierwszych towarzystw naukowych w kraju. – Formalnie było instytucją nielegalną, bowiem nie figurowało w PRL−owskim spisie stowarzyszeń – mówi ks. prof. Augustyn Eckmann, prezes TN KUL. Ponowna formalna rejestracja towarzystwa nastąpiła dopiero w lipcu 1974 r., po uchwaleniu nowego statutu, co wynikało, jak czytamy w okolicznościowej publikacji Scientiae et Veritate Aleksandry Zonik (tytuł to równocześnie dewiza TN KUL), „z konieczności dostosowania niektórych zapisów do zmienionych realiów życia społecznego w PRL”.

Dziś strukturę TN KUL tworzy 6 wydziałów: Teologii, Nauk Społecznych, Historyczno−Filologiczny, Filozoficzny, Nauk Prawnych oraz najmłodszy Matematyczno−Przyrodniczy. W 1934 r. towarzystwo liczyło 40 członków, po wznowieniu działalności w 1944 r. – 74, by w 1959 r. osiągnąć liczbę 229. Dziś członkami TN KUL jest 698 uczonych. Członkowie dzielą się na czynnych (w zasadzie są to profesorowie tytularni) – 154, korespondentów (doktorzy habilitowani) – 186 i współpracowników (doktorzy) – 358. Członkami TN KUL są w zdecydowanej większości pracownicy naukowi KUL. Osoby szczególnie zasłużone dla towarzystwa mogą otrzymać godność członka honorowego. Działalność TN KUL odbywa się w duchu humanizmu chrześcijańskiego, co oznacza, że osoby nieuznające takiego światopoglądu (np. zwolennicy aborcji czy legalizacji związków homoseksualnych), nie mogą być jego członkami.

Działalność towarzystwa przez wiele lat skupiona była wokół wydawnictw oraz odczytów i seminariów naukowych. Dotychczas nakładem TN KUL ukazało się ponad 2 tys. tytułów, w tym wiele bardzo ważnych, np. Mickiewicz Juliusza Kleinera, prace Karola Wojtyły z okresu, gdy wykładał w KUL, książki o. Mieczysława Krąpca, ks. Stanisława Kamińskiego, trylogia paschalna ks. Wacława Hryniewicza, Dzieje teologii katolickiej w Polsce, publikacje o. Romana Dzwonkowskiego na temat martyrologii duchowieństwa polskiego w ZSRR, Słownik filozofii klasycznej pod red. ks. Józefa Herbuta, Leksykon kultury polskiej poza krajem od roku 1939 pod red. Krzysztofa Dybciaka i Zdzisława Kudelskiego. Od 1973 r. ukazuje się Encyklopedia Katolicka. TN KUL publikuje też szereg wydawnictw ciągłych, w tym „Roczniki KUL”, „Journal of Mental Changes”, „Przegląd Psychologiczny” (wspólnie z Polskim Towarzystwem Psychologicznym), „Studia Polonijne” i „Studia Norwidiana”.

W ostatnich latach zmienił się charakter pracy towarzystwa. Akcent położono na realizację projektów badawczych, nie rezygnując z odczytów i konferencji. Każdego roku TN KUL uzyskuje ok. 30 grantów wydawniczych z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W latach 2007−08 TN KUL patronowało 11 grantom badawczym i 7 grantom promotorskim. W latach 1991−2008 zrealizowało 92 projekty badawcze. TN KUL przyznaje Nagrodę im. ks. Idziego Radziszewskiego za wybitne osiągnięcia naukowe w duchu humanizmu chrześcijańskiego. Jej pierwszym laureatem został Władysław Tatarkiewicz.

O tym, jak swoją rolę widzi samo towarzystwo, najlepiej świadczą słowa ze wspomnianej jubileuszowej publikacji: „Towarzystwo Naukowe KUL chciałoby pełnić w Polsce, a właściwie pełni, rolę zbliżoną do Katolickiej Akademii Nauk”.

PK

Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego

Muzeum anatomii

Muzeum Katedry Anatomii Collegium Medicum UJ zostało zamknięte w 2007 r. na czas remontu siedziby katedry. 27 kwietnia ponownie otwarto je dla zwiedzających. Jest to najstarsze i największe w Polsce oraz jedno z większych w Europie muzeów anatomicznych. Zbiory preparatów anatomicznych służą nie tylko do celów dydaktycznych – muzeum odwiedzane jest przez uczniów średnich szkół medycznych, kandydatów na studia medyczne oraz studentów uczelni medycznych – ale także do badań naukowych.

Historia Katedry Anatomii w Krakowie sięga początków XVII w. Ufundował ją w 1602 r. Jan Zemelka, a pierwszym kierownikiem był Maciej Woleński. Od ok. 1780 wykłady z anatomii odbywały się w kolegium szpitala św. Barbary przy Małym Rynku. W tym okresie powstał Gabinet Anatomiczny. Obecna siedziba katedry przy ulicy M. Kopernika 12 została wybudowana w latach 1869−1872, staraniem prof. Ludwika Teichmanna (1823−95). Był on kierownikiem Katedry Anatomii i twórcą projektu jej siedziby. Zdobył też środki finansowe na budowę. Podczas uroczystości otwarcia muzeum jedną z trzech muzealnych sal nazwano imieniem L. Teichmanna. Znajdują się w niej cenne preparaty anatomiczne wykonane przez uczonego. Na ścianie sali wmurowano tablicę upamiętniającą wybitnego anatoma.

Pierwsze anatomiczne eksponaty muzealne – 12 preparatów kości i płodów – przywieziono do Krakowa z Wiednia w 1803 r., jeszcze przed powstaniem muzeum. W 1816 w zbiorach znajdowało się 141 eksponatów, w tym preparaty anatomopatologiczne (np. kamienie żółciowe i moczowe). Początkowo zbiory gromadzono w małym wilgotnym pomieszczeniu, a słoje, w których przechowywano w spirytusie preparaty, nie miały pokryw, lecz były przykryte pęcherzami zwierzęcymi i szczelnie zawiązane. Obecnie w zbiorach znajduje się ponad 2 tys. preparatów anatomicznych.

Do najcenniejszych należą preparaty zgromadzone przez: L. Teichmanna, Kazimierza T. Kostaneckiego, na podstawie których opracował on anatomię porównawczą kątnicy u kręgowców, kostne preparaty zebrane przez Adama W. Bochenka, preparaty z okresu międzywojennego i powojennego, wykonywane przez asystentów Zakładu Anatomii, modele embriologiczne, sprowadzone głównie przez K.T. Kostaneckiego.

Zbiory prezentowane są w trzech salach. Pierwsza zawiera preparaty z działu osteologii i artrologii, anatomii porównawczej oraz antropologii. W drugiej zgromadzono preparaty „mokre” z zakresu anatomii narządów głowy i szyi (w tym preparaty anatomiczne ośrodkowego układu nerwowego), trzewi klatki piersiowej, jamy brzusznej i miednicy, przechowywane w szczelnych słojach lub specjalnych przeźroczystych pojemnikach. W sali tej znajdują się także modele rozwojowe sprowadzone w okresie międzywojennym przez K.T. Kostaneckiego. W trzeciej sali znajdują się najstarsze preparaty, m.in. wykonane osobiście przez Teichmanna.

Dla badań naukowych bardzo cenne są wykonywane od późnych lat 50. anatomiczne preparaty mikrokorozyjne – łożyska naczyniowe narządów wypełniane są różnymi masami penetrującymi, a następnie wytrawiane. Do badań pozostają odlewy. Najnowsze preparaty uzyskane przy użyciu żywic drobnocząsteczkowych wiernie odzwierciedlają kształt wypełnianych narządów i umożliwiają precyzyjne badanie łożysk naczyniowych różnych narządów przy pomocy np. skaningowej mikroskopii elektronowej. Takie badania przynoszą wartościowe odkrycia i stanowią mocne uzasadnienie potrzeby rozwoju muzeum anatomicznego.

(mit)
Stowarzyszenie Wydawców Szkół Wyższych

Kto z kim się spotkał w Lublinie?

W ub.r. po raz pierwszy zrealizowano w Szczecinie wspólną inicjatywę SWSW i Targów w Krakowie – Spotkania z książką akademicką. W tym roku gospodarzem spotkań było Wydawnictwo Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Uczelnia bezpłatnie udostępniła na ekspozycję reprezentacyjny hol Centrum Kongresowego. W dniach 6−8 maja pojawili się tam przedstawiciele 50 wydawnictw – głównie oficyny akademickie z całej Polski, ale także wydawcy z regionu lubelskiego. Było przestronnie i elegancko. Miejsce, wydawałoby się, idealne na taką imprezę, a wszystko starannie przygotowane: stoiska, katalogi, ulotki informacyjne, wystawcy. Przy wejściu, tuż obok baru, piękna stara bostonka – prosta maszyna drukarska, ustawiona przez Lubelską Izbę Drukarską. Wzbudzała zainteresowanie. Chyba większe niż eksponowane obok książki. Niestety, na targach zabrakło studentów i naukowców.

Czyżby brak informacji? Organizatorzy informują, że rozesłano e−maile do wszystkich pracowników naukowych w Lublinie. W uczelniach rozwieszono też plakaty SKA (szybko zostały zalepione plakatami Kozienaliów). No cóż, sztuką jest zrobić imprezę, o której wiedzą wszyscy. O tej wiedziało niewielu. Znajomi lubelscy naukowcy, których zazwyczaj spotykałem na Targach Książki w Krakowie – przyjeżdżali z Lublina specjalnie dla książek – nie wiedzieli o Spotkaniach z książką akademicką w Lublinie.

Co zrobić, żeby regionalne targi książki akademickiej cieszyły się powodzeniem? Grażyna Grabowska, prezes Targów w Krakowie S.A., zastanawia się, czy nazwa imprezy jest dobra. Cóż bowiem znaczą „spotkania”? Może trzeba było napisać po prostu „kiermasz”? Mam inną propozycję: może by tak obudować spotkania panelami dyskusyjnymi i sesjami poświęconymi trudnym tematom związanym z książką, prawem autorskim, publikacjami? W Lublinie mogły się odbyć: panel rektorów na temat wydawnictw uczelnianych (w tym mieście działa i jedno z najlepszych, i najbardziej znanych w Polsce – w UMCS – ale i takie, których w ogóle nie widać), debata naukowców, księgarzy, bibliotekarzy, studentów i właścicieli punktów ksero na temat kopiowania książek i praw autorskich, debata „drukować czy wydawać” – temat niegdyś rozpoczęty, ale chyba niedokończony i wciąż wymagający rozmów i wyjaśnień. Pomysły można mnożyć.

Lubelskie spotkania spotkało jeszcze jedno nieszczęście: w tym samym terminie odbywały się Kozienalia i studenci mieli godziny rektorskie. Z natury rzeczy nie było ich w uczelniach i na Spotkaniach z książką akademicką... Gdyby SKA odbywały się w innym terminie, gdyby rektorzy lubelskich szkół wyższych zrobili godziny rektorskie w celu odwiedzenia przez studentów stoisk wydawców, gdyby... Były jednak chwile, gdy studenci byli w pobliżu. Odczuli to głównie wydawcy z uczelni rolniczych. Oni wracali z Lublina „z pustymi torbami”: i Poznań, i Warszawa, i Wrocław sprzedały niemal wszystko. – Nie wzięłam niczego z zootechniki, a poszłoby na pniu – martwiła się przedstawicielka Wydawnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Zachęceni lubelskim sukcesem wydawcy z uczelni przyrodniczych zastanawiali się nad organizowaniem kiermaszów tematycznych w poszczególnych siedzibach tego typu uczelni. To chyba niezły pomysł.

Podczas SKA miały miejsce cztery spotkania autorskie. Niestety, nie promowano na nich książek akademickich ani naukowych, choć bohaterem jednego był naukowiec. Szkoda, że wydawcy ze szkół wyższych, inicjatorzy imprezy, nie postarali się o promocję swoich publikacji, nie zaprosili ważnych i znanych autorów, których książki wydają. Z pewnością takie wydarzenia, dobrze nagłośnione, miałyby spory walor promocyjny, pomogły imprezie i wydawnictwom.

Myślę, że koncepcję SKA trzeba na nowo przemyśleć. Kto wie, czy niepowodzenie lubelskiej imprezy – takie opinie można było usłyszeć wśród wystawców – nie przesądzą o jej losie. Ponieważ jednak publikacje pozostają ważną częścią działalności naukowej i dydaktycznej, ich promocja jest potrzebna. SKA mogą i powinny spełniać to zadanie.

PK
Festiwal Nauki w Krakowie

Przestrzeń na wiele sposobów

15 maja był trzecim dniem Festiwalu Nauki w Krakowie. Podczas gdy na Rynku Głównym zwiedzający zapoznawali się z popularnonaukową częścią programu, bardziej wymagający odbiorcy mieli okazję uczestniczyć w wydarzeniach mniej efektownych, ale znacząco wzbogacających pejzaż naukowy Krakowa. Jednym z nich był organizowany przez Politechnikę Krakowską panel dyskusyjny Przestrzeń.

Ideą panelu było interdyscyplinarne spojrzenie na zagadnienie przestrzeni. W tym celu prof. Wojciech Kosiński (PK, architekt) zaprosił do Domu Polonii 11 wybitnych osobowości akademickich. Wśród nich znaleźli się zarówno reprezentanci nauk humanistycznych, jak i ścisłych.

Każdy z zaproszonych gości omówił inny aspekt pojęcia przestrzeni. Prof. Grażyna Prawelska−Skrzypek (UJ, geografia, socjologia) przedstawiła fundamentalne relacje między ludzkimi społecznościami a otaczającą przestrzenią egzystencji. W ujęciu astrofizycznym (prof. Bartłomiej Pokrzywka, UPed., Kraków) skala zagadnienia rozszerza się do poziomu makro. Wielkość (przestrzeń) wszechświata jest niemal nieskończona, wciąż ekspanduje i nierozerwalnie łączy się z zagadnieniem czasu. Nieco inaczej przestrzeń traktuje inżynier komunikacji (prof. Marian Tracz, PK), dla którego jest ona bardziej ograniczona i wiąże się z takimi kategoriami, jak: estetyka, przyjazność i bezpieczeństwo.

Sferę psychologiczną przestrzeni porusza proksemika – nauka badająca wpływ relacji przestrzennych na ludzi oraz ich otoczenie materialne. Za pomocą interesujących prezentacji dr Jan Jacko (UJ, filozof) udowadniał wrodzoną potrzebę człowieka identyfikacji z terytorium. Zagadnienie rozwinął historyk sztuki, prof. Janusz Dobesz (PWr.), który za przykład efektu realizacji tej potrzeby uznał zaprojektowane przez cudzoziemców zabytki Krakowa, stanowiące dla autorów substytut własnej przestrzeni kulturowej.

Przestrzeń rozpatrywano także w kategoriach ekonomicznych. Dr Wiesław Wańkowicz (Instytut Rozwoju Miast) wyjaśnił, w jaki sposób w gospodarce kapitalistycznej staje się ona dobrem materialnym, którego funkcje społeczne wchodzą w konflikt z funkcjami prywatnymi. Potrzebę balansu między wymaganiami konsumenta a szerszą użytecznością zagospodarowywanej przez człowieka przestrzeni podkreślił prof. art. mal. Jan Rylke (SGGW).

Na przeciwległym do ekonomicznego biegunie dyskusji znalazł się duchowy wymiar zagadnienia. Ks. dr Jan Abrahamowicz przedstawił przestrzeń jako sferę realizacji wiary, spotkania między Bogiem a wiernym w akcie religijnym. Dialog między tymi podmiotami przenosi się na relacje międzykulturowe, a więc całą przestrzeń ziemską. Podobne zdanie wyraził prof. Antoni Jackowski (UJ, geograf religii), nawiązując do licznych podróży Jana Pawła II oraz obecnych w każdej religii pielgrzymek – aktów przestrzennej realizacji wiary.

W podsumowaniu dyskusji prof. Zbigniew Mirek (Instytut Botaniki PAN, Kraków) odwołał się do teorii ewolucji, traktując przestrzeń jako zjawisko podlegające zmianom w czasie, których ostatecznym celem zawsze jest życie.

Przemysław Kornaś