Stypendia, dyplomy, mobilność...

Jerzy Błażejowski


Na kwietniowym (16) posiedzeniu plenarnym Rady Głównej odbyła się debata na temat mobilności kadry naukowej, doktorantów i studentów w Europejskim Obszarze Szkolnictwa Wyższego. Student B. Banaszak, przewodniczący Parlamentu Studentów RP, oraz E. Kornalska, członek Rady Głównej z ramienia Parlamentu, zarysowali zagadnienia do dyskusji. Wzięła w niej udział m.in. prof. G. Prawelska−Skrzypek, podsekretarz stanu w MNiSW. Poruszane były kwestie finansowe, uznawalności wykształcenia i społeczne.

Wskaźniki mobilności studentów i doktorantów są w Polsce niskie, głównie z powodów finansowych. Pragnących kształcić się za granicą nie stać na ponoszenie znacznie wyższych niż u nas kosztów edukacji. Nasz kraj nie jest też w stanie zaoferować obcokrajowcom pomocy stypendialnej zachęcającej do studiowania u nas. W efekcie, z 13,5 tys. studiujących obcokrajowców zajmujemy jedno z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej, jeśli liczbę tę odnieść do liczby mieszkańców.

Dyplomy ukończenia studiów i doktorskie uzyskane za granicą muszą być w Polsce nostryfikowane. To anachroniczne rozwiązanie skutecznie zniechęca do kończenia studiów za granicą. Nie lepiej jest z uznawaniem kompetencji uzyskanych w ośrodkach poza macierzystą uczelnią. Uczelnie trzymają się ściśle ustalonych przez siebie programów nauczania i są niechętne zaliczaniu części studiów odbytych w innym ośrodku. Wreszcie dochodzą stresy związane z koniecznością zmiany miejsca pobytu, adaptacji w nowych warunkach i często braki w wykształceniu językowym. Mobilność studentów i doktorantów nie będzie się więc rozwijała bez promocji i stworzenia systemu zachęt. Oczekuje się, że za 10 lat w studenckiej wymianie międzynarodowej będzie uczestniczyło 20 proc. kształcących się na studiach wyższych. To wielkie wyzwanie dla nas, aby stworzyć obcokrajowcom warunki do studiowania, ale też ogromna szansa dla naszych studentów i doktorantów, aby zdobyć wiedzę i kompetencje za granicą. Wyjazd w celach edukacyjnych to niepowtarzalna okazja nauczenia się języka oraz zdobycia umiejętności fachowych i radzenia sobie we współczesnym świecie.

Rada Główna przyjęła dokument Umocowanie, struktura i rola Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego w systemie szkolnictwa wyższego i nauki. Jest on wynikiem dyskusji, jaka miała miejsce na nadzwyczajnym posiedzeniu plenarnym 2 kwietnia, zainicjowanej toczącą się debatą nad ministerialnym pakietem Partnerstwo dla wiedzy. W dokumencie tym Rada Główna określa swoje umocowanie ustawowe, sprawy, jakimi chciałaby się zajmować, środowiska, jakie chciałaby reprezentować i relacje, jakie chciałaby mieć z MNiSW, organami władzy publicznej, instytucjami akademickimi i z obszaru nauki oraz otoczeniem. Sprawą kluczową jest, aby Rada Główna inicjowała opracowanie i przedstawiała ministrowi NiSW reguły kształcenia na studiach wyższych wszystkich stopni. Rada Główna, jak dotychczas, chciałaby pełnić rolę instytucji opiniodawczej we wszystkich kwestiach dotyczących szkolnictwa wyższego, nauki, kultury i oświaty. Chciałaby też podejmować się, jak dotąd, roli instytucji opiniotwórczej w obszarach szkolnictwa wyższego i nauki. Rada Główna chciałaby być odpowiedzialnym partnerem społecznym reprezentującym środowiska akademickie i naukowe względem instytucji państwowych i społecznych. Chciałaby być odpowiednio umocowana, aby móc wywiązać się ze wszystkich zobowiązań i pełnić należycie swoją misję. Istotne jest, aby Rada Główna pozostała w pełni obieralnym organem przedstawicielskim szkolnictwa wyższego i nauki. Tylko w takiej formule Rada będzie ucieleśnieniem samorządności akademickiej i częścią społeczeństwa obywatelskiego.

Na zaproszenie prof. W. Banysia, przewodniczącego KRUP, uczestniczyłem w posiedzeniu Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich. Odbyło się ono w Uniwersytecie Śląskim, w dniach 26−28 marca. Było to posiedzenie połączone z jubileuszem 20−lecia Konferencji. Poprzedni jej przewodniczący przedstawili interesującą historię najstarszej w powojennej tradycji organizacji rektorów. Przedstawiłem propozycje reguł kształcenia na studiach doktoranckich oraz poinformowałem o aktualnych działaniach Rady Głównej.

W dniach 28−29 marca uczestniczyłem w Walnym Zebraniu Delegatów Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „Solidarność”, na zaproszenie przewodniczącego J. Sobieszczańskiego. Odbyło się ono w Mąchocicach koło Kielc. W wypowiedziach przewijała się troska o przyszłość nauki i szkolnictwa wyższego. Nawiązując do tego wątku życzyłem Delegatom odwagi we włączaniu się w reformowanie obu sektorów. Reformy to nie tylko zmiany regulacji – które dokonują się u nas w oszałamiającym tempie i z wyjątkową częstotliwością – ale przede wszystkim zmiany mentalności, w podejściu do procesu kształcenia, w postrzeganiu nauki jako jednego z najistotniejszych elementów rozwoju społecznego i gospodarczego. Reform nie da się dokonać poprzez zmianę przepisów. Muszą je wdrożyć i realizować ludzie poprzez ciężką i wytrwałą pracę, zaangażowanie i wolę czynienia czegoś wartościowego, służącego społeczeństwu oraz przynoszącego satysfakcję i szacunek otoczenia.