Rozdroża energetyki

Jerzy Sędzimir


Wzrost liczby ludności, pojawianie się nowych, produkowanych w coraz większych ilościach, energochłonnych urządzeń ułatwiających życie (gospodarstwa domowe, transport, przemysł), powodują, że znacznie wzrasta zapotrzebowanie na energię. Konieczny jest więc rozwój energetyki oraz podjęcie decyzji o kierunku tego rozwoju.

Obecnie około 80 proc. energii pozyskuje się poprzez spalanie węgla, ropy i gazu. Dodatkowo kilka procent dostarcza spalanie tzw. biomasy, czyli drewna, torfu, słomy oraz specjalnie w tym celu uprawianych, szybko rosnących roślin. Reaktory atomowe dostarczają 6−7 proc. energii (gdy bierze się pod uwagę jedynie energię elektryczną, udział reaktorów w jej dostawie wynosi 15−20 proc.). Inne metody pozyskiwania energii mają marginalne znaczenie (piszę o tym dalej).

Nic nie wskazuje na to, by w ciągu najbliższych dziesięcioleci jeden z dwu głównych sposobów otrzymywania energii (spalanie lub reakcje jądrowe) mógł zostać wyeliminowany. Należy się zastanowić, której metodzie nadać przywilej rozwoju. Wszystkie mają zalety, jak również poważne wady. Podejmując decyzję, należy mieć na uwadze jedne i drugie.

Prowadzona od lat polemika jest nużąca, gdyż powtarza się w niej, w różnych wariantach, te same argumenty. Każdy dyskutant dostrzega głównie korzyści wynikające ze stosowania proponowanej przez niego metody, bagatelizując lub nawet przemilczając jej minusy. Odwrotną zasadę przyjmuje się mówiąc o propozycjach strony przeciwnej. Przedstawiany tekst stanowi próbę niezaangażowanego zestawienia zalet i wad omawianych metod.

Energetyka oparta na procesach spalania

Zaletą jest łatwość realizacji procesów spalania, która spowodowała, że od zarania ludzkości dostarczały one energię cieplną do ogrzewania, przygotowywania pokarmów oraz na potrzeby ówczesnego „przemysłu” (np. ceramika, metalurgia, kowalstwo). (...)

Pełny tekst w wydaniu drukowanym.
Prof. dr hab. inż. Jerzy Sędzimir, emerytowany pracownik Zakładu Chemii Fizycznej Akademii Górniczo−Hutniczej w Krakowie.