„W poprzek” procesu

Jadwiga Mirecka


W powszechnym rozumieniu proces boloński wciąż jeszcze utożsamiany jest z wdrażaniem dwu− i trójstopniowego systemu studiów. Tymczasem, zgodnie z aktualnie obowiązującymi regulacjami prawnymi (rozporządzenie ministra NiSW z 23 czerwca 2006), studia lekarskie w Polsce pozostają jednolitymi studiami magisterskimi, realizowanymi w trybie ciągłym. Ta sytuacja odzwierciedla w znacznym stopniu pozycję studiów lekarskich w innych krajach Europy. Do chwili obecnej podział studiów lekarskich na dwa stopnie wprowadzony został tylko w Danii, Belgii, Szwajcarii i kilku uczelniach Holandii. O ile studia pierwszego stopnia tworzone są, zgodnie z zasadami procesu bolońskiego, jako studia trzyletnie, o tyle studia drugiego stopnia, z reguły wydłużane są do 3 lat, aby spełnić wymogi dyrektywy Unii Europejskiej, określające minimalny czas studiów lekarskich na 6 lat.

Większość krajów Europy zdecydowanie sprzeciwia się podziałowi studiów lekarskich na dwustopniowe, znajdując w tym względzie oparcie w opinii europejskich instytucji i stowarzyszeń związanych z kształceniem lekarzy, takich jak: International Association for Medical Education, Association of Medical Schools in Europe, World Federation for Medical Education, a także Standing Committee of European Doctors.

Przyszli decydenci pilnie obserwują efekty systemu dwustopniowego w krajach, które go już wdrożyły. Jak dotąd brak jednoznacznych wyników. Po części spowodowane jest to krótkim czasem funkcjonowania tego systemu w medycynie (np. w Szwajcarii wprowadzono go dopiero rok temu), jak również faktem, iż zmiana systemu miała niekiedy charakter wyłącznie formalny i w praktyce studenci nie opuszczają uczelni z dyplomem I stopnia. Nie ma więc danych dotyczących sprawdzania się absolwentów I stopnia na rynku pracy. O ile w pierwszych latach po podpisaniu deklaracji bolońskiej dawało się zauważyć wyraźne dążenie gremiów europejskich do powszechnego wprowadzenia studiów dwustopniowych, o tyle teraz wydaje się, że akceptacja utrzymania studiów lekarskich w trybie ciągłym staje się możliwa. W podobnej sytuacji są studia na kierunkach lekarsko−dentystycznym, farmaceutycznym i analityce lekarskiej.

W związku z powyższą sytuacją ukształtowała się opinia, iż medycyna pozostaje poza procesem bolońskim. Tymczasem proces ten obejmuje o wiele więcej aspektów związanych z edukacją niż tylko dwustopniowy system studiów. Studenci z International Federation of Medical Students Associations w swoim dokumencie programowym z roku 2004 napisali: „Niewdrażanie struktury dwustopniowej nie może stanowić wymówki dla niewdrażania pozostałych elementów procesu bolońskiego.”

Przyjrzyjmy się zatem, czy inne cele deklaracji bolońskiej znajdują swój wyraz w odniesieniu do studiów lekarskich.

Suplement do dyplomu i ECTS

Suplement do dyplomu został wdrożony w uczelniach medycznych na tych samych zasadach, jak w całym szkolnictwie wyższym w Polsce (rok 2005). Punkty ECTS wprowadzane były sukcesywnie, począwszy od końca lat 90. i w trakcie pierwszej tury akredytacji studiów lekarskich (w latach 1999−2002) wymagano ich już we wszystkich uczelniach medycznych. Co nie oznacza bynajmniej, że mieliśmy do czynienia z rzeczywistym systemem ECTS.

Punkty ECTS początkowo służyły wyłącznie jako podstawa wymiany studentów, organizowanej w ramach programu Sokrates pomiędzy uczelniami w Polsce a uczelniami zagranicznymi. Posiadały wartość względną i przypisywane były przedmiotom głównie na podstawie liczby godzin przeznaczonych w harmonogramie na dany przedmiot, w proporcji do wszystkich innych zajęć na roku. Pozytywnie wyróżniały się sytuacje, gdy brano pod uwagę również „trudność” przedmiotu i czas potrzebny do przygotowania się do egzaminu. Bardzo szybko okazało się, że wartości punktowe przypisane w różnych uczelniach tym samym przedmiotom, przy tej samej liczbie godzin i podobnych wymaganiach (określonych w minimach programowych, przekształconych później w standardy nauczania), były zupełnie nieporównywalne. Zależnie od ogólnej liczby przedmiotów na roku, a także od tego, czy przedmiot był w całości nauczany na jednym roku, czy też kontynuowany przez kolejne lata, liczby przyznanych mu punktów różniły się nieraz 2−3−krotnie (!). Problem ten próbowano rozwiązać proponując w standardach nauczania odgórne ustalenie liczby punktów przypisanych poszczególnym przedmiotom, po czym koncepcja centralnego sterowania punktami ECTS ustąpiła miejsca określeniu minimum punktów związanych z realizacją określonych obszarów programowych.

Zakres regulacji punktacji ECTS, wyrażony w standardach, na kierunkach medycznych i tak pozostaje znacznie większy niż na innych studiach. W przypadku studiów lekarsko−dentystycznych na 300 pkt. przypisanych studiom, do dyspozycji uczelni pozostawiono 14. Wdrożenie ECTS, jako systemu akumulacji opartego na efektach kształcenia, jest jeszcze przed nami.

Mobilność studentów

Studenci medycyny są równie zainteresowani możliwością odbycia części studiów za granicą, jak ich koledzy z innych kierunków. Formalnie przysługują im również te same prawa. W praktyce organizowanie mobilności studentów wydziałów lekarskich jest jednak trudniejsze. W pierwszym rzędzie wynika to ze sztywnego charakteru programów studiów medycznych, w których niemal 90 proc. przedmiotów ma charakter obowiązkowy. Nakładają się na to duże różnice w konstrukcji programów w różnych krajach. Podczas gdy podstawowe treści tematyczne dają się zidentyfikować we wszystkich programach kształcących lekarzy, struktura i charakter nauczanych przedmiotów (kursów) bywają bardzo różne. Z punktu widzenia przemieszczającego się studenta programy oparte na przedmiotach (np. anatomia, fizjologia, choroby wewnętrzne, chirurgia itp.) okazują się niekompatybilne z programami zintegrowanymi, opartymi na systemach (np. system oddechowy, pokarmowy, ruchowy itp.), nie wspominając już o programach polegających w całości na uczeniu się na podstawie problemów (PBL). I chociaż studenci każdego programu w ciągu całego okresu studiów zdobywają podobną wiedzę i umiejętności, to jednak osiągnięcia studenta uzyskane w ograniczonym czasie jednego lub dwóch semestrów bywają nieporównywalne z wymaganiami w macierzystej uczelni. I niewiele pomaga tu przenoszenie osiągnięć w postaci punktów ECTS, ponieważ do zaliczenia studiów konieczny jest nie tylko ustalony nakład pracy, lecz także zaliczenie określonych przedmiotów. Można się przy tym obawiać, że nawet zmiana koncepcji studiów z oparciem ich struktury na efektach kształcenia nie przyniesie zasadniczej poprawy sytuacji, ponieważ większość z tych efektów rozpisana będzie w dłuższym horyzoncie czasowym (obejmującym nawet całość programu).

Studenci medycyny, skupieni w międzynarodowych organizacjach, takich jak IFMSA oraz European Medical Students Association, świadomi tych trudności, postulują wprowadzenie wspólnego rdzenia programowego we wszystkich uczelniach medycznych w Europie (najlepiej z tymi samymi przedmiotami, nauczanymi w tej samej kolejności), co jednak stoi w sprzeczności z bolońskim poparciem różnorodności. Pewnym rozwiązaniem może być organizowanie wymiany studentów na okresy krótsze, w ramach czasu przeznaczonego w obu uczelniach partnerskich na zajęcia o charakterze fakultatywnym.

Dodatkowym utrudnieniem mobilności medyków jest konieczność znajomości języka, którym posługują się pacjenci. Problem ten próbuje się rozwiązać poprzez organizowanie wymiany o charakterze naukowym, gdyż w pracy laboratoryjnej komunikacja jest łatwiejsza. Tradycyjnie nieźle funkcjonują wyjazdy studentów medycyny na zagraniczne praktyki wakacyjne. W większości przypadków odbywają się z inicjatywy organizacji studenckich lub samych zainteresowanych. Mobilność studentów pomiędzy uczelniami medycznymi w kraju jest znikoma i ograniczona do przypadków losowych.

zapewnianie jakości

Potrzeba zapewniania jakości kształcenia jest w pełni akceptowana przez środowisko medyczne. Wyrazem tego była inicjatywa rektorów utworzenia Komisji Akredytacyjnej Uczelni Medycznych (KAUM) już w r. 1996. W ciągu 10−letniej działalności KAUM zdobyła autorytet w środowisku, wypromowała określone działania projakościowe (utworzenie na wydziałach komisji programowych, szkolenie pedagogiczne nauczycieli akademickich, wprowadzanie ECTS, wdrożenie zajęć fakultatywnych, udział studentów w gremiach decyzyjnych, studencką ocenę procesu nauczania, organizowanie specjalnych jednostek ds. edukacji medycznej), a także uzyskała pozytywną ocenę stosowanych przez siebie procedur w Departamencie Edukacji USA. Tryb pracy KAUM (przemianowanej na Komisję Akredytacyjną Akademickich Uczelni Medycznych) różni się od działań Państwowej Komisji Akredytacyjnej przede wszystkim głębią analizy, która obejmuje wszystkie jednostki nauczające, specyfiką oceny nauczania klinicznego i naciskiem na umiejętności praktyczne.

Szczególną możliwość kontroli i poprawy jakości studiów lekarskich daje informacja zwrotna o poziomie absolwentów zawarta w wynikach egzaminów państwowych: lekarskiego i lekarsko−dentystycznego. Z punktu widzenia uczelni informacja ta byłaby bardziej miarodajna, gdyby egzaminy odbywały się tuż po studiach, a nie dopiero po stażu praktycznym, którego wpływu na efekt egzaminu nie można określić.

Studia doktoranckie

Studia doktoranckie na kierunkach medycznych utworzone zostały na ogólnych zasadach określonych przez MNiSW. Jednakże studia na kierunkach lekarskim i lekarsko−dentystycznym wyróżniają się swoją specyfiką. W większości przypadków istnieje bowiem konieczność łączenia tych studiów ze zdobywaniem specjalizacji w określonej dziedzinie medycyny. Wynika to nie tylko z ugruntowanych tradycją oczekiwań wobec osoby posługującej się stopniem doktora, ale również z potrzeby pogłębienia kompetencji w dziedzinie objętej studiami. W przypadku prowadzenia badań o charakterze klinicznym możliwość dopuszczenia doktoranta do kontaktu z pacjentami uwarunkowana jest ponadto jego formalnym zatrudnieniem w jednostce świadczącej usługi lecznicze. Prowadzi to do niepomiernie większego obciążenia doktorantów−lekarzy niż ich kolegów z innych studiów i właściwie należałoby się dziwić, że w tych warunkach znakomita ich większość kończy te studia w terminie.

Ta wysoka „wydajność” studiów doktoranckich mogłaby zostać uznana za jeszcze jedną cechę szczególną studiów III stopnia na kierunkach medycznych. Studia o charakterze klinicznym odbiegają też od bolońskiej koncepcji studiów III cyklu tym, iż dostęp do nich jest w praktyce ograniczony do absolwentów studiów lekarskich.

Europejski wymiar studiów

W świecie swobodnego przepływu lekarzy, pacjentów i chorób studia lekarskie muszą być nastawione na sprostanie wyzwaniom nie tylko europejskim, lecz także globalnym. Tym niemniej kontekst europejski znalazł swój wyraz w projektach o charakterze sieci tematycznych: Mednet I i II oraz MEDINE. Konkretnym efektem tego ostatniego jest opracowanie grupy roboczej ds. projektu „Tuning” oraz „Europejska specyfikacja globalnych standardów do zapewnienia jakości w kształceniu medycznym”.

W odpowiedzi na pytanie zadane w tytule należy stwierdzić, że studia medyczne mieszczą się w procesie bolońskim, ale trochę „w poprzek”, wystając tu i ówdzie z zakreślonych procesem ram.

Prof. dr hab. Jadwiga Mirecka, histolog, pracownik Collegium Medicum UJ, ekspert boloński. Artykuł z cyklu „Eksperci bolońscy”.