Czytelnia czasopism

Małgorzata Pawełczyk


Fizyka to nie czary

Poznański Wydział Fizyki – według „Życia Uniwersyteckiego” (nr 2/2007) – jest obecnie najbardziej liczącym się ośrodkiem popularyzacji fizyki w kraju. Choć inicjatorem tego typu praktyk była Warszawa, a Katowice też mają swoje osiągnięcia, to tylu imprez i dla tak różnych grup, jak w Poznaniu, nigdzie nie ma. Ostatni festiwal wszechwiedzy poznańscy fizycy zorganizowali dla dzieci. 50 tys. widzów podziwiało zjawiska dysku toczącego się w górę, świecącego ogórka, wody, która w trakcie chłodzenia gotuje się, prądu płynącego w przeciętym przewodzie, poduszkowca zrobionego z odkurzacza. Dzieci dopytywały, czy to czary, a demonstratorzy wyjaśniali, według jakich praw fizyki te „czary” są możliwe. Na wyższym poziomie ta sama idea przyświeca wykładom otwartym. Ostatni poświęcony był mocy zimna. Towarzyszyły mu pokazy lewitującego pociągu, pompowania, wykorzystującego różnicę temperatur czy kriomontażu, czyli składania ze sobą dwóch części bez użycia kleju czy śrub.

Ten sam numer „Życia” informuje również o jubileuszu 150−lecia Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Jest ono jedną z najliczniejszych i najprężniej funkcjonujących organizacji tego typu w kraju. Obecnie PTPN skupia prawie 1200 członków, w większości uczonych pracujących w poznańskich szkołach wyższych. Do Towarzystwa nie można się samodzielnie zapisać, członkiem zostaje tylko ten naukowiec, który otrzymał specjalne zaproszenie. PTPN przyczyniło się do powstania uniwersytetu, licznych muzeów oraz biblioteki. Jubileusz był okazją nie tylko do wspomnień i życzeń, ale także do rozmów na temat obecnej sytuacji młodych badaczy i polskiej nauki. Opracowywane są bowiem nowe programy wspierające naukowców – najzdolniejsi mogą liczyć na stypendia i finansowe wsparcie swoich projektów.

Jubileusze bielskiej ATH

W Katedrze Matematyki i Informatyki Akademii Techniczno−Humanistycznej w Bielsku−Białej działa seminarium, w ramach którego pracownicy, a także zaproszeni goście wygłaszają referaty oraz przedstawiają wyniki swoich badań. Seminarium zostało założone w 1976 r. Niedawno odbyło się jego jubileuszowe 700. posiedzenie – informuje „Akademia” (nr 15/2007). Tematyka poruszana na seminarium związana jest głównie z równaniami i nierównościami funkcyjnymi, analizą wypukłą, funkcjami wielowartościowymi, probabilistyką oraz algorytmami genetycznymi. Przedstawiane są również sprawozdania z konferencji naukowych, w których uczestniczyli pracownicy katedry. W czasie 30 lat pracy seminarium w jego posiedzeniach uczestniczyło ponad 200 matematyków z wielu ośrodków akademickich z kraju i zagranicy.

Swoje święto, 10−lecia działalności, obchodził również bielski Uniwersytet Trzeciego Wieku. Z tej okazji w Teatrze Polskim odbyła się konferencja naukowa, a w rektoracie ATH spotkanie. Otwarto też wystawę malarską studentów UTW i zwiedzano autokarem Beskidy. – Celem naszych działań jest zachęcenie osób starszych do kształcenia ustawicznego, pogłębiania ich wiedzy i rozwijania zainteresowań – przypominała ideę tej uczelni dr Halina Moszyńska, pełnomocnik rektora ATH ds. Uniwersytetu Trzeciego Wieku, która jest jego założycielką. W UTW co tydzień odbywają się wykłady, zajęcia z gimnastyki, pływania, nauki języków obcych, od początku działa chór. W miarę potrzeb powstawały koła zainteresowań: plastyczne, muzyczne, psychologiczne, literatury i poezji, narciarskie, brydżowe, turystyczne i komputerowe.

Czasy duchowej oschłości

„Alma Mater” (nr 4/61), biuletyn Akademii Medycznej w Lublinie, zamieszcza natomiast artykuł dotyczący problemu zdrowia psychicznego. Lekarze, pracując z chorymi psychicznie, obserwując ich rodziny, z przykrością zauważają, że społeczny brak akceptacji dla całej grupy chorych psychicznie wynika z absolutnej niewiedzy w tym temacie, jak i obawy przed czymś nieznanym. Mimo wszystko dziwi fakt, że łatwiejsze do zaakceptowania stają się somatyczne wykładniki zespołu uzależnienia, np. od alkoholu, niż niezależnego od człowieka epizodu depresji, manii czy, co gorsza, psychozy. W pierwszym przypadku chory może liczyć na współczucie, w drugim zaś na potępienie i życzenie odizolowania go od reszty „zdrowych”. Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego (10 października) jest niemal zapomniany. W zeszłym roku nie zamieszczono nawet na głównych stronach najpopularniejszych portali internetowych żadnych informacji na ten temat czy choćby tylko wzmianki dotyczącej wspomnianego dnia solidarności z chorymi. A wiadomo, że brak informacji nie sprzyja zainteresowaniu społeczeństwa podobnymi akcjami.

W tym samym numerze „Alma Mater” możemy przeczytać również bardzo ciekawy tekst o ewolucji postaw wobec śmierci i umierania. W XX w. nastąpiło wyraźne odejście od rytuałów związanych z celebrowaniem śmierci. Coraz częściej traktowana jest ona jako temat tabu. Miejscem umierania staje się szpital, a szeroka gama usług związanych z pochówkiem pozwala szybko i łatwo przejść nad żałobą do porządku dziennego. W kulturze, która promuje model człowieka sukcesu wspinającego się po drabinie kariery, nie ma miejsca na refleksję nad cierpieniem i śmiercią. Afirmacja zdrowia, urody, młodości i zabawy także nie sprzyja uświadamianiu sobie nieuchronności śmierci, myśleniu o niej, a tym bardziej rozmawianiu na jej temat. Wcześniejsze cywilizacje patrzyły śmierci prosto w oczy. Nadawały końcowi egzystencji bogactwo i sens. Być może nigdy nasz stosunek do śmierci nie był tak ubogi, jak w dzisiejszych czasach duchowej oschłości.

Małgorzata Pawełczyk