Źródła i koszty

Jerzy Bieliński


Artykuł ten poświęcony jest ocenie podstawowych źródeł finansowania uczelni publicznych, ich głównych kosztów oraz jest próbą odpowiedzi na pytanie, czy środki pozyskiwane przez uczelnie publiczne wystarczają na finansowanie zadań określonych w ustawie. Ocena przeprowadzona została na przykładzie sytuacji finansowej polskich uniwersytetów w latach 2003−05. W poprzednim numerze opublikowaliśmy pierwszą część tego artykułu, dotyczącą finansowania działalności dydaktycznej. Teraz kolej na problemy finansowania badań, stypendiów, kosztów funkcjonowania uczelni oraz inwestycji.

Środki na badania

Działalność naukowo−badawcza to drugi, obok dydaktyki, podstawowy filar aktywności szkół wyższych. Kluczowa rola tej sfery nie znajduje odpowiedniego odzwierciedlenia w środkach finansowych. Udział przychodów z działalności badawczej w przychodach ogółem uczelni państwowych wynosił w roku 1995 16,7 proc., w 2000 – 14,5 proc., w 2002 – 13,4 proc., a w 2004 – 12,3 proc. Środki finansowe z tej działalności stanowią więc kilkanaście procent przychodów uczelni publicznych i w latach 1995−2004 ich udział wyraźnie malał.

Jeszcze mniejszy udział ma ta dziedzina działalności w przychodach polskich uniwersytetów. Wahały się one od ok. 314 mln zł w 2003 roku do 340 mln w 2005 roku i stanowiły w tej grupie szkół wyższych w 2003 roku 7,95 proc., w 2004 – 8,76 proc., a w 2005 – 7,59 proc. przychodów ogółem.

Podstawowym elementem przychodów w tej dziedzinie jest tzw. działalność statutowa, w ramach której uczelnie, a ściślej ich wydziały, otrzymują dotację związaną z kategoryzacją wydziału, uzależnioną od dorobku naukowego pracowników. Uczelnie posiadające pracowników o dużej aktywności badawczej mają więc szansę otrzymania wyższej dotacji.

Uczelnie uzyskują także z budżetu państwa środki na tzw. badania własne. Są to pieniądze, które uczelnie rozdzielają według ustalonych przez siebie priorytetów. Celem przyznawania tych środków jest przede wszystkim dofinansowanie prac naukowo−badawczych prowadzonych przez młodych pracowników uczelni piszących prace doktorskie.

 

Przychody z działalności naukowo−badawczej uniwersytetów w latach 2003−04

Źródło: Obliczenia własne na podstawie danych polskich uniwersytetów

Poszczególni pracownicy uczelni albo grupy aktywnych naukowo osób pozyskują również pieniądze na realizację projektów badawczych, które przydzielane są na podstawie konkursów na szczeblu centralnym, ogłaszanych przez ministerstwo (dawniej tzw. projekty KBN). Mają także szanse otrzymania dotacji na pokrycie kosztów zakupu oraz utrzymania aparatury i urządzeń związanych z realizacją badań naukowych.

Użyteczność prac badawczych prowadzonych w uczelniach wyrażona jest m.in. poprzez sprzedaż prac i usług badawczych. Są to środki, które uczelnie pozyskują ze sprzedaży swoich projektów różnym instytucjom i przedsiębiorstwom.

Największy udział w przychodach z działalności naukowo−badawczej stanowią fundusze przeznaczone na działalność statutową, przeciętnie tworzą one ok. 40 proc. tej grupy przychodów. Oznacza to, że silne naukowo wydziały uniwersytetów w istotnej części mogą pokrywać koszty badań z tych pieniędzy. Fundusze te uzupełniają środki na realizację projektów badawczych, na zakupy specjalistycznych urządzeń, które stanowią łącznie ponad 30 proc. przychodów działalności naukowo−badawczej uniwersytetów.

Maleje grupa środków na badania własne. Wobec możliwości pozyskiwania funduszy poprzez np. projekty unijne, są one stopniowo zmniejszane. Sprzedaż pozostałych prac i usług badawczych, które wskazują na powiązanie wyników z praktyką gospodarczą, stanowi w uniwersytetach tylko ok. 10 proc. środków działalności naukowo−badawczej.

Cechą niemal wszystkich grup środków działalności naukowo−badawczej jest ich duża zmienność w poszczególnych latach. Jest to konsekwencją naturalnej zmienności w aktywności naukowej każdego pracownika, w jego indywidualnym rozwoju naukowym. Skutkiem finansowym tej cechy pracy naukowej jest trudność wieloletniego zaplanowania wartości tej grupy przychodów uczelni.

Z punktu widzenia zasobów uczelni istotne jest także to, że finanse pozyskiwane na pokrycie kosztów prac naukowo−badawczych muszą być wydatkowane na tę sferę działalności. Uczelnie mogą jednak doliczać do bezpośrednich kosztów prowadzenia badań część kosztów pośrednich, które ponoszą, aby prace te mogły być prowadzone. Wobec jednak małego udziału tej grupy przychodów we wpływach ogółem, wielkość tych środków jest mała i nie stanowi istotnego uzupełnienia budżetów uczelni publicznych.

Rola funduszy unijnych

Istotną rolę w rozwoju gospodarczym kraju zaczynają pełnić fundusze unijne. Przeznaczane są zarówno na tzw. cele twarde, to jest służące finansowaniu inwestycji infrastrukturalnych, jak i miękkie, dotyczące finansowania szkoleń, stypendiów i innych potrzeb edukacyjnych. Możliwość pozyskania funduszy na inwestycje infrastrukturalne przez uczelnie, przy bardzo ograniczonych środkach budżetowych, jest niezwykle korzystna. Wobec jednak „morza” potrzeb gospodarki (np. w funduszach regionalnych, w ramach programu ZPORR), inwestycje uczelniane są bardzo ograniczone. Np. w województwie pomorskim dofinansowanie uzyskały w ramach programu ZPORR dwie takie inwestycje.

Druga grupa funduszy unijnych związana jest z wydatkami miękkimi. Przeznaczenie tych środków mogłoby wskazywać, że powinny one stanowić istotne źródło przychodów wyższych uczelni realizujących właśnie cele edukacyjne. I tak faktycznie jest. Z tym jednak, że środki te uzyskują indywidualnie pracownicy, a nie stanowią przychodów uczelni, którymi mogłaby ona swobodnie dysponować lub uzyskiwać choćby część przychodów kompensujących koszty z nimi związane. Trzeba jednak zauważyć, że część funduszy, zwłaszcza w ramach zakończonego piątego i obecnie realizowanego szóstego programu ramowego, jest tak skonstruowana, że uczelnia może doliczać do 20 proc. narzutów kosztów, kompensując koszty stałe związane z realizacją programów. Niekiedy do określonych programów jest konieczne posiadanie wkładu własnego.

Stosowanie narzutów nie jest jednak możliwe w ramach funduszy strukturalnych (nie są one nastawione na zysk). W ramach funduszy strukturalnych mogą być finansowane projekty badawcze, studia podyplomowe, szkolenia, stypendia doktorskie. W przypadku programów badawczych do ich realizacji zaliczane są nakłady na sprzęt, najczęściej komputerowy, koszty materiałów biurowych czy koszty obsługi organizacyjnej i finansowej. Te wydatki stają się w rozliczeniu praktycznie przychodami uczelni i są dla niej korzystne. Znaczenie ma także to, że pracownicy realizując określone programy badawcze, mogą sfinansować część kosztów związanych z pisanymi pracami doktorskimi czy habilitacyjnymi. Bardzo wartościowe jest także pokrywanie kosztów stypendiów doktoranckich. Pracownicy ci po okresie studiów mogą się stać pracownikami uczelni, a część kosztów ich wykształcenia pokrywają fundusze strukturalne.

Z punktu widzenia interesów uczelni bardzo ważnym elementem jest sposób pokrywania kosztów studiów podyplomowych i szkoleń. Studia te stanowią istotny element przychodów uczelni. Dotychczas kalkulacje ich kosztów obejmowały zarówno koszty wynagrodzeń pracowników, jak i narzuty kosztów wydziałowych i ogólnouczelnianych. W przypadku studiów podyplomowych organizowanych przy finansowaniu ze środków unijnych, uczelnie nie mogą doliczać narzutów kosztów pośrednich. Charakterystyczne jest także to, że studia podyplomowe, przy dofinansowaniu ze środków unijnych, oferowane są po bardzo niskich cenach. Jest to bardzo korzystne dla słuchaczy, powoduje jednak, że studia te stają się konkurencyjne dla prowadzonych dotychczas studiów przez jednostki organizacyjne uczelni, które mogły z ich przychodów pokrywać część kosztów pośrednich.

Problemem niezwykle ważnym z punktu widzenia płynności finansowej uczelni są regulacje finansowe dotyczące sposobu rozliczania kosztów programów unijnych. Nie przewidują one możliwości doliczania kosztów zaliczkowego finansowania realizacji projektów unijnych. Koszty te mogą stanowić – w przypadku prowadzenia wielu programów europejskich – bardzo istotny udział w wydatkach uczelni. Wydatki związane z zatwierdzonymi programami pokrywane są ze środków uczelni w formie zaliczki. Zwrot poniesionych kosztów najczęściej ma miejsce po kilku miesiącach, a niekiedy po roku i dłużej. Tak długi okres generuje konieczność zaangażowania dużych środków finansowych. W kosztach nie jest także skalkulowane ryzyko, jakie ponosi uczelnia przy wydatkowaniu środków wobec możliwego niewywiązania się pracowników z realizacji programów. Uczelnie mogą także zaliczkowo finansować realizację projektów unijnych przez zaciąganie kredytów bankowych. Oczywiście kredyty te generują koszty, które obciążają koszty działalności placówki.

Pomoc materialna dla studentów

Do przychodów zaliczane są także środki na fundusz pomocy materialnej dla studentów. Uczelnie otrzymują je na ściśle określone cele i trudno traktować je jako przychody. Przeznaczane są one przede wszystkim na stypendia socjalne i stypendia za wyniki w nauce dla studentów, stypendia dla osób niepełnosprawnych, a także na zapomogi, koszty prowadzenia domów studenckich i stołówek, dopłaty do zakwaterowania i posiłków. Gospodarowanie tymi pieniędzmi polega przede wszystkim na ich właściwym, zgodnym z odrębnymi przepisami (ogólnopolskimi i rozwiązaniami stosowanymi w poszczególnych uczelniach) rozdysponowaniu.

Pomoc materialna dla studentów w uniwersytetach stanowiła w 2003 r. 8,9 proc., w 2004 – 13,0 proc., a w 2005 – 11,3 proc. przychodów ogółem tej grupy uczelni. Środki na pomoc materialną dla studentów wprawdzie nie wpływają bezpośrednio na przychody, lecz mogą oddziaływać na okresową płynność finansową.

Koszty funkcjonowania uczelni

Podstawowymi kosztami funkcjonowania uczelni są wynagrodzenia pracowników. W latach 2003−05 wprowadzone zostały regulacje wynagrodzeń. Zmiany spowodowały istotny wzrost kosztów wynagrodzeń, których część pokryta została z omówionej wyżej zwiększonej dotacji dydaktycznej. Udział wynagrodzeń pracowników (wraz z kosztami ubezpieczeń) w kosztach działalności operacyjnej ogółem uniwersytetów w latach 2003−05 wzrastał i wynosił: w 2003 – 71,8 proc., 2004 – 72,9 proc., 2005 – 74,6 proc.

Zwiększenie nakładów na płace powodowało wzrost średnich wynagrodzeń. Średnie roczne wynagrodzenie osobowe pracowników uniwersytetów (bez wynagrodzeń bezosobowych i kosztów ubezpieczeń społecznych) wzrosło z 31 070 zł w 2003 roku do 39 944 zł w 2005 roku. Oznacza to, że w 2005 roku pracownik uniwersytetu w Polsce (dotyczy to łącznie kadry nauczycieli akademickich i nienauczycieli) zarabiał miesięcznie średnio nieco ponad 3300 zł. Na wzrost wynagrodzeń złożyły się zarówno wspomniane regulacje, jak też wynagrodzenia z realizacji zajęć dydaktycznych na odpłatnych studiach niestacjonarnych, studiach podyplomowych, wynagrodzenia uzyskiwane z ramach działalności naukowo−badawczej (o ile pozwalały na to określone umowy).

Rosnący udział kosztów wynagrodzeń w kosztach ogółem oczywiście wpłynął na zmniejszenie udziału innych grup kosztów. Nie oznacza to, że koszty te malały, ilustrują to dane dla wybranych grup kosztów uniwersytetów w latach 2003−05.

Pozapłacowe koszty funkcjonowania polskich uniwersytetów wzrosły w latach 2003−05 o ponad 20 proc. Wzrost ten uczelnie musiały pokryć z dochodów własnych, bo dotacja budżetowa nie wystarczyła nawet na wynagrodzenia.

Finansowanie inwestycji

Uczelnie publiczne pozyskują środki na finansowanie inwestycji z różnych źródeł. Największe inwestycje akademickie mogą być sfinansowane nawet poprzez specjalną sejmową ustawę. W ten sposób pokrywane są koszty inwestycji prowadzonych obecnie np. przez Uniwersytet Jagielloński czy Uniwersytet Wrocławski. W mniejszych ośrodkach – zwłaszcza tam, gdzie powstały nowe uczelnie publiczne – ich władzom udało się pozyskać pozytywne uchwały samorządów o współfinansowaniu inwestycji uczelnianych. Część inwestycji jest pokrywana ze wspomnianych wyżej środków funduszy strukturalnych. Niektóre weszły do planów Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Przyznaje ono dotacje na takie inwestycje, wskazując, że muszą one być w znacznej części pokryte ze środków własnych uczelni. Są także inwestycje związane z realizowanymi pracami badawczymi, które finansowane były z dawnych środków KBN. Jednym z głównych źródeł finansowania inwestycji stają się obecnie środki własne uczelni pozyskiwane z odpłatnych form kształcenia.

Podejmowanie nowych inwestycji przez uczelnie państwowe, niezależnie od źródeł pozyskania środków na ich sfinansowanie, to obecnie jedno z najbardziej ryzykownych przedsięwzięć. Nowe inwestycje najczęściej się wiążą z wysokimi kosztami ich przyszłego wykorzystania. Jeżeli polityka państwa wobec wielkości dotacji dydaktycznej nie zmieni się, a przychody za odpłatne formy działalności zmaleją (wobec niżu demograficznego i nasycenia się rynku), utrzymanie nowych obiektów może przerosnąć możliwości finansowe uczelni. Trudno będzie także pozbyć się tych obiektów, które przeznaczone są przede wszystkim na cele szkoleniowe, a takich powstaje obecnie bardzo dużo.

 

Wybrane grupy kosztów w układzie rodzajowym polskich uniwersytetów w latach 2003−05 w mln zł

Źródło: Obliczenia własne na podstawie danych polskich uniwersytetów

W tej sytuacji można zaobserwować duże zróżnicowanie poszczególnych uczelni w strategii postępowania w sprawie podejmowania nowych inwestycji. Niektóre z nich przyjęły strategię budowania nowych obiektów, inne, obawiając się dużych przyszłych kosztów utrzymania (przy malejących przyszłych przychodach), dążą raczej do dzierżawy obiektów niż ich budowy.

WIĘCEJ z budżetu

Gospodarka finansowa wyższych uczelni stała się niezwykle ważnym elementem ich funkcjonowania i rozwoju. Od wielkości pozyskiwanych środków pieniężnych zależy przyszłość uczelni i kierunki rozwoju dydaktycznego, naukowego, a także ich infrastruktury.

Wielość zadań, które zgodnie z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym powinny realizować uczelnie, nie znajduje pokrycia w źródłach pozyskiwania finansów. Podstawowymi źródłami finansowania uczelni, związanymi z działalnością dydaktyczną, są, jak wynika z przedstawionych danych: dotacja dydaktyczna i dochody własne, przede wszystkim z opłat za studia. Z tych źródeł uczelnie muszą finansować nie tylko proces kształcenia, ale także rozwój kadry naukowej i inne rodzaje działalności. Trzeba zauważyć, że uczelnie publiczne nie otrzymują specjalnych środków związanych z kształceniem kadr. Tych kosztów nie ponoszą uczelnie prywatne. Tylko część kosztów kształcenia kadr jest finansowana z przychodów z działalności naukowo−badawczej, pozostałe są pokrywane z dotacji na działalność dydaktyczną oraz środków za odpłatne formy kształcenia. Z przychodów z działalności dydaktycznej uczelnie muszą także finansować koszty utrzymania budynków, administracji i inne wydatki związane z funkcjonowaniem.

Oba podstawowe źródła finansowania działalności dydaktycznej (dotacja dydaktyczna i przychody za odpłatne formy kształcenia) są obecnie bardzo ograniczone. Dotacja budżetowa na działalność dydaktyczną w 2005 roku była na niemal takim samym poziomie, jak w 2004 roku. Pesymistyczne są perspektywy jeśli chodzi o zwiększenie środków finansowych z odpłatnych form kształcenia. Nie zwiększają się środki na działalność naukowo−badawczą.

Obecne źródła finansowania nie wystarczą, aby zwiększyć innowacyjność i konkurencyjność polskich uniwersytetów w najbliższych latach. Istotnie nie zmieni sytuacji większa aktywność władz uczelni, zaangażowanie grup czy poszczególnych pracowników w pozyskiwaniu nowych źródeł finansowania.

Prowadzone w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, pod kierownictwem min. S. Jurgi, prace nad modernizacją algorytmu przyznawania dotacji ze środków publicznych słusznie zakładają, że pieniądze powinny mobilizować uczelnie do wprowadzania innowacji, do umiędzynarodowienia, do takiego działania, aby stawały się one konkurencyjne wobec szkół zagranicznych.

Te ambitne cele są słuszne i należy je wdrażać. Problem jednak w tym, czy obecnie przyznawane środki wystarczą na podstawowe potrzeby państwowych szkół wyższych. Powstaje pytanie, czy można zmienić aktualnie stosowany system przyznawania dotacji w ten sposób, aby dawać więcej uczelniom „innowacyjnym”, a mniej tym, które nie realizują kreatywnych przedsięwzięć? Moim zdaniem, problem ten można rozwiązać tylko w ten sposób, iż należy uznać, że obecna pula środków zaledwie wystarcza na podstawowe potrzeby uczelni. Do wzrostu innowacyjności uczelni oraz podniesienia poziomu kształcenia konieczne jest zwiększenie środków budżetowych na wyższe uczelnie, które będą służyły do sfinansowania kosztów nowych inicjatyw podejmowanych przez pracowników uczelni.

Dr hab. Jerzy Bieliński, prof. UG, ekonomista, kierownik Katedry Ekonomiki Przedsiębiorstw UG, pełni funkcję prorektora Uniwersytetu Gdańskiego.