Studia doktoranckie

Andrzej Kraśniewski


Ostatnio miałem okazję uczestniczyć w dwóch tego typu spotkaniach. W listopadzie zostałem zaproszony do wygłoszenia referatu na seminarium Form Follows Function – Comparing Doctoral Training in Europe and North America, zorganizowanym wspólnie przez Niemiecką Konferencję Rektorów i UNESCO−CEPES w Uniwersytecie we Frankfurcie. W grudniu uczestniczyłem natomiast w konferencji zorganizowanej przez European University Association (EUA) i Francuskie Ministerstwo Edukacji, Szkolnictwa Wyższego i Nauki w Uniwersytecie w Nicei, której celem było m.in. wypracowanie stanowiska EUA w sprawie pożądanych kierunków rozwoju studiów doktoranckich. Stanowisko to stanie się częścią dokumentu, który zostanie przekazany przez EUA ministrom krajów uczestniczących w Procesie Bolońskim przed ich spotkaniem w Londynie w maju 2007. W gronie ponad 300 uczestników konferencji znaleźli się m.in.: prof. Michał Seweryński, minister NiSzW, prof. Stefan Jurga, sekretarz stanu w MNiSzW, oraz prof. Tadeusz Luty, przewodniczący KRASP.

W celu osiągnięcia odpowiedniej „masy krytycznej”, stworzenia młodym badaczom lepszych warunków wymiany doświadczeń oraz zapewnienia interdyscyplinarności prowadzonych badań naukowych tworzone są odpowiednie struktury organizacyjne. Powstaje coraz więcej „szkół doktorskich” (graduate schools, doctoral schools). Pod tym pojęciem rozumie się najczęściej jedną z dwóch struktur: (a) tradycyjną „szkołę”, skupiającą przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych, działającą zwykle w ramach uczelni, lecz posiadającą wydzieloną administrację; (b) szkołę o charakterze „wirtualnym”, skupiającą osoby zajmujące się dość wąskim obszarem badawczym, działające w ramach różnych uczelni i innych centrów badawczych, ulokowanych często w kilku krajach.

W odpowiedzi na zmiany zachodzące na rynku pracy (potrzeba doskonalenia zawodowego, ograniczone możliwości zatrudniania młodych doktorów w uczelni), następuje zróżnicowanie charakteru kształcenia. Oferowane są programy studiów o odmiennym od tradycyjnego charakterze i prowadzące do uzyskania nieco innych kwalifikacji (professional doctoral programmes, industrial doctoral programmes). W szczególności chodzi o realizację – w ramach programu studiów – prac naukowych ściśle związanych z działalnością zawodową, co nie oznacza bynajmniej zmniejszenia wymagań dotyczących jakości i oryginalności wyników prowadzonych badań.

Kwestia „zatrudnialności” doktorów jest również podstawową przesłanką skłaniającą do coraz powszechniejszego włączania do programów studiów doktoranckich zajęć mających na celu kształtowanie umiejętności ogólnych, niezwiązanych ze specyfiką konkretnej dyscypliny naukowej, takich jak umiejętność zarządzania projektem badawczym, pracy z zespole i zarządzania zespołem, prezentowania wyników badań – nie tylko w gronie specjalistów – czy recenzowania publikacji o charakterze naukowym. Tematem zajęć jest również problematyka ochrony własności intelektualnej czy prawne i etyczne aspekty badań naukowych.

Podczas konferencji w Nicei miałem przyjemność prowadzić obrady grupy roboczej zajmującej się problematyką sprawowania opieki nad doktorantami oraz kontroli i oceny ich postępów. Zainteresowanie tą tematyką było na tyle duże, że organizatorzy zdecydowali się na symultaniczne tłumaczenie obrad na język francuski. W rekomendacjach podsumowujących przebieg dyskusji wskazano na konieczność istnienia dokumentu jasno określającego prawa i obowiązki instytucji prowadzącej kształcenie, opiekuna (promotora) i doktoranta oraz definiującego procedury umożliwiające każdej ze stron (zwłaszcza stronie najsłabszej – doktorantowi) dochodzenie swoich praw. Przebieg dyskusji wyraźnie pokazał, że coraz powszechniejsze stają się różne formy grupowej opieki nad doktorantem. Są one użyteczne zwłaszcza w przypadku interdyscyplinarnego charakteru prowadzonych badań oraz w przypadku, gdy pojedynczy opiekun nie może skutecznie kontynuować wypełniania swoich obowiązków. I wreszcie, coraz bardziej powszechną praktyką staje się obowiązkowe kształcenie opiekunów (promotorów) w zakresie szeroko rozumianego sprawowania opieki nad młodymi naukowcami. Odbycie odpowiedniego „szkolenia” jest w wielu uczelniach warunkiem dopuszczenia do pełnienia po raz pierwszy funkcji opiekuna; odpowiedniemu „dokształcaniu” podlegają jednak także bardziej doświadczeni opiekunowie.

Dyskusja nad modelem kształcenia młodych naukowców toczy się także od pewnego czasu w Polsce, m.in. w szerszym kontekście zainicjowanej przez KRASP debaty nad modelem awansu naukowego. Ostatnio zorganizowane zostało przez MNiSzW seminarium poświęcone dyskusji nad zaproponowaną przez prof. Michała Seweryńskiego koncepcją interdyscyplinarnych studiów doktoranckich. Wprowadzanie nowych, interesujących form kształcenia doktorantów jest ze wszech miar celowe – przyczynia się do zwiększenia atrakcyjności oferty kierowanej do najzdolniejszych absolwentów studiów magisterskich, zwiększając szanse na to, że będą oni mogli wykorzystać swoje talenty i zrealizować ambicje naukowe pozostając w kraju.