Bociany w kłopocie
Bocian biały to spektakularny ptak: duży, piękny i na dodatek łatwy do obserwacji, ponieważ osiedla się na dachach, kominach i słupach w pobliżu siedzib ludzkich. Dotyczy to większości populacji bociana. Niegdyś był ptakiem popularnym niemal w całej Europie. Europejczycy zżyli się z nim od stuleci. Jest bohaterem wielu legend, wierzeń, przysłów i mitów ludowych, choćby tego, że gniazdo bocianie na dachu domu przynosi szczęście jego mieszkańcom oraz łączenia przylotu bocianów z narodzinami dzieci. Jednak zmiany w sposobie użytkowania łąk w ostatnich latach sprawiają, że bociany stają się w Europie Zachodniej rzadkością. Polska na tle innych krajów jest bocianią potęgą. Liczbę gniazdujących w naszym kraju par szacuje się na ok. 50 tys. (dane z cenzusu z 2004 r.)
Kraje zachodniej Europy próbują ratować bociana, podejmując próby odtworzenia jego populacji. Szwajcarzy pobudowali gniazda i zasiedlili je inkubowanymi ptakami. Mimo że jaja zostały sprowadzone z Maroka, ptaki nie chciały na zimę odlecieć do Afryki. Wędrówki bocianów, symbolu wiosny, choć na pozór dość dobrze rozpoznane – znacznie lepiej niż innych ptaków – są wciąż dla uczonych tajemnicą. Nie znamy ich mechanizmów. Niepowodzenia prób „zachęcania” bocianów do osiedlania się w określonych miejscach sprawiają, że Zachód oczekuje informacji na temat biologii tego ptaka. Moda na bociany sprawia, że dotyczące ich publikacje są chętnie przyjmowane do druku w dobrych międzynarodowych czasopismach. Na takie badania można też dostać pieniądze z zagranicy. Także studenci chętniej uczestniczą w badaniach bocianów niż np. srok.
Bociania wioska
Prof. Leszek Jerzak z Uniwersytetu Zielonogórskiego doświadczył tego na własnej skórze. Nie dostał na swoje badania bocianów pieniędzy z KBN, natomiast chętnie wspomagają go niemieckie fundacje. O ile w badaniach nad srokami uczestniczył tylko jeden student, to w pracach nad bocianem – ośmiu. Prof. Jerzak interesuje się bocianami od wielu lat jako przyrodnik i członek Ligi Ochrony Przyrody, przewodniczący oddziału organizacji w Zielonej Górze. – W Europie największa populacja tego ptaka zachowała się w naszym kraju – mówi – co nie znaczy, że wszędzie bocianów jest jednakowo dużo.
Najwięcej gniazduje w Polsce północno−wschodniej. Akurat w regionie, gdzie mieszka i pracuje uczony – województwo lubuskie – bocianów jest stosunkowo mało. Przedmiot swoich badań znalazł jednak w... Kłopocie – niewielkiej łużyckiej wsi, gdzie kolonia bociana białego jest wyjątkowo duża. W latach 80. ubiegłego wieku we wsi liczącej 40 gospodarstw gniazdowały 33 bocianie pary lęgowe. Kolonia bocianów w Kłopocie monitorowana jest od ponad 30 lat. W 2001 roku było tam już tylko 29 gniazd, w tym 22 zasiedlone. Miłośnicy bocianów wraz z mieszkańcami wsi podjęli działania służące poprawie warunków bytowania ptaków, m.in. zbudowali platformy pod gniazda (większość szybko została zasiedlona) oraz doprowadzili do ponownego wypasu łąk nadodrzańskich, co skutkuje odbudową żerowisk bociana. Wieś uzyskała tytuł „bocianiej wioski”, a Liga Ochrony Przyrody utworzyła tam Muzeum Bociana Białego. Znalazło ono siedzibę w zabytkowym łużyckim budynku starej szkoły. – Nie jest to typowe muzeum, gromadzące wypchane ptaki – mówi prof. Jerzak, który był jednym z inicjatorów tych wszystkich działań. – Placówka to raczej centrum prowadzące aktywną ochronę bociana białego oraz wpływające na rozwój miękkiej turystyki i ekstensywnego rolnictwa w regionie. Nazwa została wprowadzona, aby trochę zaszokować i przyciągnąć uwagę turystów. Rzeczywiście, bez wielkiego huku powstało interaktywne muzeum przyrodnicze, którym interesują się na razie głównie wycieczki z Niemiec.
Niedosyt znaczenia wiedzy
Od trzech lat prof. Jerzak prowadzi regularne badania bociana białego. – Badamy lęgi ptaków. Okazało się, że sukces lęgowy zależy m.in. od stanu żerowisk. – Aby bocian wrócił, potrzebne jest zróżnicowane, ekstensywne rolnictwo – mówi uczony. Ważne jest, co i gdzie bociany jedzą. – Badamy intensywność dziobania – prof. Jerzak potrafi obrócić poważne prace w żart. Pobierano od ptaków krew, aby zbadać kumulację metali ciężkich. Okazało się, że krew bocianów z okolic Głogowa zawiera ich znacznie więcej niż np. bocianów z Kłopotu. – Jedzą dżdżownice żyjące w skażonej glebie – komentuje uczony.
W celu badania bocianich wędrówek ptaki są obrączkowane. Okazało się, że ptaki z Kłopotu zazwyczaj wędrują do Afryki przez Izrael, tylko jeden ptak wędrował przez Hiszpanię i jeden przez Włochy. W Afryce bociany spędzają ok. 3 lata. Te, które wrócą do kraju wcześniej, tworzą stada nielęgowe.
O swoim zaangażowaniu w ochronę ptaków i działalność w LOP prof. Jerzak mówi: – Czułem ogromny niedosyt znaczenia wiedzy, gdy zajmowałem się tylko nauką. Teraz wyniki badań swoich i całego zespołu – 3 uczonych i 8 studentów – stara się wykorzystywać w praktyce do wzmocnienia pozycji bociana na tradycyjnych siedliskach. Jako przyrodnik walczy też o odtworzenie zielonych korytarzy, które poprawiłyby warunki życia w mieście, równocześnie tworząc nowe siedliska dla wielu gatunków ptaków. W tym roku ukaże się podsumowanie „bocianich” badań – monografia Bocian biały w Polsce (współred. prof. P. Trojanowski i prof. T. Spark). W ubiegłym roku uczony opublikował monografię Ptaki krukowate Polski.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.