„Zapach” średniowiecza
Książka wprowadza nas w życie średniowiecznych miast, w problemy ich mieszkańców: jak pracowali, z czego się utrzymywali, jak odpoczywali i jak się bawili. Jest to rodzaj fotografii, swoiste kompendium wiedzy o powstawaniu, rozwoju i upadkach miast w kręgu cywilizacji zachodniej. Poszczególne szkice odnoszą się do ściśle określonych problemów, od wyjaśniania czym jest miasto, do różnych form życia w miastach, i stanowią ściśle powiązaną całość.
Autora nie trzeba przedstawiać, to wybitny historyk, znany z wielu publicznych wystąpień radiowych i telewizyjnych, jego książki zawsze cieszyły się dużą popularnością. Tytułowe szkice to nic innego jak wrodzona skromność profesora. Owszem, można je nazwać szkicami, są one jednak oparte na bogatych, wielojęzycznych źródłach, własnej wiedzy i przemyśleniach, z krytycznym wykorzystaniem bogatej literatury polskiej i obcej.
Autor zaznacza, że fenomenem średniowiecza były uniwersytety, które powstawały w miastach. Ich struktury, funkcjonowanie i zarządzanie w wielu państwach było zróżnicowane. Początkowo były to wspólnoty uczących się i uczonych, którzy nauczali, z czasem podzielone zostały na wydziały: sztuk wyzwolonych, prawa, filozofii, teologii i medycyny. Część z nich, wzorem paryskiej Sorbony, podlegała władzom kościelnym, część, jak uczelnie w Pradze czy w Krakowie, pozostawały pod kuratelą władców, inne, na wzór Bolonii, stanowiły samorządny organ („cech”) studentów, którzy ze swego grona wybierali kadrę kierowniczą i zatrudniali wykładowców.
Czytając książkę, spacerujemy po średniowiecznym Krakowie, Kolonii, Wrocławiu czy Toruniu, czujemy „zapach” tych miast. Zawsze wypełnione były one tętnem życia, reagowały na zmiany społeczno-polityczne, do których same w dużym stopniu się przyczyniały. Wielu artystów, zwłaszcza malarzy, zarówno w średniowieczu, jak i później, przedstawiało miasta pełne pięknych murowanych budynków. Autor pisze, aby do tego podchodzić krytycznie, było tam bowiem dużo domów drewnianych. Często wybuchające pożary trawiły całe miasta.
Nie sposób odnieść się do merytorycznej zawartości poszczególnych szkiców, dlatego przytoczę krótkie uwagi i spostrzeżenia co do niektórych. Na przykład przy zawieraniu małżeństw (Kobiety w mieście ) miłość nie odgrywała większej roli, niemal zawsze bardziej chodziło o korzyści materialne czy koligację z możnym rodem. Na podstawie analizy testamentów i tablic genealogicznych, co spotykamy w książce, można sądzić, że rodziny najbogatszych mieszczan składały się z rodziców oraz sześciorga do ośmiorga dzieci o dużej rozpiętości wieku. Wśród drobnego i średnio zamożnego mieszczaństwa przeciętna liczba członków rodziny była niższa i rzadko przekraczała 4-5 osób, w rodzinach plebejskich 2-3 osoby. Ludzie z marginesu społecznego, a także liczni wędrujący czeladnicy, marynarze, najemni żołnierze, żebracy, często żyli samotnie.
To za pośrednictwem miast czerpiemy wiedzę o sztuce, stylu romańskim, gotyku, ale również o wielu kodeksach etycznych, wiedzę z zakresu nauk wyzwolonych, geograficzną i tę odnoszącą się do koncepcji politycznych, sztuki i sportu, na przykład o tym, jak grano w tenisa.
Zdaniem Samsonowicza książka nie wyczerpuje nawet w drobnej części tej jakże rozległej tematyki. Owszem są to tylko niektóre zagadnienia, ale o bardzo ważnym znaczeniu naukowym, podane przystępnie i w formie skondensowanej. Dotyczą one wielu zagadnień, w tym pojawiania się rozwoju struktur społecznych, które doprowadziły do uformowania się świata współczesnego, w którym żyjemy.
Czytając książkę, przenosimy się do średniowiecza za sprawą pięknego i bogatego języka, zrozumiałego słownictwa, prostej i jasnej budowy całej narracji.
Ludwik Malinowski
Henryk SAMSONOWICZ, Szkice o mieście średniowiecznym , Wydawnictwa Drugie, Warszawa 2014.