Zagadki architektury
Zgodnie z wolą ojca miał być architektem – został historykiem sztuki. Jednak architektura nadal jest jego pasją. Rozwijał ją przez wiele lat swojej kariery zawodowej, która związana była m.in. z Warszawskimi Łazienkami, Zamkiem Królewskim i Pałacem Prezydenckim. Współprowadził też program „Spacery z Syrenką” i tworzył własne muzeum-skansen w Suchej.
Pracę zawodową zaczął od porządkowania oryginalnych projektów architektonicznych w Muzeum Narodowym w Warszawie na wystawę Wiek Oświecenia w Polsce . „Wizja budowli wyłaniająca się z rysunku, kreska, sposób lawowania, oznaczenia literami i cyframi – wszystko to zrodziło potrzebę analizy. Robiłem zdjęcia rysunków, badałem je pod mikroskopem. Powiększenia pozwalały dostrzec różnorodność form”.
Całkowicie pochłonęło go poznawanie architektury poprzez projekt oraz „rozszyfrowywanie” niesygnowanych prac. Sposób kreślenia, zapisywania miar, styl projektu, obrazy i fotografie dawnych budowli – to wszystko mogło mieć wpływ na przypisanie autorstwa poszczególnym projektom architektonicznym, ustalenie daty ich powstania i odszukiwanie lokalizacji. Wiele tych obiektów już nie istniało, wiele miało błędnie określonego twórcę. „Badając projekty i zapisy archiwalne, odkrywałem wiele interesujących faktów, które pozwoliły mi rozwikłać niejedną zagadkę, i ta chwilami detektywistyczna praca wciągała mnie coraz bardziej”.
Wieloletnie badania Kwiatkowskiego pozwoliły na ustalenie autorów i dat powstania różnych budowli. Rzuciły tym samym nowe światło na rozwój stylów architektonicznych w Polsce. Przykładem może być projekt pierwszego w kraju (tereny I Rzeczypospolitej) dużego pałacu w stylu neogotyckim – pałacu w Korsuniu w powiecie bracławskim – który przypisywano dotąd Lindsayowi. Autor książki uważa jednak, że jego twórcą był Stanisław Zawadzki.
Wyniki badań nieraz bywały zaskakujące nawet dla samego Kwiatkowskiego. Podczas pobytu w Sztokholmie odnalazł on rysunki inwentaryzacyjne z 1705 r. przedstawiające obiekty architektoniczne w Polsce. Część z nich odnosiła się do nieznanego dotąd pałacu Bidzińskiego. Po dwóch latach poszukiwań Kwiatkowskiemu udało się zidentyfikować ten obiekt. Okazało się, że nieraz przebywał w nim jako dziecko, był to bowiem budynek, w którym jego dziadek prowadził kawiarnię „Rzymianka”.
Warto też wspomnieć, jak przy odbudowywanym Pałacu Łazienkowskim w stercie gruzu przygotowanego do wywiezienia Kwiatkowski wypatrzył rzeźbę kobiety bez głowy i rąk. Domyślił się, że to antyk rzymski. Dziś rzeźba ta zdobi Galerię Sztuki Starożytnej Muzeum Narodowego w Warszawie.
Tego typu opisy „przygód badawczych” – jak nazywa je autor – znajdują się w pierwszej części książki. Drugą stanowi Katalog źródeł , czyli alfabetyczne zestawienie nazwisk architektów warszawskich (na tym kręgu skupił się Kwiatkowski, ponieważ jego zdaniem stolica nadawała ton pozostałym rejonom kraju) oraz ich prac. W publikacji został też zawarty artykuł autora Zapowiedzi romantyzmu w architekturze polskiej drugiej połowy XVIII wieku , zamieszczony w książce Romantyzm. Materiały sesji Stowarzyszenia Historyków sztuki z 1967 r.
Niektóre ustalenia Kwiatkowskiego wywoływały polemiki innych badaczy. Autor zdaje sobie sprawę, że i w przyszłości pojawią się odmienne niż jego opinie na temat autorstwa poszczególnych prac architektonicznych. Ma wręcz nadzieję, że jego ustalenia będą inspiracją do dalszych badań i przemyśleń.
JZJ
Marek Kwiatkowski, Moja pasja. Architektura , PAŃSTWOWY INSTYTUT WYDAWNICZY, Warszawa 2012.