Z powodu Herberta

K siążka Rafała Żebrowskiego, historyka, absolwenta KUL, pracownika naukowego Żydowskiego Instytutu Historycznego, a także siostrzeńca i chrzestnego syna Zbigniewa Herberta, stanowi „zapis dziejów rodziny Herbertów i młodości Poety do roku 1945”. Autor przytacza cytat z listu, by ukazać czytelnikowi, jakim przejęciem napełniły Herberta narodziny syna jego siostry Haliny i jak czułe relacje łączyły obu panów: „Kochany Rafale! Piszę dużymi literami, abyś mógł mnie przeczytać. Zakończyłeś właśnie miesiąc życia pełnego snu i pracowitego ssania. Przyjm tedy, mój Drogi, gratulacje i życzenia. Przybywaj na wadze i rośnij. Te pierwsze miesiące są oczywiście trochę nudne i nie dziwię się, jeśli czasem głośno narzekasz na świat w okowach pieluch. Nie mogę doczekać się chwili, kiedy będę mógł porozmawiać z Tobą o Pascalu i o ulubionych moich poetach”.

Na książkę składają się nienumerowane rozdziały, których tytuły najlepiej wyjaśnią jej zawartość: Ród Herbertów , „Generalska” linia rodu , W wojnie polskiej , Po kądzieli , Dzień narodzin , Ojciec , Matka , Babcia , Rodzeństwo , Szkoły powszechne , Gimnazjum , czyli nie tylko lekcja łaciny , Wakacje, narty, Brzuchowice i inne przyjemności , Wrzesień , Okupacja sowiecka , Okupacja niemiecka , Wyjazd , Początek wygnania . Ponad sześćsetstronicowe dzieło nie jest „ani wspomnieniem familijnym, ani też suchą biografią. Powstało na podstawie wszelkich dostępnych materiałów, własnej pamięci i tradycji rodzinnej oraz dzięki pomocy wielu życzliwych osób”. Pamiętając, że Żebrowski to rocznik 1954, należy sobie uzmysłowić, iż większość jego zapisków będą stanowić opowieści starszych członków rodziny, na które, jak zawsze, składają się prawdy, półprawdy, mity, przypuszczenia i niedopowiedzenia.

Autor rozpoczyna od onomastycznych objaśnień związanych z germańskim pochodzeniem nazwiska Herbert, wdaje się w zawiłości rodzinnej genealogii i szczegółowo ją opisuje. Dużo miejsca zajmują właśnie losy Herbertów jeszcze przed narodzinami twórcy Pana Cogito . Treść książki to w dużej mierze wydarzenia, którymi może się pochwalić każda przeciętna rodzina (nie mam oczywiście na myśli okresu wojny i okupacji), czyli wyjazdy na wakacje, przeprowadzki, zmiana pracy, a więc życie w pełnym wymiarze z jego troskami i radościami. Herberta dotyczą m.in. przypuszczenia na temat jego szkolnej miłości, związków z AK, śmierć brata Janusza czy znany już zapewne wszystkim czytelnikom wypadek na nartach, którego konsekwencje poeta odczuwał do końca życia. Żebrowski przywołuje cytaty z listów i wierszy ojca chrzestnego, by poprzeć swoje przypuszczenia, teorie, przeciętne interpretacje i spostrzeżenia lub po prostu uwiarygodnić rodzinne podania dotyczące wielkiego wuja.

Jest to książka niezwykle bogata w zdjęcia i źródła historyczne, opatrzona przypisami, indeksem osób i ilustracji. Napisana jednakże kolokwialnym stylem i chociaż autor nie stworzył pozycji naukowej, to zdania typu: „Dobiegały kresu ostatnie wakacje, jakie dzieciom rodziny Herbertów dane było spędzić w niepodległej Polsce” lub „nawała niemiecka runęła na uśpiony kraj” można zakwalifikować jako mizerne beletrystyczne próby, których w tej książce znajdziemy zbyt wiele, a niczemu one nie służą poza, rzecz jasna, psuciem stylu. Odniosłem wrażenie, że to książka nie tyle o Zbigniewie Herbercie, co z powodu Herberta, który posłużył jedynie za pretekst do jej powstania. Pełna niekiedy zbędnych, odautorskich komentarzy, które usprawiedliwia jedynie fakt, że są wynikiem empatii wobec członków własnej familii.

Jacek Hnidiuk

Rafał Żebrowski, Zbigniew Herbert. „Kamień, na którym mnie urodzono”, PAŃSTWOWY INSTYTUT WYDAWNICZY, Warszawa 2011.