W helweckiej duszy

Z czym kojarzy się Szwajcaria? Z zegarkami, serem i bankami; z malowniczymi widokami, alpejską przyrodą i ośnieżonymi szczytami. Któż nie chciałby zamieszkać w tym raju? Konfrontacja marzeń z realiami następuje dość szybko, w momencie gdy przybysz poznaje regulamin domu i pojmuje istotę praw i obowiązków wynikających z przywileju korzystania ze wspólnego klucza do pralni. Szwajcaria to kraj, w którym (co do zasady) nie ma pralek w mieszkaniach, a czynności z tym związane dozwolone są wyłącznie w miejscach wyznaczonych. Co to oznacza? Koniec z wieczornymi przepierkami. Pranie odbywa się raz na tydzień, we wspólnej pralni. O ile uda się dopasować do grafiku i porozumieć z pozostałymi lokatorami.

Klucz do pralni to książka szwajcarskiego prozaika, krytyka literackiego i publicysty. Hugo Loetscher (1929-2009) był jednym z najwybitniejszych twórców z obszaru języka niemieckiego, autorem powieści oraz felietonów i esejów. Wiele podróżował, m.in. po Azji Południowo-Wschodniej, był reporterem w Ameryce Łacińskiej. Został uznany za współtwórcę przełomu w literaturze szwajcarskiej, ponieważ dążył do nadania jej międzynarodowego charakteru. Klucz do pralni jest świetnym przykładem jego buntu przeciwko szwajcarskiej izolacji.

Książka ukazała się w 1983 roku. Jest to autorski wybór felietonów publikowanych w latach 1976-78. W ręce polskiego czytelnika trafia w przekładzie Jana Wolskiego (tłumacza, polonisty, miłośnika Szwajcarii). Książka nie stanowi zatem komentarza do bieżących wydarzeń, to raczej ukłon w stronę klasyki felietonu. Trzeba jednak podkreślić, że mimo zmiany politycznych dekoracji na świecie i poważnych zmian w samej Szwajcarii, wymowa felietonów, a zwłaszcza umiejętność wydobywania szwajcarskiej specyfiki pozostają aktualne.

Jaki jest styl pisarza? Zagłębiając się w lekturę dochodzimy do wniosku, że o poważnych sprawach nie trzeba pisać na kolanach ani uderzając w patetyczne tony. Przeciwnie, Hugo Loetscher nie stroni od humoru i komizmu sytuacyjnego, pisze pozornie o zwykłej codzienności, przy czym każdy felieton ma głębsze dn o; inspiracją do napisania kolejnego tekstu są wydarzenia lub czynności zupełnie banalne. Stąd tytuł zbiorku. Przykładowy „klucz do pralni” staje się pretekstem do ukazania sąsiedzkich stosunków. Okazuje się, że problemy związane z pralnią spędzają sen z powiek niewyłącznie cudzoziemcom, a każde uchybienie w ceremonii przekazywania klucza potrafi zakłócić kruchy spokój czynszowej społeczności. Statystyki potwierdzają, że zatargi na tym tle stanowią poważny odsetek obywatelskich sporów.

Tematyka książki jest zróżnicowana, każdy z dwudziestu sześciu felietonów dotyczy innego zagadnienia. Pisarza może zainspirować zwykła przejażdżka taksówką, wstąpienie na pocztę czy trudność w przetłumaczeniu helwetyzmu na klasyczny niemiecki. Loetscher lubi bawić się słowem i potrafi przedstawić językowe perypetie w sposób równie zajmujący i zabawny, co prof. Jerzy Bralczyk. W sposób szczególny autor rozprawia się z narodowymi przywarami Szwajcarów. Ich przysłowiowa niechęć do wszystkiego, co obce, zmusza autora do sformułowania apelu, który ma skłonić naród do zdecydowanego wyrzeczenia się wszystkiego, co zostało importowane do ich kultury i gospodarki. M.in. do rezygnacji z wiśni, z których produkuje się popularną nalewkę. Wszak jako pierwsi w Europie zaczęli je uprawiać Grecy…

Hugo Loetscher to pisarz z misją. Jego felietony walczą ze stereotypami, które narosły wokół Szwajcarii i z uprzedzeniami samych Szwajcarów, przede wszystkim z ich skłonnością do izolacji. Pisarz zabiera rodaków w symboliczną podróż, która ma im uświadomić, że stanowią część szerszego kręgu kulturowego. Teksty Loetschera służą wyostrzeniu spojrzenia, uczą kultury krytyki, dystansu do siebie i szacunku dla innych narodów. To doskonała lektura dla osób, które planują stały pobyt w tym kraju, chcą go lepiej poznać lub po prostu pragną poczuć głębszą więź duchową ze społeczeństwami tworzącymi europejską wspólnotę.

Aleksandra Urbańczyk

Hugo LOETSCHER, Klucz do pralni albo co by było gdyby Bóg był Szwajcarem oraz inne helvetica, tłum. Jan Wolski, Stowarzyszenie Literacko-Artystyczne „Fraza”, Rzeszów 2016.