Umysłowy McGyver

Kilka lat temu popularnością cieszył się serial „McGyver”, którego tytułowy bohater potrafił zrobić coś z niczego. Istotą jego pomysłów było tymczasowe, a jednocześnie skuteczne rozwiązywanie napotykanych trudności. Nieprzypadkowe jest odwołanie do sympatycznego blondyna i jego fantastycznych wynalazków, bo dla Gary’ego Marcusa w porównywalnie nieprzewidywalny sposób działa na co dzień największa prowizorka świata, czyli ludzki umysł.

Teza o ułomności naszego gatunku, postawiona odważnie i niekonwencjonalnie, podważa myślenie o człowieku, jak o racjonalnym oraz inteligentnym tworze. Oto jawi się jaskiniowiec, który odziedziczył w procesie ewolucji cały bagaż niedoróbek i błędów, z którymi na co dzień musi dawać sobie radę.

W odróżnieniu od górnolotnych teorii inteligentnego projektu, proponowanych przez kreacjonistów, cały proces zmian jest według autora przykładem chaosu i braku określonej koncepcji, obecnej podczas tworzenia jednostki, co daje rezultat w postaci uznania, że nie jesteśmy, jako gatunek ludzki, tak bardzo homo sapiens, jak często o sobie myślimy.

Wielokrotnie obserwowana nieracjonalność ludzkich zachowań zdaje się potwierdzać, według Marcusa, jego przemyślenia. Za przyczyną owej prowizorycznie skleconej struktury człowiek wpada w uzależnienia od narkotyków, alkoholu, seksu, zakupów, Internetu – tu podziękowania dla przodków za odziedziczony obwód mózgowy, który nagradza za zdobywanie jak największej ilości informacji. Błędy powstałe przy budowie ludzkiego mózgu owocują ponadto zachowaniami irracjonalnymi, jak chociażby w tych momentach, kiedy nie potrafimy się skupić na wykonywanych czynnościach, tonąc w marzeniach o długonogiej blondynce lub przystojnym brunecie. Zasługą typowej usterki systemu autoregulacji jest z kolei odwlekanie w czasie momentu rozpoczęcia pracy lub nauki, a zamiast tego dokonywanie wyboru doraźnych przyjemności, np. obejrzenia meczu piłkarskiego czy kolejnego odcinka ulubionego serialu.

Marcus nie epatuje jednak czytelnika pesymistycznym obrazem człowieka, który ma niedoskonały „hardware neuronowy”, ale skutecznie tłumaczy, że droga prowadzi przez uświadomienie sobie własnych ułomności. A że robi to w sposób niecodzienny i humorystyczny, odbiorca ma możliwość przyswojenia sobie dużej dawki wiedzy specjalistycznej bez konieczności dysponowania warsztatem psychologicznym.

Autor, mimo przyjętego luźnego stylu, nie obiecuje jednak ani nie daje łatwych recept na dążenie do zniwelowania własnych słabości, ale przekonuje, że warto uzyskać prawdziwą mądrość, która chroni zarówno przed manipulacją widoczną dookoła, jak i pozwala na wypracowanie niezależnego, pozbawionego stereotypowych naleciałości stanowiska. W sposób przewrotny pisarz zachęca czytelnika do krytycznego myślenia, do odcięcia się od ogromu informacji, jakie codziennie docierają do naszego, jakże niedoskonałego umysłu, powodując jego nieustające usterki.

Ze względu na nowoczesny język książka Marcusa powinna spodobać się również młodym odbiorcom, szczególnie narażonym na przegrzanie obwodów ze względu na ogromną ilość czasu spędzaną przed komputerem. Jedynie teza, że potrzebne są jednak instytucje takie jak szkoła, może okazać się dla nich niepopularna.

Aneta Zawadzka

Gary Marcus, Prowizorka w mózgu. O niedoskonałościach ludzkiego umysłu, tłum. Agnieszka Nowak, Wydawnictwo Smak Słowa, Sopot 2009, seria: Kontrowersje.