Uczony w polityce

Pięciokrotny premier w rządach Drugiej Rzeczypospolitej. Jeden z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników marszałka Józefa Piłsudskiego. Gdy po raz pierwszy po przewrocie majowym w 1926 r. został premierem, w expose sejmowym mówił, że w Polsce konieczna jest sanacja. Stąd nazwa kolejnych rządów i całej polityki. Będąc premierem wniósł wiele ważnych inicjatyw o charakterze polityczno-ustrojowym, między innymi przeforsował w sejmie nowelę do konstytucji marcowej, która dawała prezydentowi uprawnienia do wydawania dekretów z mocą ustawy, co bardzo spodobało się Piłsudskiemu. Z jego inicjatywy, zaakceptowanej przez Piłsudskiego, prezydentem został profesor Ignacy Mościcki. Piłsudski w wywiadzie dla prasy francuskiej powiedział, że teraz Polsce bardziej potrzebni są technikierzy niż politycy.

Profesor Kazimierz Bartel, wybitny uczony, matematyk w zakresie geometrii, całe swoje życie związał z Politechniką Lwowską. Jako uczony znany był nie tylko w Polsce, ale też daleko poza jej granicami. Na politechnice zdobył wszystkie tytuły naukowe. Publikował liczne prace naukowe, miał też całe grono uczniów. Do nowatorskich osiągnięć należy jego praca z zakresu perspektywy malarskiej.

Bartel był prawdziwym tytanem pracy, dużo wymagał od siebie i zarazem od studentów. W sposób zdecydowany przeciwstawiał się studenckim ekscesom antysemickim, podsycanym przez endecję, co nie spodobało się studentom, ale wcale się tym nie przejmował. Pewnego razu studenci przyprowadzili na politechnikę świnię z narysowaną podobizną Bartla, ale świnia uciekła i długi czas ścigano ją po mieście.

Pomimo że Bartel był całkowicie podległy Piłsudskiemu i bez najmniejszego sprzeciwu realizował jego wszystkie polecenia, zawsze miał własną wizję swoich działań. W polityce zagranicznej chciał dobrych stosunków ze wszystkimi sąsiadami, w wewnętrznej widział konieczność budowy nowoczesnej gospodarki, dorównującej innym państwom. Będąc z wizytą w Wolnym Mieście Gdańsku, opowiedział się za dobrosąsiedzką współpracą, co nie spodobało się tamtejszej Polonii. W krótkich odcinkach swojego premierostwa umacniał system rządów sanacyjnych, wspierał Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem. Piłsudski mówił mu „panie Kazimierzu”. Gdy profesor po raz ostatni opuszczał fotel premiera, z ust Marszałka usłyszał, że zawsze mu pomagał w trudnych sprawach. Pochwały tego typu były rzadkie u Piłsudskiego.

Los Kazimierza Bartla był podobny do losu wielu polskich inteligentów. Lwów i cała Galicja na podstawie układu Ribbentrop-Mołotow pozostały w strefie wpływów Związku Radzieckiego. We Lwowie znalazło się aż trzech byłych premierów: Prystor, Kozłowski i Bartel, którego spotkał najtragiczniejszy los. Według zaleceń władz sowieckich dalej pracował na politechnice. Był zaproszony przez rosyjskich uczonych do Moskwy, nawiązywał z nimi kontakty i naukową współpracę. Fama niosła, że rozmawiał ze Stalinem, co nie było prawdą, a bardzo nie podobało się polskiemu podziemiu, nawet krzyczano, że jest komunistą. Gdy w 1941 r. Niemcy bez żadnego oporu ze strony Rosjan zajęli Lwów, Bartel został aresztowany i rozstrzelany. Dyrektor więzienia, w którym przebywał, oświadczył jego żonie, że rozkaz przyszedł z Berlina. Był oskarżony o to, że stał na czele polsko-sowieckiego porozumienia przeciwko Rzeszy Niemieckiej. O jego śmierci miał zadecydować sam H. Himmler. Egzekucje odbywały się na łyczakowskim skraju miasta na Wzgórzach Wuleckich. Za tą przerażającą zbrodnię nikt nie poniósł żadnej kary. Będąc jeszcze w więzieniu Bartel pisał po niemiecku krótkie listy, że o coś jest podejrzewany, że był w Rosji i że rozmawiał ze Stalinem przeciwko Niemcom. Już w 1943 r. Niemcy, spodziewając się naporu Armii Czerwonej, wydobyli z grobów ludzkie szczątki i spalili je, zacierając w ten sposób tę straszliwą zbrodnię.

Naukowy poziom książki jest wysoki, tekst uatrakcyjniają zdjęcia.

Ludwik Malinowski

Sławomir KALBARCZYK, Kazimierz Bartel 1882-1941. Uczony w świecie polityki, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2015.