Teatr Lublina
Zbiory recenzji teatralnych mają tę osobliwą cechę, że wraz z upływem czasu od wydania ich wartość rośnie. Z mało cenionych i niepunktowanych na uniwersytetach publikacji przemieniają się w cenne źródło informacji o teatrze czasów minionych. Tak też wypada spojrzeć na książkę Magdaleny Jankowskiej zbierającą jej teksty krytyczne z ostatnich ponad dwudziestu lat. Tytuł Tak, widziałam to – Tak to widziałam sugeruje dwie oczywiste dla każdego recenzenta cechy tego zawodu: subiektywność interpretacji i dumę z bycia świadkiem wydarzeń kulturalnych, o których pamięć zachowują z biegiem lat tylko nieliczni. Subiektywność krytyki jest darem, jeśli ktoś umie zachować własne zdanie, duma ujawnia się zawsze w momentach przypominania dzieł przeszłości.
Głównym bohaterem zbioru jest teatr Lublina (i okolic – w postaci Gardzienic). Dość logiczne wydaje się ustawienie tekstów w blokach tematycznych, a także odwrócona chronologia, tzn. rozpoczynanie od najnowszych przedstawień i wędrówka w przeszłość, do początku lat 90. A jednak w kilku momentach ten układ książki Jankowskiej nie wydaje się do końca przemyślany. Jeszcze od biedy mieszczą się w konwencjonalnej formule recenzje słuchowisk, ale już pomysł działu z recenzjami książek w tomie krytycznoteatralnym wydaje się chybiony. Miejsce tego działu powinny były zająć fotografie z przedstawień, obecne w książce w wielkim wyborze (i w kolorze, co wzbogaca niewątpliwie to wydanie), ale wręcz wołające o stosowniejszą ekspozycję. Dodam, że na etapie wydawniczym zabrakło korektora, efektem czego stała się spora garść literówek (często w nazwiskach).
Rozrzut recenzenckich zainteresowań Magdaleny Jankowskiej jest ogromny: wędrujemy przez lubelskie sceny Teatru im. Juliusza Osterwy, Teatru Starego, Teatru Lalki i Aktora im. Hansa Christiana Andersena, przebiegamy wraz z autorką przez przedstawienia lubelskich teatrów alternatywnych i docieramy do bieguna teatru radiowego. Powstaje pytanie, gdzie autorka czuje się najbardziej u siebie, na który typ teatru ma najbardziej wyczulone pióro. Jako że wprowadzenie do tomu jest zdawkowe, a biogram odsłania pisanie poezji jako drugą po recenzowaniu teatru „profesję” Jankowskiej, trzeba się tego „emploi” recenzentki domyślać. Dosyć szybko dochodzi się do przekonania, że nie teatr repertuarowy – dramatyczny czy lalkowy – koncentruje jej uwagę. Otwierające tom recenzje pokazują rzetelność krytyka, ale nie fascynację teatrem (post)dramatycznym. Inaczej wygląda partia poświęcona lubelskiej alternatywie, dzięki której miasto stało się rozpoznawalne w całej Polsce (i nie tylko). Najbardziej plastyczne opisy przedstawień znajdziemy w ciągu tekstów poświęconych przedstawieniom Teatru Provisorium: od Z nieba przez świat do samych piekieł z początku lat 90. XX w. do akurat średnio udanego Homo Polonicus , już w fazie współpracy z Kompanią Teatr (której nazwę wypadałoby podać w spisie treści). Aż żal, że zarys nie został dopełniony recenzjami świetnych Braci Karamazow i Lodu .
Ciekawy obraz, a raczej szkic obrazu, wyłania się z tekstów poświęconych Leszkowi Mądzikowi oraz Gardzienicom. Przy czym w kilku wypadkach zdumiewające wydaje się cytowanie materiałów z ulotek, mające stać się lekarstwem na niepewność interpretacji. To oczywista usterka warsztatowa, a także zdemaskowanie (nie)doli recenzenta, który biedzi się nad erudycyjnymi konstruktami powstającymi w głowach współczesnych artystów. Jeśli natomiast czegoś w tej książce brak dotkliwie, to wyraźniejszego portretu Pawła Passiniego. Passini pojawia się tylko w ciekawym, acz niedoprowadzonym do wyrazistych konkluzji interpretacyjnych, tekście o przedstawieniu The Hideout/Kryjówka . W trakcie lektury tej recenzji powracają w pamięci widza emocje, duszna atmosfera, frazy z Wyspiańskiego, muzyka, włóczkowe nici Ariadny i opowieść snuta przez Passiniego-Charona. Okazuje się, że każdy recenzent jest strażnikiem pamięci. Niedocenianym.
Artur Duda
Magdalena JANKOWSKA, Tak, widziałam to – Tak to widziałam, Wydawnictwo Test, Lublin 2016, seria: Biblioteka Siedemsetlecia.